Skocz do zawartości

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Zdjęcie
- - - - -

Makijaż u mężczyzn, co Wy na to?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
403 odpowiedzi w tym temacie

#351 sir_skiner

sir_skiner
  • 149 postów

Napisano 03 lutego 2008 - 14:25

Zakaz nazywania kogoś "sk...synem" nie spowoduje eliminacji "sk...synów". Spowoduje tylko , że "sk...syństwo" przestanie być nazywane po imieniu. Lub, by kompletnie masy ogłupić, zafunduje mu się jakąś politycznie poprawną nazwę. :roll:


sk...syn - syn kobiety cnotliwej inaczej. lol :D

ale wylewacie dziecko z kapiela. wolnosc slowa nie oznacza slownej samowolki w przestrzeni publicznej. jak ktos sie czuje urazony moze zwyczajnie paszkwilanta podac do sadu.

#352 Ka

Ka


  • 6 050 postów
  • SkądKraków

Napisano 03 lutego 2008 - 15:07

jak ktos sie czuje urazony moze zwyczajnie paszkwilanta podac do sadu.


I co dalej? Sąd uzna, że homoseksualista, nazwany na publicznym chodniku "ciotą" , poniósł straty moralne, zasądzi karę np. wysokiej grzywny dla tego, kto obraził. I co dalej? Tak to ma być? :)

#353 sir_skiner

sir_skiner
  • 149 postów

Napisano 03 lutego 2008 - 15:27

I co dalej? Sąd uzna, że homoseksualista, nazwany na publicznym chodniku "ciotą" , poniósł straty moralne, zasądzi karę np. wysokiej grzywny dla tego, kto obraził. I co dalej? Tak to ma być? :)

na jakiej podstawie ta grzywna? bo za samo brzydkiemowienie, to bez paragrafu chyba nie przejdzie. a chodzi o to, by paragrafow nie bylo, a tylko instrument do rozstrzygania indywidualnych sporow. musialbys wykazac, bedac homo, ze na skutek tego poniosles straty - np. dostales depresji i straciles prace, bo koledzy pocieszali Cie dnie i noce. ryzykowne i raczej nie przejdzie, chyba ze sedzia bedzie purysta lingwistyczny nasz, ulubiony miś jablonkowy. wtedy mozna sie odwolac... to koslawe, ale lepsze niz prewencyjna palka.

#354 Ka

Ka


  • 6 050 postów
  • SkądKraków

Napisano 03 lutego 2008 - 15:31

na jakiej podstawie ta grzywna?


Na podstawie paragrafu , ktory jest konsekwencją zakazu używania danego słowa. Zakaz nie może występować bez ew. penitencji.

#355 scurvy_shadow

scurvy_shadow
  • 825 postów
  • SkądŁódź

Napisano 03 lutego 2008 - 18:14

Insider wybacz ale w takim razie jestes straszliwym hipokryta. Jako administrator kneblujesz obecnej tu grupie spolcznej usta zakazujac komentowania ludzi natomiast krytykujesz zachowania rzadu ktory zachowuje sie dokladnie tak samo jak Ty.

#356 Ka

Ka


  • 6 050 postów
  • SkądKraków

Napisano 03 lutego 2008 - 18:27

Insider wybacz ale w takim razie jestes straszliwym hipokryta. Jako administrator kneblujesz obecnej tu grupie spolcznej usta zakazujac komentowania ludzi natomiast krytykujesz zachowania rzadu ktory zachowuje sie dokladnie tak samo jak Ty.


Owszem. Roznica jest zawarta w slowie - wytrychu: wlasnosc prywatna.

#357 sir_skiner

sir_skiner
  • 149 postów

Napisano 03 lutego 2008 - 18:36

Na podstawie paragrafu , ktory jest konsekwencją zakazu używania danego słowa. Zakaz nie może występować bez ew. penitencji.

co innego jednak mialem na mysli. jak swiat swiatem sprzecznosc interesow wystepowala, wystepuje i bedzie wystepowac. zwlaszcza w realiach wolnosci. chodzi o to, by dac ludziom narzedzie, ktore sluzyloby do rozstrzygania miedzy nimi sporow gdy zawioda proby mediacji. tym narzedziem byl by sad. ale nie taki sad, w tradycyjnym rozumieniu slowa, wyrosly z porzadku etatystycznego prawa, ktore reguluje najdrobniejsze szczegoly zycia. raczej sad ktory rozpatrywalby wszelkie spory przez pryzmat naruszenia wolnosci powoda w kontekscie poszanowania swobod pozwanego.
nazwanie homo "ciota" samo w sobie nie ogranicza jego wolnosci, ale juz notoryczne koczowanie przed jego domem z transparentem "tu mieszka pedal" (albo nawet bez transparentu, z piesnia na ustach) juz nosi znamiona przesladowania pod pretekstem prawa do swobody wypowiedzi.

