Komentarze limes_inferior Usuń wszystkie komentarze

@Jacek Zięba

Dzień bez wbicia szpili Samsungowi dniem straconym... ;)

Moj Mac Mini jest w tych 7% komputerow ktore zainstalowaly sobie nowy system :)

Cieszy mnie to ze najnowszy system jest za darmo, obylo sie bez dodatkowych kosztow. Zastanawia mnie jedna sprawa - jesli chodzi o czas dzialania na baterii...

W przypadku Macbook Air otrzymalismy w tym roku spektakularna poprawe - z 7-8 godzin (pisze o 13" wersji), na 12 godzin przy OSX Lion i na 15 (sredni) przy OS X Maverick.

Nie ma wprawdzie jeszcze niezaleznych testow nowych Macbook Pro, ale tutaj czas dzialania wzrosl bodajze o godzine. I to porownujac stary MBP na systemie Lion i nowy na systemie Maverick... Czyli MBP z zeszlego roku powienien na nowym systemie bez problemu osiagnac tak samo dlugi czas dzialania co nowy MBP...

Jest to co najmniej dziwne - albo Apple podaje czas dzialania nowego MBP bardzo zachowawczo i okaze sie ze w normalnych zastosowaniach dziala on wyraznie dluzej niz starszy model (w koncu - ze wzgledu na nowy procesor, mozna tego oczekiwac), albo nowy MBP ma mniejsza baterie - nie bardzo widze inne wyjasnienie...

Lol - dokladnie jak napisal douglas - 6 lat ma laptop u moich tesciow - C2D 2,0GHz i 3GB RAM. Na poczatku byla na nim Vista, Windows 8 chodzi nawet lepiej... Aczkolwiek nie jest za darmo...

Tak wiec - drogi autorze - nie doszukuj sie argumentow na sile.

Po drugie - "ta firma rozdaje karty na kurczącym się rynku PC" - hmm... MOIM ZDANIEM jak na firme ktora ma kilka procent rynku (OSX ma 7,5% okolo) to rowniez stwierdzenie "troche" na wyrost...

Rozdaje karty bo co? Bo udostepnila za darmo (pierwszy raz bodajze) system? Bo udostepnila iWork za darmo? No jak sie ma kilka procent rynku to mozna sie zastanowic co by tu zrobic, zeby choc troche wiecej uszczknac. Moze darmowy iWork i iLife beda dla kogos zacheta do kupna Maka...
Windows majac 90,5% (dane z wrzesnia) nie musi "sie rozdawac za darmo", Office nie musi byc rozdawany za darmo, bo chcac nie chcac stal sie niemal standardem wymuszanym przez wiele urzedow - nie twierdze ze jest to dobre - wiele krajow walczy z tym wprowadzajac alternatywne systemy i pakiety biurowe odgornie.

Rozumiem (albo zacznam rozumiec - mojego mini kupilem calkiem niedawno) uwielbienie autora dla Apple - ale nie kreujmy fikcji.

@horyzont

To sie na 99% nie stanie.
MBAir pokazal w ktora strone zmierza Apple - Intel Haswell i HD5000 - to bedzie w nowym mini, o GF mozna zapomniec...

@Borys S

Sorki, ale ja tez napisze - masz cos skopane w kompie. Albo nie potrafisz go poprawnie skonfigurowac i tyle. Uzywalem praktycznie kazdego windowsa poczawszy od 3.1 (wczesniej DOS, AmigaOS, jeszce wczesniej Spectrum 48 ;)).
Od czasu Windows XP "blue screen" mozna bylo policzyc na palcach dwoch rak (mowie o okresie 6-7 lat). W Vista widzialem blescreen raz (w ciagu 2 lat). W Windows 7 ani razu (od ponad 3 lat). Nic sie nie przycina, nic nie wywala, komputer chodzi wielokrotnie po kilka-kilkanascie dni bez wylaczania. Wczesniej mialem Q9550 + 8GB RAM, SSD na system + HDD na dane - Win7 chodzi tak plynnie jak sobie mozna wyobrazic. Obecnie mam i7 3770 + 32GB RAM te same dyski, karta GF 580 3GB RAM. Najczesciej uzywam Vegas Pro oraz programow do renderingu 3D - amatorsko, bo moja praca nie jest zwiazana z komputerami bezposrednio.
Windows ma pewnie swoje wady - jak kazdy produkt, ale nie sa to napewno (juz od dawna nie) niestabilnosc, powolnosc, zwisy czy dziwne zachowanie - nie bardziej niz w przypadku OSX, Linuxa czy dowolnego innego systemu.

Wiem tylko jedno - jak ktos twierdzi o niestabilnosci windowsa, zwisach, dziwnych opoznieniach itd. to w 50% to problem ze sprzetem. A w drugich 50% problem znajduje sie pomiedzy klawiatura a krzeslem... I ze dalasz dyskusja z takim uzytkownikiem mija sie z celem. Tak wiec - napisze na koniec - oczywiscie - Windows jest "be", a OSX "cacy". Wracaj do OSX i nie marudz...

@Borys S

Lol...
I... lol...

Inny komentarz jest niepotrzebny.

