Zależy jak mister Tim Coo. definiuje słowo laptop. Może dla niego są laptopy, jako plastikowe tanie produkty konkurencji, a Macbooki, to nie laptopy, to przenośne Maci.
Oliwkowego, ani khaki, też nie.
Ciekawe jakby wyglądało uczenie komputera swojej twarzy: A teraz zbliż lewe ucho do kamery, a teraz nos. Ale przedtem pamiętaj, aby umyć uszy i wysmarkać nos. ;)
Widziałem cały serial. Polecam.
Warto się poduczyć - bo nawet Ci kolesie co składali pierwszego iPhona, zaczynali od prawa Ohma...
Białystok żąda: 1. Klawiatury ekranowej z dodatkowym wierszem z cyframi. 2. skreślony 3. Dostępu do morza. Nie musi być Bałtyk.
W sumie ciekawa opcja. Po co obciążać wysokowydajny procesor trywialnymi operacjami. To trochę tak, jakby jeździć po bułki do sklepu osiedlowego TIRem.
Innym aspektem takiego rozwiązania może być walka Apple z hakintoshami. Z czasem, możliwy jest taki scenariusz, że nie zainstalujesz najnowszego systemu Apple na sprzęcie który ma tylko jeden procesor Intela, bez dedykowanego applowego ARMa. Ciekawe...
Przejście MACów na ARM, wcale takie proste nie będzie. Apple sobie szybko przepisze system, ale aplikacje firm trzecich, szczególnie te profesjonalne (grafika, video, muzyka) to inna sprawa. Pamiętam, jak Apple przechodziło z procesorów serii G, na Intela - okoniem trochę stawał Adobe ze swoimi programami.
Już niedługi faćbók będzie wiedział, że Ty to Ty, po tym pod jakim kątem układasz paznokcie na klawiszach - zaloguje Ciebie automatycznie tam, gdzie będziesz chciał, na nawet tam gdzie będziesz potrzebował. I to nawet w te miejsca, gdzie nie masz konta. ;)
Opcja ciekawa i pożyteczna.
Natomiast to co mnie najbardziej irytuje w iOS - to właśnie klawiatura ekranowa, a dokładnie to, że nad literami brak jest rzędu z cyframi. Rozumiem, że w pierwszych iphonach, ze względu na wielkość ekranu zrobiono 4 rzędy klawiszy.
Nie rozumiem, natomiast dlaczego w iphonach od nr 5, i w iPadach - nie ma klawiatury z 5 rzędami i z cyframi na górze. Dlaczego, dlaczego? Jest to uciążliwe, szczególnie kiedy w tekście masz dużo cyfr.
Historia pierwszego Macintosh-a powtarza się co i raz, kiedy Apple wprowadza nowe urządzenie na rynek:
Najpierw pojawia się urządzenie, które pod względem filozofii i koncepcji wyprzedza epokę (konkurencję - niepotrzebne skreślić), natomiast pod względem sprzętowym i programowym jest takim trochę niemowlakiem - co prawda uroczym i trudno go nie kochać, ale sam sobie sznurówek jeszcze nie zawiąże.
Potem to urządzenie z wersji na wersję jest ulepszane i modernizowane. Innymi słowy sprzęt i oprogramowanie zaczynają doganiać koncepcje i oczekiwania.
Kolejnym krokiem, jest wzięcie tego doświadczenia, które Apple zdobyło przy danym urządzeniu i z pewnymi modyfikacjami - implementuje je do innych swoich produktów.
Takim urządzeniem był pierwszy Macbook Air, pierwszy iPhone, iPad, Macbook, Apple Watch. Pierwszy iPhone, pod względem samego telefonu odstawał od istniejących wtedy modeli. Dopiero z czasem dostał 3G (potem LTE), więcej pamięci, lepszy procek, ładniejszą obudowę. Potem doświadczenia z iPhone, szczególnie z oprogramowaniem iOS zostały przeniesione na MacOS. Polecam prezentację z czasów Jobsa: Back to Mac (czy jakoś tak).
Innymi słowy Apple zawsze miało odwagę - i to nie odwagę usunięcia gniazda jack z iPhona -ale ODWAGĘ zrobienia czegoś nowego, potem wypuszczenia na rynek produktu dobrego, ale z wiedzą, że nie jest jeszcze ani bardzo dobry ani doskonały. Jak pokazuje historia w tym szaleństwie jest pewna metoda...
Takie moduły, dołączane do zegarka, jako element paska - to ciekawa koncepcja. Daje to więcej miejsca na upchanie elektroniki. Przy postępującej miniaturyzacji i rozwoju oprogramowania, za jakiś czas można spodziewać się zegarka o funkcjonalności zbliżonej do telefonu. Idąc w fantazjowaniu dalej - można się spodziewać, że to zegarek będzie głównym urządzeniem, do którego można będzie dokupić bezprzewodowy ekranik wielkości dzisiejszego telefonu, bądź ekran wielkości tabletu - dla użytkowników, którzy będą potrzebować większej powierzchni do oglądania kontentu, czy do kreatywności.
Już od wielu, wielu lat słyszę o pomysłach z pogranicza technologii i fantastyki naukowej - o umieszczeniu na obicie okołoziemskiej szeregu paneli słonecznych. Energia miałaby być przesyłana bezprzewodowo na ziemię za pomocą mikrofal.
Ciekawe będzie kiedy nowy iPhone 8 będzie miał system ładowania, naprawdę bezprzewodowy. Czyli żadnego fizycznego kontaktu ładowarki z telefonem. Ciekawe, czy ładowarka będzie miała antenę zwykłą, czy kierunkową, potrafiącą wykryć położenie telefonu i w konkretny punkt posłać energię. Dalej, pewnie będzie jakieś ograniczenie zasięgu np. do kilku metrów.
Uwaga: Ironia.
Już dawno myślałem o zrobienia kamienia na kabel USB, dzięki czemu kamień będzie jeszcze bardziej kamienny. Jakże ja byłem do tyłu w swoim myśleniu. Kamień z bluetooth i możliwością regulacji twardości z poziomu aplikacji, od krzemienia do granitu. ;)
Było miło usłyszeć razem głosy Ekipy Pierwszej MacGadki (oraz ludzi, którzy obecnie tworzą t podcasty). Po drugie miło było posłuchać połączonych sił Obecnej MacGadki i MójMac Magazynu. Polska się dzieli ostatnimi czasy - a Wy razem, ramię w ramię.
Oby Wam ten przyszły, 2017 rok, był lepszy, tak pod względem hardware-u, jak i software-u. Niech ForceTouch będzie z Wami.
Apple dokładnie wie co robi. Może im siada sprzedaż komputerów, ale Apple to cały ekosystem i oni zarabiają pieniądze z wielu źródeł, a sam komputer jest jednym z elementów. Jak tracą na kompach, zarabiają na iPhonach, a rośnie im na AppleWatch-ach. Do tego dodaj usługi: iTunes, Apple Music, Apple Pay, Appstore dla iOS i dla Mac-a.
Poza tym udostępnienie systemu na zewnątrz, to tak na prawdę pokazanie kluczowych tajemnic firmy. Np. z ostatniego odcinka podcastu Mac-Gadka dowiedziałem się, że przy instalacji nowego systemu, MAcOS potrafi nawet przeflashować biosy zamontowanych układów, żeby całość działała lepiej. Innymi słowy hadrware Apple-a jest gotowy na to, jak system MacOS będzie go wykorzystywał. Gdyby HP, czy Dell miałoby robić komputery pod system Mac-a, to Apple musiałoby im dokładnie przekazać jak ten komputer zbudować, żeby wszystko działało. - Pomysł bez sensu. To tak jakby firma KFC sprzedawała licencję na robienie kurczaka KFC.
Nikt z nas nie wie, na czym polega ten nadzór. Wiemy, że była w tym zakresie współpraca. Może Apple chce, sprzedawać nowe laptopy, blokując możliwość podłączenia 5K do starszych komów.
A może Apple nie chciało udostępniać dla LG swojej technologii i swoich protokołów wysterowywania monitorów o większych rozdzielczościach używając 2 kabli sygnałowych.
Może Apple jednak pracuje nad własnymi monitorami 5K, które będą miały większą kompatybilność wsteczną. A deal z LG może jest chwilowy i aby już teraz dać klientom możliwość używania zewnętrznych monitorów 4K i 5K.
Są to domysły. Możliwe, że całej prawdy nie poznamy nigdy.
Tak ironicznie: Gdyby iPhone 8, był Ferrari wśród telefonów:
Ładniej by wyglądał na plakacie, w porównaniu do jego faktycznej użyteczności.
Byłoby na niego stać nielicznych. Nawet używane, byłyby poza zasięgiem wielu.
Pod maską byłby zamontowany 10 rdzeniowy procesor, ze 100GB pamięcią RAM DDR-10. Ale surfowanie po wi-fi czy po LTE, wydrenowałoby baterię po 15 minutach.
Zamontowany byłby dysk 1 GB, tak że byś był w stanie załadować do bagażnika albo jedną zaawansowaną aplikację, albo 4 zwykłe.
Gdy będziesz go używał na ulicy, wszyscy by się za Tobą oglądali.
Jego powalająca prędkość procesora sprawiałaby, że nie mógłbyś grać w gry. Np. Mario by biegał z prędkością światła.
Żeby użyć jego pełnej mocy i mieć na prawdę frajdę z jazdy - musiałbyś go wziąć na specjalny tor samochodowy, to znaczy podpiąć kablem do super wydajnej sieci z super wydajnymi serwerami.
Żeby nie zniszczyć tego cacuszka, dostałbyś gratis specjalne etuła wykonane albo ze skóry krokodyla, albo utkane z perskich dywanów. Ale żeby nie było obciachu, nie nosiłbyś go w zwykłych spodniach za 10$, tylko w gajerkach co najmniej z jedwabiu.
Każda dziewczyna marzyłaby, żeby napisał do niej SMS-a chłopak z iPhonem 8.
SMS wysłany w iPhona 8 nie byłby zwykłym tekstem - tylko czymś na kształt plakatu filmowego. Wysłana wiadomość głosowa, byłaby audio-wideo i przypominałaby trailer z wysokobudżetowych filmów o superbohaterach.
Każdy Bond używałby iPhonów 8. Miałby w nich zamontowane super bronie. A także specjalną aplikację, która przez maila mogłaby teleportować agenta 007 w dowolne miejsce na kuli ziemskiej.
Ekipa: Clarcson, Hammond, May - zamiast The Grand Tour, robiłaby program: The Top Wi-Fi Calls. W którym, dzwoniliby do siebie nawzajem skacząc na spadochronie, w nocy, lecąc nad wzburzonym atlantykiem. A zaproszone gwiazdy, miałyby za zadanie uruchomienie i skonfigurowanie telefonu w jak najkrótszym czasie.
A płyn do spryskiwaczy musisz ręcznie załadować przez oldschoolowy port rs232. Żeby nie było łatwo, musisz przy tym zdemontować obudowę.
Przejściówki masz na stacji paliw. ;) Inna do diesla, inna do bendziny. Inna do zwykłego paliwa, inna do premium. A do gazu to i inna przejściówka, jak i dodatkowy dedykowany konwerter (dystrybutor).
2 lata temu wymieniłem iP 4 na iP 6. I jeśli mój obecny telefon będzie działał tak dobrze jak teraz, może go wymienię dopiero na iP 10.
Z drugiej strony rozumiem, że są osoby, które muszą mieć zawsze aktualną i-słuchawkę. Jedni mają pieniądze i ich po prostu stać. Drudzy, z racji wykonywanego zawodu, np. redaktorzy z Myapple.pl, czy programości iOS.
Zostaje tylko kwestia psychologiczna. Sam po sobie zauważam, że efekt nowości, w tym przypadku iPhona, działa u mnie dosłownie kilka dni. Kiedy kupiłem iP 6, naprawdę się cieszyłem, podobał mi się większy ekran, i że takie cacuszko. Ale po tygodniu używania, miałem wrażenie jakbym miał go od zawsze. Wciąż mi się podoba, ale to podobanie się, jest takie powszednie. ;)
Podczas prezentacji pierwszego iPada, Steve Jobs mówił o erze post-PC. Jak pokazuje życie, nie chodziło mu li tylko o to, że tablety zastąpią wielu ludziom komputery. Ale i również o to, że Apple będzie się przeorganizowywało, zamykając działy komputerowe i przesuwając ludzi do prac nad i-urządzeniami mobilnymi.
http://www.amigareport.com/ar134/p1-12.html -> Znalazłem ciekawą listę rzeczy tworzonych przy pomocy Amig. I raczej to nie były eksperymenty, przykład: "Star Trek VI", feature film. • Lightwave generated graphics by Joe Conti. • USS Enterprise and USS Excelsior modeled by Allen Hastings."
Amigi były wykorzystywane do tworzenia efektów w filmach s-f. Nie wiem, jaka to była skala. Sam pamiętam jeden film, co prawda było to kino klasy B, i może filmowcy dopiero eksperymentowali z tą technologią. Ale fakt pozostaje faktem. I co by było dziś, gdyby...
Mac mini pozostanie nadal w ofercie Apple
Zgadzam się. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby nowy Mac Mini miał 4 rdzeniowe i7, możliwość rozbudowy pamięci i miejsce na 2 dyski. Przecież może on być dobrą alternatywą dla Mac-a Pro, dla mnie zamożnych, lub dla osób niepotrzebujących mega wydajności.