Tweetbot 3 dla Maca - czy warto go kupić?
We wtorek wieczorem użytkownicy Tweetbota po latach doczekali się nowej - trzeciej - wersji tego programu. Po dwóch dniach intensywnego z niego korzystania mogę podzielić się już z Wami wrażeniami i uwagami.
Tweetbot 3 wprowadza wiele zmian, przede wszystkim w interfejsie, cześć z nich to te oczekiwane przez użytkowników, inne wynikają z pewnych zmian koncepcji twórców samego programu. Nie wszystkie zmiany przyjąłem pozytywnie, do pewnych będę musiał się przyzwyczaić. Niektóre są moim zdaniem nieprzemyślane, sprawiają też wrażenie wprowadzanych w pośpiechu.
Ogólne zmiany interfejsu
Zacznę od lewej strony, czyli bocznego paska (sidebara) oraz właściwiej linii czasu. Zmieniło się np. podświetlenie ikony widoku w tymże pasku. Wcześniej w Tweetbocie 2 była ona po prostu jaśniejsza, teraz cała komórka, w której jest osadzona zmienia kolor. Moim zdaniem wygląda to słabo i zastanawiam się, czy jest to po prostu niedopatrzenie twórców, czy tak właśnie ma być.
Spopularyzowany jeszcze przez Tweetie Loreena Brichtera sidebar zyskał w Tweetbot 3 możliwość rozszerzenia go na taki, oferujący więcej pozycji, niż tylko te ukryte pod prostymi ikonami. I tak użytkownik może więc szybko przenieść się do jednej ze stworzonych przez siebie list, wybrać od razu widok samych wzmianek lub tylko aktywności (o tym więcej poniżej), zamiast przechodzić do widoku swojego profilu, może od razu przejść do listy wszystkich swoich tweetów.
Rozwiązanie tego typu od lat stosowane jest np. w programie pocztowym AirMail dla Maca i cieszę się, że znalazło się także w Tweetbocie 3. Przy pierwszym uruchomieniu programu sidebar będzie dostępny właśnie w tej szerszej wersji, ale jeśli ktoś - tak jak ja - woli tę kompaktową, tylko z głównymi ikonami, to wystarczy go po prostu zwęzić.
Ikona tworzenia nowej wiadomości przeniesiona została z górnego paska nad linią czasu na sam dół paska bocznego, tam gdzie wcześniej znajdowała się ikona ustawienia kolumn. Nie przeszkadza mi to i chyba wygląda lepiej. Brakuje mi za to starego, znanego z Tweetbota 2 przełączania pomiędzy kontami. Wcześniej obrazki innych kont oraz duża niebieska ikona „+” pokazywały się po kliknięciu w awatar aktualnie używanego konta. Teraz pojawia się to jako menu kontekstowe, które nie wygląda atrakcyjnie.
Zmienił się także wygląd tworzenia nowej wiadomości.
Zmiany w wyświetlaniu timeline i innych list oraz w sposobie dodawania kolumn
Tweetbot 3 wprowadził nowy sposób dodawania i usuwania kolumn. Kiedy już się wie, jak trzeba to robić, zadanie jest faktycznie bardzo proste (tyle, że ja ustawiam kolumny raz, przy pierwszym uruchomieniu Tweetbota, później nic już nie zmieniam), ale jest to bardzo nieintuicyjne i ukryte: należy najechać na prawy dolny róg programum by pojawiła się niebieska ikona zarządzania kolumnami, którą należy przeciągnąć w prawo lub w lewo. Rozciągnięcie okna to dodanie nowej kolumny, zwężenie, to odjęcie pierwszej z prawej). Nie tylko ja miałem z tym problem, ale wielu z obserwowanych przeze mnie użytkowników tego programu (także deweloperów, którzy tworzą własne aplikacje).
Tweetbot 3 zmienił sposób wyświetlania niektórych list. Połączone w jeden zostały widoki wzmianek (czyli tych wiadomości, w których ktoś nas wymienia, dodając nazwę naszego konta, np. „@mackozer”) oraz powiadomień. Nowy widok może wyświetlić zarówno wzmianki jak i właściwie powiadomienia (o tym, że ktoś dodał nas do obserwowanych, że polubił lub podał dalej naszego tweeta), można też ograniczyć się do wyświetlania tylko wzmianek lub tylko powiadomień. Osobny widok wzmianek (we wcześniejszych wersjach tweetbota oznaczony ikoną małpy „@”) nie jest już dostępny. W przypadku powiadomień i wzmianek rozwiązanie przypomina teraz to, wprowadzone w oficjalnej aplikacji Twittera dla iOS. Osobiście wolę to z Tweetbota 2 i wersji dla iOS tego programu. W Tweetbocie 3 rozwiązałem to tak, że mam dwie kolumny powiadomień, pierwsza to wzmianki, a druga to same powiadomienia, przez co program zaczął przypominać trochę Tweetdecka.
Zmiany w wyglądzie poszczególnych tweetów
Wszystkie potrzebne ikony akcji dotyczące tweeta i konta, z którego został wysłany, są dostępne pod samą wiadomością. Teraz nie trzeba np. wchodzić na profil jakiegoś twitterowego trolla, by go zablokować lub by tylko wyciszyć obserwowany profil, który akurat tweetuje na tematy nas nie interesujące. Wystarczy kliknąć w ikonę głowy, znajdującą się pod właściwym tweetem by wyświetliło się menu kontekstowe z akcjami, które wcześniej dostępne były tylko z profilu danego użytkownika. Zmieniono także położenie informacji o tym, że nasza wiadomość została podana dalej. Przeniesiono ją z dołu danej wiadomości na górę.
Istotną zmianą względem poprzedniej wersji jest jednak to, że teraz ikony te pojawiają się pod każdym tweetem, a nie tylko pod tym zaznaczonym. Każda wiadomość zajmuje więc więcej miejsca, przez co mieści ich się mniej w oknie Tweetbota 3 niż w oknie Tweetbota 2.
Dużą nowością jest automatyczne odtwarzanie filmów w tweetach na linii czasu, po najechaniu na nie wskaźnikiem myszy. Można to zablokować w ustawienaich, ale ja akurat się z tego cieszę. Brakowało mi tego w programie dla Maca. Generalnie media, a więc filmy i zdjęcia zajmują teraz wyraźnie więcej miejsca, co także bardzo mi się podoba.
Ciemny tryb kolorystyczny
Ciemny tryb kolorystyczny to chyba największa nowość, na którą od wielu lat czekali użytkownicy Tweetbota. Wygląda całkiem nieźle i przede wszystkim pozwala odpocząć oczom podczas pracy w nocy. Szkoda tylko, że nie jest on przełączany za pomocą skrótu klawiszowego lub gestu, tak jak w Tweetbocie dla iOS. Trzeba za każdym razem wchodzić w ustawienia programu i tam wybierać odpowiedni temat kolorystyczny. Ważne jednak, że jest.
Inne drobne nowości
W Tweetbocie 3 pojawiło się sporo różnych mniejszych nowości, które mogą ułatwić korzystanie z programu, ale jednocześnie mogą ujść uwadze użytkownika. Jedną z nich jest na przykład wyświetlanie listy ostatnich użytkowników po kliknięciu w nagłówek listy wiadomości prywatnych, z którymi kontaktowaliśmy się właśnie tym kanałem.
Użytkownicy korzystający z kilku różnych kont i zarządzajacy nimi na bieżąco z pewnością ucieszą się za to z możliwości otwarcia dwóch osobnych okien programu z różnymi kontami. W Tweetbocie 2 nie było to możliwe.
Wady
Program niestety nie jest do końca dopracowany. Mam wrażenie, że jego twórcy wydali go szybko, po to, by zaoferować wszystko to (lub prawie wszystko), co dostępne jest w wersji dla iOS, tak by mieć jeszcze jeden argument - nowy program - w próbach przekonania Twittera do nie wprowadzania ograniczeń w API.
Wspominałem o tym, że pewne jego funkcje są nieintuicyjne i początkowo powodują, że nawet doświadczeni użytkownicy wcześniejszych wersji drapali się w głowę nie wiedząc jak np. dodać nową kolumnę.
Brak wygodnego przełączania trybu kolorystycznego interfejsu także uznaję za wadę. W tym wypadku widać także pewne niedoróbki, które moim zdaniem wskazują właśnie na pewien pośpiech w wypuszczaniu nowej wersji tego programu. Kiedy przełączymy tryb kolorystyczny tło aplikacji, pod wiadomościami, pozostaje takie samo. Nie zauważymy tego, jeśli wiadomości na listach będą wypełniały całe okno, ale wystarczy przeciągnąć jedną z list np. w dół, by zobaczyć, że tło nie pasuje do reszty. Przełączenie konta lub zamknięcie okna programu pomaga (generalnie jego odświeżenie), ale jest to ewidentne niedopatrzenie.
Pewnym rozczarowaniem, ale nie aż tak wielkim, jest brak statystyk, które dostępne są w wersji dla iOS.
Oczywiście w Tweetbocie nie znajdziemy ankiet czy grupowych wiadomości prywatnych. Twitter nie udostępnia API wszystkich swoich funkcji twórcom innych aplikacji, ale akurat tych funkcji mi nie brakuje. Wolę po stokroć chronologiczną linię czasu z wiadomościami od osób, które obserwuję.
Czy warto wydać niemal 50 złotych
Tweetbot 3 nie jest darmową aktualizacją wcześniejszej wersji programu, a zupełnie nową aplikacją, za którą trzeba zapłacić 47,99 zł. Mimo pewnych wad i niedoróbek nowości są warte swojej ceny. Nie ukrywam jednak, że kupiłem ten program przede wszystkim dla ciemnego trybu kolorystycznego. Kupiłem go oczywiście jeszcze z kilku powodów. Tweetbot to wciąż najlepszy klient Twittera dla Maca. Ostatni raz płaciłem za ten program pięć lat temu (Tweetbot 2 był darmową aktualizacją). Uważam, że kupowanie kolejnej dużej wersji programu - a o tej przecież mowa - jest jak najbardzej na miejscu, zwłaszcza, jeśli kolejną kupujemy nie po roku czy dwóch, ale po pięciu latach.
Osobną kwestią jest to, czy każdy użytkownik Tweetbota 2 powinien koniecznie kupić wersję trzecią. Moim zdaniem nie. Jeśli nie potrzebujecie ciemnego trybu i kilku innych nowości, o których wspomniałem, to możecie wstrzymać się z zakupem, przynajmniej do czasu poprawek jego drobnych błędów.
Tweetbot 3 dla Maca w Mac App Store w cenie 47,99 zł