---- Dodano 03-02-2008 o godzinie 18:55 ----

Insider wybacz ale w takim razie jestes straszliwym hipokryta. Jako administrator kneblujesz obecnej tu grupie spolcznej usta zakazujac komentowania ludzi natomiast krytykujesz zachowania rzadu ktory zachowuje sie dokladnie tak samo jak Ty.

oj, hipokryzji to Ty ludziom nie wmawiaj. przez kilkadziesiat stron watku zawracasz Wisle kijem przekonujac, ze malowanie sie i bycie homo jest normalne i powinno byc akceptowane, a potem gdy adwersarze nadali dyskusji niepokojaco konkretny ton fundujesz nam babola z cyklu:

"Tworzenie idealistycznego kraju jest niemozliwe."

dziwne tylko, ze lewizna w teczowych skarpetkach nie mowi wprost: Tworzenie idealistycznego kraju jest niemozliwe, chyba ze bedziecie zyc jak nam sie podoba.
odwagi! :>

#358 Ka

Ka


  • 6 050 postów
  • SkądKraków

Napisano 03 lutego 2008 - 20:24

notoryczne koczowanie przed jego domem z transparentem "tu mieszka pedal" (albo nawet bez transparentu, z piesnia na ustach) juz nosi znamiona przesladowania pod pretekstem prawa do swobody wypowiedzi.



Jakichkolwiek znamion by nie nosilo, jest to przede wszystkim permanentnym wkroczeniem w strefe prywatna: terenu wokol domu i naruszenie strefy osobistej - wizerunku u sąsiadów. Za to w Teksasie strzela się z okien domostwa :>

"Tworzenie idealistycznego kraju jest niemozliwe."


Przynajmniej dopoki knebluje sie ludziom mordy i odmawia im sie prawa do zwyklego, osobistego, PRYWATNEGO, braku akceptacji pewnych zjawisk niezgodnych z ich PRYWATNYM swiatopogladem.

#359 sir_skiner

sir_skiner
  • 149 postów

Napisano 03 lutego 2008 - 20:49

Jakichkolwiek znamion by nie nosilo, jest to przede wszystkim permanentnym wkroczeniem w strefe prywatna: terenu wokol domu i naruszenie strefy osobistej - wizerunku u sąsiadów. Za to w Teksasie strzela się z okien domostwa :>

no wiec o tym mowie, sad mialby za zadanie rozstrzygac czy wolnosc powoda zostala naruszona czy nie. tylko tyle i az tyle. wolnosc w rozumieniu misesowskim, czyli pochodne prawa do wylacznego dysponowania sfera wlasnosci prywatnej.

ok, nie bede udawac, ze jakos bardzo roznimy sie w pogladach, i juz nie troluje. chcialem tylko zaznaczyc, ze anarchokapitalizm to nie anarchia :)

#360 bobinoon

bobinoon
  • 28 postów
  • SkądKraków

Napisano 04 lutego 2008 - 18:49

Czytając posty MacDad'y przychodzi mi na myśl jeden pan, a mianowicie Janusz Korwin Mikke.
Dość długo nie odpowiadałem i chyba miałem racje i tak nikogo nie przekonam do moich poglądów, to tylko dyskusja która mogła by nie mieć końca.
Każdy uważa swoje prawdy za najlepsze, każdemu swoje idee odpowiadają najbardziej.
Cóż macie do do tego prawo, ale pamiętajcie że na tym świecie żyją też inni którym takowe by nie odpowiadały, wszystko trzeba pogodzić.
Więc nie piszcie "powinienem mieć prawo do czegoś i #### wam w $$$$, Ja tu jestem Panem"

Nie czytałem tej strony, ale to już chyba było omawiane bo zauważyłem:

Cytat:
"Tworzenie idealistycznego kraju jest niemozliwe."



#361 sir_skiner

sir_skiner
  • 149 postów

Napisano 04 lutego 2008 - 19:10

Czytając posty MacDad'y przychodzi mi na myśl jeden pan, a mianowicie Janusz Korwin Mikke.

i co w zwiazku z tym? czy ten Pan robi mace z malych dziewczynek, ze bobinoon straszy nim dzieci na forum? a moze kogos zabil, okradl albo zbalamucil?

