We Want Apple Poland
#376
Napisano 12 sierpnia 2006 - 16:54
#377
Napisano 12 sierpnia 2006 - 17:42
O enigmatyczność posądziłbym raczej wpisy osób, których jedynym argumentem jest sugerowanie innym podobieństwa do tego czy owego, bez krztyny chociaż uzasadnienia. Sugerowania wciąż i wciąż w nadziei, że ktoś w to w końcu uwierzy.to co piszecie staje się coraz bardziej enigmatyczne i coraz bardziej przypomina styl propagandy z drugiej połowy XX wieku. Powtarzajmy tak długo aż wszyscy będą myśleli że tak jest rzeczywieście, tak ?
Prosty przykład: zapytałem o Twój poprzedni wpis, do kogo był skierowany i co miałeś na myśli pisząc o starociach. Jednym słowem poprosiłem o konkrety. I co? I nic. Cisza.
#378
Napisano 12 sierpnia 2006 - 18:22
#379
Napisano 12 sierpnia 2006 - 18:27
#380
Napisano 12 sierpnia 2006 - 19:02
gdybys mi tylko przypomnial z jakiegoo podrecznika korzystal Forrest Gump. wygodniej bedzie sie poruszac po wspolnej wykladni metodologiczno-definicyjnej.Bardzo ładne. A teraz wróć do podręcznika i sprawdź temat "implikacja".
cholerka, trudno. bede dalej szukac swego wasacza do kochania...1. Nie nazywaj mnie "misiek". Nie przypominam sobie, żebyśmy odbyli grę wstępną.
.2. Jeżeli podałbyś chociaż gram merytorycznych argumentów, zamiast uciekać w epitety, może mniej czułbyś się jak chomik
gram, kilogram, tone... Forrest silny jest, wszystko udzwignie.
a tak, ale w mysl mysli marksistowskiej. ale co za roznica czy wolny rynek jest wolny, czy sterowany. dla komunizmu tylko taka, ze pierwszy jest zdziczaly a drugi bezpieczny, bo dla komunizmu wolnosc nie ma wartosci.3. To o czym piszę jest właśnie wykorzystywaniem mechanizmów wolnorynkowych.
Idz, i czym predej podziel sie ta tajemna wiedza z szefami wszystkich firm i koncernow masowo wycofujacych sie z inwestycji w krajach starej UE na rzecz wschodu od upadku zelaznej kurtyny, az do dzisiaj. moze jeszcze uratujesz kilka fortun.Inwestuje się tam, gdzie jest kapitał.
wez, Heidi, nie rob sobie ze mnie jaj. ja tlumaczylem jak krowie na granicy 2, czy 3 razy i Tobie i S@ntee rownowage dynamiczna miedzy podaza, a popytem przy udziale wielowymiarowych mechanizmow konkurencji. nie moja wina, ze bardzo lubisz myslec liniowo i inaczej Ci nie po drodze, skutkiem czego splycasz skomplikokowany mechanizm do ekonomicznego substytutu cepa. miej pretensje do swoich nauczycieli, nie do mnie.Jeżeli kapitał z Polski wypływa, to nie należy się również spodziewać inwestycji w Polsce. Natomiast Twój tok myślenia jest zupełnie życzeniowy. Sugerujesz, że Polacy kupując zagranicą spowodują napływ inwestycji do Polski.
1. rynek, w przeciwienstwie do komunistow, nie stempluje ludziom paszportow. bo i po co?skąd wiadomo, że pieniądze wydane w AppleStore w USA zostały wydane przez Polaka, a nie przez Amerykanina i jak wytłumaczysz to, że Francuzi, Niemcy czy inni Europejczycy nie kupują sprzętu w USA, skoro tam jest średnio 20% taniej?
2.
a. bo liczy sie dostepnac uslugi/towaru. bardziej dostepny jest iMac ze sklepu za rogiem niz z NY, jak i jego serwis. dlatego wielu mniej "starym europejczykom" oplaca sie sprowadzac Maki zza oceanu, oraz dlatego, ze:
b. sa bogatsi, i te 20% odstrasza mniej niz ew. problemy z uzytkowaniem "zagranicznego sprzetu".
hmm... no, nie wiem, moze odpowiedzialem wlasnie Twojemu bratu blizniakowi... a moze powiniennes nas zapoznac z kluczem wedlug ktorego uzywasz operatorow negacji.Hm, a czy gdzieś napisałem, że nie kupują?
#381
Napisano 12 sierpnia 2006 - 19:49
- z tym mi sie trudno zgodzic, "reke karaj (upatruj przyczyny) nie slepy miecz". Nawiazuje do wielokrotnie podawanych informacji o tym iz IMC nie jest taki Independent, i bardzo wiele niedogodnosci bierze sie z sytuacji w ktorej nie ze swej winy czy decyzji istnieje i dziala SADnoga bez buta znacznie mniej niebezpieczna, szczególnie że but jest
mocno stalą podkuty.
