zawsze możesz wysłać do mnie maila na redakcyjną skrzynkę: krystian.kozerawski małpa myapple.pl).
Hej, przeczytaj dokładnie tekst :)
Rety, tryskasz żółcią nawet w Święta Bożego Narodzenia i to już nie tylko we mnie, ale na innych. Sylwester Łoś wydaje aplikacje dla iOS od niemal 10 lat, a jego program Artstudio zdobył ogromną popularność za granicą. Czas byś pochwalił się swoimi osiągnięciami zanim zaczniesz nazywać go "pseudo deweloperem". Napieprzanie w innych to słaba terapia na swoje własne frustracje. Serio.
Jest możliwość, na stronie głównej Tidal.com promocja jest na pierwszym miejscu.
Nie, chcę jedynie by miał możliwość uruchamiania aplikacji z iOS nie w symulatorze, a natywnie, a to wymaga jednak pewnej unifikacji pod maską.
właśnie, że ma. Przekonałem się o tym po kilku tygodniach korzystania z Samsung Dex, gdzie mobilne aplikacje wyświetlane były na tradycyjnym pulpicie i obsługiwane były myszą.
Logo App Store, widoczne w nagłówku zostało wprowadzone wraz z iOS 11, a więc kilka miesięcy temu. Stare logo wyglądało inaczej (litera A złożona była m.in. z pędzla i linijki).
Przecież chodzi o nowe logo App Store, zmienione wraz z iOS 11, a nie to stare z pędzlem i linijką.
nie, bo iPhone cały czas zasilany jest z baterii, w sensie podczas ładowania po kablu czy indukcyjnie to energia i tak pobierana jest z baterii. Słaba bateria = słaba wydajność.
Zwykła literówka, w tekście przecież jest poprawnie.
No właśnie App Store to już nie jest to do końca tylko ich piaskownica - to stworzony przez Apple rynek, na którym firma powinna ustalać reguły, ale tak, by nie uderzały w działających na nim w sposób fair biznesów, a i nie chodzi o same firmy, ale przecież o ich klientów, którzy korzystają z iPhone'ów (wersje tych aplikacji dla Androida przecież też są). Zachowanie Apple to trochę tak, jakby W3C nagle stwierdziło, że tworzone z szablonów strony (a więc np. wszystkie oparte o Wordpressa) nie spełniają reguł i będą blokowane. Do neutralności sieci ma to m.in. tyle, że obecnie internet to w większości prywatne własności, w postaci właśnie rynku aplikacji mobilnych czy serwisów społecznościowych. Działania firm, które skupiają sobie większość ruchu sieciowego mają na tą neutralność duży wpływ (pozytywny lub negatywny).
OK, trzymam za słowo :)
od Ciebie? Kiedy?
ha ;) poprawione. Dzięki
ogarnąłem się. Buziaki.
Też Cię kocham :*
Nie posiadam żadnych zdolności nadprzyrodzonych. Czytam co Pan pisze w komentarzach, a to w przeważającej większości plucie jadem, wylewanie żółci i frustracji. Co jest ich przyczyną, to już nie mnie oceniać.
Wiem tylko, że ludzie generalnie zadowoleni z życia w tym i z siebie, nie marnują czasu na takie pierdoły, a po prostu robią różne ciekawe rzeczy z pożytkiem dla siebie, jak i dla innych.
Co do tych zdolności językowych, to znam sporo osób, które w ten sposób uczą się obcych języków we wspomnianym Duolingo i to z pozytywnym skutkiem (z resztą proszę przeczytać inne odpowiedzi na Pana pierwszy komentarz). A skoro są efekty to - Pan wybaczy - nikt nie będzie zwracał uwagi na Pana wynurzenia kto i co powinien.
Nie twierdzę, że aplikacja Microsoftu to cudo, być może kurs chińskiego w Duolingo jest lepszy i bardziej rozbudowany, ale wciąż jest po angielsku, tak jak i inne kursy językowe. Ktoś chce się uczyć, to pokona trudności. Ktoś kto nie chce się uczyć nie zwróci na to uwagi. Pan jest w trzeciej grupie.
racja, "ma" mi uciekło. Już poprawiam.
Nic nie proponuję, a jedynie informuję o tym, że Microsoft wydał taką aplikację. Jedyne co mogę Ci zaproponować, to nie wylewanie frustracji wynikających z własnych ograniczeń językowych w komentarzach w sieci. Lepiej wziąć się do roboty. Na naukę nigdy nie jest za późno.
PS. W Duolingo uczę się po angielsku francuskiego i to z efektami, choć nie jest to jedyny sposób nauki (dużo czytam, oglądam francuską telewizję i rozmawiam z Francuzami).
w latach 80 ludzie ubierali się inaczej i mieli inne fryzury. Oni nie wyglądają na lata 80, to po prostu komputerowe nerdy.
Testy wersji beta są wiarygodne jeśli faktycznie dany program się testuje pod kątem błędów. Nie trzeba do tego bety systemu operacyjnego. TestFlight jest usługą Apple (kupioną kilka lat temu), która pozwala na zarządzanie testami beta wśród zewnętrznych testerów, którzy nie są deweloperami, a przynajmniej nie należą do zespołu pracującego nad daną aplikacją (internal testers).
Z tego co wiem to jest wybór samego Głuchowskiego. Podejrzewam, że w ten sposób rozwiązuje problem zasięgu i dotarcia w dobie internetu, gdzie niezależnie od kraju i języka, pod warunkiem, że używa się alfabetu łacińskiego, jego nazwisko zapisywane jest identycznie. Ja, jak pisałem w recenzji, też wolę zapisywać jego nazwisko po polsku, ale w takim działaniu nie widzę nic kretyńskiego, a raczej pewną jasną strategię.
są do tego aplikacje dla iOS :)
Od blogera do dewelopera, czyli o pewnym noworocznym postanowieniu
w Meeteo mialem tylko wytyczne co do wyglądu i kolorów (bez ikon). Reszta w tym programie to moje własne pomysły i layout. Korzystam zarówno z autolayout-u jak i ręcznego ustawiania „constraints” w kodzie.