Hmm... widze ze sie kompletnie nie rozumiemy...

Po pierwsze - bill Gates nigdy nie zadal takiego pytania a ni nie stwierdzil ze 640kB bedzie wystarczajace. to kolejny urban legend... Ale nawet GDYBY tak bylo - kiedy to mogloby byc? 1982 rok? 1983 rok? W 1995 roku, moj kolega kupil nowitkiego PC AT 16MHz z 1MB RAM. Nadal.
Tak wiec podstawowa pamiec w jaka byl wyposazony pierwsz PC wystarczyla na ponad 12 lat - i nikt nie zastanawial sie po co wiecej... Byc moze 64 bitowy procek to naturalny postep, tylko czy jest potrzebny juz dzis, czy jego mozliwosci wykorzysta sie dopiero za 5 czy 10 lat?

Nie jestem przeciwnikiem postepu, jak tu co poniektorzy mi zarzucaja. Wolno i jednak zastanawiac sie nad sensownoscia oferowanych ulepszen - co tez zrobilem w moim poscie. I wolno mi chyba uwazac, ze IMHO - bateria dzialajaca 2x dluzej bylaby ulepszeniem o wiele bardziej przydatnym niz 2x szybszy procek, ktory nie jest wykorzystany.

Rozumiem tez fantazje niektorych kolegow, ktorzy chcieliby pograc na iPhonie podlaczonym do TV w gry o jakosci konsol - i jestem niemal pewien, ze to tylko fantazja... Nie z powodu braku mocy obliczeniowej obecnie czy w przyszlych modelach, ale z powodu modelu dystrybucji i ceny gier na iPhone. Wystarczy porownac je do cen gier z konsol - i drodzy koledzy - znajdziecie odpowiedz, dlaczego takie gry (jak na konsolach) nie powstana na iPhone czy iPada.
GTA 5 zarobilo miliard dolarow w 3 dni. Mimo setek milionow iPhonow na swiecie, zadna gra na iOS nie moze sie z tym rownac...

Po prostu - jedna gra (Infinity Blade 3) to troche za malo. I - pomijajac nawet przepastne bebechy AppStore - nie bardzo potrafie sobie nawet wyobrazic aplikacje, dzialajaca na telefonie z 4calowym ekranem, ktora potrzebowalaby aktualnej mocy obliczeniowej...
Co wiecej - zadajac to pytanie innym - rowniez nie otrzymalem odpowiedzi...

I nie jestem wrogiem smartfonow - jak to sugeruje sebax - zarowno na iPadzie jak i telefonie mam mase malych, fajnych uzytecznych aplikacji, bez ktorych zapewne moglbym funkcjonowac, ale wiele czynnosci byloby na pewno bardzo uciazliwych. Powtorze jednak - zadna z nich nie wymaga ogromnych mocy obliczeniowych i gigabajtow RAMu... Miloby za to bylo gdyby moj telefon moglby pracowac jako hotspot caly dzien, bez martwienia sie czy nie wysiadzie po kilku godzinach. Albo gdybym nie musial go podlaczac co wieczor do ladowarki i moglbym byc pewien ze nie wysiadzie nastepnego dnia.
A nie moge. Musze go nadal podlaczac, z hot-spota musze korzystac maksymalnie krotko, bo zre baterie jak lawica, dostalem za to super-hiper 64-bitowy procek, ktory zaladuje mi strone w czasie 0,01 sek szybszym niz w iP5...

Naprawde, ale to naprawde widzicie roznice w szybkosci dzialania 5 a 5S? Naprawde nie wolelibyscie zamiast tego telefony, ktory dziala 2x dluzej, przy tej samej szybkosci procka co w iP5?
Prosze - podajcie mi przyklad aplikacji na telefon, ktora skorzysta na szybszym procku (poza iMovie, ktore nawet na iPadzie jest tylko dziwnym i pokracznym wynaturzeniem programu do edycji video)?

Naprawde - nie macie zadnych sensownych arguemtow poza - "kup se Nokie"?

Jesli trzymac sie harmonogramu, to ze względu na ilość pamięci 64 bitowy procesor będzie potrzebny w 2018 roku przy premierze iPhone 7 (2014 - iPhone 6 - 2GB RAM, 2015 - iPhone 6S - 2GB RAM, 2016 - iPhone 7 - 4GB RAM, 2017 - iPhone 7S - 4GB RAM, 2018 - iPhone 8 - 8GB RAM).

Czy wprowadzenie 64bit 5 lat wcześniej ma sens?

Ale ok, powiedzmy, że nie chodzi tylko o pamięć - chodzi o WYDAJNOŚĆ! Drogi autorze - pokaż mi proszę aplikacje na malutki telefon mieszczący się w dłoni, z 4 calowym ekranem, które potrzebują mocy i wydajności takiego układu. Co takiego użytkownicy będą w końcu na tym iPhone 8S robić, co wymaga 8GB RAM, i wydajności 300x (lekko licząc - zakładając, że Apple mniej-więcej podwaja wydajność procesora co 2 generacje - iPhone 5S 40x szybszy niż 1, 6S - 80x szybszy, 7S - 160x szybszy, 8S - 320x szybszy niż iP1). Heh - rozbawiło mnie trochę to zestawienie (podobnie jak wykres podczas prezentacji iP 5).

