Mniejsze i większe prezenty pod choinkę
W Świętego Mikołaja nie wierzę już niestety od kilkudziesięciu lat. Tak naprawdę to chyba nigdy nie wierzyłem, bo odkąd pamiętam, okres przedświąteczny był dla mnie swego rodzaju zabawą w poszukiwanie skarbów, czyli prezentów dla mnie poukrywanych przez rodzinę tak, bym nie znalazł ich przed Gwiazdką. Niestety nikt z rodziny nie był na tyle innowacyjny, by ukryć prezenty w takim miejscu, żebym faktycznie nie mógł ich znaleźć. Nigdy więc nie napisałem listu do Świętego Mikołaja i chyba już nigdy nie będzie mi dane napisać. Wiem jednak, co sam chętnie zobaczyłbym pod choinką lub jaki prezent świąteczny kupiłbym dla technologicznego geeka.
Oczywiście brak wiary w Świętego Mikołaja oznacza też rozsądek przy zamawianiu prezentów, jak i liczenie się z pieniędzmi przy kupowaniu ich innym. Mógłbym sobie oczywiście zamówić najnowszego 16-calowego MacBooka Pro, ale zarówno moi bliscy, jak i Święty Mikołaj – gdyby tylko istniał – popukaliby się tylko w czoło. To dlatego wśród moich propozycji nie znajdziecie niczego, co kosztowałoby powyżej tysiąca złotych.
SanDisk iXpand Flash Drive Go
Pendrive'y, jak i inne rodzaje pamięci zewnętrznych szybko nie wyjdą z użycia. Dlatego wciąż warto mieć pod ręką tego typu niewielki klucz USB o dużej pojemności, np. 256 GB. Nie mniej ważna jest jego uniwersalność, dlatego zdecydowanie wybrałbym urządzenie wyposażone w dwa gniazda, w tym jedno Lightning, tak bym mógł pendrive podłączyć do iPhone'a czy iPada i przesłać na niego np. bibliotekę zdjęć czy filmów, a nawet stworzyć backup kontaktów. Oczywiście wszystko przechowywane jest w chmurze, ale zdecydowanie wolę mieć też moje dane na fizycznym nośniku.
SanDisk iXpand Flash Drive Go ma niewielkie rozmiary. Z jednej strony zakończony jest wtyczką USB-A, z drugiej wtyczką Lightning. Całość spina silikonowa osłona, która chroni wystającą wtyczkę Lightning, kiedy nie jest używana. Osłona posiada także otwór do przyczepienia urządzenia np. do smyczy lub pęku kluczy.
Komunikacja z iPhone'em lub iPadem odbywa się za pomocą dedykowanej aplikacji iXpandDrive, urządzenie wspierane jest także przez pewną liczbę innych programów, ich listę można znaleźć bezpośrednio w dedykowanej aplikacji. W przypadku komputera, pendrive wystarczy po prostu podłączyć do portu USB-A. Mógłbym tutaj trochę ponarzekać, że SanDisk iXpand Flash Drive Go nie jest wyposażony we wtyczkę USB-C, ale trudno wyobrazić sobie urządzenie uniwersalne niewielkich rozmiarów z trzema portami.
SanDisk iXpand GO 256 GB kosztuje 399 zł.
WD My Passport for Mac
Pozostając przy pamięciach zewnętrznych, nie mógłbym nie wspomnieć o dobrym zewnętrznym dysku. Pamięć masowa w moim MacBooku Pro wypełnia się bardzo szybko. Dlatego jedną z propozycji prezentowych wartych rozważenia jest najnowszy dysk marki WD przeznaczony dla komputerów Mac – My Passport for Mac.
Dysk zamknięty jest w obudowie wykonanej z mocnego tworzywa o miłym matowym wykończeniu. Jego rozmiary nie są wielkie i wynoszą 107,2 x 75 x 11,5 mm. W komplecie znalazły się dwa kabelki, pozwalające na podłączenie go albo do gniazda USB-C, albo do gniazda USB-A. Sam dysk wyposażony jest w interfejs USB 3.2 pierwszej generacji. Jest on gotowy do pracy od razu po wyjęciu z pudełka i podłączeniu do komputera Mac. Dysk jest bowiem fabrycznie sformatowany jako Mac OS Extended.
Zewnętrzny dysk WD My Passport for Mac dostępny jest w trzech wersjach pojemnościowych: 2, 4 i 5 TB. Moim zdaniem najrozsądniejszą jest ta pierwsza. Dysk o pojemności 2 TB kosztuje 450 zł.
Mobilny monitor zewnętrzny AOC I1601FWUX
Od dawna korzystałem z iPada jako dodatkowego monitora podczas wyjazdów. Niestety nawet w macOS Catalina z funkcją SideCar ma on podstawową wadę - stosunkowo niewielki ekran, który nadaje się do wyświetlenia jednego okna, np. edytora tekstu czy przeglądarki. Przy poważniejszej pracy to jednak za mało. Rozwiązaniem tego typu problemów podczas wyjazdów jest mobilny monitor zewnętrzny AOC I1601FWUX, oferujący rozdzielczość Full HD.
Urządzenie wyglądem przypomina duży tablet. Przekątna ekranu wynosi 15,6 cala. Grubość urządzenia to jedynie 8,5 mm. W komplecie znalazła się także składana magnetyczna przykrywka na ekran przypominająca smart cover do iPada. Podczas podróży zabezpiecza ona ekran urządzenia, a po złożeniu służy za jego podstawkę. Co ważne, monitor można ustawić zarówno poziomo, jak i pionowo.
Monitor czerpie energię z MacBooka Pro za pośrednictwem jednego kabla USB-C, łączącego go z tym czy innym komputerem. Jest to więc urządzenie raczej do ustawienia w hotelu, podczas delegacji do innego biura, w kawiarni, jeśli mamy blisko gniazdko sieciowe, by móc doładować baterię w MacBooku. Świetnie sprawdzi się także na mniejszych biurkach, gdzie po prostu nie ma miejsca na ustawienie większego monitora. Jeśli jednak szukacie czegoś w pełni mobilnego, to polecam Wam test monitora Pepper Jobs Xtend Touch 15.6", dostępny także w tym numerze MyApple Magazynu.
Port USB-C w opisywanym monitorze umieszczono na jednym z krótszych jego boków. Obok niego znajduje się też przycisk sterowania ustawieniami. Monitor włącza się automatycznie wraz z podłączeniem go do komputera.
Cena monitora AOC I1601FWUX także jest dość rozsądna i waha się od 650 do 750 złotych.
Power Bank Pepper Jobs 45W USB-C Power Delivery
O tym power banku pisałem już na łamach MyApple Magazynu. Z pojemnością 20800 mAh, mocą wyjściową 45 W, portem USB-C Power Delivery i dwoma portami USB-A jest to koń pociągowy wśród baterii i ratunek dla mojego 15-calowego MacBooka Pro z Touch Barem, model z połowy 2017. Kiedy muszę pracować w Xcode, energii w baterii tego komputera wystarcza na około dwie godziny. Dzięki temu power bankowi wyposażonemu w gniazdo USB-C Power Delivery mogę pracować o kolejne dwie godziny dłużej. Port USB-C pozwala także na szybkie naładowanie iPhone'a czy samego banku energii (pełne naładowanie zajmuje około 4 godzin).
Urządzenie dostępne jest w sklepie Zadbane Gadżety w cenie 449 zł.