Komentarze Krystian Kozerawski Usuń wszystkie komentarze

Mariusz ocenia obecne produkty Apple'a porównując je z tymi, które Apple produkowało lata temu. Twoje porównanie jest nie trafione, chyba, że ocenialibyśmy Usaina Bolta, że nie biega już tak, jak kiedyś biegał, choć dalej jest najszybszy.

A skoro piszesz o defetyzmie, to:

Defetyzm: niewiara w powodzenie sprawy, w zwycięstwo; przewidywanie porażki z góry, przed decydującą rozgrywką.

Słowo to odnosi się przede wszystkim do zespołów, w tym wojska i wspólnej walki czy - jak wyżej - wiary w zwycięstwo. Powstało podczas I Wojny Światowej.

Siać defetyzm można w armii czy w zespole. Skoro wg Ciebie Mariusz sieje defetyzm wśród użytkowników produktów Apple, to albo traktujesz ich jak armię lub zespół biorący udział w jakiejś walce, rozgrywce (np. Apple), albo nie do końca rozumiesz znaczenia tego słowa.

Rety, naprawdę defetyzm? A czy my jesteśmy w jakiejś armii Apple? Czy stając się użytkownikami produktów tej firmy z automatu składamy przysięgę wierności itp? Każdy użytkownik ma prawo narzekać na sprzęt którego używa. Zwłaszcza, jeśli używa produktów tej firmy od wielu lat, więc ma porównanie. Z resztą Mariusz wyraźnie napisał, że pomimo wad i tak nic lepszego nie ma na rynku. To, że nie ma lepszych, nie oznacza, że z automatu - dla niego - produkty Apple muszą być świetne.

A zrobienie zdjecia od dołu "pod sukienkę", czy zdjecia w dekolt to nie jest podglądanie?

Połowa baterii wyprodukowana była przez Samsunga (Samsung SDI, wewnętrzny podwykonawca) No i właśnie okazało się, że problemem nie są tylko baterie, ale cała konstrukcja urządzenia.

Ułamek procenta, ponad 70 urządzeń się zapaliło lub wybuchło, ale przegrzewały się wszystkie i w związku z wadą konstrukcyjną, trudną na obecnym etapie do wychwycenia, zdecydowano się ostatecznie ubić ten telefon.

nawet nie wiem czy za 200 lat ludzkość jeszcze będzie istnieć. Ja mówię o obecnych smartfonach. Te mają stałą ustaloną formę i określoną funkcjonalność. W obecnej formie - bo o niej mówię nie pierwszy raz - nie wiele da się zmienić.

Być może za 20 lat moduł komunikatora i telefonu wraz z całym komputerem, aplikacjami i UI będziemy mieli już wszczepiony w formie implantu. Może i tak, ale wtedy nie będzie to już smartfon.

Ja nie piszę o science fiction i pomysłach na zupełnie nowe technologie i urządzenia, ale o współczesnych smartfonach i tym co z nim próbują zrobić producenci. Fersztejen? ;)

ale to nie są żadne nowości. Smartfon dalej będzie taki sam, nie będzie oferował żadnych nowych funkcji, a to właśnie o te "bajery" walczą mocno producenci - o tą wartość dodaną ponad standardowy rozwój, o którym wspomniałeś.

Zobacz jak jest z iPhone'em 7 dla wielu to faktycznie nudny telefon, choć przecież lepszy od poprzedniego modelu.

w ostatnich latach nie było takiego przypadku. Samsung nie tylko sobie żartuje, zarówno w reklamach czy na konferencjach produktowych, ale skupia na iPhonie swój przekaz, udowadniając, że ich smartfon jest lepszy i możliwe, że pod wieloma względami jest - temu w tekście nie zaprzeczam. Stwierdzam jedynie, że zamiast skupić się na użytkowniku, skupia się na wyścigu z Apple i innymi producentami.

Generalnie tak, nie przypominam sobie by na ostatnich konferencjach żartowali sobie z Samsunga. Samsung robi to na każdej konferencji produktowej dotyczącej smartfonów.

Na jego prezentacji było odniesienie do Apple, do iPhone'a 7.

hmm, najwyraźniej przeczytałeś jakiś inny tekst. Nigdzie nie napisałem, że Apple słucha konsumenta. Napisałem, że to z myślą o nim tworzy swoje produkty, a nie z myślą o ściganiu się z konkurencją. Słuchać co konsumenci mają do powiedzenia (a każdy ma co innego), a myśleć o nich, to jednak dwie różne rzeczy.

Zachęcam więc do ponownej lektury z większą uwagą ;)

pewnie, że wiele rzeczy można jeszcze wymyślić, ale pytanie czy te innowacje mają sensowne zastosowanie, czy są wygodne. Ostatnie nowości, zakrzywione ekrany w smartfonach, telefony modułowe (Google samo ubiło swój projekt) pokazują, że wymyślać można wiele, ale nie z myślą o użytkowniku.

Być może tekst jest za bardzo "pseudointeligentny" bo najwyraźniej nie zrozumiałeś o co mi chodzi ;)

Obojętnie czy w dół czy na boki wymaga to zmian w projekcie. Wystarczy, że mamy już i tak dwa, a właściwie cztery osobne składy:

• dla iPada

• dla iPada w wersji dla niedowidzących i niewidomych

• dla iPhone'a

• dla iPhone'a w wersji dla niedowidzących i niewidomych

Nie planujemy. Wersja epub wymagałaby dynamicznego składu lub przynajmniej dwóch kolejnych osobnych wersji (do czytania poziomo n iPhonie i na iPadzie). Zajęło by to o wiele więcej czasu i byłoby dwa razy droższe.

Jest do pobrania powyżej. Newsletter jutro

no bo to są dwie osoby, Jobs i Cook

wolę tę wersję ;)

To oczywiście poważny problem dla pewnej grupy użytkowników "Szóstek", ale przede wszystkim nie zagraża on bezpieczeństwu użytkowników, ani ich mieniu i dotyczy urządzeń, które mają już niemal dwa lata, często nie objęte są już gwarancją. Urządzenia objęte Apple Care są wymieniane na nowe.

Jeśli Apple uzna, że to wada fabryczna i należy się wymiana, to po prostu ogłosi odpowiedni program, a osobom, które naprawiły swoje telefony odpłatnie zwróci pieniądze. Tak postępowało zawsze przy wcześniejszych programach wymiany.

poprawione

tak, przerobiłem go tylko w wersji Swift 3. Znalazłem dwie literówki (jedną w kodzie jednego z dalszych projektów, którą łatwo było poprawić) i jeden błąd w jednym z ostatnich projektów, w którym autor najpierw podał kod swift 3, ale później odnosił się do jego odpowiednika w swift 2. Jako że kod podany był wcześniej w Swift 3 to łatwo się domyślić.

Te drobne błędy można zgłaszać autorowi, który poprawia ja stosunkowo szybko i równie szybko wypuszcza aktualizację książki.

Aha, właśnie odkryłem, że na stronie hackingwithswift.com podręcznik dostępny jest też w darmowej wersji webowej z reklamami. Do czytania na stronie.

spoko, już mnie wyprowadzono z błędu (aprentis) ;)

Hacking With Swift mom zdaniem.

odśwież sobie stronę, pewnie ładuje Ci się zawartość z pamięci podręcznej.

już jest ok.

pierwsze pogłoski na ten temat pojawiły się nawet trzy lata temu, pisaliśmy o tym na MyApple.

Chromecast poza 4K nie oferuje nic więcej. To jest tylko przystawka webowa odbierająca polecenia z aplikacji na smartfonie i tablecie. Nic z Chromecastem nie zrobisz bez telefonu czy tabletu, a Apple TV jest niezależnym urządzeniem.