Mamy telefon 40x szybszy niż iPhone 1 i tak naprawdę jedyne aplikacje, które potrafią to wykorzystać to iMovie (dla mnie taka aplikacje na telefon z definicji jest pozbawiona sensu, no ale może znajdą się pasjonaci, którzy się nie zgodzą...) oraz Infinty Blade3.
Ok, strony ładują się szybciej, ale - jak to na jakimś filmiku porównawczym było - między 4S, 5 i 5S są praktycznie niezauważalne...

Pytam, bo nawet w desktopie pamięć powyżej 8GB czy 64bitowy procesor (64bitowy soft) dają przewagę w kilku specyficznych zastosowaniach (obróbka/konwersja video, rendering 3D, obróbka dużych plików graficznych). Jakoś nie bardzo widzę telefon w którymkolwiek z powyższych...

Zamiast skupić się na energooszczędności i optymalizacji zużycia baterii - serwuje się po raz kolejny od kilku lat odgrzewany kotlet pod tym względęm a zaletą ma być że "nowy iPhone, mimo większej wydajności nie działa wcale krócej niż poprzednik". No kurde - rewelacja!

Po co mi tam moc, skoro potrafię rozładować iPhone w ciągu 3-5 godzin grając w którąś z wymagających gier...

IMHO (ale jestem tylko małym żuczkiem) prawdziwą rewolucją byłoby zdublowanie czasu działania na baterii przy niezmienionej wydajności. O - to faktycznie byłoby coś. Telefon, którego nie da się rozładować w ciągu dnia, nawet grając w procesorożerne gry, czy używając jako HotSpot WiFi. Albo działający 3-4-5 dni przy normalnym użytkowaniu.

Wiem, marudzę, Apple daje mi amejzing 64bit w ręce a ja narzekam. Cóż...

Powtórzę więc - PO CO?

@dominzak

Kolega widzę, że nie przeczytał dokładnie moich postów.

1. "System po miesiącu używania działa jak świeżo zainstalowany" - lol - nie chce mi sie komentować - zapytalbym tylko - co za syf instalowałeś na Windows? Mój Win 7 zainstalowany jakieś 2 lata temu działa cały czas jak świeżo zainstalowany.

2. "nic się nie wiesza" - kolejny argument z d..y - no kurcze sorry, ale od czasów Visty nie pamietam, aby Windows mi się zawiesił. XP w ciągu 5-6 lat zrobił to może ze 3 razy.

3. "nic się nie sypie" - i znowu... Piszesz, że wszystkie PC skladałeś sam - albo więc nie wiesz co robisz, albo wrzucałeś tam najtańsze komponenty jakie znalazłeś.

4. "Do czasu zmiany nawet nie wyobrażałem sobie instalacji programu bez przebrnięcia przez kilka ofert adware i żmudnej instalacji" - nasuwa się pytanie (po raz kolejny) - Co za syf instalowałeś na Windowsie, że proponował ci kilka adware. Co za "żmudna instalacja"??? Łopatą go przerzucałeś z wywrotki do tego komputera czy co?
   Sorry - ale jeszcze raz - brednie - wkładam płytę, klikam "Install" i gotowe...

Naprawdę - być może OSX jest najlepszym systemem na świecie :) - nie potrafię tego stwierdzić na podstawie doświadczenia, bo go nie uzywałem. Dlatego z chęcią bym poczytał o doświadczeniach osoby, która się przesiadła.
Jednak to co napisał kolega dominzak to koleny raz powtarzane stereotypy i brednie, dlatego pozwala mi to wątpić w jego "doświadczenie od Win98" i zdolnosci techniczne (przy skladaniu PC) w szczególności...

A ja również chętnie bym takiego większego iPada kupił.

Wiesz - czasem tu nie chodzi o doświadczenie tylko nastawienie. Nie wiem jak długo używasz OSX - ale skoro używałeś Windows przez 15 lat to masz wystarczające doświadczenie do napisania choćby artykułu o przesiadce na OSX. Co się zmieniło? Co było na początku inne/dziwne w porównaniu do Windows. Z czym miałeś na początku najwięcej problemów? Co było/jest najfajniejsze w OSX? Co uważasz za największą zaletę w porównaniu do Windows? Jakich programów na początku Ci brakowało? Jakie programy znalazłeś bez których już nie możesz się obejść. Jakich programów nie ma/było na Windows a na OSX są niezastąpione/przydatne/ciekawe.

Lol - to powyżej to tylko przykłady pytań i na ich podstawie mógłby powstać naprawdę ciekawy artykuł - nie tylko dla mnie, ale dla bardzo wielu osób, które rozważają kupno Maka. I nawet lepiej gdyby taki artykuł napisała osoba która nie ma za sobą wieloletniego doświadczenia z OSX a Windows zna tylko ze szkoły/u kolegów/z pracy.