Dokladnie o to chodzi. tak jak ja sam przed zakupieniem w SAD iBooka nie zadalem sobie trudu zapoznania sie z dostepnymi informacjami na temat uwarunkowan i konsekwencji zakupu w firmie IMC w strefie CEMEA, tak samo, podejrzewam, czyni wiele innych osob. Tyle ze ja winie siebie; dostep do informacji nie jest zakazany. Stad po pierwsze: zapoznajmy sie z informacjami. czytajmy dokument nazywajacy sie bodajze Karta Gwarancji Jakosci. Zadawajmy pytania i SADowi i w iSpotach. Zadawajmy pytania w odpowiednim dziale www.apple.com. I wogole starannie szukajmy na stronach Apple. Jak wiemy z naszych postow jednym z celow jest tez doprowadzenie do szerszego udzielania informacji przez SAD, bez naruszania obowiazujacych ich w tej mierze, a narzuconych przez Apple przepisow.jezeli ta wiedza jest ogólnie dostepna to powinni posiadać ją wszyscy.
to co piszecie staje się coraz bardziej enigmatyczne i coraz bardziej przypomina styl propagandy z drugiej połowy XX wieku.
Absolutnie sie zgadzam z tez takim brzmieniem mego ostatniego postu. Mialem go opatrzyc taka uwage i nawet przeprosinami, ze to powtarzanie tego samego w kolko Macieju, ale to sie jakos glupio mi zrobilo - ze mowie i ze przepraszam za to co mowie, w dodatku uwazajac iz jest to uczciwe i prawdziwe. rzeczywiscie nie bylem dotad w stanie wyporacowac mniej nudnej, nowej w swym wyrazie formy. A enigmatycznosc przynajmniej moich postow bierze sie z faktu iz nie wymyslilem akcjie WWAP, wlaczylem sie do niej deklarujac pomoc , zakladalem iz ma to doprowadzic do....pisane wielokrotnie, srodkami jak .....pisane wielokrotnie, a nie stac sie po prostu kolejnym lancuchem narzekan nie zawsze wlasciwie udokumentowanych ktore szybko przerodzily sie w oboczna dla tematu wymiane pogladow z argumentacja niekiedy ad personam. Stad sila rzeczy wszedlem w role jakiegos Piotra Skargi co i nudne i nieskuteczne i prosze mi wierzyc totalnie mi obce. A na dodatek jak sie okazuje kompletnie niepotrzebne w rzeczywistosci w ktorej Autor odpala wygladajaca na powazna akcje, ludzie sie do tego garna, a on - wyjezdza na urlop w dodatku przekonany ze wszystko jest OK. To tak jaby przeszlo cwierc wieku temu jeden facet przeskoczyl przez plot, zniknal, i po kilku dniach powiedzial ze jedzie na urlop. Nawet gorzej, bo tamten co skakal mial pod reka caly sztab tegich mozgow, a jak sie ku swemu zaskoczeniu dosc pozno zorientowalem, nasz Autor nie dyponuje zadna grupa osob, chocby ich dwoch czy dwoje bylo, z ktorymi to zorganizowal i ktore by na okraglo sprawe prowadzily.
Znow o enigmatycznosci: jak wielokrotnie wspominalem nie jestem pracownikiem ani kumplem ani Apple ani SAD, wiem tyle co user ktory jednak poczytal i na stronach SADu i Apple i poznal konsekwencje bycia w strefie CEMEA. I wyciagnal z tego wnioski, nie winiac buta lecz noge. Skoro nie mam pojecia o detalach, szczegolowych informacjach, to jak odpowiedzialnie mozna napisac cos wiecej ?
Na pewno nudne powtarzanie jest niewybaczalne, i za niemoznosc znalezienia lepszej formy po prostu przepraszam. Jesli juz wszyscy wiemy to co powyzej ( a niestety nie wynika to z toku myslenia prezentowanego w wielu postach) to jasne ze takie pisanie o podstawach informacji po prostu nie ma sensu.
Powtarzajmy
tak długo aż wszyscy będą myśleli że tak jest rzeczywieście, tak ?
Obawiam sie iz Apple Poland IMC SAD sp. z o.o. jest rzeczywiscie, gdyz rzeczywiscie Polska jest przez Apple posadowiona w strefie CEMEA. Cala reszta jest konsekwencja wyzej podanych faktow. Rozne wizje zmiany tych konsekwencji sa moim zdaniem bardzo potrzebne, natmiast realistycznosc tych pomyslow czy wnioskow bedzie jednak zalezala od faktu, do jakiego stopnia zdamy sobie sprawy z niezmiennych, aksjomatycznych wrecz podstawych konsekwencji tych dwoch faktow.
