Od lat w mediach, także tych społecznościowych, i na wszelkiej maści spotkaniach branżowych toczy się jałowa moim zdaniem dyskusja o tym, czy blogosfera i blogerzy są gwoździem do trumny klasycznego dziennikarstwa, kiedyś zawodu zarówno zaufania społecznego, jak i elitarnego. W czasach, w których istniały głównie media drukowane, a te elektroniczne ograniczały się do telewizji i radia, faktycznie była wyraźna przepaść pomiędzy odbiorcami, a twórcami treści. Dostać się z jednej strony na drugą nie było łatwo. Wymagało to nie tylko pewnej smykałki czy drygu, ale też ukończonych studiów, czasem układów, a zwykle także i łutu szczęścia. Wraz z upowszechnieniem się internetu oraz usług i urządzeń, pozwalających na łatwe tworzenie treści, ich publikację i dotarcie do szerokich mas, elitarność zawodu dziennikarza się skończyła.

Nie zamierzam tutaj rozwodzić się nad do bólu wyeksploatowanym tematem dotyczącym tego, jaki wpływ mają blogi na dziennikarstwo. Ot po prostu pojawiło się nowe, naprawdę demokratyczne medium, jakim jest internet, a wraz z nim możliwości łatwego docierania ze swoimi opiniami i poglądami, czy generalnie treściami, do stosunkowo dużej grupy osób, z czego użytkownicy internetu niewątpliwie skorzystali. Mało który jednak bloger, siadając przed swoim komputerem i zabierając się do pisania, robi to z myślą o zarżnięciu tradycyjnych mediów. One same mają po prostu wciąż pewien problem z odnalezieniem się w tej nienowej już przecież rzeczywistości. Prawdą jest jednak to, że granica pomiędzy blogerem, a dziennikarzem zatarła się. Wielu dziennikarzy zostało, z własnej woli lub z musu, blogerami, a pewna grupa blogerów to w istocie dziennikarze, a na pewno felietoniści pisujący do tych tradycyjnych mediów.

Czym dla prasy drukowanej są blogi, a dla telewizji kanały na YouTubie, tym dla radia są podcasty. Nagrywać je może właściwie każdy, kto jest wyposażony praktycznie tylko w komputer. Kanałów dotarcia do słuchaczy internet oferuje naprawdę masę. Nagranie może być przecież w formie filmu wrzucone na YouTube'a, opublikowane w serwisie SoundCloud czy udostępnione do pobrania bezpośrednio z serwera FTP za pośrednictwem wpisu na blogu, kanału RSS i biblioteki podcastów w iTunes. Nie dziwi zatem fakt, że liczba dostępnych podcastów stale rośnie, także i tych polskojęzycznych. Tych ostatnich jest już ponad 200 (piszący te słowa nagrywa mniej lub bardziej regularnie trzy podcasty: MyApple Daily, Diabelskie Ustrojstwa i MacGadkę). Kilka tygodni temu odbyła się w Warszawie pierwsza konferencja polskich podcasterów, pod nazwą Polcaster, na której mogli oni wymienić doświadczenia i swoje poglądy na to ciekawe zjawisko.

Podobnie jak w przypadku blogów czy kanałów na YouTubie, również jeśli chodzi o podcasty rozstrzał jest szeroki, od totalnie amatorskich, o wszystkim i o niczym, przez podcasty lifestyle'owe po tematyczne (np. wymienione wyżej). Analogicznie do sytuacji dziennikarzy prasowych czy telewizyjnych, którzy - chcąc nie chcąc - zostali blogerami, także niektórzy dziennikarze radiowi nagrywają swoje własne podcasty albo jako podcasty umieszczane są ich programy emitowane wcześniej na żywo w radiu.

Mnie osobiście cieszy właśnie to, że choć podcasty jako medium są w jakimś stopniu konkurencją dla radia, to jednak bardziej je uzupełniają. Dają mi możliwość posłuchania zarówno pasjonatów jakiejś dziedziny, często amatorów, jak i niektórych programów radiowych, na których słuchanie na żywo nie mam czasu.

