BMW M235i
Po elektrycznym BMW i3s i SUV-ie X3 xDrive30e przyszedł czas na bardziej klasyczną i sportową maszynę - napędzaną 306-konnym silnikiem M235i.
Wygląd
Samochód wydaje się być niewielkim, wręcz kompaktowym sedanem. Trochę nie rozumiem, dlaczego BMW nazywa ten model Gran Coupe, ale to tylko drobny szczegół, który nie ma wpływu na pozytywne wrażenia z użytkowania i jazdy tym samochodem. Wrażenie robi nie tylko bardzo ładna linia czy bezramkowe szyby boczne, ale też metaliczny niebieski lakier „Snapper Rocks” połączony z czarnymi detalami. Samo nadwozie świetnie komponuje się z 19-calowymi kołami.
BMW przyzwyczaiło już do wykończenia na naprawdę najwyższym poziomie w każdej klasie swoich samochodów. Nie inaczej jest w przypadku M235i. Elementy kokpitu i kierownicy obszyte są skórą. Świetne wrażenie robią także bardzo wygodne fotele M, które dobrze trzymają kierowcę i przedniego pasażera podczas ostrzejszych manewrów i zapewniają wygodę podczas długich podróży.
Na wygodę nie mogą narzekać także pasażerowie zajmujący tylną kanapę. Jedynie osobom wysokim może trochę brakować miejsca nad głową.
Kokpit to oczywiście dwa sporych rozmiarów wyświetlacze. Pierwszy znajduje się za kierownicą i służy do wyświetlania zegarów i różnych informacji o samochodzie, takich jak: prędkość w km/h oraz milach/h, obroty, chwilowe spalanie, poziom paliwa, aktualny zasięg, informacje o położeniu (ulica lub numer drogi, po której się poruszamy) i ograniczeniach prędkości oraz inne elementy wybrane przez użytkownika (np. mapa z nawigacją). Uzupełnia go hologramowy head up display, na którym wyświetlane są informacje o aktualnej prędkości, ograniczeniach czy kolejnych zmianach kierunku jazdy według trasy wytyczonej z nawigacji. Drugi, umieszczony bardziej pośrodku i skierowany nieznacznie w stronę kierowcy, to dotykowy ekran systemu infotainment. To tam możemy wybierać ustawienia różnych parametrów samochodu, muzykę, wyświetlać mapę nawigacji czy korzystać z CarPlay. System infotainment BMW jest całkiem niezły, ja jednak i tak wybieram rozwiązanie Apple. Wspomnę jeszcze, że elementy wyświetlane na ekranie można wybierać zarówno stukając w nie, jak i korzystając z pokrętła nawigacyjnego iDrive z gładzikiem umieszczonego przed manetką wyboru trybu jazdy. To drugie rozwiązanie bywa wygodniejsze, gdyż ekran oddalony jest na tyle od kierowcy, że – aby dotknąć go palcem – musiałem się trochę przechylić do przodu. Są także wprowadzone w tym roku gesty. Wystarczy wykonywać palcem odpowiednie ruchy w powietrzu, by nawigować po menu.
Samego iPhone'a trzymać można oczywiście w specjalnej kieszeni wyposażonej w ładowarkę indukcyjną, znajdującej się za manetką zmiany trybu jazdy i uchwytami na kubki. iPhone z systemem infotainment łączy się oczywiście bezprzewodowo przez Bluetooth.
Jazda
Tutaj ciekawostka, samochód posiada napęd na przód z dołączaną tylną osią (więc w sumie jest to napęd na cztery koła) oraz silnik umieszczony w poprzek. Ten napęd na przód może wydać się czymś nie do zaakceptowania dla osób z wyższym poziomiem testosteronu lubiących nadsterowność w ostrych zakrętach, dla mnie jednak BMW udała się sztuka połączenia mocy ze świetnie prowadzącym się samochodem zarówno po prostej, jak i właśnie w zakrętach (tak samo tych łagodnych, jak i tych bardziej ostrych). To zasługa nie tylko napędu na przód i dołączanej w razie potrzeby tylnej osi, ale chyba przede wszystkim autorskiego zintegrowanego ze sterownikiem silnika układu kontroli trakcji, bardzo twardego zawieszenia oraz konstrukcji nadwozia.
To twarde zawieszenie, które świetnie trzyma samochód na drodze, oczywiście przekłada się na współodczuwanie przez kierowcę i pasażerów z pojazdem wszystkich nierówności nawierzchni, a już zwłaszcza dziur, dość powszechnych przynajmniej w moim mieście.
Pod względem pracy silnika i właściwości jezdnych samochód sprawia niesamowite wrażenie już od wciśnięcia przycisku Start. Silnik o mocy 306 KM rasowo warczy i bulgocze i zapewnia bardzo dobre przyspieszenie. W pakiecie M auto osiąga 100 km/h w zaledwie 4,8 sekundy.
Podobnie jak w innych modelach BMW, także i tutaj do dyspozycji mamy trzy tryby jazdy i zachowania się silnika oraz ośmiostopniowej skrzyni: sport, comfort oraz eko pro. Spalanie zależy oczywiście od ciężaru naszej nogi i stylu jazdy. Przy tym w trybie comfort, a więc bez zbyt gwałtownych wystrzałów testosteronu, uzyskałem następujące wyniki: * w mieście: 9,3 l / 100 km * autostrada: 8,3 l / 100 km
Dla kogo?
BMW M235i to zdecydowanie samochód dla osób z większym portfelem, które szukają auta niedużego, ale wyraźnie stylowego, które bardzo dobrze się prowadzi i które gwarantuje dużą moc wraz z charakterystycznym bulgotaniem i warczeniem silnika, powodującym nawet u mnie wyraźny skok poziomu testosteronu. To samochód nie tylko dla ludzi zamożnych, ale i moim zdaniem rozsądnych, którzy szukają przy tym auta solidnego do codziennych krótkich i długich podróży, a nie tylko machania tylną częścią samochodu. BMW chyba samo to rozumie, stąd taka, a nie inna jego konfiguracja.
Podstawowa wersja M235i Gran Coupe kosztuje 214 700. Za model, który testowałem, trzeba zapłacić sporo więcej, bo 269 790 zł. Cena rośnie wraz z kolejnymi dodatkami, takimi jak: dodatkowy wyświetlacz z wirtualnymi zegarami, nagłośnienie Harman Kardon, podgrzewane fotele i kierownica, lakier, zbliżeniowy kluczyk i 19-calowe felgi ze stopu metali lekkich.