Komentarze Paweł Nyczaj Usuń wszystkie komentarze

@Jereo z tego, co wiem ów ciekły metal istnieje. Tyle, że aktualnie jest z niego robiona szpilka do wyjmowania tacki na kartę SIM

Nie dziwi mnie taki finał. Zapowiadało się na megaprzepłacony gadżet, który ponoć miał mieć w sobie nawet uproszczony iOS, który miałby zarządzać ładowarką Airpower. Ot choćby na Bumble Dealz jest coś podobnego poniżej 300 zł bez kosztów wysyłki https://bumbledealz.com/collections/frontpage/products/all-in-one-wireless-charging-mat-for-iphone-iwatch-ipod-series-2. W praktyce nawet największy fan Apple wolałby zamiast AirPower kupić Apple TV lub AirPods. Może Apple doszedł do podobnych wniosków i uznał, że zapowiadało się na słabo sprzedający się gadżet

Apple powinno iść jeszcze dalej i stopniowo umożliwiać pobieranie aplikacji macOS tylko z Mac AppStore. Trzeba jednak rozwiązać kwestię przeniesienia posiadanej już licencji kupionej od dewelopera lub innego autoryzowanego sprzedawcy. Taki problem jest chocby w przypadku checi przejścia z kupionego od dystrybutora Abbyy FineReader for Mac na tę sama aplikację z MAS (kupiłem ten program niemal 4 lata temu). Ten sam problem będzie po wejściu Office 365 do MAS. Nie ma opcji przeniesienia licencji do MAS i liczę, że Apple wraz z czołowymi producentami oprogramowania jakoś to rozwiąże. Wtedy będzie zdecydowanie bezpieczniej, bo gdyby apki dla macOS pochodziły tylko ze sklepu łatwiej byłoby je kontrolować, podobnie jak jest w przypadku iOS. W sklepie w macOS brakuje też odpowiednika TestFlight, co zmusza do pobierania wersji beta spoza sklepu.

Innym problemem jest jednak brak firewalla, mniej więcej odpowiednika Windows Defender. Mimo większego bezpieczeństwa macOS moim zdaniem taki wbudowany firewall jest potrzebny także w macOS

Wizja nierealna, bo Apple wyraźnie zadeklarował, że nie będzie macOS touch. Nie będzie tez hybrydy iPada z Macem. W tej sytuacji użytkownikom Maców chcącym rysować pozostaje iPad i Apple Pencil. Są tablety graficzne, ale te profesjonalne nie są tańsze od iPada Pro

@Łukasz Pawłowski, zdaje się, że za zmianą na Series 4 będzie przemawiał większy ekran z mniejszymi ramkami. W tej sytuacji AW 38 mm będzie miał ekran podobny do obecnego AW 42 mm, zaś AW 42 mm będzie miał trochę większy ekran. Tak przynajmniej wynika z upublicznionych wizualizacji

W sumie nie jest to nowość, bo Microsoft Band 2 sprzed kilku lat miał czujnik promieniowania UV. Używałem owej opaski kupionej na Allegro ponad pół roku, aż padła. Ale czujnik UV faktycznie w miarę się sprawdzał (trzeba było nacisnąć przycisk i wystawić opaskę na słońce, wynik był po kilku sekundach). Wracając do Apple Watcha to moim zdaniem czujnik promieniowania UV może być przydatny i sprawdzi się lepiej, niż wbudowana apka pogodowa wymagająca pobierania danych z sieci.

Z drugiej strony bardziej praktyczny, choć droższy byłby czujnik pozwalający bezinwazyjnie mierzyć poziom cukru we krwi. Nie mam cukrzycy, ale bardzo doceniłbyś taką profilaktykę. Podobno Tim Cook testuje tego typu rozwiązania pod kątem Apple Watcha. Pewnie jednak, skończy się na pomiarze ciśnienia tętniczego (to też byłoby dobre). Docelowo liczę jednak na pomiar poziomu cukru we krwi pod kątem profilaktyki, nie wspominając o przydatności takiej opcji dla faktycznie chorych na cukrzycę. Zapewne taki pomiar w Apple Watchu byłby traktowany jako dodatkowy, bo obecne nieco bardziej inwazyjne metody pomiaru chyba są jednak dokładniejsze.

