Czy urządzenia mobilne na pokładzie samolotu to potencjalne zagrożenie?
Ponad dwa tygodnie temu pisałem o problemach Samsunga z przegrzewającymi się i zapalającymi się smartfonami Galaxy Note 7 i reakcji linii lotniczych, które zabraniają korzystania z nich na pokładach samolotów. Zadałem wtedy pytanie czy zakaz ten może rozszerzyć się na inne urządzenia mobilne. W świetle najnowszych informacji pytanie to staje się jeszcze bardziej aktualne.
Internetowe wydanie gazety The Telegraph informuje o przerwanym locie z Detroit do Amsterdamu z powodu przegrzania się i zapalenia tabletu Galaxy Tab, który podczas wcześniejszego kursu wpadł w zakamarki fotela w klasie biznes, a jego właściciel prawdopodobnie o nim zapomniał. Urządzenie uległo mechanicznemu uszkodzeniu co spowodowało przegrzanie i zapłon. Samolot musiał lądować w Manchesterze, a przymusowy postój trwał 2,5 godziny.
W świetle doniesień o problemach ze smartfonami Note 7 można oczywiście powiedzieć, że to kolejne urządzenie Samsunga, które stanęło w ogniu. Marka nie miała jednak tutaj znaczenia. Okazuje się, że w ostatnich latach przypadków, w których smartfon lub tablet wpadł w zakamarki fotela, uległ uszkodzeniu i zaczął się palić, było przynajmniej kilkanaście. Może to spotkać właściwie każde urządzenie mobilne, które zostanie uszkodzone mechanicznie.
Linie lotnicze mają więc problem z roztargnionymi i trochę nieporadnymi pasażerami, których uszkodzone przez ruchome elementy fotela urządzenia mobilne pozostawione na pokładzie mogą stanowić potencjalne zagrożenie. Możliwe, że zakaz korzystania na pokładzie z Note 7 zostanie rozszerzony także na inne smartfony i tablety.
O tym rozmawiamy w dzisiejszym odcinku podcastu MyApple Daily.
Źródło: The Telegraph