Każdy uważa swoje prawdy za najlepsze, każdemu swoje idee odpowiadają najbardziej.
Cóż macie do do tego prawo, ale pamiętajcie że na tym świecie żyją też inni którym takowe by nie odpowiadały, wszystko trzeba pogodzić.

ok. zalozmy na moment, ze bobinoon ma ladna kobiete. i ja bym chetnie pozabiegal o jej wzgledy, bo jestem, kurna, hippisem i wyznaje idee "free love". ciekaw jestem jak by to bobinoon pogodzil...

#362 woocash

woocash
  • 1 627 postów

Napisano 04 lutego 2008 - 19:11

bobinoon - dobre porównanie.

#363 Relentless

Relentless
  • 269 postów

Napisano 04 lutego 2008 - 19:33

Każdy uważa swoje prawdy za najlepsze, każdemu swoje idee odpowiadają najbardziej.
Cóż macie do do tego prawo, ale pamiętajcie że na tym świecie żyją też inni którym takowe by nie odpowiadały, wszystko trzeba pogodzić.
Więc nie piszcie "powinienem mieć prawo do czegoś i #### wam w $$$$, Ja tu jestem Panem"

Nie czytałem tej strony, ale to już chyba było omawiane bo zauważyłem:



Ależ wyciągasz zupełnie złe wnioski: skoro każdy ma prawo do swoich idei, to dlaczego nie ma prawa ich konfrontować z ideami innych? Przecież tak rodzi się postęp.

Poza tym, jak nie pisać 'Powinienem mieć prawo do czegoś' itd. skoro i tak jest pozamiatane, bo każde państwo świata przyjęło właśnie taką postawę i czy to drogą ewolucji czy rewolucji- przyjmuje jakąś strony barykady. Są kraje bardziej i mniej ograniczające swoich obywateli w ten czy inny sposób. Przecież to właśnie prawo mówi NIE MASZ DO TEGO PRAWA JA TU JESTEM PANEM, a prawo tworzą pośrednio ludzie wybrani przez społeczeństwo, więc tym bardziej artykulacja jest sensowna
Więc jak my zamkniemy buzie na kłódkę to nie znaczy to kompromisu tylko dalszą od niego ucieczkę.


Poza tym nikt nie pisze mam was w dupie jestem tu panem, a raczej- każdy kowalem własnego losu i chyba o granicach wolności tu się wszystko odbija.

#364 sir_skiner

sir_skiner
  • 149 postów

Napisano 04 lutego 2008 - 19:55

eh, tak sobie mozna gadac do us...j smierci - a mozgi polakow jakby byly genetycznie zakodowane do dazenia w kierunku postepujacego zbydlenia. :(

#365 MacDada

MacDada

    MyApple Team

  • 7 238 postów
  • Skąd3city

Napisano 04 lutego 2008 - 20:38

Sorry za opóźnienia, ale wiecie... SESJA i lenistwo ;)


1.) Po raz kolejny słyszę pytanie - gdzież jest li ten kraj, w którym panują zasady tak przeze mnie chołubione? Nie mam pojęcia. Natomiast moje plany na przyszłość mają wiele wspólnego ze Zjednoczonymi (siłą) Państwami Ameryki Północnej - miejsce niedoskonałe, ale jak wszędzie w życiu "jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma" ;)


2.) Czy moje poglądy są "klasycznymi libertariańskimi"? Sam nie wiem! :lol: Aczkolwiek z tego ruchu na pewno wiele czerpię. Choć w głębi duszy czuję wstręt do przemocy i jestem za rozwiązaniami typowo wolnorynkowymi, to mój pomysł na Polskę jest opisywany jako bardziej konserwatywny liberalizm - czyli zachowanie podstawowych instytucji państwowych przy rządzie minimalnym.


3.) Zgadzam się oczywiście w sprawie prywatyzacji tzw "służby zdrowia", jednak uzasadniać swojego zdanianie mam w tej chwili ochoty ;)


4.) woocash pisze "Teoria teorią, a praktyka z USA pokazuje że ubezpieczalnie robią wszystko by zarobić, nie by pomóc...". Nie wie jednak, że jest to dla nas jak najbardziej korzystne!

Adam Smith napisał kiedyś "Daj mi to, czego ja chcę, a otrzymasz to, czego ty chcesz [...] Nie od przychylności rzeźnika, piwowara czy piekarza oczekujemy naszego obiadu, lecz od ich dbałości o własny interes. Zwracamy się nie do ich humanitarności, lecz do egoizmu i nie mówimy im o naszych własnych potrzebach, lecz o ich korzyściach.".