Jak zatem słuchać podcastów i gdzie ich szukać? Można oczywiście słuchać ich na komputerze, np. bezpośrednio na stronie danego bloga, na YouTubie czy SoundCloudzie, jeśli dany twórca także tam je umieszcza, a do ich wyszukiwania używać wyszukiwarki Google. Najlepiej jednak słuchać ich na iPhonie bądź iPadzie, czy generalnie na urządzeniach mobilnych, za pomocą specjalnie im dedykowanych aplikacji. Podcasty wyśmienicie wypełniają czas podróży komunikacją miejską, pociągiem, nadają się też świetnie do samochodu.

W App Store znaleźć można całkiem sporo aplikacji, będących swego rodzaju odbiornikami, ale i katalogami podcastów. Co więcej, podstawowy i w wielu przypadkach w zupełności wystarczający program do ich odbioru zainstalowany jest domyślnie wraz z systemem iOS 9. Mowa o aplikacji Podcasty.

Podcasty (iPhone / iPad)

Systemowa aplikacja to bez wątpienia dobre miejsce do rozpoczęcia przygody z podcastami. Zawiera pełen katalog podcastów dostępnych w iTunes (mało który twórca decyduje się nie umieszczać w tym sklepie swojej audycji), w którym jest co wybierać. Znaleźć tam można właściwie wszystkie aktywne polskie podcasty, jak i masę tych zagranicznych, przede wszystkim anglojęzycznych. Są w nim oczywiście także podcasty, w których nagraniach biorę udział, w tym codzienna audycja MyApple Daily. Zawsze też można skorzystać z wyszukiwarki i odnaleźć dany program w katalogu, wpisując jego nazwę.

Podcasty

Wystarczy stuknąć w wybrany podcast w katalogu i już można słuchać dostępnych odcinków. Zwykle warto przesłuchać jeden czy dwa, zanim stuknie się w przycisk „subskrybuj”, który doda wybrany podcast do listy „Moje podcasty”. To swego rodzaju prywatna biblioteka użytkownika, w której trzyma wszystkie interesujące go podcasty, których nowe odcinki czekać będą na niego w widoku „Nieodtwarzane”.

Oczywiście zawsze można podejrzeć pełną listę wszystkich dostępnych odcinków danego podcastu, stukając w widoku „Moje podcasty”, w katalogu „Polecane” czy na liście najlepszych (a właściwie najpopularniejszych) podcastów.

Podobnie jak w Apple Music, tuż nad dolnym paskiem narzędziowym znaleźć można miniodtwarzacz z aktualnie odgrywaną audycją. Stuknięcie w niego otwiera widok pełnoekranowego odtwarzacza, dając dostęp do podstawowych funkcji związanych z odtwarzaniem, takich jak możliwość przeskoczenia o 15 sekund do przodu i do tyłu, przyspieszenie odtwarzania 1, 1,5 czy 2 razy. Jest też możliwość spowolnienia odtwarzania o połowę. Użytkownik może także wybrać opcję wyłączenia czasowego, np. wtedy, kiedy słucha podcastów do snu.

Wspomnieć wypada, że systemowa aplikacja pozwala nie tylko na odsłuchiwanie podcastów audio, ale i odbiór audycji wideo, które także dostępne są w katalogu iTunes.

Overcast (iPhone / iPad, freemium)

Po pewnym czasie systemowa aplikacja może okazać się niewystarczająca dla osoby, która „wkręciła się” w podcasty. Niektóre z ciekawych audycji nie są profesjonalnie nagrane - poziomy nagrania poszczególnych rozmówców są różne, pojawiają się zbyt długie przerwy - to wszystko przeszkadza w odbiorze. Rozwiązaniem jest świetna i do tego darmowa aplikacja o nazwie Overcast.

