nie musi byc przelomowy. nawet taki zwykly nudny i oklepany zmienia codzienne doswiadczenia w pracy z komputerem paru milionom ludzi. ergo zmienia jakas czestke ich zycia.
Żecoproszę??? To nie religia. XD
niestety apple najwyrazniej nie jest zainteresowane ekspansja w tych obszarach. zaspokajaja na razie popyt na osx i maszyny jednoczesnie. wolno im chyba nie miec zbyt duzego apetytu? przejedzenie bywa niezdrowe. post rowniez. poniewaz chodzi o ich kondycje to sensowne wydaje sie im pozostawic decyzje co do tego jak i kiedy - prawda? i tylko o to chodzi.
O nie nie nie... jak się bawimy w handel to bez kruczków i drobnych druczków. I nie traktujemy towaru
niczym fetyszy. Kondycja jakiejkolwiek firmy która stara mi się coś sprzedać jest mi obojętna - jak jest zła albo oparta na fikcji to nie jest ona i tak godna mojego zainteresowania - już pisałem.
Apple przypuszczalnie miałoby się dobrze i po uwolnieniu OS-a, tyle że rzeczywistość zweryfikowała by szybko wykuty przez marketing "image".
ok. ale kogos innego moze? wiec jaki sens ma taki argument?
No ale ja nie zabraniam, nawet by mi przez myśl nie przeszło, już pisałem. W większości wypadków
jest mi to również zupełnie obojętne. I klasycznym ping-pongiem - jest wielu mających podobne zdanie do mnie. Albo ja mam podobne do ich. Semantyka nie stanowi istoty problemu.
chyba jako przymiotnik.
Pracujesz w reklamie? Bo tylko tak da się to wytłumaczyć przywiązanie do marki. ;]
ja cie nie zmuszam tylko zwracam uwage na kontekst - wszyscy chca osx na pececie bo jest tanszy, jakas grupa bo potrzebuje innej konfiguracji. to jest kwestia ceny odpowiednio po stronie kupujacego i sprzedajacego.
Bo hardware jest coraz częściej zupełnie niewystarczający dla wymagającego klienta i stanowi zamkniętą ścieżkę elastycznego upgrade - planned obsolescence doprowadzone do absurdu (właśnie, trend jaki widzę - nie tylko w Apple zresztą - to "uchowaj nas Panie od ogarniętych klientów, którzy wiedzą czego chcą". Kiedyś taki klient był hołubiony bo swoim zdaniem metodą starej dobrej poczty pantoflowej oddawał firmie nieocenioną przysługę. Sam też polecałem produkty Apple swego czasu... ale ostatnio coraz rzadziej, ciekawe dlaczego? Jedyną obiektywną zaletą pozostaje OS.
a kto pisze ze jest? nie rozmawiamy o jakis bezwzglednych sytuacjach w teoretycznym swiecie tylko o codziennym doswiadczeniu uzytkownika z uzywania komputera i robienia czegos tam.
To ja w poprzednim poście napisałem że to zwyczajnie nieprawda - subiektywne odczucia wzmacniane czymś co się nazywa hype. Podlane komercyjnym kultem - coś jak Satanizm LaVeya - Nietzsche i niczym ziemniaki wrzucone dwa kopce mistyki. Niektórzy potrzebują konkretnych rozwiązań, niektórzy viagry.
to z osx jest bardziej przyjemne od tego z windows czy linuxa - gdyby tak nie bylo nie bylo by hakintoszy na masowa skale.
No więc masową czy niszową? Bo jeżeli jednak na masową to firma traci sporo przez bucerę własnego marketingu. I prędzej czy później to do niej dotrze, dobrowolnie lub pod przymusem. Nie uwierzę że tego nie wiedzą, takie nowe "just in case" jak było z kompilowaniem Mac OS X na x86. Patent z reklamami też może być tropem. ;]
niezaleznie od tego z czego wynika awaryjnosc osx bedzie bardziej odporny niz windows. a jesli to w wiekszosci wina uzyszkodnikow to tym bardziej sensowna wydaje sie koncepcja produkcji i sprzedazy komputerowk ktorych nie trzeba samodzilenie skladac, konfigurowac itd. CBDO.
Będzie bardziej odporny dopóki nie wyjdzie z piwnicy taty. Jak już wyjdzie to tam jest tak jakby prawdziwy świat który go sprowadzi na ziemię z obłoków mistycyzmu. Nie będzie przez to gorszy, ale pewnie będzie musiał dojrzeć. Cały nimb zniknie. Dlatego niektórzy traktują krytykę Apple (Atari... Windows... Linux... XBOXa...PS3... wstaw dowolny fetysz wieku informacji) jak obrazę rodzicielki - jako były amigowiec też wiem o czym mówię, ale z tego się przeważnie wyrasta. "Kto kocha komputery - buduje je na własnych warunkach" parafrazując hasełka.
no wlasnie ale jesli ktos chce osx to nie kupi maka tylko sie oflaguje i bedzie sie domagal interwencji "najwyzszych instancji". skad bierze sie ta roznica? przeciez rozroznienie wiedza-towar nie ma znaczenia w obu przypadkach chodzi o zaspokojenie potrzeby.