Mechanizm ten jest zwany niewidzialną ręką rynku. Okazuje się, że dzięki chęci zysku takich korporacji jak McDonald's czy Apple otrzymujemy produkty odpowiadające szerokiej gamie klienteli.

Zresztą, jeśli nie zysk ma byc motorem napędowym postępu i wzrostu dobrobytu, to wracamy do wynalazków socjalizmu, państwowego państwa opiekuńczego, które "wie najlepiej"...


5.) Dalej woocash pisze "Czy zezwalanie na propagowanie faszyzmu nie jest (nie zawsze, ale jednak) zezwoleniem na propagowanie idei lepszych, gorszych ludzi i eliminacji tychże?"

Osobiście nie popieram tego co twierdził Htler i dążyłbym do jego zdyskredytowania. Natomiast uważam, że miał prawo powiedzieć i propagować to co uważał. Gorzej, że w kochanej demokracji, jeśli ma się odpowiednią kupę ludzi za sobą, to można ZMUSIĆ resztę do życia wedle swoich zasad. I to jest problem. Nie jest problemem, że Hitler mówił to co mówił, ale to, że mógł zamieniać swoje słowa w czyny. Z tym trzeba walczyć.

Wolność Słowa to generalnie delkatny temat i baaaardzo szeroki. W USA widać można prowadzić propagandę faszystowską podobnie jak można spalić flagę państwową. Czy w związku z tym jest u nich więcej faszystów czy anarchistów niż u nas, gdzie jest to zakazane? Okazuje się, że nie.

Zresztą, polecam lekturę tego artykułu. Dogłębna anliza musi być oczywiście długa, ale piszę do ludzi (ma nadzieję) ineligentnych, którzy nie czytają jedynie nagłówków i leadu ;)


6.) Koobson, dziękuję za "adwokaturę" - wnioski jakie wyciągasz z moich wypowiedzi są w większości wypadków czystą prawdą :D


7.) woocash pisze "Problem jest tylko taki, że jest wiele osób które nie mogą, bądź nie chcą się przystosować do reguł życia społecznego".

Owszem i m.in. dlatego jestem w stanie pogodzić się na panowanie w Polsce państwa minimum, z ograniczonym rządem kierujacym takimi sprawami jak ochrona zzewnątrz (armia) i ochrona wolności i własności obywateli wewnątrz (policja, sądy). Jednocześnie jak największe pole manewru należy pozostawić po prostu ludziom - czyli mowy nie ma o zakazach posiadania broni czy o nieprawomocności wyroków sądów prywatnych.

Dalej woocash: "i nie będą zwracali uwagi na warunki mówiące o wolności słowa z wyłączeniem sytuacji gdy narusza ona czyjeś dobra."

No właśnie! Piszesz o sobie! Nie zwracasz uwagę na to, że swoboda wypowiedzi to podstawa zdrowego systemu społecznego i kiedy tylko jakiś pogląd mógłby potencjalnie spowodować zagrożenie dla Ciebie, zaraz chcesz go cenzurować. To tak, jakby Stefan nakazywał cenzurę produktów MS, bo jeśli klienci je wybiorą to Apple zbankrutuje (więc MS jest dla Apple zagrożeniem, a ich produkty potencjalną utratą dóbr Apple!)

Zauważasz różnicę? Ja nie zakazuję mówienia o czymkolwiek tylko dlatego, że się z tym nie zgadzam albo się tego boję... Może powinniśmy zakazać kursów karate, bo mistrz bez problemu może zabić?


8.) Znowu woocash, ech... "Rodzice zabraniają Ci pewnych rzeczy efektywnie ograniczając Twoją wolność, ale w wielu przypadkach robią to dla Twojego dobra."

Ale ja nie jestem dzieckiem! I nie zgadzam się na takie traktowanie przez państwo. Każdy jest kowalem swego losu. Zresztą, prawda jest taka, że państwowa pomoc jest zupełnie demoralizująca o czym wielokrotnie pisałem i znowu z leniswa porzucę temat w tym miejscu...


9.) Nareszcie ktoś inny ;) scurvy_shadow zarzuca nam, że nie możemy się na nic zdecydować. Zarzuca nam: "nie potraficie powiedziec JAK POWINNO BYC". Nie wiem jak "powinno być". Nikt na świecie nie wie! Każdy może próbować zastosować jedynie własną osobistą, subiektywną wersję świata. Dlatego uważam, że państwowe regulacje narzucające z góry dany pogląd są głęboko krzywdzące i nie powinny istnień. Mamy swoje sumienia, postępujmy według nich i ewentalnie starajmy sie wpływać na innych, by postępowali podobnie. Cenzura nie rozwiąże żadnego problemu, zwłaszcza, że trudno formować własne poglądy bez konfrontacji z innymi.


