Samsung Gear S2 - historia lubi się powtarzać
Cztery lata temu Apple oskarżyło firmę Samsung o naruszanie patentów związanych z telefonami z serii iPhone, rozpoczynając tym samym wieloletnią batalie sądową, której echa towarzyszą nam do dziś. Mimo iż w kulminacyjnym momencie procesu cała sprawa wydawała się dla wielu osób mocno przesadzona (co wynikało z faktu, iż media często sprowadzały ją do nagłówka "Apple chce opatentować prostokąt z zaokrąglonymi rogami") to jednak patrząc na to wszystko z perspektywy czasu trzeba przyznać, że pierwszy telefon Apple wywarł kolosalny wpływ nie tylko na projektantów z firmy Samsung, ale też na cały rynek smartfonów.
Sytuacja z Apple Watch była na pozór zupełnie inna. Tym razem gigant z Cupertino nie tylko dość znacznie spóźnił się na imprezę, ale też nie przyniósł ze sobą wystarczającej dawki "emejzingu". Co więcej, nowy produkt Apple musiał tym razem zmierzyć się nie tylko z o wiele większą konkurencją, ale też z bardziej wymagającymi użytkownikami. Ostateczny efekt był taki, że zegarek z logo nadgryzionego jabłka nie okazał się wprawdzie klapą, ale też nie odniósł tak ogromnego sukcesu jak poprzednie produkty firmy.
Okazuje się jednak, że projektantom z firmy Apple mimo wszystko ponownie udało się wywrzeć wpływ na konkurencję, czego dowodem są pierwsze zdjęcia smartwatch'a Gear S2 zaprezentowane podczas ostatniej konferencji firmy Samsung. Oczywiście tym razem podobieństwa między oboma produktami nie są tak duże jak miało to miejsce w przypadku niesławnych smartfonów, i sprowadzają się one głównie do podobnego wyglądu ikon interfejsu użytkownika, jednak nie da się ukryć, że nowy reprezentant rodziny Gear (będący już siódmym modelem z tej serii) stylistyką bardziej przypomina Apple Watch'a niż swoich poprzedników, co zresztą świetnie obrazuje poniższa grafika autorstwa Mirkojax'a.
Oczywiście jedno urządzenie inspirujące się stylistyką Apple Watch'a to zbyt mało, by móc mówić o tym, że produkt odmienił rynek smartwatch'y, tak jak iPhone odmienił rynek smartfonów, jednak jego pojawienie się skłania do rozmyślań nad tym, w którą stronę skierują się producenci tego typu urządzeń teraz, gdy do gry dołączyło także Apple. Kto wie, może w przyszłości okaże się, że to właśnie rok 2015 był momentem, w którym inteligentne zegarki przestały być drogimi gadżetami dla grupki zapaleńców i stały się drogimi gadżetami dla mas?
W całej tej sytuacji martwi mnie jednak fakt, iż wśród kilku najnowszych patentów przyznanych w tym miesiącu firmie Apple przez amerykański urząd patentowy znalazł się również, a jakże, patent dotyczący wyglądu interfejsu użytkownika zastosowanego w zegarku Apple Watch. Może się więc okazać, że już niedługo czeka nas powtórka z sytuacji sprzed kilku lat, jednak tym razem zamiast "patentu na prostokąt z zaokrąglonymi rogami" internauci będą naśmiewać się z "patentu na kolorowe kółka". Oczywiście sądzenie się o taką błahostkę może wydawać się czymś irracjonalnym, jednak to samo mówiono w przypadku poprzedniego sporu między Apple a Samsungiem, który okazał się być dla firmy z Cupertino korzystny zarówno pod względem finansowym (ponad pięćset milionów dolarów odszkodowania) jak i wizerunkowym (oficjalne potwierdzenie tego, że Samsung kopiował ich rozwiązania). Można więc spokojnie założyć, że jeśli prawnicy Apple ponownie poczują szansę na zwycięstwo, nie będą wahać się zbyt długo przed wkroczeniem na wojenną ścieżkę. W końcu historia lubi się powtarzać...