Jak zawsze
Jacek A.R.
#382
Napisano 12 sierpnia 2006 - 19:51
Jeżeli tak ma wyglądać merytoryczność Twojej argumentacji, nie dziw się potem, że nikogo ona nie przekonuje.gdybys mi tylko przypomnial z jakiegoo podrecznika korzystal Forrest Gump. wygodniej bedzie sie poruszac po wspolnej wykladni metodologiczno-definicyjnej.
(...)
cholerka, trudno. bede dalej szukac swego wasacza do kochania...
(...)
.
gram, kilogram, tone... Forrest silny jest, wszystko udzwignie.
Hm, a coś na temat napiszesz w końcu? Nota bene, dla żadnego ustroju wolność nie ma wartości, jeżeli się z niej nie korzysta.a tak, ale w mysl mysli marksistowskiej. ale co za roznica czy wolny rynek jest wolny, czy sterowany. dla komunizmu tylko taka, ze pierwszy jest zdziczaly a drugi bezpieczny, bo dla komunizmu wolnosc nie ma wartosci.
Nie muszę, bo te firmy, które to rozumieją, doskonale sobie radzą. Wystarczy popatrzeć, na przykład, na stronę sieci Vobisu. W samej Warszawie dziewięć sklepów firmowych, a północno-wschodnia część kraju prawie pusta. Złożysz to sobie ze statystykami o dochodach i bezrobociu sam, czy objaśnić szczegółowiej? A weź dodatkowo pod uwagę, że oni sprzedają sprzęt bardzo różny i mają dużo większą możliwość dostosowania oferty, przede wszystkim pod względem asortymentu. Poza tym, jak wiele z tych firm, o których piszesz (tych, które wycofują się z inwestycji) to firmy idące za tanią siłą roboczą, czyli firm produkujących, a nie sprzedających u nas?Idz, i czym predej podziel sie ta tajemna wiedza z szefami wszystkich firm i koncernow masowo wycofujacych sie z inwestycji w krajach starej UE na rzecz wschodu od upadku zelaznej kurtyny, az do dzisiaj. moze jeszcze uratujesz kilka fortun.
To o czym opowiadałeś, to życzeniowa wizja handlu. "Jeżeli będziemy kupować zagranicą, to Apple wystawi nam sklepy w kraju". No jasne, chyba żeby ulżyć doli Polaka tułacza. Do wielowymiarowości nawet się nie zbliżyłeś.wez, Heidi, nie rob sobie ze mnie jaj. ja tlumaczylem jak krowie na granicy 2, czy 3 razy i Tobie i S@ntee rownowage dynamiczna miedzy podaza, a popytem przy udziale wielowymiarowych mechanizmow konkurencji. nie moja wina, ze bardzo lubisz myslec liniowo i inaczej Ci nie po drodze, skutkiem czego splycasz skomplikokowany mechanizm do ekonomicznego substytutu cepa. miej pretensje do swoich nauczycieli, nie do mnie.
Otóż to. Więc rynek nie ma pojęcia, skąd pochodzi kupujący w danym sklepie. Za to ma świadomość, że w tym sklepie jest duży popyt i tam trzeba inwestować.1. rynek, w przeciwienstwie do komunistow, nie stempluje ludziom paszportow. bo i po co?
Ale jakie kłopoty? Gwarancja worldwide? No bądź poważny.2.
a. bo liczy sie dostepnac uslugi/towaru. bardziej dostepny jest iMac ze sklepu za rogiem niz z NY, jak i jego serwis. dlatego wielu mniej "starym europejczykom" oplaca sie sprowadzac Maki zza oceanu, oraz dlatego, ze:
b. sa bogatsi, i te 20% odstrasza mniej niz ew. problemy uzytkowaniem "zagranicznego sprzetu.
A może wystarczyłby po prostu cytat? Chyba nie będziesz miał z tym kłopotu?hmm... no, nie wiem, moze odpowiedzialem wlasnie Twojemu bratu blizniakowi... a moze powiniennes nas zapoznac z kluczem wedlug ktorego uzywasz operatorow negacji.
#383
Napisano 12 sierpnia 2006 - 21:29
poprostu staram sie dotrzec do Ciebie obrazowo, gdy inaczej nie idzie. na wstepie drogi edukacji to pomaga - wystarczy spojrzec do elementarza.Jeżeli tak ma wyglądać merytoryczność Twojej argumentacji, nie dziw się potem, że nikogo ona nie przekonuje.
dlatego sama deklaracja demokratycznego ustroju panstwa, nie zniesie z nas brzemia komunizmu, dopoty komunisci beda namawiac do nie korzystania z naszej wolnosci w imie dobra wspolnego. co Ty bezwstydnie czynisz.dla żadnego ustroju wolność nie ma wartości, jeżeli się z niej nie korzysta.
