Podróżowanie z laptopem wymaga od właściciela sprzętu sporo uwagi i ostrożności. Komputery bowiem w większości podatne są na uszkodzenia, upadek z niewielkiej wysokości czy też poddanie działaniu wilgoci potrafi przedwcześnie zakończyć żywot naszego urządzenia. Oczywiście w sklepach dostępnych są tysiące pokrowców, toreb czy plecaków, mających zabezpieczyć sprzęt a jednocześnie zapewnić możliwie najwygodniejszy transport. Osoby, które podróżują z komputerem na duże odległości wybierają najczęściej plecaki, gdyż nie dość, że są najpojemniejsze, to dodatkowo bez trudu mieszczą również zasilacz i inne akcesoria, często niezbędne do pracy. Specjalnie dla Was przetestowaliśmy właśnie tego typu akcesorium. Mowa o Kinetik Backpack, solidnym i przemyślanym plecaku firmy Logitech. Czy spełnił on nasze oczekiwania? Zapraszam do lektury naszego długodystansowego testu.

Logitech zawsze kojarzył się mi z dobrze wykonanym sprzętem, który służył mi przez długie lata. W przypadku testowanego plecaka moje odczucia są bardzo podobne. Do jego stworzenia producent użył między innymi nylonu balistycznego. Co to oznacza dla przeciętnego użytkownika? Materiały, z których złożony jest Kinetik są bardzo wytrzymałe, nie straszne im przetarcia czy woda (plecak nie jest co prawda wodoodporny, ale ochroni sprzęt przed deszczem), również ostre przedmioty nie robią na nich większego wrażenia. Najbardziej wyróżniającym się elementem konstrukcji jest jednak komora plecaka chroniona twardą obudową typu exo-shell. Najprościej mówiąc, jest to lekka „skorupa”, która absorbuje wszelkie uderzenia. Z zewnątrz pokryto ją gumą, co ma swoje dobre i złe strony. Zaletą takiego rozwiązania jest niewątpliwie zwiększona stabilność plecaka, gdy leży on właśnie na niej - na przykład w bagażniku. Niestety, powłoka ta ma tendencję do szybkiego rysowania się, a w niektórych przypadkach także do zdzierania. Spotkałem się z opiniami właścicieli, których plecaki już po kilku miesiącach bardzo się pozdzierały, jednak użytkowany przeze mnie przez rok egzemplarz jest jedynie lekko porysowany. Myślę więc, że to kwestia mniej lub bardziej udanej serii produkcyjnej. Duży wpływ na zniszczenie plecaka ma także sposób jego użytkowania.

Wnętrze plecaka robi spore wrażenie - jest tam po prostu mnóstwo miejsca. Podzielone jest ono na dwie główne komory - położoną bliżej pleców, przeznaczoną na komputer i dokumenty, oraz mniejszą, której wnętrze możemy dowolnie zaaranżować. Znajduje się w niej większa przegródka, w której bez problemu zmieścimy kilka zeszytów lub książek, odgrodzone siatką miejsce wewnątrz „skorupy”, dwie kieszenie na rzep (które w razie potrzeby możemy odpiąć), mała kieszeń na suwak oraz miejsca na długopisy i inne drobiazgi. Z kolei kieszeń „laptopowa” zawiera jedynie wyściełane miękkim materiałem miejsce na komputer, które zapinamy paskiem na rzep, wolną przestrzeń, która pomieści teczkę na dokumenty wielkości nieco większej niż kartka formatu A4 oraz niewielką kieszonkę. Producent twierdzi, że do plecaka zmieści się laptop o przekątnej 15,4 cala, ale jeśli na jego obudowie znajduje się jabłko, pojemność magicznie zwiększa się do 17 cali (bzdura to straszna, ale tak właśnie podaje producent). W moim wypadku w kieszeni tej podróżował komputer MSI o 16-calowej matrycy, a następnie Macbook Air (13,3 cala). Oba urządzenia bez trudu się tam mieściły, jednak ze względu na swoje niewielkie wymiary Air nie trzymał się tam tak pewnie - nic w tym jednak dziwnego, do rozmiaru 15,4 cala trochę mu jednak brakuje. Przez rok użytkowania plecak kilkakrotnie spadł mi z wysokości nie przekraczającej jednego metra. Wewnątrz znajdował się w tym czasie nie tylko laptop, ale także zasilacz, słuchawki, kilka podręczników oraz zeszytów - za każdym razem cała zawartość wyszła z upadku nienaruszona.

W górnej części plecaka umiejscowiona została kieszonka na suwak, do której dostęp mamy bez otwierania dużych komór. Podobna znalazła się na ścianie przylegającej do pleców. Dzięki temu, że na pierwszy rzut oka nie jest ona w ogóle widoczna, stanowi idealne miejsce na przechowywanie cenniejszych drobiazgów, jak choćby dokumentów czy portfela. Na jednym z pasków plecaka umieszczona została kieszonka przeznaczona na odtwarzacz muzyki. Niestety, jest to dla mnie chybiony pomysł, bowiem miejsca w niej jest bardzo mało - nie została w żaden sposób uwypuklona. Na dodatek jej wnętrze nie jest wyściełane żadnym miękkim materiałem, co dla osób szczególnie dbających o sprzęt może być nie najlepszą wiadomością.

Za wygodne ułożenie na plecach odpowiadają dwie grube szelki, które od wewnętrznej strony opatrzone zostały „oddychającym” materiałem - znalazł się on także na tylnej ścianie plecaka. Nawet przy dużym obciążeniu bagaż jest stabilny, nic nie stoi również na przeszkodzie, by dla pewności zapiąć do tego pasek łączący szelki. Kinetik służył mi przede wszystkim do przenoszenia na raz wielu rzeczy, w tym komputera wraz z zasilaczem. Zdążyłem się przekonać, że owszem, jest on wygodny nawet wtedy, gdy niosę w nim więcej niż sam ważę, natomiast „oddychający” materiał należy traktować z przymrużeniem oka. Plecak jest duży i mocno przylega do ciała, jednak dzięki miękkim wykończeniom szelek nie męczy nawet przy dłuższych dystansach bez zdejmowania go. Gdy miałem jednak dość ciężaru, przenosiłem go w ręce, trzymając za uchwyt. Na szczęście projektanci nie potraktowali go po macoszemu, wręcz przeciwnie - jest nie tylko dość gruby, ale i wykonany z materiału przypominającego w dotyku zamsz. Dzięki temu nie wżyna się w dłoń, co jest nagminnie spotykane w torbach i plecakach innych producentów. W takich momentach odczuwalna jest również waga Kinetika - niecałe 2 kilogramy to niewiele, jak na plecak o takich gabarytach. Ponadto gdy postawimy go na ziemi, nie powinien się przewrócić (aczkolwiek takie ustawienie go nie zawsze jest możliwe). Plecak został tak wyważony, by nawet w przypadku, gdy umieścimy w nim jedynie laptopa, utrzymywał się w pionie.

Logitech Kinetik Backpack to jeden z najlepszych plecaków do przenoszenia laptopa, jakiego dane mi było używać. Na tle konkurencji wyróżnia się przede wszystkim nietypowym wzornictwem i zastosowanymi materiałami. Jakość wykonania również stoi na najwyższym poziomie, mimo intensywnej, trwającej rok eksploatacji nie udało się mi go w żaden widoczny sposób uszkodzić. Dość niska waga oraz wygodne ułożenie na plecach niezależnie od obciążenia znacznie wpływają na komfort użytkowania. Rozsądnie rozmieszczone kieszenie ułatwiają zagospodarowanie przestrzeni wewnątrz, co pozytywnie wpływa na funkcjonalność plecaka. Dodatkowym atutem jest również cena - możemy go dostać nawet za 280 zł, i to z pięcioletnią gwarancją producenta. Plecak ten to bardzo udana konstrukcja, zapewniająca nie tylko wygodę, ale również bezpieczeństwo przenoszonych rzeczy. Jeśli szukacie czegoś, co pozwoli Wam na transport dużej liczby elektroniki w nie najlepszych warunkach, Logitech Kinetik będzie dla Was świetnym rozwiązaniem.

Zdjęcia wykonali Bartłomiej i Paweł Hać.