10.) bobinoon, rzeczywiście ja i JKM mamy wiele elementów wspólnych w naszych wizjach świata, a jego blog czytam z dużym entuzjazmem ;) Hmm... Twoją uwagę uznaję więc za komplemet! :D

Natomiast potem piszesz "Cóż macie do do tego prawo, ale pamiętajcie że na tym świecie żyją też inni którym takowe by nie odpowiadały, wszystko trzeba pogodzić.
Więc nie piszcie "powinienem mieć prawo do czegoś i #### wam w $$$$, Ja tu jestem Panem".

W 100% się zgadzam! Dokładnie, nie narzucajmy swoich poglądów innym. To, że uważasz faszyzm za zły, nie oznacza, że masz prawo zabronić mi mówić o nim! To, że badania mówią, że pasy bezpieczeństwa ratują życie kierowców nie oznacza, że masz prawa mi nakazać je zapinać. To nie TY jesteś Panem mojego życia. Ja o nim decyduję. Zresztą socjalizm walczy z problemami nieistniejącymi w innych systemach... Jakby drogi były prywatne, to właściciel myślałby o rozwiązaniu, które kierowcy chętnie by kupili, a nie cały naród (w tym osoby niezmotoryzowane) i banda urzędasów wołająca o forsę ukradzioną mojej babci, która samochodem nie jeździ...


Co do psa. Tu się sprawa komplikuje, bo dochodzimy do pytania o sen życia ;)
Wybaczcie, ale napiszę później. Już zmęczony jestem ;)
  • kokos i Ka lubią to

#366 sloncek

sloncek
  • 2 postów
  • SkądToruń

Napisano 04 lutego 2008 - 21:14

wybaczcie, nie dałam rady przeczytać tych 360 postów, ale korci mnie, by zabrać głos w dyskusji

jestem na TAK - jeśli ktoś chce, niech się maluje;
osobiście malowałam jednego faceta ale był to makijaż wieczorowy i dość nieszablonowy;
toleruję to na tyle, na ile nie przeradza się w histeryczne wręcz przejmowanie się swoim wyglądem przejawiające się wszelkiego rodzaju paniką na deszczu ("no bo tusz..."), na słońcu ("czy podkład się nie rozjechał..?"), na wietrze ("a moje cienie to gdzie są?") czy po obiedzie ("zjadłem swój lipstick") - zasada jest bardzo prosta: trzeba używać dobrych kosmetyków i trzeba wiedzieć JAK ich używać, problem moim zdaniem znika...
znam takich mężczyzn, którzy noszą ze sobą pomadkę - nie wnikam w kolor, ale nie wyglądają "obrazoburczo", znam takich, którzy regulują sobie brwi, maskują drobne niedoskonałości.. i nie sądzę, by te przywileje były zarezerwowane tylko dla kobiet

jeśli ktokolwiek kiedykolwiek widział drag queen na żywo chyba będzie potrafił docenić fach tych panów, którzy do perfekcji opanowali sztukę makijażu przez co niejedna kobieta powinna się od nich uczyć..

#367 Relentless

Relentless
  • 269 postów

Napisano 04 lutego 2008 - 21:57

To tak jak z kucharzami widocznie :D

#368 MacDada

MacDada

    MyApple Team

  • 7 238 postów
  • Skąd3city

Napisano 04 lutego 2008 - 22:00

I tym samym sloncek rozwaliłeś nam takieeeego offtopa :D

#369 rzep

rzep
  • 574 postów

Napisano 04 lutego 2008 - 22:42

4.) woocash pisze "Teoria teorią, a praktyka z USA pokazuje że ubezpieczalnie robią wszystko by zarobić, nie by pomóc...". Nie wie jednak, że jest to dla nas jak najbardziej korzystne!

Adam Smith napisał kiedyś "Daj mi to, czego ja chcę, a otrzymasz to, czego ty chcesz [...] Nie od przychylności rzeźnika, piwowara czy piekarza oczekujemy naszego obiadu, lecz od ich dbałości o własny interes. Zwracamy się nie do ich humanitarności, lecz do egoizmu i nie mówimy im o naszych własnych potrzebach, lecz o ich korzyściach.".

Mechanizm ten jest zwany niewidzialną ręką rynku. Okazuje się, że dzięki chęci zysku takich korporacji jak McDonald's czy Apple otrzymujemy produkty odpowiadające szerokiej gamie klienteli.

