Wszystko wskazuje na to, że administracja prezydenta Trumpa wprowadzi jednak w tym roku wyższe cła na produkty elektroniczne sprowadzane z Chin. Najpierw mogą one dotyczyć zegarków Apple Watch i słuchawek AirPods, ale już w grudniu wyższymi cłami objęte mają zostać także iPhone'y.

Po tym jak rząd Chińskiej Republiki Ludowej zapowiedział możliwość podniesienia cen na amerykańskie produkty prezydent USA wezwał w piątek na Twitterze amerykańskie przedsiębiorstwa do tego, by natychmiast rozpoczęły poszukiwania alternatywnych miejsc produkcji względem tego kraju wliczając w to przeniesienie produkcji do USA. Nieuchronność wojny handlowej pomiędzy tymi dwiema potęgami spowodowała także 4-procentowy spadek ceny akcji Apple.

Może się jednak okazać, że Apple uda się zachować zarówno obecne ceny iPhone'ów w USA jak i marże. Zdaniem firmy analitycznej JP Morgan Apple skutki nałożenia wyższych ceł na iPhone'y wyprodukowane w Chińskiej Republice Ludowej mogą zostać zniwelowane przez niższe koszty produkcji tych urządzeń. Według raportu tej firmy koszt materiałów potrzebnych do produkcji jednego z tegorocznych modeli iPhone'ów został ograniczony o 30 - 50 dolarów. Związane jest to m.in. ze spadkiem cen pamięci.

Pamiętać też trzeba o tym, że mowa tylko o wzroście ceł w USA, gdzie Apple sprzedawać ma tylko jedną trzecią wszystkich iPhone'ów. Spadek cen materiałów dotyczyć będzie wszystkich urządzeń. Apple będzie mogło nie tylko zaabsorbować wyższe cła w USA, ale być może jeszcze zwiększyć marżę na innych rynkach, przy niezmienionej cenie.

Źródła: AppleInsider, 9To5Mac