Dawne pamięci masowe czyli jak przechowywałem dane zanim nadciągnęły chmury
Przechowywanie i przenoszenie danych (plików) zawsze było wyzwaniem czy teraz czy 20 lat temu. Dziś opowiem Wam jak to dawniej bywało.
Strona 4 z 4
Dysk magnetooptyczny… jak to mogło działać?
To tego typu napęd wywoływał u mnie w 1992 roku największy opad szczęki. W domu używałem go dość krótko i późno ale zawsze się zachwycałem technologią jaka sprawiała, że napędy MOD działają!
Dysk MOD 640 MB (zdjęcie: Rafał Komorowski)
Jak na technologię opracowaną już w 1985 roku zasada działania jest „kosmiczna”. Jak nazwa wskazuje stosuje się zarówno pole magnetyczne jak i światło (lasera). Podczas zapisu bitu informacji elektromagnes znajdujący się pod nośnikiem generuje pole magnetyczne o odpowiedniej polaryzacji dla zera lub jedynki ale to oczywiście nie wszystko bo pole ma dość szeroki zasięg (nie jest to precyzyjna głowica jak w dyskach twardych). Z drugiej strony nośnika laser podgrzewa maleńki (odpowiadający jednemu bitowi) punkcik nośnika powyżej temperatury Curie. Warstwa ferromagnetyczna traci w tym miejscu swoje właściwości i w momencie ostygnięcia przejmuje biegunowość magnetyczną zgodną z polem generowanym przez elektromagnes. Fajne prawda? W starszych napędach przed zapisem najpierw ścieżka była „zerowana”, a dopiero potem nanoszone były „jedynki” co powodowało dwukrotne zwiększenie czasu zapisu. Odczyt choć nie wymagał już użycia elektromagnesu też jest interesujący. Promień lasera o mniejszej mocy odbijając się od nośnika zmienia kierunek polaryzacji zależnie od kierunku namagnesowania (magnetooptyczne zjawisko Kerra). Ta zmiana to dosłownie pojedyncze stopnie kątowe. Brzmi poważnie… a teraz sobie wyobraźcie, że dzieje się to z prędkością kilkudziesięciu tysięcy bitów na sekundę (dawniej), a nawet do czterech milionów bitów na sekundę (napędy współczesne). Dla mnie to kosmos! A co dopiero w 1992?
Dysk MOD „w środku” (zdjęcie: Rafał Komorowski)
A! Jeszcze ważna ciekawostka! Pierwszym komputerem oferowanym z napędem magnetooptycznym był… nie, nie Mac lecz NeXT Jobsa! Wadą było to, że to była jedyna pamięć masowa pierwszych wersji tego komputera. Wadą bo jednak MOD jest bardziej powolny niż HDD.
Streamery ktoś to pamięta, używa?
Był taki czas gdy napędy taśmowe (nie mylić z kaseciakami do 8-bitowców) uważane nadal za sprzęt bardzo profesjonalny były używane przez „piratów” handlujących nielegalnym oprogramowaniem na wrocławskiej giełdzie komputerowej przy AZS Politechniki. Taśmy miały bardzo dobry przelicznik ceny za megabajt. Najczęściej były używane napędy QIC (na kasecie było kilkadziesiąt ścieżek co skracało czas dostępu). Ja jednak w domu maiłem bardziej zaawansowany streamer DDS (bazujący na tej samej technologi co cyfrowe magnetofony DAT). Zapis odbywał się na taśmie podobnej (ciut mniejszej) do tych stosowanych w kamerach miniDV za pomocą wirującej głowicy. Mój pierwszy streamer potrafił na kasetce wielkości pudełka zapałek zapisać 4 GB informacji (~1997). Do zapisu i odczytu używało się specjalnego oprogramowania. Ja używałem Retrospect. Na „kasetkach” miałem naprawdę dużo danych. Potem przeniosłem archiwa na płyty CD-R.
Napęd taśmowy QIC (zdjęcie: Karol Kopp)
Jakiś czas używałem też napęd QIC ale miał on przy większych kasetach mniejszą pojemność (choć bardzo prostą konstrukcję) i nie przypadł mi do gustu.
Inne „zapomniane” wynalazki
Z ciekawostek: były wersje PowerMac G4 z instalowanymi napędami DVD-RAM na dyski w kasetach (nie luzem jak obecnie). Nazywały się one (te napędy) w nomenklaturze Apple: SuperDrive… tak, tak samo jak wcześniej napędy dyskietek 1,44 MB, a obecnie zewnętrzne napędy płyt CD/DVD na USB.
A tak wyglądał FlashDrive z ~2001 roku o kosmicznej wtedy pojemności 512 MB. Kosztował jakieś 2 700 zł.
Jeżeli macie jakieś własne doświadczenia z „zapomnianymi” pamięciami masowymi lub pomysły jak sobie teraz radzić z dużymi ilościami danych i ich archiwizacją to będę wdzięczny za info.
Dziękuję obu Rafałom za udostępnienie zdjęć ZIP, MOD i EZ!