WWDC 2015 nuda, której potrzebowaliśmy
Konferencja Apple rozpoczynająca WWDC 2015 była nudna, cześć o WatchOS i Apple Music dłużyła się niemiłosiernie. Wszystko zgodnie z przewidywaniami, co dobitnie pokazuje dzisiejszą sytuacje na rynku.
Google I/O rozpoczęło się tragicznie, kolejne osoby przynudzały nie pokazując absolutnie nic wartego uwagi. Największe smaczki zobaczyli uczestnicy już po samej prezentacji. Google ma swoją wizję nie tylko firmy, ale świata. Firma mniej lub bardziej udanie będzie dążyć do opanowania globu swoimi rozwiązaniami, które w wielu aspektach wciąż są dość futurystyczne np. autonomiczne samochody, czy inteligentna odzież.
U Apple widzimy rozwiązanie bieżące z których już na jesieni będą korzystać miliony. To konsekwentna ewolucja i dalsza rozbudowa własnego ogródka. Apple buduje ekosystem i robi to w bardzo przemyślany sposób. Tak jak na sadownika przystało wycina też pewne rośliny ze swojego ogrodu, aby w ich miejsce posadzić nowe dające większe plony. W końcu News to podcięcie działalności Flipboard, czy Zite aplikacji/usług, które były mocną stroną pierwszych iPadów.
Keynote był właśnie taki jak się spodziewałem szalenie nudny. Oczywiście deweloperzy mogą powiedzieć co innego, ale dla obserwatora najlepszy był filmik otwierający oraz początek prezentacji OS X 10.11 El Capitan i iOS 9. Reszta to przegadane minuty, szczególnie jeśli chodzi o WatchOS gdzie nie potrzebnie najpierw omówiono wszystkie funkcje, a później próbowano je demonstrować. Apogeum była próba udowodnienia tego jak rewolucyjną usługą jest Apple Music. Publiczność zresztą sama dała znać swoim brakiem euforii jak bardzo nieudolna jest to próba.
Apple Music zapowiada się niezwykle atrakcyjnie, zwłaszcza w planie rodzinnym i z perspektywy zagranicy. W Europie wschodniej konkurencja jest tańsza, ale w Stanach Zjednoczonych, czy w Niemczech propozycja Apple wydaje się z miejsca lepszym Spotify. Pełna integracja z systemem i większa biblioteka to wystarczające argumenty aby mnie kupić.
Czuję się ukontentowany zmianami w iOS oraz OS X. To jest to czego oczekiwałem, to czego mi brakowało. Zwłaszcza, że nigdy nie mogłem się przekonać do Evernote i jestem wiernym użytkownikiem systemowych notatek. Przeszkadza mi jednak ignorancja Apple względem naszego regionu - brak Siri, brak transportu publicznego i zapewne brak redakcji dla Apple Music. Po raz kolejny byliśmy świadkami, że dla firmy z Cupertino dziś liczą się dwa rynki - USA i Chiny, reszta to wyłącznie dodatek.
Po tej konferencji z wyczekiwaniem spoglądam na jesień na premierę nowych iPhone’ów, niemal pewnego już iPada Pro oraz nowego Apple TV. Będzie się działo.
Natomiast iPad 2 i iPhone 4s z najnowszym softem przynajmniej do jesieni 2016 to argument, który powinien przesądzić o tym, że wybór produktów Apple to dobry wybór.