Dwa tygodnie temu firma Epic Games wprowadziła w swojej popularnej grze Fortnite zmiany naruszające regulamin App Store, a następnie pozwała Apple za usunięcie jej ze sklepu. W odpowiedzi Apple zagroziło zablokowaniem wszystkich kont deweloperskich powiązanych z Epic Games, co zmusiłoby firmę do usunięcia wsparcia dla iOS i macOS ze swojego innego popularnego produktu - silnika Unreal Engine. Epic Games postanowiło bronić się przed tym w sądzie. Wczoraj odbyła się pierwsza rozprawa w tej sprawie.

Po wstępnym wysłuchaniu obu stron prowadząca sprawę sędzia Yvonne Gonzalez Rogers wydaje się mieć zastrzeżenia do każdej z nich. Skrytykowała ona Epic Games, zwracając uwagę na to, że firma ta sama doprowadziła do sytuacji, w której się znalazła, i w każdej chwili może sama wszystko naprawić, dlatego też nie powinna mówić o „nieodwracalnych krzywdach wyrządzanych jej przez Apple". Jeśli więc chodzi o Fortnite sąd nie zamierza powstrzymywać Apple przed egzekwowaniem regulaminu swojego sklepu, co oznacza, że gra ponownie pojawi się w App Store tylko jeśli Epic Games przygotuje jej nową wersję, pozbawioną naruszającego regulamin zewnętrznego systemu płatności.

W sprawię groźby zablokowania konta deweloperskiego powiązanego z Unreal Engine sędzia stanęła jednak po stronie Epic Games. Zwróciła ona uwagę, że z formalnego punktu widzenia za Fortnite i Unreal Engine odpowiadają dwie różne firmy (Epic Games i Epic Games International), więc chociaż obie są ze sobą ściśle powiązane, karanie jednej za przewinienia drugiej nie byłoby uczciwe. Dodała też, że takie działania mogłyby mocno zaszkodzić także firmom nie mającym żadnego związku z całą sprawą. Apple otrzymało więc tymczasowo sądowy zakaz blokowania konta deweloperskiego powiązanego z Unreal Engine. Kolejna rozprawa odbędzie się 28 września.

Źródło: AppleInsider