Kulisy powstania Muzeum Apple w Pradze
W styczniu redakcja MyApple miała okazję odwiedzić mieszczące się w stolicy Czech nowootwarte muzeum poświęcone historii firmy Apple i jej wieloletniemu prezesowi i współzałożycielowi - Steve'owi Jobsowi. O Apple Muzeum opowiada jeden z jego twórców Lukas Hnilicka
Krystian Kozerawski: Co jest takiego w produktach Apple, czego nie mają produkty Microsoftu, IBM czy HP, że doczekały się one swojego własnego muzeum?
Lukas Hnilicka: Faktycznie w marce Apple jest coś, co tworzy emocjonalną więź. Produkty tworzone są według łatwej do zrozumienia filozofii. Zarówno one same, jak i szerzej - działania firmy Apple są oryginalne i wyjątkowe w porównaniu z wytworami firm, o których wspomniałeś. Oczywiście jest także przywództwo wizjonera, jakim był Steve Jobs, co czyni je jeszcze bardziej wyjątkowymi.
Kto wpadł na pomysł i kto jest fundatorem tego miejsca?
Muzeum jest obsługiwane przez Fundację Centrum Pop-artu, a jego powstanie w pewnym stopniu zawdzięczamy przypadkowi. Udało nam się zebrać sporą liczbę produktów Apple, a ponieważ posiadaliśmy już przestrzeń wystawową, zdecydowaliśmy się je pokazać.
Praga to miasto wyjątkowe, dlaczego jednak muzeum powstało tutaj, a nie w Londynie, Paryżu, Berlinie czy w Nowym Jorku?
Jak już wspomniałem, w pewnej mierze zadecydował przypadek. Mieliśmy miejsce, by stworzyć taką wystawę, nawiązaliśmy też kontakt z kolekcjonerami, którzy chcieli zaprezentować swoje wartościowe zbiory.
W muzeum prezentowana jest okazała kolekcja komputerów, urządzeń peryferyjnych, akcesoriów oraz różnych oryginalnych pamiątek. Jak wyglądało i ile zajęło jej stworzenie.
Zebranie takiej liczby produktów było bardzo trudne. Zajęło nam to półtora roku nieprzerwanej pracy. Musieliśmy je odnaleźć, przetransportować do Czech, odnowić je, a także przygotować samą wystawę od strony architektonicznej.
Jaka jej część została zebrana przez jedną osobę, a w jakim stopniu pomogli różni donatorzy?
Większość z eksponatów pochodzi od różnych anonimowych darczyńców.
Prezentowane na wystawie komputery i inne urządzenia wyglądają niekiedy jak nowe. W jakim stanie do Was trafiły i ile zajęła ich restauracja?
Większość z pozyskanych eksponatów nie była w zbyt dobrym stanie. Renowacja każdego z nich, by wyglądał odpowiednio, zajęła setki godzin. Dzisiaj wyglądają niemal jak nowe, ale kosztowało to sporo potu, łez i krwi :)
Jak udało Wam się zdobyć Apple I, prototyp iPhone'a?
Szukaliśmy naprawdę wyjątkowych eksponatów i co ciekawe, nawet te najrzadsze wciąż można znaleźć. Dostaliśmy je od kolekcjonerów i prawdziwych fanów Apple z zagranicy.
Miałem okazję zwiedzić już Muzeum Historii Komputerów w Mountain View w Kalifornii. Wasze muzeum jest inne. Rzekłbym, że to w pewnym stopniu prawdziwa świątynia dla fanów. Czy ten efekt był zamierzony?
Zdecydowanie zamierzony. Apple różni się od innych marek i chcieliśmy to w pełni pokazać. Wywołuje silne emocje, a klienci tworzą silne więzi z jej produktami.
Ogromny nacisk położyliście na postać Steve'a Jobsa. Brakuje mi trochę przedstawienia innych ważnych postaci, jak choćby twórców pierwszego Maca (m.in. Andy Hertzfelda, Billa Atkinsona i innych) czy Jonathana Ive'a, którego piętno odciśnięte jest od niemal 20 lat w wielu, a obecnie w niemal każdym produkcie tej firmy. Nie wspominacie też o innych prezesach, jak choćby o Johnie Sculleyu, choć prezentujecie na wystawie komputery i Newtony powstałe w Apple przez niego kierowanym? Skąd taki pomysł, by skupić się tylko na Jobsie?
Wiemy oczywiście, że za każdym z produktów stało wielu ludzi, którzy w dużej mierze przyczynili się do ich powstania. Czuliśmy jednak, że powinniśmy uhonorować przede wszystkim dziedzictwo samego przywódcy, Steve'a Jobsa. Był wizjonerem, który wyniósł tę firmę na szczyty. Był ogromnie ważny, a jego życie niezmiernie inspirujące, nie mogliśmy więc wybrać nikogo innego.
Informacja na Waszej stronie mówi, że wszystko, co prezentowane jest w muzeum, jest oryginalne. Chciałbym zapytać o prezentowane buty, jeansy i koszulkę. Czy faktycznie należały do Jobsa?
Tak, jest to jego własna odzież. Nosił zarówno te jeansy, buty New Balance, jak i okulary - wszystkie są autentyczne. Mamy nawet wodę, którą zwykle pił oraz fotel, z którego korzystał w domu i podczas prezentacji.
Muzeum zostało niedawno otwarte. Czy mieliście jakikolwiek odzew ze strony Apple? Czy ktoś z firmy kontaktował się, by wyrazić swoją opinię?
Niektórzy z byłych pracowników Apple, którzy pracowali ze Steve’em Jobsem, odwiedzili już muzeum i bardzo im się podobało.
Czy kontaktował się z Wami Steve Wozniak? Co on myśli o Waszym muzeum?
Głęboko wierzymy, że pewnego dnia będzie miał on możliwość odwiedzenia Pragi, by zobaczyć naszą wystawę. Chcielibyśmy z nim porozmawiać i dowiedzieć się, jakie wrażenie zrobiło na nim nasze muzeum.
Wiem, że nie wszystko w muzeum jest jeszcze gotowe. Jakie macie plany na najbliższą przyszłość?
Jedyny eksponat, którego nam brakuje to Lisa I - komputer uległ uszkodzeniu podczas transportu. Obecnie staramy się znaleźć inny egzemplarz, ale nie jest to proste. Jeśli zaś chodzi o przyszłość, zamierzamy otworzyć galerię pop-artu w romańskich piwnicach (znajdujących się pod muzeum - przyp. red.). Zamierzamy także rozpocząć sprzedaż produktów Apple tutaj w muzeum. Odwiedzający będą mogli kupić koszulki, kubki, długopisy, a także niektóre z oryginalnych przedmiotów używanych przez Steve'a Jobsa.
Więcej o praskim Muzeum Apple możecie przeczytać tutaj.
Zdjęcia: Tomasz Wyka