A co do Windy na Maku... Wiesz - to nie chodzi o to żeby kupować Maka i stawiać na nim Windows. Programy do których potrzebuję Windy, to z reguły bardzo wymagające programy (edycja video, rendering 3d), czy gry (wspmniany Flight Simulator). Instalowanie go na MacBooku mija się z celem - a za cenę Maka Pro... sam rozumiesz.

Pisząc akurat pod twoim wpisem nie mam pretensji do Ciebie (aczkolwiek zdanie "(OSX) Jest najlepszy pod każdym względem." ociera się trochę o fanbojstwo ;) ).

Po prostu generalnie brakuje mi takich artukułów jak wspomniałem. I tak jak napisałem - nie musisz mieć super wiedzy na temat OSX - na pytania jakie podałem mógłby odpowiedzieć każdy użytkownik OSX po 3-4 miesiącach. I naprawdę taki artykuł byłby bardzo przydatny i pomocny.

@Jacek Zięba

Co kto lubi. Moim zdaniem system to tylko tło - może być oczywiście mniej lub bardziej intuicyjny, ale to jednak tylko podstawa do uruchamiania "normalnych" programów - i jeśli chodzi o system desktopowy (mam tu na myśli system, który jest postawiony na wydajnej maszynie/stacji roboczej), to osobiście ja nie zamieniłbym Windowsa na żaden inny system świata. Może dlatego że używam go już od jakiś dwudziestu lat i przyzwyczaiłem się do niego - i umiem wykorzystać jego słabe i silne strony.
Wszystkie swoje PC składałem sam - co pozwala mi zachować najlepszy stosunek wydajności do ceny - a przy tym uważam że estetyka na tym nie cierpi (mam obudowę LianLi, którą bez kompleksów postawiłbym obok Maca Pro). Mam parę programów jak np. Vegas Pro, których nie ma na OSX, więc przesiadka byłaby tym bardziej kosztowna (musiałbym zakupić coś o porównywalnych możliwościach). Poza tym dochodzi parę gier (rzadko bo rzadko ale czasem gram) jak np. Flight Simulator - więc znów w grę wchodzi tylko Windows.
Z racji doświadczenia wiem też, że jak ktoś zaczyna w postach na temat zalet OSX wymieniać stabilność, płynność, brak problemów ze sterownikami i wirusami itp. - to wiem, że dalsza dyskusja z taką osobą nie ma sensu, bo ostatni Windows jaki ta osoba zna to Win 98 albo Windows Millenium. Win 7 jest stabilny jak skała - może chodzić dniami i tygodniami - nie pamiętam już żebym go resetował z konieczności. Ostatni raz instalowałem system przy wymianie płyty głównej (Win7 instaluje się kilkanaście minut, więc nie widze problemu). Blue Screena nie widziałem od czasów Windows XP. Podobnie wirusów (instaluję standardowo jakiś darmowy AV typu Avira czy Avast).

Nie jestem jednak zamknięty na nowości i np. w laptopie mógłbym spokojnie używać OSX - bo laptop słuzy do trochę innych celów.

Niestety - ale brakuje mi tu na myapple artykułow o faktycznych zaletach OSX. Zwykle pierwszy-lepszy "tfurca" jakiegoś wpisu o OSX ogranicza się do podania "ponadczasowych" zalet typu - "nie wiesza się, jest stabilny, nie ma na niego wirusów i problemów ze sterownikami" - sorry że piszę to jeszcze raz ale naprawdę dotyczy to 99% wpisów. Jeśli to mają być cechy świadczące o wyższości OSX nad Windows to niestety ale - "to se ne vrati".

Brakuje mi artykułow jakie pisał Miłosz Bolechowski (m.bolechowski) np. z cyklu "Jakie programy instaluję razem z systemem". Polecam każdemu autorowi, żeby zobaczyć jak można napisać artykuł bez cienia fanbojstwa, wyśmiewania konkurencji za to ciekawie, sensownie, merytorycznie. Po każdym jego artykule mam po prostu ochotę pójść do sklepu i kupić Maka :)
Niestety zwykle przechodzi mi po przeczytaniu kolejnego wpisu jakiegoś pożal-się-Boże autora typu "Dlaczego iOS jest najlepszy na świecie" w którym 75% objętości to plucie na Androida...

Uczcie się drodzy autorzy od najlepszych. Pokazujcie ciekawe programy których nie ma konkurencja. Pokazujcie jak można pewne rzeczy zrobić łatwiej, szybciej i przyjemniej niż na Windows czy Linux. TO ma sens.

@Jacek Zięba

Akurat ta podnoszona zewsząd integracja jest mocno przereklamowana. Mam desktopa z Windows7, iPada z iOS oraz Galaxy S3 z Androidem.

Zdjęcia ze smartfona ładują mi się automatycznie przez DropBoxa (w przeciwieństwie do iPhona DropBox na Androidzie działa w tle, nie muszę go uruchamiać żeby przesłać najnowsze zdjęcia). Kalendarz synchronizuje mi się poprzez Google na Androidzie, iPadzie (Pocket Informant Pro) oraz na PC. Do haseł używam eWallet (iOS, Android oraz Windows), do synchronizacji różnego innego badziewia - Evernote (również wszystkie trzy systemy). Nie odczuwam jakoś, żebym miał jakiś problem z tego powodu że każde urządzenie ma inny system...

