Skocz do zawartości

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Zdjęcie
- - - - -

We Want Apple Poland


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
487 odpowiedzi w tym temacie

#351 binio

binio
  • 155 postów
  • SkądJastrzębie Zdrój

Napisano 11 sierpnia 2006 - 06:53

Ale nie zarobi ktos, na kim Apple bardziej zalezy niz na SADzie.

No i z tym, nie ma co dyskutować. To, niestety prawda. Pozostaje mieć nadzieję że ktoś w/z Apple, obserwuje polskich macuserów. Miejmy nadzieję.
Co nie przeszkadza w tym aby krzyknąć, pokazać że w ogóle jesteśmy.
Tylko to nam pozostało?

#352 sir_skiner

sir_skiner
  • 149 postów

Napisano 11 sierpnia 2006 - 12:58

OK, znam ten sposób rozumowania, ale jest on, moim zdaniem,w tym przypadku błędny. Dlaczego? Bo zakładasz fakt, że Biedronce będzie zależało na utrzymaniu sklepu w Twojej okolicy. A tak być nie musi.

hmm... a ktos tu cos pisal, zaraz, niech znajde... nie znajde, nie wiem czy tu, czy na macplug, a za dlugo by szukac wszystkie watki o wwap. niemniej ktos tu, skadinad slusznie, zauwazyl, ze absurdem jest nie zakladac, ze firmie zalezy na zwiekszeniu zyskow. ktoz to mogl byc, hmmm...

zarowno dla korporacji wazny jest jak najlepszy dostep do klienta w globalnej skali, co powoduje chec utrzymania slabszych odzialow z uwagi na ograniczona mobilnosc konsumentow. rownoczesnie dla kierownikow poszczegolnych sklepow priorytem sa dobre wyniki wlasnej sprzedazy. dlatego zakladam, co zakladam.

Już tłumaczę. Przyjmijmy, że sieć sprzedaży detalicznej składa się z kilkudziesięciu punktów rozrzuconych testowo po większym terenie. Tworzona jest wspólna oferta i obserwowane są wyniki sprzedaży w tych punktach. Jeżeli oferta sprzedaje się dobrze w większości punktów, a w jakimś niewielkim odsetku źle, to wniosek jest jeden: te źle sprzedające punkty są w nieprawidłowych lokacjach. Takie punkty się likwiduje i zakłada nowe gdzie indziej, sondując kolejne rejony, lub nasycając rejony, które wykazują wysoką sprzedaż. Nie zmienia się oferty całej sieci, bo w jednym czy dwóch punktach się coś nie sprzedaje. Nie, ponieważ w innych się sprzedaje bardzo dobrze.

wszystko ladnie, tylko skad zalozenie, ze korporacja wyznacza sztywna, jednolita oferte? nie ma tak nigdzie na swiecie. ani w skali globalnej ani nawet regionu. nawet jak sie przejdziez z bietniejszej do bogatszej dzielnicy zauwazysz pewne roznice w ofercie sklepow tej samej marki. chocby w rodzaju promocji.

I tak jest z Apple.

co, prosze? apple przedstawia taka sama oferte bez wzgledu na rodzaj rynku??? to o czym my rozmawiamy?


Fajny obraz naszego rynku, nieprawdaż? Polacy nie kupują u swojego IMC tylko w Niemczech? Who cares? Apple i tak swoje zainkasuje.

SAD cares. nie wiem, czy ja sie nie jasno wyrazam, czy co....

Poza tym we wszystkich dywagacjach pomija się jeszcze jeden, istotny moim zdaniem aspekt naszego rynku: resellerów. Oni też mogą brać aktywny udział w kreowaniu i promowaniu marki, chociażby dlatego, że jest ich znacznie więcej niż te kilka iSpotów. I co robią? Przykład broszurki, którą SAD zaproponował resellerom w cenie 10 gr za sztukę (każdy, kto ma do czynienia z poligrafią wie, że to symboliczna cena). Nie, nie po to, żeby dokładali do komputerów, ale żeby rozdawali ludziom zainteresowanym tymi dziwnymi komputerami. Bo przecież ta broszurka doskonale opowiada o tym, czym jest Mac OS X i dlaczego warto go wybrać. I co? I nic. Zero zainteresowania. Możesz mi to wytłumaczyć? Jeden jedyny Cortland odpisał, że nie, dziękują. To jak ten rynek ma się rozwijać, skoro resellerom szkoda jest wydać te 10 złotych na promowanie produktu, którym handlują?

toz to jasno pokazuje, ze SAD powinien wpierw zainwestowac w materialy szkoleniowe dla swoich resellerow, a nie zaczynac od przyslowiowej d... strony i kazac sobie jeszcze za to placic. preferencja czasowa resellera jest znacznie nizsza niz dystrybutora, wiec jesli kazac mu czekac na zwrot inwestycji, to warto byloby wytlumaczyc dlaczego. natomiast preferencja czasowa konsumenta jest najnizsza, on chce miec zwrot swej inwestycji w rynek w postaci zakupionego dobra, teraz. nie wiem czemu odwracac stan rzeczy do gory nogami...