No ja mam Maca i chcę jeszcze OSX. Oprócz tego na stacji roboczej mam zwirtualizowaną całą masę OSów.
Kolosalna różnica jest między zdobyciem wiedzy - przy wystarczającej determinacji jedynym kosztem jest czas, która daje Ci satysfakcję i z niej dopiero wynikają pieniądze, a pójściem do sklepu i kupieniem pudełka z narzędziem. Z którego można naprawdę korzystać dopiero po zdobyciu wiedzy, nie odwrotnie.
Hardware!=Software. To że zastępy agencji reklamowych i "profesjonaliści b2b" po których zwykle sprzątam od lat (i to w większości po wielkiemu cichu pod stołem bo inaczej wizerunek firmy, która wtopiła na jakimś wdrożeniu uległ by nadszarpnięciu) twierdzą co innego - no cóż. Żivot. A swoich przedstawicieli mam po to by realizowali interes konsumenta i bronili jego praw. Zwłaszcza jeżeli nie chcę innym niczego zabierać (domaganie się prawa do zapłacenia za towar, o tempora, o mores!). Może poza dziecięcymi złudzeniami.
---- Dodano 29-10-2009 o godzinie 01:38 ----
Jak dla mnie licencja "DO CZEGO" jest bardziej restrykcyjna niz GDZIE. Ale obiektywnie patrzac nie da sie tego rozstrzygnac.
To, ze "Apple udaje, ze nie ma kwestii" moze byc spowodowane nie tym, ze boja sie, ze beda musieli sprzedawac OSX "kazdemu", alei rownoczesnie beda musieli "kazdego" supportowac (a zapewniam Cie, ze pomimo roznych zgrzytow, nie ma lepszego supportu konsumenckiego w branzy od Appla), a to kosztuje sporo (w Dellu extra $180 dla desktopa za $600).
Druga sprawa, to moga byc zmuszeni wprowadzic rozne restrykcje (np. upgrade uwzgledniony w abonamencie), ktore juz sa powszechnie zaakceptowane na rynku, a ktore tylko utrudniaja zycie klientom. Nie sadze, ze to wyjdzie na dobrze klientom, ale chcialbym sie mylic.
Już miałem iść spać, ale skoro dyskusja trwa... łatwiejszy do obronienia i znacznie rozsądniejszy byłby zapis w licencji uprawiający spychologię w dół z supportem (licencje MS) lub też disclaimer iż support jest możliwy tylko na maszynach Apple. Wilk syty i owca cała. Tworzy się rynek wtórny do obsługi klientów kluczowych, korporacyjnych i community dla pasjonatów (ala open source). Apple zaczyna kosić więcej na rynku OS, maszynarium... cóż może przekroczą te magiczne 10% na świecie. Pobyt na wodotryski i kompensację w segmencie middle i ciut wyżej też będzie zawsze.
Wyczuwam jednak w tobie nutki socjalizmu, przykryte inteligentna argumentacja... Czyli najpierw tworzy sie regulacje (np. koncesje na pasmo GSM, wodke, papierosy itd), a pozniej regulacje, zeby zredukowac anomalie wywolane przez te pierwsze regulacje. Co proponujesz dalej? Nowe regulacje, ktore bohatersko przezwycieza problemy wywolane przez te porzednie?
Regulacje powstały właśnie po to aby rozwiązanie problemów m.in. w handlu nie odbywało się wzorem
handlu bydłem w Imperium Romanum, czyli kto zbierze większą bandę. W miarę postępu technologii i stopnia skomplikowania naszego świata, prawo będzie również coraz bardziej szczegółowe i regulacji będzie coraz więcej. Zaklinanie rzeczywistości jej nie zmieni.
Wyczuwam coraz wiecej eurosocjalizmu... Ty nie mozesz byc ograniczany, ale inni moga wedlug Twoich zachcianek? Ideologia coraz bardziej przyslania Ci logiczne myslenie. A zapowiadales sie obiecujaco. Proponuje zalozenie wlasnego biznesu i koszenie kasiory do bolu, w koncu chciwosc to jedyna motywacja ludzkosci. No i bedziesz po stronie tych zrecznie wykorzystujacych a nie uciskanych.
Patrz post wyżej. Nie narzekam. Chciwość trzeba umieć pohamować, tak jak inne pierwotne instynkty.
A czy ja kogoś ograniczam domagając się możliwości kupienia produktu który ktoś chce sprzedać?
Wciśnięcia im do ręki pieniędzy? Niech nie sprzedaje, albo niech zaczną się wspomniane przez Ciebie restrykcje. I wtedy faktycznie wróci do połowy lat 90 w udziale w rynku. Też płakał nie będę.
Model MS stał się standardem rynkowym nie bez przyczyny. Tu Apple mając dobry produkt dorzuca do niego jakieś marzenia i wizje - na coś takiego nie ma miejsca w interesach. Poszło w daleki offtop więc przepraszam. I dobranoc.