Lara Croft Go dla iOS
Nie pamiętam już teraz dokładnie, kiedy poznałem się z Larą Croft. Było to na pewno w drugiej połowie lat 90. ubiegłego wieku. Miała wtedy jeszcze krótsze włosy i mniej bujne kształty. Pamiętam tylko, że zarwałem kilka nocy, grając w pierwszego Tomb Ridera na PlayStation. Później były kolejne części. W pewnym jednak momencie przygody tej uroczej pani archeolog przestały mnie bawić.
Nie chodzi o to, że jako magister archeologii zżymałem się na to, że Lara Croft była bardziej łowcą skarbów niż prawdziwym naukowcem (podobnie zresztą jak Indiana Jones). W pewnym momencie po prostu formuła tej gry uległa wyczerpaniu. Przestało mnie to bawić. Larę Croft straciłem na długi czas z oczu. Przypomniałem sobie o niej na moment, gdy na iPhone'a i iPada trafiła gra Lara Croft Relic Run, jednak i ten tytuł był kolejnym mocno odgrzanym kotletem, podanym w trochę innym sosie (gier tego typu było już w App Store przynajmniej kilka). Na iOS pojawiła się także reedycja pierwszej gry z serii - właśnie tej, w którą zagrywałem się na PlayStation - jednak traktowałem to raczej w kategorii ciekawostki. Zniechęcała słaba, archaiczna już grafika, a do tego poważne problemy ze sterowaniem postacią za pomocą dotykowego ekranu. Wrażenia nie zrobiła na mnie także Lara Croft and The Guardian of Light. Przyznam, że nie spodziewałem się już żadnej wartej uwagi gry z tej serii ani też specjalnie na nią nie czekałem. Tymczasem kilka dni temu w App Store pojawiła się zupełnie nowa gra z tą bohaterką - Lara Craft Go.
Stare tytuły z serii Tomb Rider łączyły w sobie elementy zręcznościowe z logicznymi. Trzeba było w odpowiednim momencie skakać, przeskakiwać, podciągać się lub balansować na krawędzi, by dotrzeć do ukrytych w różnych miejscach dźwigni lub innych ruchomych elementów, których przesunięcie otwierało dalszą drogę. Przy okazji należało szybko biegać i walczyć z przeciwnikami albo mniej lub bardziej dzikimi zwierzętami.
W nowej grze bohaterka przemierza ogromne podziemne miasto jakiejś zaginionej - na moje oko prekolumbijskiej - cywilizacji. Czekają na nią różnego rodzaju pułapki, od zapadających się podłóg i ścian po wielkie kamienne kule (podobne do tej z filmu „Poszukiwacze zaginionej Arki”), a także węże, ogromne jaszczurki i równie duże pająki. Tak jak w starych Tomb Riderach, czasem wystarczy im po prostu uciec, często jednak Lara musi pozbawiać je życia, sama nie dając się przy tym zabić. Jak za starych dobrych czasów musi ona także używać różnych dźwigni i znajdujących się w podłogach przycisków, by odblokować przejście do kolejnej sali. W przeciwieństwie jednak do tych starych tytułów Lara Croft Go to jednak wyłącznie turowa gra logiczna, w której nasza zręczność nie ma żadnego znaczenia.
Bohaterka może poruszać się po ściśle wyznaczonych polach, oznaczonych niewielkimi okręgami. Z kolei widoczne pomiędzy nimi linie określają możliwe do wykonania ruchy. Podobne rozwiązanie wydawca - firma Square Enix - zastosowała w jednej z wcześniej wydanych gier - Hitman Go. W ramach jednej tury Lara może przemieścić się o jedno pole. Kolejna tura należy do wspomnianych już zwierząt - jeśli oczywiście tylko w danym miejscu one występują i jeśli tylko się poruszają. I tak pająki przemieszczają się po ściśle określonych trasach, jaszczurki podążają za Larą krok w krok - co można wykorzystać do aktywacji różnego rodzaju podnośników pozwalających przedostać się np. na znajdującą się wyżej półkę skalną, z kolei węże czekają na swoją ofiarę nieruchomo. Wszystkie atakują jednak tylko na wprost. Można je więc pokonać zachodząc z boku lub od tyłu.
W każdej z sal podziemnego miasta zadanie polega na tym samym. Trzeba odblokować drogę do wyjścia i przejść w jednym kawałku pomiędzy pająkami, jaszczurkami czy wężami, uważając przy tym na inne pułapki. Łamigłówki nie są może specjalnie wyrafinowane, ale czasem na opracowanie odpowiedniej trasy potrzeba kilku minut. Biorąc pod uwagę, że poszczególnych plansz jest 75 (są one podzielone na pięć większych etapów), to na całe przejście gry potrzeba kilku godzin.
Gra ma bardzo ładną izometryczną grafikę, która kojarzy mi się z grami przygodowymi, jakie kiedyś wychodziły na Amigę, choć oczywiście wszystko tutaj narysowane jest w wysokiej rozdzielczości.
Podobno im większe ma się oczekiwania, tym bardziej można się rozczarować. Możliwe więc, że moja ocena nowej gry z Larą i to, jak pozytywnym była dla mnie zaskoczeniem, wynika właśnie z całkowitego ich braku. Nie zmienia to jednak faktu, że Lara Croft Go to tytuł, w który zagrałem z przyjemnością i który szczerze Wam polecam.
Gra Lara Croft Go dla iPhone'a i iPada dostępna jest w App Store w cenie 4,99 €.