Zresztą, jeśli nie zysk ma byc motorem napędowym postępu i wzrostu dobrobytu, to wracamy do wynalazków socjalizmu, państwowego państwa opiekuńczego, które "wie najlepiej"...


Niewidzialna reka rynku dziala w przypadku idealnego dostepu informacji, idealny dostep do produktow i uslug - sorry, ale takie zalozenia to tylko w idealnie sferycznym korwinlandzie. Konsument niestety ma minimalne szanse z konkurencja i nawet w przypadku oszukania go przez firme, inni klienci beda nadal do firmy naplywac (chociazby slawne piramidki finansowe i argentynskie pozyczki - ciagle przed tym ostrzegaja, a co chwila donosza o kolejnym przekrecie).

Ubezpieczalnie w USA dzialaja zle - dla nich liczy sie zysk, ktorego czerpia z regularnie placych pacjentow, ktorzy oplacaja z ubezpieczenia okuliste, dentyste czy przyjecie porodu - a nie drogie leczenie raka. W przypadku "drogich" chorob, agenci ubezpieczeniowi robia wszystko by pacjent nie zakwalifikowal sie na te badanie/wyplate ubezpieczenia.

#370 MacDada

MacDada

    MyApple Team

  • 7 238 postów
  • Skąd3city

Napisano 04 lutego 2008 - 23:15

A co ma w ogóle do rzeczy dostęp do konsumentów do informacji do "niewidzialnej ręki"?! Na wolnym rynku wymiana ZAWSZE następuje wtedy, gdy obie strony są z transakcji zadowolone. I zawsze zadowolenie to jest emocją czysto subiektywną.

Konsument wie czego chce - chce dostać chleba, najjeść się go. Piekarz chce kupić mleko więc oddaje swój produkt za cenę, która jego satysfkcjonuje. Obie strony dążą do minimalizacji strat i maksymializacji zysków a transkacja dochodzi do skutku tylko wtedy, gdy obie strony są zadowolone.

Czysty egoizm piekarza (który chce zarobić więcej i pieniądze te znowu wymienić przecież na inny towar - już nawet zapominając, że sam pieniądz jest towarem...) sprawia, że konsument dostaje chleb, a piekarz dostaje mleko. Za to konsument kupujący chleb (chcący także zaspokoić swój egoistyczny głód) sprawia, że lepiej żyje się piekarzowi.

Itd. Tak właśnie działa niewidziana ręka. Sprawia, że każdy zyskuje. Jeśli ktoś chce więcej, zaczyna zaspokajać żądze innych. Konsument producenta, a producent sam ostatecznie też jest konsumentem.

---- Dodano 04-02-2008 o godzinie 23:17 ----
BTW, gdyby ubezpieczalnie nie były nastawione na zysk, to by szybko okazało się, że nikomu nie chce się ubezpieczać.

Tylko socjaliści chcą na siłę uszczęśliwiać świat, a to zawsze prowadzi do zamordyzmu, totalitaryzmu.

#371 woocash

woocash
  • 1 627 postów

Napisano 04 lutego 2008 - 23:30

Cóż MacDada, myślę, że na forum w kółko przerzucamy sie argumentami z których niewiele wynika - chętnie porozmawiałbym z Tobą face to face - może 17 lutego? :D Uważam (oczywiście mogę się mylić), że naiwnie wierzysz w rzeczy, które przeczytałeś czy usłyszałeś, uprościłes i zgeneralizowałeś ale sam ich nie doświadczyłeś i nie zweryfikowałeś. Co do JKM - miałem przyjemność rozmawiać z Nim, jako że jest absolwentem tego samego co i ja liceum. Przyszedł kiedyś nas odwiedzić, i przy okazji poopowiadać o świecie, państwie itp :-) Prezentuje skrajne poglądy, co zresztą pokazuje niskie poparcie dla Niego. A skrajności - jak dobrze wiemy - nigdy nie są dobrym rozwiązaniem. Do dziś pamiętam, jak argumentował słuszność zniesienia urzędu prezydenta i wprowadzenia monarchii "prawie-absolutnej".

#372 MacDada

MacDada

    MyApple Team

  • 7 238 postów
  • Skąd3city

Napisano 05 lutego 2008 - 00:11

chętnie porozmawiałbym z Tobą face to face - może 17 lutego? :D

No cóż, za to lubię Internet, że pozwala skoncentrować się na wypowiedziach, zebrać myśli, argumenty. Rozmowa "na żywo" jest dla mnie trudną sztuką, ale oczywiście chętnie porozmawiam :D

Jesteś z 3city?