nie;] wydaje sie, ze tak jest.Nie muszę, bo te firmy, które to rozumieją, doskonale sobie radzą. Wystarczy popatrzeć, na przykład, na stronę sieci Vobisu. W samej Warszawie dziewięć sklepów firmowych, a północno-wschodnia część kraju prawie pusta. Złożysz to sobie ze statystykami o dochodach i bezrobociu sam, czy objaśnić szczegółowiej?
ale teraz dzieci otwieramy atlas i porownojemy rozlozenie punktow sprzedarzy Vobisu, z mapka gestosci zaludnienia
dla spostrzegawczych, ktorzy zauwaza wyjatek od reguly w postaci woj. Podkarpackiego mamy polozenie miast i ich liczebnosc. teraz juz widzisz zaleznosc aglomeracyjno-populacyjna, czy mam objasnic szczegolowiej?
manipulujesz lub nie rozumiesz co do Ciebie pisze. tak czy inaczej, wstyd... jesli nie rozumiesz, powiedz czego, a jutro postaram sie Ci wyjasnic, bo dzis juz pozno. jesli manipulujesz, przepros.To o czym opowiadałeś, to życzeniowa wizja handlu. "Jeżeli będziemy kupować zagranicą, to Apple wystawi nam sklepy w kraju". No jasne, chyba żeby ulżyć doli Polaka tułacza. Do wielowymiarowości nawet się nie zbliżyłeś.
caly sek w tym, ze nie odrozniasz konsumpcji od inwestycji. inwestycja idzie tam gdzie bedzie kapital. jest terminowo nieoplacalna, tym rozni sie od konsumpcji, ktora wystepuje jednoczesnie z kapitalem. dlatego Apple nic po tym jaki w PL jest kapital, ale jaki moze byc, gdy dokona inwestycji. nic im po ilosci sprzedanych wczoraj komputerow. licza sie sprzedane jutro. liczy sie liczba userow i ich zarejestrowanych w PL systemow.Otóż to. Więc rynek nie ma pojęcia, skąd pochodzi kupujący w danym sklepie. Za to ma świadomość, że w tym sklepie jest duży popyt i tam trzeba inwestować.
tyle na dzis, do jutra;]
a, cytat, prosze: jak wytłumaczysz to, że Francuzi, Niemcy czy inni Europejczycy nie kupują sprzętu w USA
#384
Napisano 12 sierpnia 2006 - 22:34
A może wystarczyłoby zacząć używać argumentacji zamiast epitetów? Argumenty merytoryczne również mogą być obrazowe.poprostu staram sie dotrzec do Ciebie obrazowo, gdy inaczej nie idzie. na wstepie drogi edukacji to pomaga - wystarczy spojrzec do elementarza.
No widzisz i znowu te epitety. Komuniści to, komuniści tamto. A wszystko sprowadza się do tego, że nie bardzo rozumiesz pojęcie wolności. To że wolność oznacza możliwość wyboru, na przykład wyboru miejsca zakupu. I to dowolnego wyboru, niekoniecznie tego, który Tobie się podoba. A to, o czym pisałem, to jedynie konsekwencje dokonanego wyboru. W przeciwieństwie do Ciebie nie próbuję nikomu zakazywać czegokolwiek, co najwyżej namawiam do dokonania takiego a nie innego wyboru, przedstawiając jego konsekwencje.dlatego sama deklaracja demokratycznego ustroju panstwa, nie zniesie z nas brzemia komunizmu, dopoty komunisci beda namawiac do nie korzystania z naszej wolnosci w imie dobra wspolnego. co Ty bezwstydnie czynisz.
No więc teraz, drogie dziecko (pozwolisz, że będę kontynuował Twój monolog wewnętrzny), zastanów się nad zależnością między dochodami/bezrobociem, a migracją ludności do rejonów, gdzie dochody są wyższe, a bezrobocie jest niższe, a co za tym idzie, gęstością zaludnienia.nie;] wydaje sie, ze tak jest.
ale teraz dzieci otwieramy atlas i porownojemy rozlozenie punktow sprzedarzy Vobisu, z mapka gestosci zaludnienia
dla spostrzegawczych, ktorzy zauwaza wyjatek od reguly w postaci woj. Podkarpackiego mamy polozenie miast i ich liczebnosc. teraz juz widzisz zaleznosc aglomeracyjno-populacyjna, czy mam objasnic szczegolowiej?
No cóż, jak do tej pory to Ty manipulujesz cudzymi wypowiedziami, wpierając kilku osobom zabranianie czegoś innym. Może więc, zanim zaczniesz żądać przeprosin, sam wypowiesz to magiczne słowo?manipulujesz lub nie rozumiesz co do Ciebie pisze. tak czy inaczej, wstyd... jesli nie rozumiesz, powiedz czego, a jutro postaram sie Ci wyjasnic, bo dzis juz pozno. jesli manipulujesz, przepros.