Btw... już po prezentacji Surface Pro 2 i chyba ustawię się w kolejce - 75% dłuższy czas działania plus klawiatura z baterią (czas działania x2,5), pamięć do 515GB, oraz porty USB3.0 i złącze na microSD. Oraz wyświetlacz FullHD i piórko.
W zasadzie w tym momencie system jest ostatnim co się liczy (choć pełny Win 8.1 na pewno jest zaletą) - gdyby iPad5 zaoferował powyższe również kupiłbym go bez wahania...

Tak naprawdę - jeśli się przesiądę, to jedyne czego mi będzie brakowało to spójności graficznej w wyglądzie interfejsu i aplikacji. Do kilku programów zdążyłem się juz przyzwyczaić...

@Jacek Zięba

Yep, wiem, wiem, mini ma takie same proporcje, ekranu, chodzi mi generelanie, że dla mnie za mały :) - na zwykłym iPadzie czyta mi się o wiele wygodniej.
Dlatego - najbardziej skłanialbym się do nowego iPada (model 128GB, bo w moim 64 mam juz zjete prawie full), ale - jesli konkurencja pokaże cos ciekawego to dlaczego nie... W gry nie gram, więc Android do czytania i internetu nada się równie dobrze, a jeśli Surface Pro dostanie dłuższy czas dzialania i więcej pamięci - to będze chyba właśnie mój kolejny tablet...

A mnie generalnie małe tablety nie interesują. Mam iPada2 i uważam, że format boków 4:3 oraz wielkość ekranu jest bliska ideałowi. Jak dla mnie ekarn mógłby być nawet odrobinę WIĘKSZY.

Jako telefonu używam Galaxy S3 i wielkość jego ekranu (z tego powodu go kupiłem) jest wystarczająca, żeby coś na szybko sprawdzić w necie, z kolei do wygodnego czytania/przeglądania netu 7" to za mało (dla mnie osobiście).

Podsumowując - proporcej ekranu w Androidzie mnie nie przekonują, aczkolwiek kupiłbym model z ekranem 11 czy 12 cali (zapowiedzi są) 2560x1600. Alternatywnie - jeśli Surface Pro zaoferuje mniej-więcej 2x dłuższy czas pracy (nie jest to zupełnie niemożliwe sądząc po wynikach Mac Book Air z nowym procekiem) - zdecydowałbym sie na ten właśnie tablet - odpadłyby wtedy wszystkie ograniczenia iPada.
Jakie ograniczenia?
1. Brak możliwości podłączenia kart pamięci/pendrive (największe jak dla mnie)
2. Konieczność synchronizacji przez iTunes (przyzwyczaiłem się, ale mimo wszystko to nadal ograniczenie)
3. Brak normalnego systemu plików - pliki w pamięci iPada przypisane są do okreslonego programu, nie ma do nich dostępu w prosty sposób z innego programu. itd itp
4. Brak możliwości prostego przegrania sobie jakiegoś pliku od znajomego (wynika z 1, 2 i 3)
Poza tym dostęp do ulubionych programów itd.

Oczywiście - chetnie kupiłbym tablet Apple z OSX, ale na to Apple oczywiście się nie zdecyduje - bo oznaczałoby to śmierć iPada... Chyba że zostałby mini z iOS i normalny z OSX... Ale to tylko takie gdybania...

@Macminik

Wybacz, ale... nie.

Jeśli weźmiemy - dajmy na to - czas działania przy przeglądaniu sieci - nie zmienia sie to od kilku lat. Aplikacje na iPhone - nie zmieniają się od kilku lat. Ok, z czasem pokaże sie jakaś gierka, która na starszym procesorze dostaje czkawki, ale 99,9% uruchomimy na iPad 1 i iPhone 4 bez problemu. Co ma użytkownik PRAKTYCZNIE z tego wyścigu szybkości procesora? Nic (lub niewiele w każdym razie).

Desktopy to co innego - tutaj widać zarówno rozwój oprogramowania jak i gier.
i to nawet pomimo tego, że wzrost wydajności procesorów/kart graficznych NIE JEST tak spektakularny jak w przypadku telefonów.
Od premiery iPhone wydajność wzrosła 40x, w tym czasie jeśli chodzi o proxesory desktopowe można przyjąć że wydajność wzrosla 3x (uśredniając, było takie zestawienie na PCLab, wziałem pod uwagę Q6600, który był dostępny w kwietniu 2007 i 3970X) - a i to w zasadzie będzie odczuwalne w najbardziej wymagających aplikacjach.
Problem w tym, że takich apliakcji na telefony... nie ma. Kolejny więc raz zapytam - PO CO taki procesor w telefonie, skoro nie ma jak go wykorzystać? Ano - po to żeby ludzie jarali się cyferkami przed kumplami (to po pierwsze) a po drugie - żeby jakość usprawiedliwić przed sobą wydane pieniądze - no bo przecież jest nowszy, szybszy, lepszy i w ogóle cudowny. A to że można na nim zrobić to samo co na telefonie 4 generacje wstecz to już szczegół...