Uważam (oczywiście mogę się mylić), że naiwnie wierzysz w rzeczy, które przeczytałeś czy usłyszałeś, uprościłes i zgeneralizowałeś ale sam ich nie doświadczyłeś i nie zweryfikowałeś.

No cóż, żeby odpowiedzieć na takie stwierdzenie musiałbyś podać*mi konkretny przykład takiej rzeczy. Fakt, młody jestem (zaraz wszystkim w umyśle pojawia się przymiotnik niedoświadczony), ale ma to też swoje zalety - nie jestem przesiąknięty dekadentyzmem. O ile Korwin jest już pewnych schematów myślonych "wyuczony", a "starego konia nie nauczysz nowych sztuczek", o tyle ja jestem otwarty na teorie i doświadczenia.

Te drugie pokazały, że teoria, o której czytam ostatnio w "Ludzkim działaniu" Ludwiga von Misesa, jest w 100% prawdziwa - co ciekawe zarówno w makroekonomii światowej jak i... moich codziennych rozterkach, kiedy to pojawia się dylemat - pracować czy brać stypendium socjalne? Mam wrażenie, że mój wybór był słuszny. Nic co przychodzi łatwo, darmo, nie może dać takich efektów jak coś co wymagało pewnego wysiłku.


(JKM) prezentuje skrajne poglądy, co zresztą pokazuje niskie poparcie dla Niego.

Czy niskie? Jak na poglądy zupełnie nie pływające po mainstreamowej polityce i ciąglą nagonkę mediów (pobudzanych przez różne środowiska i nie mam tu na myśli służb specjalnych czy agentów ;)) ma nadzwyczaj wysokie poparcie.

Ale to nasze, jak zawsze wypaczone podwórko. Znacznie ciekawszą pozycję mają Amerykanie, gdzie partia libertariańska jest 3 największą siłą polityczną.


A skrajności - jak dobrze wiemy - nigdy nie są dobrym rozwiązaniem.

Takie generalizowanie do niczego nie prowadzi. Hasło Chrystusa "miłujcie nieprzyjaciół" też jest "skrajne", a jednak każdy chciałby do niego dążyć. Zresztą, wszystko zależy z jakiej stony na dane zagadnienie spojrzeć i jakie czynniki wybrać jako decydujące o danym rozwiązaniu jako o rozwiązaniu "dobrym".

Czysty relatywizm ;)

Do dziś pamiętam, jak argumentował słuszność zniesienia urzędu prezydenta i wprowadzenia monarchii "prawie-absolutnej".

"Demokracja - bóg, który zawiódł" - też mój ostatni nabytek... tylko nie ma czasu czytać :/

Nie twierdzę, że to monarcha jest rozwiązaniem idealnym, ale przez tysiące lat sprawdziła się pod wieloma względami.

#373 Ka

Ka


  • 6 050 postów
  • SkądKraków

Napisano 05 lutego 2008 - 01:16

Jak na poglądy zupełnie nie pływające po mainstreamowej polityce i ciąglą nagonkę mediów (pobudzanych przez różne środowiska i nie mam tu na myśli służb specjalnych czy agentów ;)) ma nadzwyczaj wysokie poparcie.

Ale to nasze, jak zawsze wypaczone podwórko. Znacznie ciekawszą pozycję mają Amerykanie, gdzie partia libertariańska jest 3 największą siłą polityczną.


Warto też dodać, że libertarianie b. dużo poglądów mają wspólnych z republikanami, których popiera około połowa Amerykanów. Jeśli w ten sposób na to spojrzeć, to liberałów oraz zwolenników wolności myśli i kapitału jest znacznie więcej niż demokratów.

#374 rzep

rzep
  • 574 postów

Napisano 05 lutego 2008 - 01:40

A co ma w ogóle do rzeczy dostęp do konsumentów do informacji do "niewidzialnej ręki"?! Na wolnym rynku wymiana ZAWSZE następuje wtedy, gdy obie strony są z transakcji zadowolone. I zawsze zadowolenie to jest emocją czysto subiektywną.

Konsument wie czego chce - chce dostać chleba, najjeść się go. Piekarz chce kupić mleko więc oddaje swój produkt za cenę, która jego satysfkcjonuje. Obie strony dążą do minimalizacji strat i maksymializacji zysków a transkacja dochodzi do skutku tylko wtedy, gdy obie strony są zadowolone.

Czysty egoizm piekarza (który chce zarobić więcej i pieniądze te znowu wymienić przecież na inny towar - już nawet zapominając, że sam pieniądz jest towarem...) sprawia, że konsument dostaje chleb, a piekarz dostaje mleko. Za to konsument kupujący chleb (chcący także zaspokoić swój egoistyczny głód) sprawia, że lepiej żyje się piekarzowi.

