Wpada do mnie znajoma ze swoim Vaio. Nie może na niego patrzeć, ja po 5 minutach też nie. Zaraz pyta o wybór komputera Lenovo, Dell. Hasło MacBook nie pada? Mity o Apple wciąż są bardzo żywe.

Dwuletnie 15-calowe Sony Vaio z procesorem Intel i5, zapewne z 4GB pamięci RAM, Windows 7. Generalnie wystarczająca maszyna dla studentki do pisania pracy, przeglądania internetu i oglądania internetu. Rozruch tego komputera trwał blisko dwie minuty…

Winę za taki stan ponosi oczywiście w dużym stopniu znajoma. Niestety ale o komputer trzeba zadbać, w szczególności gdy mowa o Windowsie. Jeśli naściągamy syfu bardziej lub mniej rozmyślnie, to niestety laptop zwolni. Świadomy użytkownik dbający o Windowsa jest w stanie mieć naprawdę dobrą maszynę za rozsądne pieniądze. Niestety przeciętny użytkownik już tego nie zrobi, ale na Maka się nie przesiądzie. Gdyż się boi.

Mój MacBook był kupowany w mniej więcej tym samym okresie. Kosztował zapewne dwa razy tyle. Tylko Air z połowy 2013 roku funkcjonuje u mnie dzień w dzień bez większych problemów. Zdarzyły się z 3-4 twarde resety, raz zawołał, że nie ma prądu choć chwile wcześniej wskazywał 20% ale nic więcej. Aktualizacja, za aktualizacją wszystko w normie. Wydajność taka sama jak po wyjęciu z pudełka, czas pracy na akumulatorze zbliżony do fabrycznego.

Jeśli nic się nie wydarzy posłuży mi jeszcze przynajmniej dwa lata, a później znajdzie się w rękach kolejnych użytkowników, którym też jeszcze będzie służyć. Natomiast laptop znajomej najpewniej zalegnie w szafie jako backup, próba jego sprzedaży na rynku wtórnym po jakiejś godziwej cenie może okazać się karkołomna.

Tym przydługim wstępem dążę jednak do rozważań o zakupie nowego sprzętu. Znajoma pragnie nabyć Lenovo, ewentualnie poleciłem jej również Della. Przede wszystkim jednak dlaczego nie MacBook?

Tutaj pojawiają się klasyczne obawy:

1. Cena

2. Ale to nie jest Windows, jak się tu odnaleźć

3. Ja muszę mieć Worda, na pewno coś nie będzie działać

  1. MacBook taki drogi. Tak MacBooki wciąż są drogie, szczególnie w Polsce. Ich cena w stosunku do podobnych konfiguracji konkurencji jest zwykle wyższa. Zwykle jednak modele innych producentów o podobnych parametrach i tej atrakcyjnej cenie są znacznie gorzej wykonane. Po drugie bez większej wiedzy i wysiłków otrzymujemy dłuższą żywotność sprzętu. Zwykłemu użytkownikowi konsumującemu treści na laptopie 13-calowy Air z 8 GB pamięci RAM powinien wystarczyć na 4-5 lat spokojnego korzystania.

Sprawdzamy: model na i5 z zeszłego roku możemy mieć, za 4199 złotych. To wciąż drogo, ale nie jest to już cena kosmiczna.

2 i 3. Stanowią spory lęk, choć większość tych podstawowych użytkowników w gruncie rzeczy korzysta z przeglądarki internetowej, a ta wszędzie wygląda tak samo. Pakiet Office na Mac jest dostępny, z innymi aplikacjami nie ma problemu. Jedynie niektóre bardziej profesjonalne programy mogą nie być obecne i nie będziemy mieli jak znaleźć zamiennika ale to już kwestia bardzo indywidualna i raczej nie dotyka zwykłego konsumenta.

Jedno wielkie WOW

Znajoma zrobiła jednak wielkie oczy, gdy pokazałem jej, że odbieram smsy na komputerze. Pokazałem parę innych takich niuansów zaczynając od gładzika.

Niestety zwykły konsument nie ma jak tego doświadczyć. Wyspy Apple i iSpoty raczej omija bojąc się ceny. Nie siedzi na forach, nie śledzi nowości. Pozostaje w świecie Windowsa, gdzie nowe funkcje raczej stara się omijać, niż wykorzystywać.

Rezerwat Apple

Sprzęt Apple wciąż dla wielu osób jest poza zasięgiem, ale nie ze względu na portfel, a zwykłą niewiedzę i obawy. Ten rezerwat Apple poszerza się, zwłaszcza jeśli chodzi o rynek mobilny, natomiast gdy ktoś zastanawia się nad wyborem komputera to nadal w swoich rozważaniach natychmiast skreśla MacBooki.

To dość błędne podejście. Przy dobrych poszukiwaniach i rozsądnej kalkulacji Maki nie są drogie, OS X nie jest zły, a oprogramowania nie brakuje.

Was raczej nie trzeba przekonywać, za to wciąż trzeba ewengalizować znajomych, a to nie jest łatwe zadanie.