No właśnie. Z czego żyje Apple? Z rejestracji systemu? Nie, błąd. Apple żyje, tada!, ze sprzedaży sprzętu. Nowego sprzętu. Rejestracja systemu mówi: ktoś używa Macintosha. Ale czy nowego czy używanego? System jest oryginalny czy to "stadion edition"? Nawet, jeżeli w Polsce każdy będzie posiadał Macintosha, ale będzie to Macintosh z wtórnego obrotu, dla Apple będzie to żaden rynek, bo Apple nie zarabia na obrocie wtórnym. Dlatego dla Apple ważna jest sprzedaż nowych komputerów. Liczba użytkowników może być nęcąca dla Apple, ale tylko w jednym przypadku: jeżeli ci użytkownicy będą kupować nowe komputery. W przeciwnym przypadku nic im do tego, bo na tym nie zarabiają.caly sek w tym, ze nie odrozniasz konsumpcji od inwestycji. inwestycja idzie tam gdzie bedzie kapital. jest terminowo nieoplacalna, tym rozni sie od konsumpcji, ktora wystepuje jednoczesnie z kapitalem. dlatego Apple nic po tym jaki w PL jest kapital, ale jaki moze byc, gdy dokona inwestycji. nic im po ilosci sprzedanych wczoraj komputerow. licza sie sprzedane jutro. liczy sie liczba userow i ich zarejestrowanych w PL systemow.
#385
Napisano 12 sierpnia 2006 - 23:07
#386
Napisano 13 sierpnia 2006 - 00:03
#387
Napisano 13 sierpnia 2006 - 00:27
Nie musisz mi tego tłumaczyć i nie musisz się zachowywać tak, jakbym tych ludzi potępiał, bo tak nie jest. Nie napisałem tego wszystkiego, żeby kogoś pognębić ani obrazić. Pokazuję jedynie mechanizm oceny przez Apple rynku. To nie dla mnie ci ludzie są gorszymi użytkownikami, lecz dla Apple. I może nie tyle gorszymi, co takimi, którzy nie przynoszą dochodu. I tylko tyle. Bez pozycjonowania czy oceniania. Gdyby Apple zależało na takich klientach, wprowadziliby jakieś programy zniżek za zwrot starego komputera. Coś co robi wiele firm samochodowych. A widzisz coś takiego na ich stronach?właśnie, to kupujcie nowe kompy, a nie jakieś pisma i podobne muzealne historie. Heidi są ludzie którym wystarcza od paru lat iBook, bo cały czas klepią w Pages i Excela odpalą 3 razy w tygodniu i tacy ludzie są nie tylko
w Polsce.
I dlatego nie zabraniam nikomu kupowania zagranicą. Wolna droga. Namawiam jedynie do kupowania w kraju, bo to nabija krajowe statystyki. Bo na razie mamy tylko te statystyki. Wszelkie inne działają na naszą niekorzyść. Na przykład tabela średniego dochodu. Daleko nam jeszcze do Portugalii czy Grecji, a one również mają tylko IMC.
No SAD powinien. Ale również resellerzy. W końcu są nie tylko po to, żeby zainkasować kasę za produkt.podobna sytaucja z laptopami, rynek w tej chwili ogromny
i rośnie, nawet ludzie którym spokojnie wystarcza normalna stacja albo np
iMac kupuja lapa, "no bo co jak będę chciał/chciała pójść z kompem
do ogródka ? ;} " a ceny mocnych lapów są bardzo podobne do macbook pro. Problemem nie są już pieniądze tylko brak reklamy, pr (oprócz tego jednego art. w Logo) - to może poczatek jakiejś akcji, a moze tylko przypadek. Ludziom trzeba pokazać że można inaczej, a kto ma to zrobić?
Poza tym nie tylko LOGO. Wszystkie te promocje, w których nagrodami jest sprzęt Apple to, Twoim zdaniem, przypadek, czy to może robota działu marketingu SADu, który zaproponował korzystne warunki? Fakt, zapewne inicjatywa wyszła od autorów promocji, ale bez odpowiedniego współdziałania ze strony SADu na nagrody wybrano by coś innego. Wejście w duże sieci sprzedaży typu Vobis, EMPiK czy MM to nie jest promocja marki? A w końcu działania takie, jak wrzutka do Polityki to też nie jest promocja? Wiem, chciałbyś pewnie akcji bilboardowej czy spotów w telewizji, ale to jeszcze nie ten moment. Tym bardziej, że za reklamę telewizyjną SAD musiałby zapłacić obu stronom: telewizji za emisję, a Apple za licencję za reklamówki. Zresztą takie próby już były podejmowane w stosunku do iPodów. Były plakaty na mieście, była reklamówka w TVN. I oddźwięk był w sumie żaden. Dlatego wybiera się te formy promocji, które dają lepsze rezultaty. Może są mniej spektakularne, ale za to skuteczniejsze. A to jest cel reklamy.
