Przed premierą pierwszego zegarka Apple Watch w sieci pojawiły się plotki, według których urządzenie to miałoby zostać wyposażone w nieinwazyjny glukometr. Podobne pogłoski poprzedzały też premierę każdego kolejnego zegarka firmy Apple. Najnowsze doniesienia wskazują jednak na to, że rozwiązanie to nie zostanie wprowadzone do użytku w najbliższym czasie.

Jak donosi The New York Times, powołując się na dwie osoby zaangażowane w projekt, firma Apple wciąż pracuje nad nieinwazyjnym glukometrem dla zegarka Apple Watch. Prognozy na temat przyszłości tego akcesorium przedstawione w raporcie wspomnianej gazety nie są jednak przesadnie optymistyczne. Zdaniem współpracujących z nią ekspertów z branży medycznej dopracowanie technologii pozwalającej na stworzenie nieinwazyjnego glukometru zajmie Apple jeszcze co najmniej kilka lat. Warto też pamiętać, że akcesoria tego typu przed wprowadzeniem do sprzedaży muszą zostać zatwierdzone przez odpowiednie instytucje rządowe (np. FDA w Stanach Zjednoczonych), co może dodatkowo opóźnić premierę glukometru od Apple.

Prace nad nieinwazyjnym glukometrem rzekomo rozpoczęły się jeszcze za życia Steve'a Jobsa, który sam cierpiał na cukrzycę i nie był zadowolony ze sposobu działania standardowych glukometrów. W kwietniu 2017 roku mówiono już, że rozwiązanie opracowane przez Apple znajduje się na etapie testów klinicznych. Według tamtych doniesień działanie glukometru miało opierać się na fotopletyzmografii, czyli metodzie badania krwi z wykorzystaniem światła. Prototyp tego akcesorium rzekomo testował też Tim Cook, który wcześniej przyznał, że przez jakiś czas używał glukometru, nie zdradzając jednak, czy było to urządzenie nad którym pracuje Apple, czy też produkt innej firmy.

Źródła: The New York Times, AppleInsider