Apple, gdzie jest Twoja odpowiedź na Netflixa?
Jest wielce prawdopodobne, że rosnąca popularność serwisów streamingowych oferujących materiały wideo mocno dała się Apple we znaki. Oferta iTunes wydaje się obecnie niemal przedpotopowa, gdy zestawimy ją z rozwiązaniami konkurencji. Pytanie jest więc proste – kiedy Apple dostosuje ją do obecnych trendów?
W ubiegłym tygodniu Google Play Movies umożliwiło użytkownikom oglądanie wielu materiałów wideo w 4K. Serwisy streamingowe pokroju Netflixa czy Amazon Prime od dawna udostępniają użytkownikom filmy w tej jakości. Tymczasem w iTunes Store wszystkie produkcje nadal są dostępne wyłącznie w rozdzielczości FHD lub SD.
Jakość to jednak nie wszystko. Niebagatelne znaczenie ma również cena. Za najdroższy abonament w Netfliksie zapłacimy 52 zł miesięcznie, co daje kwotę wynoszącą obecnie około 12 €. Reklamowany dziś na głównej stronie iTunes Store film „Cobra” z 1986 r. mogę kupić za 13,99 € lub wypożyczyć za 3,99 €. Nowszych produkcji w ogóle nie mogę zaś nabyć na krótki okres.
Oczywiście iTunes Store ma swoje plusy. Oferta tego sklepu jest naprawdę bogata i znajdziemy w niej produkcje, których na próżno szukać we wspomnianych wyżej serwisach. Ponadto filmy kupione w iTunes Store są nasze – ponosimy jednorazową opłatę i stajemy się właścicielami kopii danej produkcji. Gdy nie zapłacimy abonamentu Netflixa, to automatycznie tracimy tracimy dostęp do wszystkich materiałów... co prawdę powiedziawszy niezbyt mi przeszkadza, bo filmy oglądam zazwyczaj tylko raz.
Nigdy nie byłem fanem kupowania muzyki w iTunes Store. Wolałem nabyć fizyczną kopię albumu (z różnych, bardzo subiektywnych względów) lub po prostu skorzystać ze Spotify, gdy było już ono dostępne. Choć do filmów nie podchodzę już tak emocjonalnie, jak do muzyki, nadal wolę skorzystać z Netflixa lub Amazon Prime, niż z iTunes Store. Gdy w serwisie streamingowym nie znajduję pozycji, którą chcę zobaczyć, kieruję swoją uwagę w stronę Google Play Movies, bo ceny tam są niższe niż w iTunes Store, a oprogramowanie działa lepiej.
Kalifornijski producent wkroczył w świat streamingu muzyki niezwykle późno, ale na szczęście nie obudził się z ręką w nocniku. Apple Music to wszak drugi najpopularniejszy serwis w swojej kategorii. Chciałbym, aby firma zdecydowała się na podobny krok w kwestii materiałów wideo. Apple Movies z bogatą biblioteką byłoby na pewno ciekawym rozwiązaniem, które zdobyłoby uznanie sporego grona odbiorców. Dobrą podstawą do takiego ruchu byłoby przejęcie należącego do Time Warner HBO. Amerykańska spółka trafi jednak prawdopodobnie w ręce AT&T. Szkoda, „Gra o Tron” i inne produkcje HBO byłyby silnym „magnesem”, który przyciągnąłby potencjalnych konsumentów do nowej usługi.