Albo inaczej - jeśli pracujesz na PC - edytujesz zdjęcia, filmy, renderujesz grafike itd. to wymiana na szybszy procesor czy kartę graficzną da ci wymierne korzysći natychmiast.
Szybszy procek w nowym iPhonie da wymierne korzyści w... eeee... iMovie? Infinity Blade 3? 2 aplikacje na - ile tam jest w Appstore - 700 tys czy więcej... Jaki to procent? Nikt tego nie odczuje w praktyce...

PS.
U mnie w pracy stoi dwurdzeniowy Pentium (na WinXP), który w zupelności wystarcza do pracy z kartoteką, internetem i Office... Nie zmieniamy na nic nowszego - bo nie ma po co.

PPS.
Jeszcze raz - jako przykład powyżej podałem iPhona, bo akurat dyskutujemy o nim ale to samo odnosi sie do każdego innego smartfona i wkladanych tam procków, prosze więc o nietraktowanie tego jako krytykę Apple i iPhona konkretnie, a raczej takiego wzrostu mocy obliczeniowej mobilnych procesorów w telefonach ogólnie - przy jednoczesnym niemal całkowitym zastoju np. jesli chodzi o baterie i czas działania....

Lol - ja mógłbym "humorystycznie" odwrócić teze przedstawioną w artykule i zapytać autora - a cóż to takiego przełomowego jest w zastosowaniu 64bit w iPhonie? PR? Fakt że "Apple było pierwsze"? iPhone (ani iPad) nie ma 4GB RAM (a tym bardziej więcej niż 4GB), więc to nie ogranicznie RAM wymusiło zmianę (jak było w przypadku desktopów).
iPhone nie używa się też do renderowania animacji 3D czy podobnych pamięciożernych zadań - gdzie przy okazji możnaby również wykorzystać 64bitowy tryb.

Sorki, ale póki co - 64bit w iPhonie - to czysta "sztuka dla sztuki" - i to w znacznie wiekszym stopniu niż "8 rdzeni" w Galaxy S4. To przynajmniej miało przynajmniej teoretyczne uzasadnienie - Android umożliwia multitasking, do tego 4 wysokowydajne rdzenie można wyłączyć całkowicie żeby oszczedzić baterię, wykorzystując tylko wolniejszą ale pobierającą mniej energii część. Biorąc pod uwagę testy długości działania na baterii - takie rozwiązanie się sprawdza.

A jakie jest - choćby teoretyczne uzasadnienie 64bit w iPhonie?

Z drugiej strony, po takiej prezentacji - inni producenci też będą "musieli" mieć 64 bit - tylko pytam się - po co?.
Zamiast położyć nacisk na energooszczedność procesora i pojemność baterii - serwuje się nam co roku ogrzewane badziewie, które w zasadzie działa 1 dzień i które codziennie trzeba ładować (to zastrzeżenie nie tylko do Apple ale do wszystkich producentów). Za to wciska się kity typu "40x szybszy" niż iPhone1. PO CO? Żeby 0,1 sek szybciej załadowała sie strona www? Czy po to żeby zagrać w Infinity Blade 3 (bo inni producenci jakoś nie kwapią się żeby te procesory i układy graficzne wykorzystać)?

Jeszcze raz - odnosi się to nie tylko do Apple - żeby nie było że hejtuję bez powodu, a przecież Producenci sie "tak starają" i co roku dostajemy "lepszy produkt". Właśnie że nie - ja osobiście nie widzę postępu w kluczowych sprawach - a taką jest chociażby czas działania na baterii.

Iphone 4 wyszedł w czerwcu 2010 roku, czyli 3,5 roku temu - ekran jaki Apple zaprezentowało był faktycznie przełomowy. Ale co tak naprawdę dostaliśmy od tego czasu - poza papierowym bełkotem i cyferkami? Dokładnie nic - czas działania taki sam, ekran taki sam (pomijam że trochę dłuższy, bo inni producenci oferują dowolną wielkość i rozdzielczość jaką tylko chcemy), aparat i video - konia z rzędem temu kto zauważy różnicę. Nowy telefon jest tylko "nowy" i "szybszy".
A na 4 nadal moge uruchomić dowolną aplikację z Appstore i korzystać z niej równie wygodnie co na najnowszym telefonie...

Ja wiem, że trudno robić rewolucję co roku czy 2 i wymyslać koło od nowa. Dlatego też - nie widzę sensu w dopatrywaniu sie takiej rewolucji tam gdzie jej nie ma. Ot - telefony EWOLUUJĄ obecnie raczej powoli a producenci "ścibolą" nowe technologie, żeby przypadkiem nie wsadzić za dużo, bo zabraknie na ten stopniowy rozwój w przyszłym roku.
I - co gorsze - z praktycznego punktu widzenie - rozwijane są nie te aspekty, które istotnie zwiększyłyby komfort korzystania z urządzeń (AGAIN - nie chodzi mi tylko o Apple!).
(choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że Apple czy Samsung nie rządza idioci - i że to "my" - konsumenci - "ludzie" - domagamy/domagają się kolejnych MHz, szybkości, megapikseli i megabajjtów - choć nie bardzo potrafimy sobie odpowiedzieć - PO CO...

@radzion

Ja napisze tak - generalnie "nic mnie to obchodzi" jakie ulepszenia dostał 5S. Jak dla mnie ekran wielkości 3,5" w 4S czy 4" w 5 i wyżej jest po prostu za mały - i tyle. Ostatnim moim iPhonem był 3GS, kiedy inni producenci zaoferowali większe ekrany, przesiadłem się na inne telefony. Jeśli Apple kiedykolwiek zdecyduje się na modele z wiekszym ekranem - zobaczymy.

Napisałem o procku bardziej ogólnie - jakby poszukać to znalazłyby się moje posty wcześniejsze gdzie poruszałem ten temat. Na prezentacji pokazano, że 5S ma wydajność 40x większą niż pierwszy iPhone - i tak naprawdę niewiele za tym poszło. Infinity Blade to nie wszystko. iMovie - nie będę tego komentował - uważam, że nawet na iPadzie korzystanie z tego to porażka - pod każdym względem.
Generalnie - mimo tak znacznego wzrostu wydajności - trudno nadal znaleźć cokolwiek co by potrafiło z tego skorzystać - bo po pierwsze trudno sobie wyobrazić aplikację na telefon, która by wymagała takiej mocy, a po drugie - nawet jesli chodzi "tylko" o gry - twórcy musza mysleć też o słabszych modelach...

A co do "niezadowolonych" i negatywnych komentarzy - to sprawa jest prosta - ludzie oczekują konkrenych ulepszeń w nowym iPhonie i kiedy tego nie ma - komentują i krytykują. Dlatego że nowy iPhone jest tylko jeden (pomijam 5C). Nie ma innego telefonu z iOS. W przypadku Androida czy Windowsa masz wybór - nie odpowiada ci HTC, możesz wybrać Samsunga. Albo Sony, LG czy jakkiegokolwiek innego producenta - a każdy producent ma z reguły kilkanaście modeli. Polityka Apple przysparza mu zarówno zwolenników jak i przeciwników - trzeba to zaakceptować...

Hmm, 2 x szybszy niz iP5, jakies 3x szybszy niz 4s (circa about iPad2), 8x szybszy niz iPhone4 - pisze tak jak to mozna zinterpretowac z wykresu (pozbawionego skali). Ale na powaznie - kolejny raz do zaprezentowania mocu procesora uzyta zostala gra Infinity Blade. Sorki, ale jedna gra to troche malo. I w ogole gry. Tak naprawde - po jaka cholere w telefonie z ekranikiem 4 cale potrzebny jest 64-bitowy procek i to o takiej wydajnosci. Czy ktos potrafi podac przyklad sensownej aplikacji, ktora potrafilaby to wykorzystac?

Ja mam nadzieje ze zobaczymy rowniez nowe iPady...

E tam zaraz "spektakularny falstart". Dla Samsunga wystarczy ze był w tym przypadku pierwszy i tele. Zapewne wkrótce pojawi sie druga wersja i kolejne, może nawet z różnej wielkości ekranami funkcjami i niedługo będzie mozna przebierać spośród kilku czy kilkunastu wersji, każda w różnych wersjach kolorystycznych.
Cokolwiek by sie nie stało nie jest to i nie będzie żaden problem - Samsung zbierze trochę opinii w necie i wypuści koleją wersję z poprawionymi najbardziej uciążliwymi niedoróbkami...

Falstart to byłby dla Apple - bo nadszarpnąłby wizerunek firmy wypuszczającej dopracowane produkty, a na kolejną wersję musielibyśmy czekać rok albo dłużej... Dopiero by się wszyscy rozpisywali jaki badziew Apple wypuściło...

@Erykos

Łoł, ale będzie mialo dobre skutki, dla klientow chcących KUPIĆ iPhone.

Więcej osób będzie w końcu stać kupić iPhona. Więcej osób będzie mogło przekonać się czy jest on taki "amejzing i madżikal" i kupując koleny telefon będzie miało wybór. Ci, którzy traktują iPhona jak sprzęt "elitarny", wyróżnik i wyznacznik statusu (a takich osób jest nadal - nie oszukujmy się - całkiem sporo) nie bardzo bedą mogli się nim chwalić...

@robert.kasia10

A ja się odezwałem, bo używam iPada własnie przede wszystkim jako czytnika oraz jako urzędzenia do przeglądania WWW. Wszystko zależy od tego czego po danym urządzeniu oczekujesz. iPad zastępuje mi typowy czytnik (majac jak juz wspomniałem zaletę w postaci koloru oraz tego że radzi sobie praktycznie z każdym formatem) oraz laptop. To jakieś 95% czasu jaki spędzam z iPadem - głównie jako czytnik PDF-ów.

Do tego mam zwykłego desktopa w domu.

Jeśli mialbym zamienić iPada na jakiś czytnik musiałbym również dokupić laptopa - że tak powiem cytując "gdzie tu sens, gdzie logika" :)

Osobieście nie mam problemu z oczami obojetnie czy chodzi o iPada czy monitory LCD, ale to może ja jestem jakis niewrazliwy bo mój pierwszy monitor - CRT VGA 640x480 @ 60Hz również nie robil na mnie wrażenia - moglem siedzieć przed nim godzinami i nic :P

@Jacek Zięba

Ad 1. Nie martwię się. podłączam iPada wieczorem, rano jest naładowany i mam pewność, że starczy mi na cały dzień. Ale oczywiście im więcej tym lepiej...

Ad 2. Well... "LCD odświeża w czasie czytania tylko zmienioną część ekranu" - no to już sam sobie zaprzeczasz. Najpierw twierdzisz że LCD migocze, potem, że odświeża tylko zmieniającą się część... Pytanie więc - co zmienia sie na ekranie podczas wyświetlania nieruchomej strony książki?

Ad 4. Czytam różne rzeczy, w tym wiele książek ilustrowanych zdjęciami i wykresami. Brak koloru jest dla mnie nie do przyjęcia. Oczywiście to moje osobiste zdanie i moje priorytety. Jak napisalem wyżej - to jest póki co (dla mnie) wada absolutnie wykluczająca czytniki

Ad 5. niestety implementacja obsługi PDF jes juz różna a poza tym relatywnie wolne procesorki czytników bardzo słabo sobie radzą z duzymi plikami PDF - z dużą ilością zdjęć itd.

Ad 6. Zgodzę się że czytanie KSIĄŻEK (powieści, głownie tekst, brak lub mało ilustracji) jest wygodniejsze i praktyczniejsze. Wtedy istotnie Kindle/czytnik może być alternatywą...

Czy jest zdrowsze - ja bym bardzo uważał z takimi stwierdzeniami. I piszę to jako lekarz. Już samo czytanie książek - i to konwencjonalnych, papierowych - przy słabym świetle, wieczorem może "niszczyć" wzrok. W przypadku e-czytników dochodzi jeszcze slabsza rozdzielczość (w sensie gorsza niż druk). Co do podświetlania to badań też nikt nie robił - ot jest podświetlenie, które można sobie dostosować jak komu wygodnie.
Podświetlenie iPada również można dostosować, można włączyć inwersję (biały druk na czarnym tle) itd.

Zarówno iPady jak i e-czytnik są zbyt krótko obecne żeby stwierdzić definitywnie czy maja jakiś wpływ i czy jedno albo drugie jest "zdrowsze". Subiektywne odczucia moga być bardzo różne i nijak sie mieć do rzeczywistości - tak więc uważam że to również takie trochę naginanie rzeczywistości do tezy jaka autor chciał udowodnić...

Tak czy inaczej - nie zniechęcam nikogo do czytników - zwłaszcza autora. Zaprezentowałem jedynie alternatywny punkt widzenia, z ktorym oczywiście nie wszyscy musza się zgodzić. Po prostu urządzenie trzeba wybrać według swoich potrzeb i wszelkie uogólnienia są z góry skazane na niepowodzenie...

Hmmm.... Ja bym zapytal autora - a gdziez to tak podróżuje przez te 40/50 godzin nie mając możliwości doładowania baterii? Psimi zaprzęgami na Alasce czy koleja transsyberyjską?

A na poważnie - nudzą mnie teksty udowadniające wyższość świąt bożego narodzenia nad Wielkanocnymi. Kindle jest lepszy niż iPad bo jest jak książka... Guzik prawda. Książka to książka - trzymasz w ręku gruby tom nie zastanawiając się ile waży, możesz poczuć zapach papieru i farby, przewracasz kartki... Nie - nie jestem aż takim konserwatystą, natomiast dla mojej żony ma to znaczenie.
iPad przy czytaniau książek (wyłączone Wifi/3G, zmniejszone podświetlanie) wytrzymuje bez problemu 13-14 godzin. Konia z rzędem temu kto czyta tyle w ciągu dnia. A spać przecież trzeba / w tym czasie iPad może się ładować. I - o ile mogę sięgnąć pamięcią - od dobrych kilkunastu lat nie spałem w miejscu gdzie nie był dostepu do gniazdka.

Nie pamiętam kiedy ostanio coś mi migotało kiedy czytałem z ekranu - chyba około 12-14 lat temu (wtedy wymieniłem mój monitor CRT na LCD). Jeśli ktoś twierdzi że ekran LCD migocze to albo nie rozumie technologii LCD, albo ma uszkodzony ekran i faktycznie coś mu migocze.

Nie twierdze, że czytniki nie mają zalet, ale mnie odstraszają dwie główne - relatywnie niska rozdzielczość i brak koloru - dopóki nie pojawią się kolorowe czytniki z ekranami wysokiej rozdzielczości pozostanę przy iPadzie. Możliwość przeglądania i czytania książek, PDF-ów i każdego rodzaju plików bez problemu, w kolorze, ze zdjęciami i wykresami to zaleta, która rekompensuje wszystkie wady.

Oczywiscie jak ktoś TYLKO czyta książki, a przy tym lubi długie kilkudniowe wypady na łono natury, to droga wolna - wtedy czytnik sprawdzi się pewnie lepiej.
Dla mnie jednak, jako typowego człowieka XXI wieku, mającego dom, łóżko i dostep do gniazdka przy łóżku - iPad jest bezkonkurencyjny...