Nie musi byc jednakowo - wazne by bylo ZROZUMIALE. Co rozumie dzisiaj znakomita wiekszosc uzytkownikow komputerow? Jakie zwroty? Wyrazenia? Slowa? (Pisze oczywiscie o frazeologii komputerowej).
A dlaczego zakładasz, że system jest tylko dla użytkowników komputerów, czyli osób posiadających już pewne doświadczenie, a nie również dla zupełnie zielonych osób, którym ikona kojarzy się z Madonną (tą czy inną, wedle uznania), a folder jest jedynie kolorowym wydawnictwem reklamowym? A przede wszystkim dlaczego uważasz tych wszystkich ludzi za półgłówków, którzy nie poradzą sobie z więcej niż jednym określeniem tej samej rzeczy?
Czy wszystko co "mialo korzenie" w MS Windows musi byc zle?? Bo musi byc "Thin Different"? A moze wystarczy proste "Think"?
A kto mówi, że tu chodzi o windowsowe pochodzenie? Złe tłumaczenie jest złym tłumaczeniem, niezależnie od platformy. A że akurat zmiany, o których dyskutujemy, pochodzą z Windows, to tak są opisywane.
Idac dalej - jakich innosci wzgledem np. Windows czy Linuxa pozbywa sie uzytkownik OSXa? A moze zadnych? Heidi - dla mnie Twoj tekst powyzszy deprecjonujacy Windowsa i reszte komputerowego swiata brzmi strasznie - przy calym szacunku dla Ciebie i Twojej wiedzy (z ktorej notabene skwapliwie korzystam) - jak niestety tekst fanatyka.
Bo sobie dopisujesz tam nieistniejące treści. Po pierwsze czytaj uważnie: użytkownicy Mac OS X nie pozbywają się inności, ale pozbyliby się, gdy przesiedli się na Windows. A wynika to z wielokrotnie podnoszonego argumentu, że konieczność zmian i ujednolicenia wynika z potrzeby ułatwienia życia osobom przesiadającym się z Windows na Mac OS X. Ale to bzdura, bo nie da się usunąć wszystkich różnic, a wręcz śmiem twierdzić, że właśnie te różnice decydują o zmianie platformy. Po drugie, nie deprecjonuję "całej reszty komputerowego świata". Reszta świata rządzi się swoimi prawami, ma swoje zasady i swoje zwroty. Nie każę nikomu zastosować w Windows słownictwa z Mac OS. To raczej stado switcherów macha łapkami krzycząc, że wszystko gówno, nikt się na niczym nie zna i ma być tak, jak się oni przyzwyczaili na Windows czy Linuksie. Ot, takie "włazi z butami i się szarogęsi".
Znaczek dla mnie brzmi smiesznie, podobnie jak symbol. Ikona brzmi lepiej.
A dla mnie wprost przeciwnie. I co z tym zrobisz?
A dlaczego tylko makow? moze wiec na potrzeby uzytkownikow Makowek wymyslmy tez jakies "thinkdiferentne" slowa na np. dysk, ekran, serwer itd? A moze nie nazywajmy naszych G-ilestam komputerami tylko znajdzmy jakas polska nazwe dla nich? Czesi maja swoj pocitac, francuzi ordinateur.. co nam szkodzi przebic sie przez popularna nazwe dla naszych maszyn liczacych? Hmmm?
Tylko Maców dlatego, że rozmawiamy o macowym słownictwie. Nie istnieje żadna norma słownikowa w informatyce, tak jak nie istnieje norma mówiąca o tym, że pracę komputera kończy się klikając w "Start". I dzięki Bogu.
I taka moja mysl.. kruszymy kopie o "poniechaj"-"anuluj", "ikona"-"znaczek", "folder"-"zbior".. a jak wygladaja te roznice w angielskojezycznych wersjach Windowsa i OSXa?
To bez znaczenia, chociaż tu również istnieją różne określenia tych samych pojęć (na przykład "shortcut" i "alias"). Mówimy o różnicach w tłumaczeniu.
Heidi: a czy ja się upieram? Imputowanie stwierdzeń typu "ma być jednakowo" jest nieładne.
Ależ gdzież?! Gdyby nie miało być jednakowo, w ogóle nie byłoby tematu. A chyba nie chcesz powiedzieć, że piszesz sobie tak tylko, dla zabicia nudy istnienia?
To nie jest wojna "my użytkownicy Maków kontra reszta świata z Windows na czele".
Nie, to jest wojna kilku switcherów pod hasłem "teraz, kurwa, my!". Przez kilkanaście lat ludzie przyzwyczaili się w Mac OS do określonego słownictwa, a teraz wpadło kilku nadgorliwców i krzyczy, że ma być tak, jak przyzwyczaili się w Windows. Pewnie nie radzą sobie, biedaczki, ze zbyt dużą liczbą słów.