Z programami, które codziennie robią to, co do nich należy, rozszerzając wygodę korzystania z macOS jest tak, że czasem zapominam o tym, że nie są one natywną częścią systemu. Wśród nich znajduje się pewna niepozorna aplikacja, z której korzystam z przerwami od niemal dziesięciu lat. To jeden z koni pociągowych, bez których niekiedy niechybnie zagubiłbym się w gąszczu plików na dysku mojego MacBooka. Ten program to Trickster.

Trickster rejestruje otwarcie plików i zmiany w poszczególnych folderach w obrębie katalogów, które każemy mu obserwować. Wystarczy, że jakiś plik otworzyliśmy czy stworzyliśmy, pobraliśmy z sieci, przenieśliśmy do innego folderu, pojawi się on na liście.

W dużym stopniu Trickster jest wygodnym rozszerzeniem możliwości Findera. Rezyduje sobie w górnym pasku i pojawia się po kliknięciu w ikonę kapelusza magika. Istotnie, jest to taki kapelusz, z którego zamiast królika wygodnie wyciągać można ostatnio używane pliki i foldery. Nie tylko z resztą wyciągać, można utworzyć tam sobie dodatkowo listę ulubionych plików czy lokalizacji.

Dwukrotnie kliknięcie w plik lub folder otwiera go w Finderze. Pomiędzy Tricksterem a Finderem można przeciągać pliki. Dodatkowo Trickster zapewnia wygodny dostęp do folderów lub plików dodanych w nim do ulubionych.

Z kolei pojedyncze kliknięcie zaznacza plik na liście i wyświetla dodatkowe ikony flagi i koła zębatego. Flaga pozwala na oznaczenie tego, który w danej chwili jest nam szczególnie potrzebny i będziemy do niego często wracali. Pliki i foldery oznaczone flagą są bowiem widoczne w osobnym widoku. Z kolei pod ikoną koła zębatego kryje się menu kontekstowe. Dany plik lub folder można otworzyć w Finderze, skopiować ścieżkę dostępu, usunąć z listy śledzonych jego samego, lub wszystkie danego typu itp.

Wspomniane wyżej filtry, pozwalające na wyświetlanie ostatnich plików spełniających określone kryteria, można także konfigurować, tak by w Tricksterze wyświetlało się dokładnie to, co chcemy.

To z resztą nie wszystko. Trickster pokazuje nie tylko ostatnio używane pliki lub foldery, ale także aplikacje, jeśli tylko dodamy ich folder do śledzonych. Można to zrobić w konfiguracji tego programu, w widoku śledzenia plików. Wystarczy tam przeciągnąć wybrane katalogi listę. Można też wybrać pliki lub podfoldery, które mają być wykluczone ze śledzenia. Dzięki temu w Tricksterze zobaczymy to, co naprawdę nas interesuje.

Standardowo na liście wyświetlane są te pliki i foldery, które zostały użyte lub utworzone w ostatnich siedmiu dniach. Ten czas można jednak skrócić lub wydłużyć od jednego dnia do roku. Listy można sortować alfabetycznie lub pod względem czasu ich użycia czy utworzenia.

Okno programu pojawia się za każdym razem, gdy klikniemy w jego ikonę. Czasem jednak, gdy chcemy mieć szybki i stały dostęp do otwartych lub stworzonych ostatnio plików i folderów warto przypiąć je do biurka na stałe klikając w ikonę kotwicy. Wtedy będzie ono zawsze na wierzchu i nie zniknie po aktywowaniu innej aplikacji.

Ktoś oczywiście mógłby zapytać, po co nam taki program, skoro w Finderze mamy widok „Ostatnie”. Trudno jednak z niego wyczytać cokolwiek, np. lokalizację pliku lub folderu. Finder nie oferuje też wygodnego filtrowania, podczas gdy filtry to jeden z ważnych atutów Trickstera.

Wspominam o tym programie nie bez przyczyny. Od dzisiaj bowiem dostępny jest on także w ramach usługi Setapp, oferującej już ponad 150 aplikacji dla Maca w abonamencie za 9,99 dolara miesięcznie. Myślę jednak, że stałym czytelnikom MyApple nie trzeba jej przedstawiać.

Trickster w Setapp:

Trickster dostępny jest też bezpośrednio w Mac App Store w cenie 47,99 zł.