W ubiegłym miesiącu opisywałem na łamach MyApple słuchawki Soundcore Space One. Teraz przyszedł czas na model z wyższej półki – słuchawki Soundcore Space One Pro.

To, czym od razu słuchawki Space One Pro zwracają uwagę, to nieco industrialny charakter za sprawą szaro czarnego wykończenia oraz sposób ich łamania (konstrukcja FlexiCurve), pozwalający na złożenie ich do naprawdę niewielkich rozmiarów, tak że muszle stykają się ze sobą.

Do słuchawek można dokupić nawet specjalne etui z ekologicznej skóry, które obejmuje w ten sposób złożone ze sobą muszle. Nie będę ukrywał, że wspomniane etui kojarzy się trochę z tym przeznaczonym dla słuchawek Apple Air Pods Max. Moim zdaniem Anker, a dokładnie SoundCore rozwiązał kwestię etui trochę lepiej niż zrobiła to firma z Cupertino. Wspomnę jeszcze, że po złożeniu wygodnie mieszczą się w plecaku czy torbie, ale nie próbowałbym ich upychać po kieszeniach bluzy czy kurtki. To są jednak wciąż całkiem spore słuchawki wokółuszne, ważące 286 gramów.

Ich waga i wielkość wcale nie są wadą, a zaletą. Słuchawki dobrze leżą wokół uszu, nie powodując żadnego dyskomfortu, nie ściskają też głowy. Wszystko to sprawia, że można sobie w nich pozwolić na wielogodzinne odsłuchy. Producent deklaruje, że słuchawki mogą pracować na jednym ładowaniu aż do 40 godzin z włączoną aktywną redukcją hałasu i do 60 godzin bez niej i nie jest to deklaracja rzucona na wiatr. Faktycznie słuchawki pozwalają na wielogodzinne odsłuchy. Ja ładuję je średnio co dziesięć dni lub dwa tygodnie, w zależności od tego jak intensywnie z nich korzystam. Wspomnieć tutaj wypada, że słuchawki dzięki swojej konstrukcji oferują bardzo dobre odcięcie, a więc pasywne tłumienie dźwięków otoczenia. Korzystanie z aktywnej redukcji szumu nie jest więc zawsze konieczne. Samo ANC działa bardzo dobrze, wszelkiego rodzaju szumy i hałasy komunikacyjne (buczenie silnika samolotu czy autobusu, szum pociągu czy tramwaju), a także inne hałasy (jak szum wiatraka czy klimatyzacji) oraz ludzki głos.

W dedykowanej aplikacji Soundcore można ustawić stopień redukcji szumów (pięć poziomów) lub wybrać adaptacyjną redukcję szumów. Dodatkowo można aktywować redukcję szumu wiatru, jeśli korzystamy ze słuchawek na powietrzu przy wietrznej pogodzie. Dostępny jest także tryb transparentny (także pięć poziomów intensywności).

Aplikacja oferuje także equalizer wraz z różnymi fabrycznymi ustawieniami (presetami) oraz możliwość spersonalizowania dźwięki dzięki technologii HearID Sound. Ta ostatnia opiera się ona m.in na badaniu słuchu. Dostępna jest także funkcja łatwego rozmawiania, która przełącza automatycznie słuchawki w tryb transparentny, gdy wykryje głos użytkownika. W aplikacji można także podejrzeć poziom energii w baterii słuchawek, ustawić bezpieczny poziom natężenia dźwięku czy ustawić czas nieaktywności po jakim słuchawki automatycznie się wyłączą.

Sterowanie słuchawkami możliwe jest oczywiście także za pomocą przycisków znajdujących się na tylnych krawędziach muszli. I tak na lewej muszli znalazły się przyciski uruchamiania słuchawek oraz włączania aktywnej redukcji hałasu, a także gniazdo mini jack do podłączenia słuchawek po kablu oraz gniazdo USB-C do ich ładowania. Na prawej z kolei znalazły się przyciski do rozpoczynania lub wstrzymywania odtwarzania czy regulacji natężenia dźwięku.

Pewnym zaskoczeniem jest dla mnie brak czujnika założenia lub zdjęcia słuchawek (który dostępny jest w opisywanym wcześniej przeze mnie modelu Space One). Niestety model Space One Pro nie rozpoznaje czy słuchawki znajdują się na głowie czy zostały zdjęte i nie wstrzymuje ani nie wznawia odtwarzania. Nie jest to może funkcja, bez której nie mogę się obejść, ale przyznam, że dziwi mnie jej brak w wyższym modelu. Ktoś mógłby się przyczepić także do braku wodoodporności tych słuchawek, ale osobiście nie wymagam tego od słuchawek wokółusznych, bo generalnie nie są to moim zdaniem słuchawki na spacery na trening (choćby na siłowni).

Wygląd i dodatkowe funkcje (choćby takie jak ANC) mają jednak dla mnie drugorzędne, choć ważne znaczenie. Najważniejsze jest brzmienie. Gdyby to było złe, wszystko inne nie byłoby w stanie przekonać do mnie danych słuchawek. W przypadku Soundcore Space One Pro jakość dźwięku jest bardzo dobra w swojej półce cenowej.

Słuchawki tworzą dość szeroką i głęboką scenę dźwiękową z odpowiednią separacją poszczególnych instrumentów, zwłaszcza w środkowej części pasma. Basy potrafią być mocne i głębokie, choć jak dla mnie ich domyślny poziom był nieco przesadzony, dlatego skorzystałem z dostępnego w aplikacji equalizera. Środek jest dynamiczny i mięsisty, a góry subtelne i wyraźne. Soundcore Space One Pro grają bardzo dobrze na swoją półkę cenową i sprawdzą się w każdym gatunku muzycznym.

Jeśli szukacie bardzo wygodnych i bardzo dobrze grających słuchawek wokółusznych w cenie około 600 zł to warto zainteresować się także Soundcore Space One Pro.