Część czytelników z pewnością pamięta czasy – a było to jeszcze w ubiegłej dekadzie – kiedy po wymienieniu wielu zalet komputerów Mac osoba zainteresowana taką maszyną kwitowała to stwierdzeniem, że i tak na Maca nie ma GaduGadu. I choć ten serwis niemal odszedł już do historii (choć wciąż działa), to temat nieobecności pewnych aplikacji klienckich różnych serwisów webowych wciąż jest aktualny. Nie trzeba daleko szukać, wystarczy wspomnieć o Facebooku czy Instagramie, a nawet o Twitterze, choć dla tego ostatniego dostępne są świetne programy takie jak choćby Tweetbot, Twitterrific czy Tweetdeck.

Chcąc skorzystać na komputerze Mac z Facebooka i Instagrama, a także masy innych podobnych serwisów webowych, musimy – czy się nam to podoba, czy nie – uruchomić przeglądarkę internetową, a przynajmniej otworzyć w niej kolejną kartę lub okno. Nie zawsze jest to metoda najwygodniejsza. Karta zwykle ginie w gąszczu innych. Czasem chciałoby się mieć dostęp do danego serwisu poprzez aplikację natywną, a przynamniej w podobny sposób, tak by jednocześnie można było korzystać wygodnie z przeglądarki webowej z otwartą zupełnie inną stroną. I tutaj z pomocą przychodzi aplikacja Flotato.

Flotato to swego rodzaju przeglądarka, wykorzystująca natywny silnik WebKit 2, której zadaniem jest tworzenie osobnych kopii siebie samej, oddzielnie dla każdego serwisu. Działają one jak niezależne aplikacje, w podobny sposób jak inne programy, które korzystają z widoku web. W ten sposób właściwie każda usługa, do której dotąd mieliśmy dostęp za pośrednictwem tej dużej przeglądarki webowej, może teraz działać niezależnie w swoim oknie i być odpalana z folderu Aplikacje, poprzez wyszukiwarkę Spotlight czy skrót dodany do systemowego doku. Brakuje mi tylko ich obecności w Launchpadzie.

Wspomniałem, że Flotato tworzy kopie, i w istocie tak jest. Aplikacja, którą użytkownik pobiera ze strony domowej, to także aplikacja webowa. W niej można utworzyć kolejne, można jednak po prostu skopiować plik programu, zmienić jego nazwę, a Flotato samo powinno otworzyć w nim odpowiednią usługę i zmienić swoją ikonę, a nawet wyświetli na niej plakietkę z liczbą nieprzeczytanych wiadomości (np. w przypadku Twittera). Zawsze też możemy wpisać dokładny adres w widoku preferencji utworzonej kopii Flotato. Program można wykorzystać również w bardzo ciekawy sposób do monitorowania zmian na wybranej stronie internetowej. Wystarczy zaznaczyć pewien jej fragment i utworzyć z niego ikonę. Jeśli jego zawartość zmieni się, ikona podskoczy i oczywiście się zaktualizuje.

Flotato korzysta właściwie tylko z silnika WebKit 2, nie dorzucając przy tym innych typowych dla przeglądarek narzędzi czy wręcz śmieci, dzięki czemu aplikacje webowe są lżejsze niż gdyby były uruchomione np. w przeglądarce Chrome czy w aplikacjach stworzonych za pomocą narzędzia Electron (wiele programów dla Maca z nich korzysta, m.in. Slack).

Flotato nie jest oczywiście rozwiązaniem idealnym, ale obecnie to chyba najlepsze narzędzie tego typu, przynajmniej do moich własnych potrzeb, i co ważne, dostępne jest za darmo, jeśli zamierzamy stworzyć kilka tego typu aplikacji. Wersja Pro, pozwalająca na tworzenie ich dowolnej ilości, kosztuje jedynie 14,99 USD.

Artykuł ukazał się pierwotnie w MyApple Magazynie nr 4/2019

Pobierz MyApple Magazyn nr 4/2019