Itd. Tak właśnie działa niewidziana ręka. Sprawia, że każdy zyskuje. Jeśli ktoś chce więcej, zaczyna zaspokajać żądze innych. Konsument producenta, a producent sam ostatecznie też jest konsumentem.


Nie wiem po co z toba dyskutowac skoro nie rozumiesz czegos, za czym tak glosno agitujesz. Studiuje ekonomie i akurat mam nienajgorsza wiedze na temat jej mechanizmow - ale po krotce wytlumacze - ta niewidzialna reka rynku, zaklada wlasnie, ze piekarz chcac zarobic bedzie produkowal chleb - ale co niby piekarza ma powstrzymac przed tym by do chleba (by zoaszczedzic) nie dosypywal popiolu czy innego syfu - znowu niewidzialna reka rynku, ktora sprawi, ze klienci przestana u niego kupowac tej posledniej jakosci towar. Wiec w intereisie piekarza byloby to by sprzedawac dobry jakosciowo produkt za dobra cene. I jak juz pisalem - wszystko pieknie, ale w idealnie sferycznym korwinlandzie.

W przypadku nie idealnego dostepu do produktu, taki piekarz moze sobie obnizac jakosc produktu, bo np wie ze nikt inny w okolicy nie jest w stanie chleba wyprodukowac, wiec ludzie sa de facto skazani na jego produkt.
Dalej mamy nieidealny dostep do informacji - piekarz ten ma swoich klientow (piekarz jest tu analogia wiec nie chodzi o jakiegos piekarza w malej wiosce, tylko zalozmy ze jest to siec piekarni majaca oddzialy w calej polsce) - zalozmy wiec, ze piekarz zaczal produkowac zlej jakosci chleb i jakas czesc konsumentow sie na to nadziala. Reszta konsumentow jednak o tym nie wie, wiec dalej u niego kupuje a mu sie to nadal oplaca. Nie mowiac juz o fakcie, ze klient ktory kupil akurat zgnila bulke, moze pomysli ze piekarz nie zrobil tego specjalnie i ze jego przypadek byl odosobnionym (skad ma wiedziec ze xxx innych osob sie na to nadzialo).

I tu juz mozna cala ta teorie (tak, dokladnie, teorie) o niewidzialnej rece rynku wsadzic razem z innymi teorami, ktore nie wytrzymuja zderzenia z pogromca teorii - praktyka. Czysty liberalizm rynkowy, jest taka sama utopia jak czysty socjalizm - oba swietnie wygladaja w teorii, ale w praktyce jak to wyglada - kazdy myslacy i potrafiacy analizowac fakty sie domysli.

P.S. Ww. ubezpieczalnie jada na tej samej zasadzie co opisalem - zalatwiaja sprawy swoich 90% placacych klientow (te tanie) jednoczesnie dymajac te 10% ktore potrzebuje drogich zabiegow - ludzie o wiekszosci tych przypadkow nie slysza, i jak juz cos przejdzie do prasy to mysla ze to przypadek jeden na milion i ich na pewno nie dotknie.

#375 Ka

Ka


  • 6 050 postów
  • SkądKraków

Napisano 05 lutego 2008 - 01:51

W przypadku nie idealnego dostepu do produktu, taki piekarz moze sobie obnizac jakosc produktu, bo np wie ze nikt inny w okolicy nie jest w stanie chleba wyprodukowac, wiec ludzie sa de facto skazani na jego produkt.
Dalej mamy nieidealny dostep do informacji - piekarz ten ma swoich klientow (piekarz jest tu analogia wiec nie chodzi o jakiegos piekarza w malej wiosce, tylko zalozmy ze jest to siec piekarni majaca oddzialy w calej polsce) - zalozmy wiec, ze piekarz zaczal produkowac zlej jakosci chleb i jakas czesc konsumentow sie na to nadziala. Reszta konsumentow jednak o tym nie wie, wiec dalej u niego kupuje a mu sie to nadal oplaca. Nie mowiac juz o fakcie, ze klient ktory kupil akurat zgnila bulke, moze pomysli ze piekarz nie zrobil tego specjalnie i ze jego przypadek byl odosobnionym (skad ma wiedziec ze xxx innych osob sie na to nadzialo).


To chyba w polskich realiach ekonomicznych i to tych dawnych, kiedy to wladza chronila lud przed prywatnymi malwersantami, z ktorych sama byla malwersantem najwiekszym.

W USA partacz zginie na rynku.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych