Komentarze Ruczaj Usuń wszystkie komentarze

Kupiłem oba pakiety, tj. iWork (na Maca i na iPada) i MS Office. Niestety, póki co iWork to zabawka. Z tego pakietu trzymam tylko Keynote, resztę wywaliłem. MS Office długo jeszcze będzie niedościgłym standartem. Można się obruszać, ale tak jest. Na iPadzie już lepszy od iWorka jest pakiet Office2 HD, którego używam prawie codziennie (potem i tak czyszczę pliki w MS Office na iMaku). Żeby było jasne - do pisania dla siebie, do notowania sobie to każdy program jest dobry. Ale jeśli pracuje się zawodowo i wymienia plikami z innymi, to nie liczy się nic poza MS Office. Ja dużo pracuję na plikach wszelkich budżetów, rachunków - jeszcze żaden klon Excella nie dał rady z takim plikiem z wieloma formułami, samo podsumowującymi się kategoriami itd. To samo w Wordzie - pracuję w grupie z kilkoma osobami, mamy uwspólnione pliki gdzie często jest tak, że każdy nanosi swoje poprawki itd. To wszystko musi działać.

@rafsta

Pyszne ;) Pewnie za tym stał, jak zwykle...

Skomentuje to całkowicie subiektywnie: od 18 lat używam wyłącznie komputerów Apple (jeszcze od czasów procesorów 680x0, przez kilka PowerPC a po dzisiejsze Intele). Nie wiem, czy to Apple tak spadło czy konkurencja tak poszła do przodu, ale ostatnio mam: - Os 10.7 (ten "pierwszy bez Jobsa"), który zagościł u mnie na komputerze na całe 3 dni, po których szybko go wymieniłem na 10.8 (który też nie jest idealny, i na pozostałych Makach zostawiam 10.6.8); -iOs 6, który prawie mi "załatwił" iPhona - po raz pierwszy pojawiły się zwiechy, akumulator wyczerpywał się w oczach itd. Teraz prezentują iOSa7 który wygląda jak skin Androida. Firma prezentuje jakieś tańsze, plastikowe iPhony - nie wiadomo po co. itd. Pamiętam taki okres w Apple bez Jobsa, kiedy firma nie miała żadnych pomysłow na innowacje, tylko prezentowali coraz szybsze komputery (wtedy kupiłem takiego "kryzysowego" PowerPC 4400). Mam wrażenie, że Apple powoli dochodzi do takiego jałowego okresu. Teraz mamy w domu już i laptopa i telefon Samsunga - kiedyś u mnie rzecz nie do pomyślenia. I jak używam tych rzeczy to widzą coraz mniej przewag Apple nad konkurencją uzasadniających przepłacanie za sprzęt.

Apple po prostu jako kolejna firma dołącza do trendu: Produkcja wraca z Chin do USA -

@Netty

Ja używam bezprzewodoej klawiatury Apple (aluminiowa, bluetooth) z iPadem - polskie znaki wprowadza się tak samo jak na Maku, tj. alt i litera.

Wcześniej było takie cudo:
The Brydge

Też przez kickstarter.

E tam. Ja mam najnowszego Offica na Maka, i jest tragiczny: wolny, wiesza się, excel ma problemy ze swoimi plikami po zamknieciu i ponownym otwarciu. Słowem:tragedia.
A najgorzej, że konkurencja nie lepsza. OpenOffice (który od pewnego czasu jest już płatny, tj. upgrady są płatne) mimo że coraz lepszy nie dorównuje do pięt Offisowi.
Zostanie emulacja Windowsa + Office i tyle.

@nurekpadi

Święta prawda ;) Kupilem iPada glównie z myślą o odciążeniu, tj. Bez noszenia laptopa. Niestety, jedyna zaleta z używania klawiatury i iPada to pisanie polskich znaków na bieżąco oraz łatwiejsze przesuwanie kursora. Największą bolączką dla mnie jest brak tabulacji, np. Brak możliwosci przeskakiwania przez komórki arkusza albo pola tabeli z poziomu klawy (trzeba to robić paluchem). No i kombo Pages plus klawa bluetooth Apple u mnie muli, tj. Często piszę szybciej niż pojawiają się znaki na ekranie, są lagi. Większość programów biurowych mimo super hiperowych opisów w store to programy słabe, wciąż kuleje kompatybilność z Wordem, i to na poziomie prostych plików: parę stron, tabele, przypisy, formatowanie. Kompatybilność z Excelem jest jeszcze gorsza. Słowem: nic nowego, iPad to urządzenie do odbierania treści, ale nie do ich tworzenia ;)

Mialem taki okres buntu przeciwko Apple - chwile po tym jak pokupowałem "za grosze" i laptopa z Windowsem, i stacjonary z Ubuntu (oczywiscie równolegle wciąż Maki). Dzisiaj mogę powiedzieć, że przyszło mi stanąć z pochyloną głową przed Makiem i wybąkać: "przepraszam..." :D
Mówiąc krótko i dosadnie: to co na Maku się robi z palcem w ..., to na pececie z kołkiem w...
Ktoś tu ładnie napisał - siła Mac Osa tkwi w perfekcyjnym dopracowaniu szczegółów,w jego idiotoodporności. To jest to, czego może się nie widzi na pierwszy rzut oka, ale co się sprawdza w jakiejś gardłowej sytuacji. System ma działać, to nie jest fetysz, żeby się nim zajmować, ciągle konfigurować, czyścić rejestry-srestry itd. A szczytem wiochy jest ten samplowany komunikat: "baza wirusów została zaktualizowana" ;) Ściąga na ziemię.
Nie pisałbym jak fanboj, gdyby nie fakt ("fakt autentyczny"! ;) ) że w paruletniej karierze z Windą i Linuksem w momentach naprawdę krytycznych przesiadałem się z plikami na Maka i dopiero wtedy udawało się zakonczyć pracę.

Niestety, komuna zmarnowała wiele takich talentów i zwykłego ludzkiego zapału. Historia Karpińskiego jest najbardziej znana (wielokrotnie opisywana w gazetach, tygodnikach itd), ale bylo wiecej takich historii. Każdy, kto gdzieś prześcignął osiągnięcia radzieckich towarzyszy miał przerąbane. Gdyby nie czerwoni, polska motoryzacja wyglądałaby inaczej ;) Obecnie wciąż ta genialna polska myśl jest obecna w naszym przemyśle zbrojeniowym.

Oczywiście że jesteśmy trzecim światem. W Europie ciągle wyprzedzamy jedynie Albanię, Bułgarię i Rumunię.
Kupowałem Maka w Berlinie - w ciągu ok. godziny pobytu w sklepie nieprzerwanie stała kolejka do kasy, w tym czasie oprócz różnych pierdol sprzedano też ze dwa-trzy Macbooki Pro, sądząc po kartonach. A nie był to jakiś szczególny dzień, zwykły wtorek.
Co tu się oszukiwać, jesteśmy społeczeństwem dziadowskim, z marnymi zarobkami za to z cenami na poziomie zachodnioeuropejskim. A ostatnio nawet mamy ceny w sklepach spożywczych pi razy oko podobne albo i wyższe od niemieckich.
Kto będzie poważnie traktował kraj w którym za stronę z satyrą na prezydenta Komorowskiego do studenta wpada nad ranem zamaskowane ABW w kominarkach i rzucaja kolesia na glebę? Albo za napisanie wulgarnego napisu przeciwko rządowi Platformy 19latek dostaje 10 miesięcy więzienia (w zawiasach).
Bliżej nam do Rwandy niż do krajów demokratycznych.
Nikt nas nigdy nie będzie traktował poważnie, nie jesteśmy rynkiem dla dóbr z klasy premium.
No i jest jeszcze to:
Polska nadal w czołówce państw o najwyższym wskaźniku piractwa - dobreprogramy

Super! Wreszcie coś blisko! I tak zazwyczaj jeździłem do Gravisa/Berlin...

Feuerfest, ja w tym roku zaliczam 3 x Suicide Commando: na Amphi, na Etropolis i na CP ;) Z barmanami trzeba rozmawiać po niemiecku, w końcu to Niemcy...

@koniu

YouTube - Chłopaki nie płaczą - i bym teraz k*rwa nie miał ręki

@Andrzej Puczyk

Tak jest, nie elita ale nisza. Zawsze mnie ciekawilo, ze ludzie toleruja roznorodnosc marek samochodowych, komorek, telewizorow, magnetowidow, wódek ;), zup itd, ale kwestia uzywanego systemu operacyjnego komputera
wywoluje furie i fanatyzm - ze strony windowsowcow jak i linuksiarzy.

Co do pytania autora: troche stracilismy ale ile zyskalismy. Ja jestem Mak-juzerem jeszcze z czasow Motorolli, pamietam jak dopiero wchodzilo PPC. Pamietam wtedy jaka nisza byl Mac i mozna bylo sie czuc prawie-elita ale na codzien to bylo upierdliwe: nie bylo softu do Maka w sklepach, nie bylo peryferiow do Maka w sklepach, wszystko bylo nietypowe, udziwnione i zapoznione wzgledem tego co bylo dostepne na peceta.

@adnet

Co za bzdura... piszesz z dzialu reklamy Vobisa?? Bez jaj... Jedyna zaawansowana siec? Nie rozsmieszaj ludzi.

@adnet

Ciezko w to uwierzyc bedac klientem Vobisa.

@Rodziu

Słusznie. Ja tez mam przykre przezycia z Vobisem: kupilem pendriva ktory okazal sie wadliwy (rozpadał sie po jakims czasie). Oddalem do sklepu, uruchomili cala procedure, sprawa trwala prawie miesiac bez paru dni (powinno byc w dwa tygodnie), okazalo sie ze oddali mi nie nowy egzemplarz ale ten popsuty stary, i jak przyznal sam koles w sklepie prawdopodobnie "ściśnięty obcęgami", bo na tym polegala naprawa. Beznadzieja. Ja tam nigdy juz nic nie kupie i innym tez nie polecam. Bo wszystko jest fajnie ale niech tylko Wam sie cos popsuje to nie macie szans na wyegzekwowanie swoich praw, bedziecie olewani i zostawieni sami sobie. Jak ktos pisal na forum gazeta -praca, winne podobno jest to ze pracownicy Vobisa sa slabo oplacani i wyzywaja sie na klientach. Nie wiem jak jest, ja nie polecam.

Od paru dni mam tego najnowszego Mb Pro, generalnie fajny ale zdarza się ze touchpad przypadkowo odczytuje ruchy paluchów, trzeba uwazac.
Akumulator robi naprawde wrazenie - ja jechałem bez zasilania przez trzy dni pracy typu pisanie tekstu i czasem chwilowe surfowanie w necie po jakies dane, na lekko przygaszonym ekranie (wylaczony bt i wifi, net z kabla). Dopiero na trzeci dzien zazadal podlaczenia do sieci.
Generalnie bardzo dobry zakup z jednym malym minusem w postaci napedu CD ktory jest: 1) sakramencko glosny 2) ma problemy z czytaniem niektorych plikow bezposrednio z plyty (video, zdjecia), za to bez problemu je kopiuje na dysk (?) 3) dlugo i histerycznie mieli zanim odczyta plyte.
Karta grafiki dla takich lamerów gierowych jak ja nie bedzie zla (wiekowy Bioshock chodzi bardzo ładnie ;) ).
Generalnie w przeciwienstwie do MB Pro poprzedniej serii, ktorego tez mam, ten nowy sprawia o wiele lepsze wrazenie jakoscia wykonania (po prostu czuje sie ze jest solidny).
Acha i jeszcze jedno - mozliwe ze to dzieki temu ze sprzet jest nowka i jeszcze ma nie nagrzebane na dysku, ale wlaczenie systemu i zamkniecie odbywa sie w przeciagu paru sekund - wlasciwie wylaczenia kompa to power, enter i juz, bez czekania na zamkniecie itd. W porownaniu do MB Pro poprzedniej serii (ktory zamyka sie kilkanascie sekund po wybraniu "shut down" i mieli koleczkiem) po prostu rewelacja.
Co jeszcze mnie pozytywnie zaskoczylo po przesiadce ze starszego MB Pro:
-wreszcie gniazda USB obok siebie. nie wiem co za chory geniusz wymyslil przeciwlegle porty USB w starym Mb Pro, zwlaszcza ze czasem potrzebne sa dwa porty do podlaczenia rozgaleziacza podajacego dodatkowe napiecie do dysku.
-katowa a nie prosta wtyczka zasilacza - zajmuje mniej miejsca i mniej jest podatna na zgiecia.