Apple reaguje na zarzuty dotyczące cenzury w App Store, obiecując większą przejrzystość w kwestii usuwania aplikacji
Na przestrzeni ostatnich lat Apple było wielokrotnie oskarżane o pomaganie takim krajom jak Chiny czy Rosja w cenzurowaniu treści docierających do ich obywateli. Jak donosi serwis Ars Technica, grupie inwestorów-aktywistów udało się teraz wymusić zmiany w sposobie raportowania aplikacji usuwanych z App Store na polecenie rządów różnych państw.
Do tej pory w swoich raportach dla inwestorów Apple informowało o liczbie wniosków o usunięcie aplikacji złożonych przez poszczególne kraje oraz zaznaczało jak wiele z nich było opartych na naruszaniu lokalnych praw i jak wiele zostało rozpatrzonych pozytywnie. Zdaniem inwestorów-aktywistów z Tulipshare i Azzad Asset Management informacje te nie były wystarczające, by na ich podstawie dało się ocenić słuszność decyzji Apple, dlatego też zaczęli oni domagać się wprowadzenia zmian w sposobie raportowania. Początkowo chcieli, by firma podawała dokładne przyczyny usunięcia każdej aplikacji z osobna. Ostatecznie stanęło jednak na tym, iż Apple będzie od teraz podawać listę praw, które naruszyły aplikacje usunięte na prośbę poszczególnych krajów.
Usuwanie „niewygodnych" aplikacji z App Store to jeden z najczęściej wymienianych przykładów współpracy Apple z władzami krajów, w których łamane są prawa człowieka. Aktywiści z grupy GreatFire opublikowali niedawno dwa raporty w ramach projektu AppleCensorship, w których opisują kwestię cenzury App Store w Chinach i Rosji. Wynika z nich, iż w krajach tych z App Store usuwane są najczęściej usługi VPN, aplikacje dające dostęp do zagranicznych mediów oraz aplikacje skierowane do społeczności LGBTQ+.
Źródło: Ars Technica