Dawne pamięci masowe czyli jak przechowywałem dane zanim nadciągnęły chmury
Przechowywanie i przenoszenie danych (plików) zawsze było wyzwaniem czy teraz czy 20 lat temu. Dziś opowiem Wam jak to dawniej bywało.
Strona 2 z 4
ZIP Drive od Iomega
W czasach gdy SyQuesty i dyski magnetooptyczne choć drogie były podstawowym wyposażeniem w wydawnictwach, naświetlarniach i skanowarniach (firmach, które przygotowywały z plików PostScript klisze drukarskie i/lub miały potwornie drogie skanery bębnowe) to w domach poza dyskietkami nie było specjalnie sposobu na duże ilości danych.
Zdjęcie SuperDisk Drive otrzymałem od Ruczaja, dziękuję ;-)
Wiele firm szukało alternatywy dla droższych rozwiązań. Jedną z nich był SuperDisk od Imation czyli stacja zapisująca na nośnikach podobnych do dyskietek nawet 240 MB danych przy zachowaniu zdolności do odczytu i zapisu zwykłych dyskietek FDD. Niestety cena nie doprowadziła do rozpowszechnienia się tego rozwiązania w Polsce.
Napęd ZIP Drive (zdjęcie: Wikipedia)
Sytuacja się zmieniła gdy Iomega wypuściła podobne choć tańsze rozwiązanie. Zrezygnowała ze zgodności z dyskietkami, obniżyła pojemność do 100 (naprawdę 95) MB i uprościła budowę „ZIP dyskietek” tak aby ich cena była akceptowalna. Napędy były dostępne z interfejsem Parallel (czyli podłączane tam gdzie drukarka) dla PeCetowców oraz SCSI głownie dla komputerów Apple. Potem pojawiły się też napędy wewnętrzne IDE oraz zewnętrzne USB i wersje obsługujące większe pojemności (250 i nawet 750 MB) z interfejsem FireWire.
ZIP Drive odniósł w Polsce znaczny sukces. Cena na poziomie 500 zł (1995) z 5 dyskami w zestawie była akceptowalna nawet wśród wymagających użytkowników domowych. Wydawnictwa, naświetlanrnie i skanowarnie też musiały te napędy zaakceptować. Sam szybko po ich pojawieniu się nabyłem wersję SCSI.
Dyski ZIP (zdjęcie: Rafał Komorowski)
Nośnikiem była gruba „dyskietka” podobna nie tylko z kształtu… w środku był elastyczny (trochę mniej niż w FDD) krążek pokryty bardzo wysokiej jakości (w porównaniu do FDD) warstwą magnetyczną. Dodatkowo znacznie większa szybkość wirowania i pozycjonowanie głowic prawie jak w dyskach twardych pozwalały zagęścić informację tak aby uzyskać wspomniane pojemności.
Dyski ZIP „w środku” (zdjęcie: Rafał Komorowski)
ZIP Drive był bardzo wygodny i pewny w użytkowaniu. Wyskakiwał z napędu jak dyskietki w Macach, a jedyny mankament to chwila jaka była potrzebna na rozpędzenie dysku przed odczytem lub zapisem (po uśpieniu). Był też bardzo odporny. Raz po strzaskaniu obudowy ZIP'a (dysku) przez nieszczęśliwie postawione krzesło dokonaliśmy zabiegu „przeszczepu” nośnika do innej obudowy (po oczyszczeniu z resztek). Okazało się, że wszystkie dane udało się skopiować!