#388
Napisano 13 sierpnia 2006 - 00:30
A co chcesz uzyskać w ten sposób, poza wpisaniem całej domeny .pl na black listę spamerów? ;-)A czy nie mozemy umowic sie wszycy na jeden dzien i wyslac na prywatnego maila Steva Jobsa maili WeWantApplePoland???
#389
Napisano 13 sierpnia 2006 - 01:36
sie w chip, pcworldcomputer... reklama w macworld to chyba nie tędy droga LOL szczególnie że gazetka raczej głupia niż mądra, strasznie dużo lania wody nowy numer do pobrania za darmo(od kilku miesięcy zresztą, http://macworld.pl)... chyba się nie sprzedaje. Szczególnie że gazeta komputerowa to miejsce gdzie między innymi, ludzie szukają porad jaki wybrać sprzęt i reklama może wzbudzić większe zainteresowanie niż w Polityce, która to przynajmniej z nazwy jest dość poważna, z poważnych gazet raczej Forbes, od niedawna jest polskie wydanie. Polityka ma zbyt szeroki target, reklamy wszystkiego i niczego, ludzie wytrząsają takie gazety nad koszem, przykre? taka prawda. Trzeba celować a nie strzelać na oślep.
#390
Napisano 13 sierpnia 2006 - 08:53
A czy nie mozemy umowic sie wszycy na jeden dzien i wyslac na prywatnego maila Steva Jobsa maili WeWantApplePoland???
Odczytujac ten pomysl jako bardzo szeroka, bardzo ogolna metafore rezultatu WWAP - tak, oczywiscie: nalezy przeslac wiarygodny komunikat we wlasciwe miejsce. Problem jak sie okazalo lezy w tresci owego komunikatu, gdyz zdanie napisane powyzej przez Ciebie brzmi odpowiedzialnie tylko pod warunkiem, iz jest podparte obfita, wiarygodna faktografia uzasadniajaca jego sens. W innym przypadku brzmi po prostu zyczeniowo.
Zebranie takiej faktografii, roznej od faktow znanych Apple nalezy do tych ktorzy o cos wnosza. Tak widzialem sens akcji WWAP.
Jak zawsze
Jacek A.R.
#391
Napisano 13 sierpnia 2006 - 10:15
A co złego jest w domaganiu się praw i zgłaszaniu życzeń. Nawet kiedy będzie to samolubnie, krzykliwie lub niekiedy prostackie. Potrzebujemy tego. Służy nam to do opisywana zależności i naszej potrzeby ochrony przed zaniedbaniem, (lub nawet przemocą) nawet gdybyśmy pod tym rozumieli zaniedbanie przyczyniające się do ograniczenia naszego prawa wyboru i nawet jeżeli nie jest mądre sporządzanie rozdmuchanego wykazu praw, czy życzeń to jednak każdy partner (pa przykład: sprzedawca – klient,. producent - użytkownik) ma prawa względem drugiego. Gdy są one poważnie (POWAŻNIE !) naruszane, wtedy zło trzeba naprawić i wynagrodzić.W innym przypadku brzmi po prostu zyczeniowo.
Przepraszam, ale w podtekście sugestia, że życzenia, czy prawa do czegoś jest ośrodkiem rozbitej i indywidualistycznej moralności skupiającej się na roszczeniach pojedynczej osoby, zapominającej o dobru społeczeństwa której jednostka ta się znajduje (tym razem pisze o tworzonej "spoleczności WWAP", jest mi znane z Marksistowskiego punktu widzenia. Z tego co wiem Apple została utworzona i rozwijała się po tej stronie oceanu tym samym i rzeki Odra, gdzie tym podobne teorie były krytykowane, a, co chyba nazywają liberalizmem, wciągano jak sztandary.
Ale jeżeli Jacek AR podejmuje się zebrać faktografię nie znaną Apple to ponownie zgłaszam swoje życzenie (już nie „prawo”, bo mi udokumentowano, że przesadzam z tym prawem) „aby naprawy gwarancyjne były wykonywane w czasie prawem to tego przewidzianym”
Już rozumiem, że komp Apple to nie zegarek np. Longines który jeżeli nawet kupię np. w Polsce to dostaje gwarancję, że podejmą się na prawy gdziekolwiek bym nie była. To zresztą wiedziałam i wiem, wiec nie podnoszę tej kwestii, godząc się, ze jak kupiłam w Polsce to lepiej z niej nie wyjeżdżać, a przynajmniej nie brać z sobą komp.
A miałam się już nie odzywać, ale no cóż:
#392
Napisano 13 sierpnia 2006 - 10:39
Oj przydała by się, zwłaszcza dla redaktorów wspomnianych pism...wiem że ten pomysł wyda się kontrowersyjny ale taka wkladka przydalaby sie w chip, pcworldcomputer...