Overcast

Program ten oferuje dostęp do swojej biblioteki podcastów wraz z rekomendacjami bazującymi na wcześniejszych wyborach czy pochodzącymi od osób obserwowanych na Twitterze. Dzięki temu użytkownik może odkryć nowe, nieznane mu wcześniej audycje.

Co więcej, Overcast to nie tylko aplikacja dla iOS, ale i cały serwis webowy - po zalogowaniu do niego można mieć dostęp przez przeglądarkę do ulubionych podcastów i słuchać ich przez prosty odtwarzacz webowy. Program wykorzystuje go do synchronizacji nie tylko nowych czy odtworzonych odcinków, ale także miejsca, w którym użytkownik zakończył odtwarzanie.

Program oferuje oczywiście wspomniane wcześniej funkcje, m.in. przeskakiwanie do przodu lub do tyłu o 30 sekund czy zmianę tempa odtwarzania. W jego przypadku użytkownik może jednak bardziej dokładnie regulować zmianę prędkości. Co więcej, Overcast oferuje funkcję Smart Speed, która automatycznie dostosowuje prędkość odtwarzania do treści (skracając puste fragmenty) i szybkości mówienia prowadzących.

Drugą równie ważną funkcją jest Voice Boost, która optymalizuje poziom głośności poszczególnych rozmówców czy muzyki puszczanej w audycji. Dzięki niej użytkownik nie będzie męczył się słuchając dwóch rozmówców, z których jeden jest za cicho, a drugi za głośno. Podbije ona także sygnał w sytuacji, gdy cały podcast nagrany jest zdecydowanie za cicho. Dodatkowo użytkownik może przypisać do wybranego podcastu poszczególne efekty lub używać ich wszystkich.

Wspomnieć też wypada, że Overcast oferuje aplikację dla zegarka Apple Watch, pozwalającą na zdalne sterowanie odtwarzaniem podcastów na iPhonie.

Overcast w App Store

Castro (iPhone, darmowy)

Ten darmowy i stosunkowo prosty program w porównaniu z omówionymi wyżej wyróżnia właśnie bardzo prosty interfejs użytkownika. Nie serwuje on rozbudowanego katalogu z podcastami, a jedynie ich wyszukiwarkę. Niestety liczba zindeksowanych przez niego audycji jest mniejsza niż ta dostępna w iTunes, przez aplikację Podcasty czy ta w aplikacji Overcast. Nie znalazłem w niej np. podcastu Trójki „Raport o stanie świata”, będącego zapisem audycji radiowej nadawanej przez tę stację.

Castro

Wspomniany już prosty interfejs czyni z niego aplikację wyjątkowo łatwą w użyciu. Główny widok w aplikacji stanowi lista subskrybowanych podcastów lub udostępnionych w ich ramach nowych odcinków.

Właściwy odtwarzacz pojawia się w postaci czarnego paska u dołu ekranu. Znalazły się na nim: przycisk rozpoczęcia odtwarzania lub pauzy oraz przyciski pozwalające na przeskoczenie odtwarzania do przodu lub do tyłu o 30 sekund. Pasek postępu odtwarzania, pozwalający na dokładne wybranie miejsca, wywoływany jest poprzez przesunięcie palcem po miniodtwarzaczu w lewo lub w prawo.

Castro w App Store.

Oczywiście w App Store znaleźć można jeszcze kilka programów wartych uwagi. W niniejszym tekście zdecydowałem się przedstawić te, które dostępne są za darmo, oferują najciekawsze funkcje oraz są na bieżąco aktualizowane. Wśród płatnych aplikacji godną polecenia jest Downcast, dostępna w wersji dla iPhone'a i iPada wraz z zegarkiem Apple Watch oraz w wersji dla komputerów Mac.

Warto też wspomnieć, że choć zarówno Overcast, jak i Castro są dostępne w pełni za darmo, to ich autorzy liczą na wsparcie finansowe przy dalszym rozwoju tych programów.

Artykuł został pierwotnie opublikowany w MyApple Magazynie nr 1/2016

Pobierz MyApple Magazyn nr 1/2016

Magazyn MyApple w Issuu