Po testach dwóch samochodów elektrycznych ze stajni BMW, czyli Mini Coopera Se i BMW i3s, przyszedł czas na samochód zdecydowanie bardziej uniwersalny, przynajmniej na nasze polskie warunki: wprowadzony niedawno do oferty hybrydowy BMW X3 xDrive 30e.

Wnętrze

BMW X3 xDrive 30e to pierwszy SUV tego bawarskiego producenta, z którym stykam się nie jako pasażer, ale jako kierowca. W przypadku wnętrza trudno mi się przyczepić do czegokolwiek. W środku jest sporo przestrzeni zarówno dla kierowcy i przedniego pasażera, jak i osób siedzących na tylnej kanapie. BWM to nie tylko marka premium, BMW słynie ze swojej jakości wykonania i dopracowania szczegółów. Nie ma tutaj miejsca na żadne kompromisy. Wszystko jest perfekcyjnie spasowane, a użyte materiały są najwyższej jakości – dominuje oczywiście skóra. Przednie fotele, dzięki kubełkowej budowie, mają sportowy charakter i dobrze trzymają kierowcę oraz pasażera w zakrętach. Kilka godzin jazdy nie męczy kręgosłupa, a to jest bardzo ważne. Komfort poprawia także trzystrefowa klimatyzacja (fotel kierowcy, przedni fotel pasażera i tylna kanapa).

Kierowca ma do dyspozycji dwa wyświetlacze. Pierwszy zastępuje tradycyjne zegary. Pojawia się na nim sporo informacji – może nawet trochę za dużo, by wszystko ogarnąć, zerkając na nie podczas jazdy. Mamy więc prędkościomierz, obrotomierz lub wskaźnik zużycia energii w trybie jazdy eDrive (tylko na silniku elektrycznym), wskaźnik ładowania baterii, poziom paliwa, wskaźnik naładowania baterii, zasięg, mapę z nawigacją i wiele, wiele innych. Wygląda to bardzo dobrze, ale jak powiedziałem, wiele z informacji podanych mniejszymi cyframi umyka podczas jazdy.

Jest też oczywiście HUD display działający na zasadzie hologramu – projektor rzuca obraz na przednią szybę, dzięki czemu informacja o aktualnej prędkości, ograniczeniach (samochód sczytuje te informacje ze znaków) czy mapa nawigacji pojawiają się jakby zawieszone przed samochodem.

Drugi szeroki wyświetlacz należy do systemu infotainment i jest to klasyczne rozwiązanie BMW. Samym systemem możemy sterować, stukając w ekran lub za pomocą specjalnego koła kontrolnego umieszczonego pod prawą ręka za manetką wyboru trybu jazdy.

W przeciwieństwie do opisywanych w ostatnich numerach Mini Coopera Se i BMW i3s tutaj wreszcie miałem jak ładować mojego iPhone'a XS Max. W miejscu, w którym tunel skrzyni biegów łączy się z deską rozdzielczą, znalazła się szeroka półka z ładowarką indukcyjną oraz dodatkowym gniazdem USB-A. Na duży plus odbieram pojawienie się w samochodzie gniazdek USB-C. Dwa umieszczono w schowku pod podłokietnikiem i dwa na jego tylnej ścianie (przeznaczone dla pasażerów siedzących na tylnej kanapie).

BMW X3 xDrive 30e to oczywiści wersja hybrydowa klasycznej spalinowej konstrukcji. Baterie trzeba było więc gdzieś zmieścić – padło na podłogę i bagażnik. Skutkiem tego zmniejszono pojemność zbiornika paliwa oraz bagażnika (o 100 litrów). Nie ma tutaj jednak moim zdaniem powodów do narzekania.