Ciekawe, że o iPodach więcej wiedzą ludzie związani z pismami typu "Audio" niż wspomniany "Chip" (tylko dlatego, że to sprzęt poniekąd audio?)...
#393
Napisano 13 sierpnia 2006 - 11:01
#394
Napisano 13 sierpnia 2006 - 11:14
#395
Napisano 13 sierpnia 2006 - 11:44
#396
Napisano 13 sierpnia 2006 - 12:14
A jakiż to termin naprawy gwarancyjnej jest przewidziany prawem? Czy jesteś w stanie podać przepis określający termin naprawy gwarancyjnej?zgłaszam swoje życzenie (już nie ?prawo?, bo mi udokumentowano, że przesadzam z tym prawem) ?aby naprawy gwarancyjne były wykonywane w czasie prawem to tego przewidzianym?
To źle rozumiesz lub nie jest Ci znane pojęcie gwarancji światowej.Już rozumiem, że komp Apple to nie zegarek np. Longines który jeżeli nawet kupię np. w Polsce to dostaje gwarancję, że podejmą się na prawy gdziekolwiek bym nie była. To zresztą wiedziałam i wiem, wiec nie podnoszę tej kwestii, godząc się, ze jak kupiłam w Polsce to lepiej z niej nie wyjeżdżać, a przynajmniej nie brać z sobą komp.
#397
Napisano 13 sierpnia 2006 - 12:21
Piszesz to na podstawie własnej opinii o tych tytułach, czy przejrzałeś może statystyki czytelnictwa wymienianych przez Ciebie czasopism pokazujące przekrój demograficzny ich czytelników? ;-)wiem że ten pomysł wyda się kontrowersyjny ale taka wkladka przydalaby sie w chip, pcworldcomputer... reklama w macworld to chyba nie tędy droga LOL szczególnie że gazetka raczej głupia niż mądra, strasznie dużo lania wody nowy numer do pobrania za darmo(od kilku miesięcy zresztą, http://macworld.pl)... chyba się nie sprzedaje. Szczególnie że gazeta komputerowa to miejsce gdzie między innymi, ludzie szukają porad jaki wybrać sprzęt i reklama może wzbudzić większe zainteresowanie niż w Polityce, która to przynajmniej z nazwy jest dość poważna, z poważnych gazet raczej Forbes, od niedawna jest polskie wydanie. Polityka ma zbyt szeroki target, reklamy wszystkiego i niczego, ludzie wytrząsają takie gazety nad koszem, przykre? taka prawda. Trzeba celować a nie strzelać na oślep.
#398
Napisano 13 sierpnia 2006 - 12:50
zaczekamy az macnews skonczy wakacje, zbierzemy "podpisy"....
może nawet lepiej, niektórzy ochłoną, przetrawią, przemyślą. Tak bardzo przyzwyczajeni do istniejącego stanu rzeczy ciężko by znieśli gwałtowną
zmianę. Pisanie maili do Apple to chyba nie jest dobry pomysł, wystarczy jeden z linkiem do ankiety, szczególnie że nie znam maila bezpośrednio
do stefana
trudno mi sobie wyobrazic kogokolwiek przyzwyczajonego do istniejacego stanu rzeczy, stad i Santee i inni myslacy podobnie do niej akcje wspolnaglosnili i wykonali szereg konkretnych dzialan jako pomocnicy.
Spor idzie nie o to: czy
ale o to - jak
jak zawsze (pozdrawiam z szacunkiem i serdecznoscia)
Jacek A.R.
#399
Napisano 13 sierpnia 2006 - 13:10
A jakiż to termin naprawy gwarancyjnej jest przewidziany prawem? Czy jesteś w stanie podać przepis określający termin naprawy gwarancyjnej?
W warunkach udzielania gwarancji winien być termin rozpatrzenia gwarancji, tzn ograniczenie czasowe, po którym producent winien jest wymienić produkt za nowy.
W róznych gwarancjach jakie sobie zbieram mam terminu od 7 do 21 dni. To oczywiście uzależnione jest od podejścia do klienta przede wszystkim. W gwarancji na iBook udzielonej przez SAD mam w pkt 4 zapis. Wady sprzętu w okresie gwarancji będą usuwane bezpłatnie przez punkt serwisowy Gwaranta w ciągu 14 dni roboczych od daty dostarczenia sprzętu do punktu serwisowego.
