Komentarze Janusz MB Usuń wszystkie komentarze

Ten pendrive 8 GB byłby oczywiście wlutowany.

Nie ma informacji lokalnych bo Apple na siłę uszczęśliwia Bingiem. A Bing w Polsce ma równie aktualne i pełne informacje jak drugi protegowany Appple, Duck Duck Go.

Za parę dni będzie wysyp aplikacji do sprawdzania wersji iPhone. Chyba że Apple zablokuje takie apki w sklepie.

Z ok. 6 godzin do ok. 8 godzin to 30% więcej

Różnica kolosalna

Od dawna mam "dokumentację" na polskiej stronie do stacji radiowych w iOS iTunes, a usługi jak nie było dostępnej tak nie ma (nie mam na myśli radia z Apple Music).

W porównaniu do Google czy nawet Microsoftu Apple ma po prostu rewelacyjne i bezkonkurencyjne statystyki przyjęcia nowego systemu. Gdyby podano dane zebrane jak i opracowane dla innych systemów, od alalizy rucu w sieci po zakupy, okazałoby się, że 50% będzie nie tydzień po premierze jak to odtrabiono, ale w np. listopadzie. I tak już po czterech dniach od premiery iOS 9 odtrabiono 50%

The new iOS 9 software is now on more than 50 percent of iPhones, iPads and iPod Touches, according to Apple. [The Verge]

To oznacza, że przez prawie miesiąc przybyło tylko 6%?

Gdyby upublicznić dane z pierwszego i drugiego dnia okazałoby się, że przyjęcie spadło z 70% albo więcej do obecnego poziomu. Niemożliwe? A jednak w pierwszych dniach prawie każdy po upgrade do iOS 9 wszedł do appstore i podbił statystyki dziewiątce.

BTW, prawdziwy duży skok popularności iOS9 będzie dopiero wydaniu pierwszej w pełni stabilnej wersji? Może to będzie 9.1?

Pytanie: Jak się ma fakt, że użytkownik na początku października odwiedził appstore do wersji iOS?

Odpowiedź: użytkownik po upgrade systemu był w sklepie bo szukał nowych aplikacji na nowy system. Uzytkownik który nie zrobił upgrade systemu korzysta z telefonu jak zwykle ale nie miał potrzeby odwiedzać sklepu.

Jeżeli z iOS 8.4 nie odwiedzałem appstore to nie zaniżam statystyk? Mam raczej stały zainstalowany zestaw softu i nie odwiedzam appstore za często. Wyjątek to np. zmiana iOS na wyższy, np. z iOS7 na iOS 8. Wtedy myszkuję po sklepie.

Oddam pomysł za darmo: trzeba liczyć statystyki inaczej. Zliczy się odwiedzających dział "dla iOS 9" i przyjęcie nowego systemu skoczy do 99,99%.

Jedna z zainfekowanych popularnych aplikacji http://researchcenter.paloaltonetworks.com/wp-content/uploads/2015/09/wechat-1.png

Oryginalny hamerykancki AppStore, gdzie by tam jakieś specjalne chińskie lokalne AppStore, nie mówiąc już o jailbreakach.

Malware było umieszczone w aplikacjach zweryfikowanych wcześniej przez Apple przed dopuszczeniem do AppStote i sami Amerykanie nie mają problemu żeby to przyznać.

PS Źródło: wspomniane PaloAlto Networks

Firmy nie piszą softu bo wbrew temu jak się może niektórym wydawać, software nie pisze się raz i koniec. Wydanie stabilnej wersji to dopiero początek pracy, później poprawki, zbieranie opinii, wdrażanie funkcjonalności, poprawki, testy, dostosowywanie do wersji z innych platform, reagowanie na zmiany środowiska zewnętrznego, aktualizacje API, utrzymywanie bezpieczeństwa aplikacji i danych...

To wszystko kosztuje dużo kasy i czasu, dla każdej platformy tak samo dużo, a żadne cudowne narzędzia do przeniesienia w godznę na nową platformę tego nie załatwią.

Dlatego na Windows albo wcale nie ma natywnych aplikacji albo raz wydane nie są rozwijane.

Last but not least. Firma nie może sobie pozwolić na aplikację słabą bo będzie to negatywnie rzutować na markę i aplikację jako taką. Do bani aplikacja X będzie komentowana jako do bani aplikacja X a nie do bani wersja aplikacji na Windows.

Nie jest to wydumany problem, bo niedawno Apple zablokowało możliwość wystawiania ocen aplikacjom z wersji beta iOS 9. Deweloperzy skarżyli się, że niestabilna wersja iOS odbija się negatywnie na ich reputacji.

Co mają zrobić ci co mają iPhone 6s standardowo z pamięcią 16 GB?

Stare dobre Windows też najlepiej było instalowac "na czysto", najlepiej nie rzadziej jak co trzy miesiące.

No sorrry, dla mnie skonfigurowanie na tip-top środowiska pracy do dwa dni roboty.

Większość jablek w PL chyba jest z ABC data iSource?