PS Przed wielu laty czytałem, że polska firma (nie pamiętam nazwy) opracowała czujnik UV. W USA wykorzystano go m.in. w komercyjnym urządzeniu SafeSun wielkości mniej więcej odbiornika GPS np. Garmin, które wyprodukowano na długo przed premierą iPhone

Jest tez publiczna beta, która naprawia właśnie ten problem

Zaproszenia na konferencję Fibaro na kasecie VHS nawiązują do Fibaro Smart Implant. To urządzenie wielkości pendrive, które zastępuje wciskanie 2 fizycznych przycisków. Można np. rozebrać swój stary magnetowid, gramofon, piec, ekspres do kawy itp. i podłàczyć ów implant tak, żeby ten stary sprzęt dało się włączać zdalnie. Takie usmartowienie starych, ale dobrze działających urządzeń http://newsroom.fibaro.com/en/ifa-2018-fibaro-will-introduce-smart-implant/

Mnie nie przeszkadza brak mini-jacka. Wolę zamiast niego głośniki stereo. Jednak wiadomo, że są fani słuchawek na mini-jack, nieraz przyzwyczajeni do swoich słuchawek używanych od lat i dlatego wciąż są chętni na przejściówki lightning - mini-jack. Jednak docelowo zdecydowanie najlepszym wyjściem są słuchawki bezprzewodowe Bluetooth, niekoniecznie AirPods, choć mając sprzęt Apple najwygodniej mieć słuchawki z chipem W1, choćby BeatsX lub Powerbeats. Ja powoli myślę o AirPods, ale czekam na wersję z etui kompatybilnym z ładowaniem bezprzewodowym Qi

I bardzo słuszna krytyka. Zdecydowanie korzystniej zapłacić raz za grę i mieć juz spokój. Dodam, że Nintendo na własne konsole wydaje gry, które trochę kosztują, ale nie ma mowy o mikropłatnościach. Fakt pewnie pomogło to, że konsole nie mają łączności komórkowej, ale też filozofia firmy zakładająca jednorazowe zarabianie na sprzedaży gry (ceny gier na Nintendo 2DS bywają dość wysokie, ale to jednorazowy koszt), a wcześniej na sprzedaży konsoli. Jednak nie każdy posiadacz smartfona kupi konsolę, a nawet jeśli to okazało się, że aktualnie zabezpieczenia nadal najnowszej konsoli Nintendo Switch zostały złamane. Niby Nintendo banuje użytkowników, którzy zhakowali konsolę, ale jednorazowy dochód ze sprzedaży gry w App Store czy Google Play jest łatwiejszy do uzyskania, bo nie wymaga zakupu dodatkowego sprzętu. Konsola Switch ma pewnie swoje plusy m.in. jest hybrydowa i po włożeniu do specjalnej przystawki staje się konsolą stacjonarną. Jednak na tym polu zagraża jej Apple TV. Chcąc grac na tv prędzej kupiłbym Apple TV, a chcąc mieć odtwarzacz Blu-Ray kupiłbym Xbox One S lub X (nawet nie przewidując grania jest to korzystny cenowo dobry odtwarzacz Blu-Ray, jeśli ktoś takowego koniecznie potrzebuje).

Mam nadzieję, że ruch Nintendo skłoni innych wydawców gier do przejścia na jednorazowo płatne gry, które ewentualnie będą pozwalały na jakieś płatne rozszerzenia typu opcjonalne dodatkowe plansze (tak jest w Mario Run), ale nie będą żądały pieniędzy za możliwość kontynuowania gry (zakup przedmiotów niezbędnych do dalszego grania, co widać w Pokemon GO, czy wcześniej np. w Angry Birds, od którego zaczęła się epidemia freemium)

Aż się prosi o motyw ciemny w iOS. Wtedy realnie skorzysta się z zalet ekranu OLED. Pożądana byłaby opcja włączania dark modę niekoniecznie na stałe, ale tylko w przypadku słabszej baterii np. gdy pojemność spadnie do 20%. Ekran OLED pozwoliłby wtedy oszczędzać baterię

@LukCzu to prawda. Zdecydowanie najlepszy byłby sprzęt bez bramek. W przypadku HomeKit jedyną bramką pozwalającą sterować sprzętem spoza domu powinien docelowo pozostać Apple TV, ew. HomePod lub iPad, bo z tego Apple nie zrezygnuje

Ciekawe, czy te gniazdka będą kompatybilne z mostkiem Tradfri zgodnym z HomeKit. Dla europejczyka gniazdka Ikea kompatybilne z europejskimi wtyczkami będą na pewno lepszą opcją niż gniazdka czy listwy Xiaomi, no chyba że ktoś chce podłączyć sprzęt kupiony w chińskich sklepach online. Oby gniazdka Ikea miały gniazdo unischuko, czyli z uziemieniem w postaci bolca i blaszek. Wtedy będą pasowały wtyczki sprzętów z Polski, Francji, ale także z Niemiec

Czyli w sumie wyszedłby z tego nieco mniejszy Smart Connector

Teraz czekam na dopełnienie całości, czyli Apple Watch kompatybilny z dowolną ładowarką Qi

@Maciek_pyp komputery w Japonii mają klawiaturę qwerty, choć są też na niej japońskie znaczki i niektóre znaki np. „@" są w nietypowych dla nas miejscach. Podobnie jest na klawiaturze do iPada Pro. Można to zobaczyć na stronie www.apple.co.jp. Ogólnie na upartego da się jednak używać Macbooka kupionego w Japonii. W ostateczności można kupić cover na klawiaturę

@kabat9 pewnie da się zrobić złącze USB-C odporne na wyginanie. Oczywiście koszt produkcji wyjdzie trochę wyższy. Apple może zadbać o swoje standardy, bo przejście na USB-C nie oznacza odejścia od certyfikacji MFI

@as007 inni producenci nie chcieli płacić Apple za licencję. Zrobili to tylko producenci akcesoriów do iPhone lub iPada i to też nie wszystkich. Np. etui z powerbankiem firmy Mophie choć jest dedykowane dla iPhone ma złącze ładowania Micro USB. Nawet w ofercie firmy Beats są słuchawki Bluetooth Powerbeats czy Studio ze złączem Micro USB (BeatsX ma złącze Lightning).

Generalnie tak jest z większością standardów zamkniętych obwarowanych opłatami licencyjnymi. Zwykle przegrywają z otwartymi standardami nawet, jeśli otwarte standardy mają gorsze parametry. Swego czasu tak skończył Betamax (wygrał VHS ze znacznie większymi kasetami), MiniDisc (nie wygrał z CD), DAT (ostał się najwyżej w studiach nagrań i centrach danych zapisujących archiwalne dane na nośnikach taśmowych), kart pamięci MemoryStick (nie miał szans w starciu z kartami SD) i jeszcze kilka innych standardów wymyślonych przez koncern Sony. Mimo, że wspomniany MiniDisc mający format zbliżony do dyskietki 3,5 był lepszy, niż CD, to można było znaleźć niewielu producentów odtwarzaczy i nagrywarek MD znacznie droższych od odtwarzaczy CD. Przyczyna jest prosta: zamknięte standardy były droższe ze względu na koszty zakupu licencji i podzespołów niezbędnych do produkcji kiedyś napędów nośników, a teraz certyfikowanych złącz. Wracając do Lightning to tylko dzięki masowości iPhone ten standard tak długo przetrwał. Ale już czas na uniwersalny USB-C

@hayden Lightning miał przewagę nad USB-C ze względu na dwustronną wtyczkę. Ale po wprowadzeniu USB-C ta przewaga Lightning zniknęła, bo wtyk USB-C też jest dwustronny

Dodam, że przed laty z założenia miało też chodzić o to, żeby producenci smartfonów nie musieli dołączać ładowarek, bo z założenia ładowarka ze starego smartfona miała pasować do nowego. Jak wiadomo na rynku raczej nie pojawiły się smartfony w opakowaniu bez ładowarki. W międzyczasie nastąpił rozwój ładowarek, który nawiasem mówiąc przespała nawet firma Apple (dopiero w tym roku dołączą nowe mocniejsze ładowarki z portem USB-C). Myślę, że teraz Komisja Europejska będzie optowała za USB-C. Dodam, że rzecz dotyczy nie tylko smartfonów, ale także innych sprzętów na baterię m.in. maszynek do golenia, elektrycznych szczoteczek elektrycznych itp. Zresztą firma Xiaomi już oferuje golarki ze złączem USB-C, więc mam nadzieję, że niedługo do ładowania różnych urządzeń wystarczy mocna ładowarka i kabel 2w1 z wtykiem Micro USB i USB-C (na Aliexpress i nie tylko są też kable 3w1 Micro USB, Lightning, USB-C m.in. firmy Hoco za jakieś 5$, mają certyfikat MFI), a za kilka lat docelowo wystarczy kabel tylko z wtykiem USB-C. Skoro złącze USB-C Power Delivery może zasilać sprzęty o mocy do 100W, to nic nie uzasadnia, że np. taki Apple TV czy HomePod ma własny dedykowany zasilacz. To samo dotyczy routerów i większości innych sprzętów może poza tv czy komputerem stacjonarnym. Routery typu Mesh TP-Link Deco mają złącze USB-C i to jest dobry kierunek

@semek może lepiej poczekać, bo promocja jest ważna dość długo. U mnie zadziałało bez problemu. AppStore i ustawienia regionalne - PL, jedynie w aplikacji Apple Store zmiana kraju na UK (może też być USA). Moim zdaniem warto korzystać z tych promocji nawet, jeśli promowana apka aktualnie wydaje nam się nieprzydatna. Zawsze można ją odinstalować i w razie potrzeby później przywrócić. Trochę szkoda, że takie promocje są tylko na rynku USA i UK. Nie każdy spoza tych krajów wie, że w praktyce są one dostępne na całym świecie, o ile gdzieś nie ma blokady komunikacji z serwerami Apple

Najlepsze jest to, że nie ma potrzeby zmiany AppStore z PL np. na UK. Wystarczy zmienić kraj w aplikacji Apple Store

Wychodzi na to, że po problemach z Apple Watch LTE, które mają simlocka i funkcjonalność komórkowa nie działa w kraju innym, niż kraj zakupu Apple nie jest jeszcze gotowe na eSIM. Niby w iPadach jest Apple SIM, ale w iPhone wchodziłoby w grę umożliwienie wyboru na karcie Apple SIM oferty lokalnego lub globalnego operatora z pełnym zakresem usług, w tym głosowych. Pewnie ani operatorzy, ani Apple jeszcze nie są na to gotowi, choć Apple potencjalnie mógłby zarobić na umowach z operatorami. Potencjalnie istniałaby możliwość wyboru np. taryfy podobnie, jak w iPadzie. Z tym, że w iPadzie są do wyboru jedynie usługi data operatorów lokalnych lub globalnych operatorów oferujących tańszy roaming transmisji danych niemal na całym świecie jak np. GigSky. Natomiast na wbudowanej karcie SIM w iPhone konieczne byłoby zaoferowanie pełnych pakietów, czyli także usług głosowych operatorów lokalnych lub globalnych. Jednak docelowo liczę na wbudowany SIM w iPhone, ale pod warunkiem, że będzie to działało lepiej niż w Apple Watchu tzn. bez simlocka na dany kraj (przecież ludzie się przeprowadzają lub kupują sprzęt za granicą np. tam pracując). Gdybym teraz kupił Apple Watcha S3 LTE np. w UK, to w Polsce i tak nic mi nie da osadzony w Watchu eSIM (pomijając brak dedykowanych ofert dla Watcha u polskich operatorów). Patrząc na Watcha z LTE nie spieszę się do osadzonego SIM w iPhone. Ale iPhone z tacką na dwie karty SIM bardzo się przyda, bo wiele osób chciałoby mieć numer prywatny i służbowy w jednym smartfonie, co teraz oferują smartfony z Androidem. Fajnie byłoby jednak mieć taką opcję w iPhone.

BTW Google Pixel 2 ma wbudowany eSIM, ale zdaje się, że działa on jedynie w dostępnej w USA sieci MVNO uruchomionej przez Google, czyli ProjectFI. To operator oferujący WiFi calling i roaming przez WiFi. Tak więc pewne podejście do eSIM w telefonie już jest

Są już publiczne bety

@Patroy do całkowitej rezygnacji ze złącz jeszcze trochę daleko. To musiałoby pociągnąć za sobą także rezygnację z szufladki na kartę SIM na rzecz osadzonej karty SIM (układu eSIM lub nawet iSIM, czyli karty SIM wbudowanej w główny chip telefonu, tabletu lub komputera). Zapewne do tego dojdzie i to w dużej mierze za sprawą Apple, które może nie jest najbardziej innowacyjne (wielu rozwiązań Apple ani nie wynalazło, ani nie wprowadziło jako pierwsze np. z bezprzewodowym ładowaniem Apple ociągał się wiele lat), ale gdy Apple w końcu wprowadzi rozwiązania znane u innych od lat, to zaczynają one bardzo zwiększać swoją popularność. Sprzęty bez złącz byłyby na pewno prawie wodoodporne, ale jednak w razie awarii interfejsów bezprzewodowych BT, WiFi i niedługo 5G nie byłoby możliwości wymiany danych lub ich pobrania. Teraz w ostateczności można od nowa pobrać system iOS poprzez tryb DFU, który jednak wymaga kabla (i dobrze, że nie jest dostępny bezprzewodowo). Dlatego nie wyobrażam sobie sprzętu kompletnie bez złącz stykowych. Mogę sobie jednak wyobrazic przejście z Lightning na złącze podobne do obecnego Smart Connector w iPadzie Pro. Takie złącze nie wymaga otworu w obudowie, który obniża wodoodporność i powoduje możliwość zbierania się kurzu