Bateria i osiągi

Po dwóch samochodach elektrycznych BMW X3 xDrive 30e było pierwszą hybrydą, z którą miałem do czynienia. Oczywiście nie spodziewałem się tego, że hybryda pojedzie tyle, co elektryk. W przypadku X3 jest to od 30 do 50 km na silniku elektrycznym, w zależności od tego, jak jeździmy. Myślę, że na miasto to całkiem niezły wynik. W moim przypadku ładowanie samochodu będzie odbywać się co drugi dzień. Wspomnę także, że w trasie na silniku elektrycznym X30 xDrive30e pojedzie maksymalnie 135 km/h. Na silniku spalinowym maksymalna prędkość wynosi 210 km/h.

Kiedy pierwszy raz podjeżdżałem na stację szybkiego ładowania, oczekiwałem, że będzie to proces szybszy niż w przypadku dwóch wcześniej testowanych przeze mnie elektryków ze stajni BMW, czyli Mini Coopera Se i BMW i3s. W końcu bateria jest znacznie mniejsza (cztery razy mniejsza niż w przypadku i3s). Jej pojemność wynosi 11,5 kWh. Niestety BMW X3 xDrive 30e wspiera tylko ładowanie w standardzie AC i to nie z pełną prędkością. Naładowanie baterii do pełna nie zajmuje więc 1,5 godziny jak w przypadku i3s, ale 3,5 godziny.

Oczywiście nie jest to problemem, jeśli mamy dom z ogrodem i samochód podłączymy na noc do ładowania, albo gdy na parkingu biurowym mamy ładowarkę. Gorzej, jeśli chcemy podładować go w podróży np. do innego miasta. Wtedy musimy samochód zostawić lub zaczekać te 3,5 godziny (ile to będzie kaw w kawiarnii w centrum handlowym albo na stacji benzynowej?). W przeciwnym razie pozostaje nam jazda w trybie hybrydowym, w którym bateria ładowana jest dzięki odzyskiwaniu energii podczas hamowania. To oznacza, że silnik elektryczny będzie włączać się co jakiś czas. To w sumie daje nieco ponad 100 km jazdy na silniku elektrycznym przy pokonanych około 1000 km. Oczywiście te 100 km to suma tych krótkich odcinków, które samochód pokonał na silniku elektrycznym. Ma to rzecz jasna wpływ na zmniejszenie spalania. Po przejechaniu około 1000 km po mieście i autostradzie średnie spalanie wyniosło 7,7 l/100 km. Przy aucie, które waży ponad dwie tony, to naprawdę niezły wynik (mój własny o wiele mniejszy i lżejszy SUV ze słabszym silnikiem ma spalanie na podobnym lub nieco wyższym poziomie).

Wspomnieć też wypada, że pod maską znalazł się 4-cylindrowy turbodoładowany silnik o pojemności 2 litrów i mocy 135 kW (184 KM). Jest on zintegrowany z 8-biegową skrzynią automatyczną. Z kolei silnik elektryczny ma moc 80 kW (109 KM). Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 6,1 sekundy.

Hybrydy to odpowiedź na dzisiejsze problemy

Samochody elektryczne to oczywiście przyszłość, ale w dzisiejszych realiach w Polsce zdecydowanie lepiej sprawdzą się hybrydy, co dobitnie pokazały mi ostatnie miesiące, w których mogłem testować jedne i drugie samochody. Przy wciąż ubogiej infrastrukturze ładowania X3 xDrive 30e sprawdzi się świetnie w mieście, pod warunkiem, że mamy gdzie taki samochód ładować codziennie - wtedy będziemy jeździli bardzo tanio lub za darmo i bez problemu będzie można wybrać się nim nawet w daleką podróż. Czekam jednak na moment, w którym hybrydy będą miały trochę większe zasięgi – gdyby było to faktycznie 50 km zasięgu w jeździe po mieście!

Ceny BMW X3 xDrive 30e zaczynają się od około 260 tysięcy złotych.

Artykuł ukazał się pierwotnie w MyApple Magazynie nr 8/2020

Pobierz MyApple Magazyn nr 8/2020