Wydaje się przecież logiczne, że określenie czasu nie przekraczającego czasu terminu gwarancji winno być, bo w przeciwnym wypadku gwarancja nie ma sensu przynajmniej dla urządzeń które maja ułatwiać pracę. Ale niestety musze przyznać racje Heidi’emu gdyż w pkt 5 tej samej gwarancji jest regulacja: „W przypadku konieczności importu części zamiennych (a mam wrażenie, że nie produkuje się ich w Polsce). Bądź wysłania urządzenia do naprawy poza granicami polski termin naprawy może być wydłużony” I nie ma już żadnego ograniczenia czasowego. Zatem przyznaje racje. W przypadku Apple Heidi ma racje. Nie ma żadnego terminu naprawy, co jest wiadomością być może cieszącą naszych spadkobierców, ale nie przyszłych macuserów. Trudno, co racja to racja. Nie znam terminu naprawy gwarancyjnej, licząć tylko, że będzie wykonana jeszcze za mojego życia.
Nieśmiało proszę dodać to spostrzeżenie do faktografii.
Spor idzie nie o to: czy
ale o to - jak
W tym kontekście nie rozumiem:
Gdyż wydawało mi się, że cele osiągają wytrwali optymiści, a pesymistom, zaledwie czasem zdarza się, iż osiągnięcie celu staje się jego udziałem.- w nawiazaniu do wypowiedzi Moniki_M (...) Jest to polska wersja angielskiego zwrotu "wishfull thinking", ongis tlumaczona przez Melchiora Wankowicza jako "chciejstwo". Niestety znaczenie owego zwrotu dalekie jest od znaczen pozytywnych w kategorii dzialan majacych skutecznie doprowadzic do osiagniecia zamierzonego celu.
Rozumiem, że Jacek A.R. postuluję, abym nie chciała być zdrowa piękna i bogata, ograniczając się do tego, abym w kilkuletniej perspektywie nie zapadła na raka i co najwyżej zdobyła bogatego męża. Pozostaję jednak przy swoim.
#400
Napisano 13 sierpnia 2006 - 13:50
Moniko, mam świadomość, że zaraz kolejny raz zasłonisz się kolorem włosów, ale... nawet blondynka powinna zdawać sobie sprawę z różnicy pomiędzy rozpatrzeniem gwarancji a naprawą gwarancyjną i wynikających stąd konsekwencji. Rozpatrzenie gwarancji to jedynie ustosunkowanie się gwaranta do kwestii uznania reklamacji za zasadną lub nie. I tak też formułują tę kwestię przepisy prawne: gwarant ma 14 dni na udzielenie Ci odpowiedzi, czy reklamację uznaje. Jeżeli nie odpowie w tym terminie, oznacza to automatycznie, że reklamację uznał. Ale nie oznacza to od razu konieczności wymiany sprzętu na nowy, ani nie jest określeniem terminu dokonania naprawy gwarancyjnej. Wypisując takie rzeczy mylisz pojęcia i wprowadzasz innych w błąd.W warunkach udzielania gwarancji winien być termin rozpatrzenia gwarancji, tzn ograniczenie czasowe, po którym producent winien jest wymienić produkt za nowy.
W róznych gwarancjach jakie sobie zbieram mam terminu od 7 do 21 dni. To oczywiście uzależnione jest od podejścia do klienta przede wszystkim. W gwarancji na iBook udzielonej przez SAD mam w pkt 4 zapis. Wady sprzętu w okresie gwarancji będą usuwane bezpłatnie przez punkt serwisowy Gwaranta w ciągu 14 dni roboczych od daty dostarczenia sprzętu do punktu serwisowego.
Wydaje się przecież logiczne, że określenie czasu nie przekraczającego czasu terminu gwarancji winno być, bo w przeciwnym wypadku gwarancja nie ma sensu przynajmniej dla urządzeń które maja ułatwiać pracę. Ale niestety musze przyznać racje Heidi?emu gdyż w pkt 5 tej samej gwarancji jest regulacja: ?W przypadku konieczności importu części zamiennych (a mam wrażenie, że nie produkuje się ich w Polsce). Bądź wysłania urządzenia do naprawy poza granicami polski termin naprawy może być wydłużony? I nie ma już żadnego ograniczenia czasowego. Zatem przyznaje racje. W przypadku Apple Heidi ma racje. Nie ma żadnego terminu naprawy, co jest wiadomością być może cieszącą naszych spadkobierców, ale nie przyszłych macuserów. Trudno, co racja to racja. Nie znam terminu naprawy gwarancyjnej, licząć tylko, że będzie wykonana jeszcze za mojego życia.
Nieśmiało proszę dodać to spostrzeżenie do faktografii.
Zaś co do motywacji gwaranta. Oczywiście, możemy napisać, że to kwestia podejścia do klienta. I dlatego, jeżeli SAD może dokonać naprawy we własnym zakresie, dokona jej w ciągu 14 dni roboczych. Ale to również kwestia uzależnienia od czynników zewnętrznych. I jeżeli przejrzysz sobie te gwarancje, które kolekcjonujesz, zauważysz zapewne w nich podobne zastrzeżenia.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych