Dyspozytor policji z Elk Grove w Kaliforni zdradził lokalnej prasie, że pracownicy zlokalizowanego w tym mieście serwisu Apple wykonują wiele niepotrzebnych połączeń alarmowych. Nie robią oni tego świadomie. Dzieję się to podczas testowania naprawianych urządzeń.

Duży wzrost liczby tych połączeń rozpoczął się w październiku 2017 roku, wraz z wprowadzeniem funkcji „Alarmowe SOS”, która została zaimplementowana wraz w systemie iOS 11.

W celu aktywacji funkcji „Alarmowe SOS” w iPhonie 8 oraz w iPhonie X, należy nacisnąć i jednocześnie przytrzymać przycisk sleep/wake oraz oba przyciski głośności lub szybko pięciokrotnie nacisnąć przycisk sleep/wake. W starszych modelach iPhone'ów działa jedynie druga z wymienionych metod. Funkcja SOS jest również dostępna w zegarkach Apple Watch.

Od października policja z Elk Grove otrzymuje średnio 20 przypadkowych telefonów każdego dnia. Łącznie wykonano ponad 1600 takich połączeń, a każde z nich może utrudnić kontakt z policją osobom, które potrzebują pomocy - powiedział Jamie Hudson, policjant z Elk Grove.

Z podobnym problemem boryka się centrum komunikacyjne oddziału Szeryfa w Sacramento. Od pierwszego stycznia odebrano tam 47 przypadkowych połączeń. W większości przypadków dyspozytorzy słyszą w słuchawce głosy pracujących techników.

Rzecznik formy Apple powiedział, że firma jest świadoma tej sytuacji i współpracuje z organami ścigania aby go zapobiec jej występowaniu. Niestety funkcji SOS nie można całkowicie dezaktywować. Możliwe jest jednak wyłączenie automatycznego wywołania połączenia, co skutkuje pojawieniem się na ekranie iPhone'a suwaka SOS po aktywacji tej funkcji. Dopiero po przesunięciu go w prawo, rozpocznie się łącznie z numerem alarmowym.

Aktywowanie funkcji „Alarmowe SOS” powoduje także wyłączenie Touch ID oraz Face ID. Umożliwia to użytkownikom iPhone'ów dodatkowe zabezpieczenie swojego urządzenia poprzez wyłączenie biometrycznej weryfikacji, która może zostać wykorzystana bez jego wiedzy, np. gdy jest nieprzytomny.

Źródło: MacRumors