Ja wiem, że Microsoft to nie Apple i to wina Microsoftu że Microsoft Office sypie się jak głupi na El Capitan, ale jeżeli sztandarowy software takiego giganta jak Microsoft sprawia tyle kłopotów z nowym OSX to nie wróży to zera problemów z innym oprogramowaniem mniejszych producentów

Office 2016 for Mac users plagued by crashes after upgrading to OS X El Capitan

http://www.macworld.com/article/2988941/software-productivity/office-2016-for-mac-users-plagued-by-crashes-after-upgrading-to-os-x-el-capitan.html

Uzupełniłem wyżej. Poczekam co np. na forum JetBrains będą pisać.

Apple's next version of OS X El Capitan uses something called "System Integrity Protection" to prevent the alteration of critical system files. As a result, scripted installers and even privileged admin users can no longer change those UNIX file permissions and then modify them. This should make El Capitan more stable and secure.

Podkreśliłem co istotne. Na El Capitan to co do tej pory było portowane w prosty sposób z UNIX / Linux (w końcu OS X to certyfikowany UNIX jak HP UX, IBM AIX, Solaris itd) musi zostać zmienione, bo El Capitan pod względem uprawnień nie jest już uniksowy.

Oczywiście dla 99% typowych użytkowników nie będzie to miało znaczenia. Ja sobie poczekam aż inni wezmą na klatę Capitana i zaczną pisać z czym ewentualnie sa problemy.

Prawdę mówiąc nie mam pojęcia jakie mogą być problemy np. z instalowaniem pluginów do frameworków bo od czasu kiedy Torvalds sikał w pieluchę nikt nie zmieniał idei uprawnień w Uniksie.

This should make El Capitan more stable and secure.

Zapewne. Ale bezproblemowo to nie będzie. Sama instalacja na czysto nic tu nie da, bo niektóre skrypty instalacyjne nie będą po prostu działać.

PS Google już podaje pierwsze i skuteczne rozwiazanie: da się to wszystko robić ręcznie. :)

Facet może mieć brzydki telefon, ale własnej żonie proponować zamianę elegenckiego 5s na 6?

mikro

Co poważniejszego, co może sprawić sporo kłopotów póki nie pojawią się zaktualizowane aplikacje

http://www.macobserver.com/tmo/article/os-x-el-capitans-deletion-of-repair-disk-permissions-could-impact-you

Czwartek, kilkanaście godzin po.

W pozycji updates na samej górze El Capitan - upgrade.

iPhone jest przypisane do konta Apple w momencie aktywacji.

Nie jest zapisywany paragon, faktura itp. Nie są one też porzrebne do serwisu czy reklamacji. To czy iPhone w autoryzowanych serwisach jest na gwarancji jest sprawdzane przez numer seryjny i datę przypisania do konta AppleID.

Z AppleID nie da się wyśledzić rachunku, sklepu w którym kupiono iPhone itd. Moje nazwisko, numer telefonu, numer karty kredytowej nie mają żadnego związku z VATem zapłaconym przez hurtownika.

Ani moje prywatne dane jakie ma Apple ani pozostałych 239 tysięcy Polaków nie mają żadnego związku z drogą jaką przeszedł iPhone z fabryki do kieszeni właściciela.

To, że na przykład macbooka albo iPhone kupowałem w iSpot wiem ja i iSpot. Z danym jakich żądał urząd skarbowy nie da się tego wywnioskować. Gdyby urząd skarbowy chciał otrzymac informację o wszystkich iPhone jakie sprzedał iSpot i jak się rozliczył z VAT to zrobiłby kontrolę w tej firmie a nie żądał prywatnych danych większości posiadaczy iPhone w Polsce.

Jednak to zrobili.

Kilka dni temu Apple opublikowało dokument zawierający zestawienie próśb o udostępnienie poufnych danych o użytkownikach urządzeń, jakie firma otrzymała od instytucji rządowych i wymiaru sprawiedliwości różnych krajów

241 tysięcy żądań udostępnienia poufnych danych 241 tysięcy Polaków.

Z handlarza 100 iPhonów zrobiłeś firmę przemytniczą na skalę 10 tysięcy iPhonów (BTW na słupy Allegro tyle iPhonów sprzedali? ).

Nie ważne. Nadal nie widzę najmniejszego usprawiedliwienia dla władzy żeby żądać szczegółowych danych prawie każdego Polaka który ma iPhone.

To już nie jest totalitaryzm na szeroką skalę. To zamordyzm stosowany wobec każdego obywatela. Pozostaje tylko podziekować Apple za ujawnienie szokujących - przynajmniej mnie - liczb.

To były szacunki użytkowników zebrane z wielu źródeł, Gemiusa, Facebooka itd.

iPhone ma - różne źródła podają różnie- od 2% do 3% Polaków.

Z tego wszystkiego żądanie danych prywatnych 241 tysięcy użytkowników za nic nie można tłumaczyć walką z przemytem nawet na skalę 5 iPhone w torbie przy jednym locie samolotem co daje 100 iPhone na jednego handlarza Allegro. To najzwyczajniejsza inwigilacja na masową skalę.

Poczułem się jakbym mieszkał w jakimś tortalitarnym kraju. Nie trafiają do mnie tłumaczenia, że dla złapania allegrowego tuza z obrotem 100 iPhone na rok trzeba przetrzepać ćwierć miliona obywateli. Nie kupuję tego tłumaczenia.

Raz zapomniałem profilaktycznie wyciszyć komputer i samootwarzajaca się reklama obudziła w nocy dziecko. Od tamtej pory nie złamałem postanowienia. Nigdy więcej internetu bez ADBlock.