Ale po co mają walczyć, skoro i tak kupiłeś ich komputer? A że w USA? To bez znaczenia. Oni swoje zainkasowali.
Więc może powinien zadbać SAD? No powinien, ale nie zawsze może, bo to, na czym Ci najbardziej zależy, czyli cena, wielkość dostaw (czytaj: czas oczekiwania na towar) i termin realizacji napraw gwarancyjnych są w gestii Apple Europe.
Ba, smakowita historyjka zza kulis: iPod Shuffle 512 MB.
W Polsce kosztuje 249 zł brutto. I jest to, bodaj, najniższa cena w Europie. W Apple.de kosztuje 69 Euro, czyli około 267 zł brutto. I jaka jest reakcja Apple na to, że SAD agresywną polityką cenową zgarnia użytkowników? Ochrzan, że SAD w ten sposób psuje rynek niemieckiemu oddziałowi! Więc wszystko wskazuje na to, że w niedługim czasie nasza cena będzie musiała podskoczyć do poziomu ceny niemieckiej. I nie, nie dlatego, że zły SAD jest pazerny, ale dlatego, że "mama Apple" chroni swoje rynki. Bo jeszcze by Niemcy zaczęli przyjeżdżać masowo do Wrocławia po szufelki.

poki co, to potanialy wszystkie ACD i wiekszosc ipodow. wiec nie wiem jak to skomentowac....

#353 Lack

Lack
  • 2 171 postów
  • SkądGdynia

Napisano 11 sierpnia 2006 - 13:14

poki co, to potanialy wszystkie ACD i wiekszosc ipodow. wiec nie wiem jak to skomentowac....


ACD potaniały odgórnie przecież. A ceny iPodów dostosowali do kursów walut pewnie (i to nieznacznie - w przypadku tych największych).

#354 Heidi

Heidi
  • 830 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 11 sierpnia 2006 - 14:18

hmm... a ktos tu cos pisal, zaraz, niech znajde... nie znajde, nie wiem czy tu, czy na macplug, a za dlugo by szukac wszystkie watki o wwap. niemniej ktos tu, skadinad slusznie, zauwazyl, ze absurdem jest nie zakladac, ze firmie zalezy na zwiekszeniu zyskow. ktoz to mogl byc, hmmm...

Nie mam pojęcia, bo cały czas twierdzę, że absurdem jest zakładanie, że firmie nie zależy na zwiększaniu zysków. Pewnie ktoś wierzący w życzeniowość rynku.

zarowno dla korporacji wazny jest jak najlepszy dostep do klienta w globalnej skali, co powoduje chec utrzymania slabszych odzialow z uwagi na ograniczona mobilnosc konsumentow. rownoczesnie dla kierownikow poszczegolnych sklepow priorytem sa dobre wyniki wlasnej sprzedazy. dlatego zakladam, co zakladam.

Owszem. Ale nie do wszystkich klientów, a jedynie tych, którzy należą do założonej grupy docelowej. Innymi słowy tych klientów, których stać na sprzedawany produkt. Jeżeli badania rynkowe lub doświadczenie pokazują, że jakiś region lub rynek nie posiada odpowiedniej siły nabywczej (innymi słowy potencjalne zyski nie zrównoważą kosztów wejścia i utrzymania się na danym rynku), po prostu się go pomija w planach marketingowych. Na tej samej zasadzie umieszcza się reklamy produktów w czasopismach. Zauważ, że inne produkty reklamowane są w pismach w rodzaju "Vogue" czy "Cosmopolitan", a inne w "Przyjaciółce".

wszystko ladnie, tylko skad zalozenie, ze korporacja wyznacza sztywna, jednolita oferte? nie ma tak nigdzie na swiecie. ani w skali globalnej ani nawet regionu. nawet jak sie przejdziez z bietniejszej do bogatszej dzielnicy zauwazysz pewne roznice w ofercie sklepow tej samej marki. chocby w rodzaju promocji.

To nie założenie lecz praktyka. Apple nie oferuje kilkudziesięciu produktów, ale kilkanaście. Porównaj oferty w różnych sklepach Apple w Europie, tam gdzie działa Apple jako Apple, a nie przez IMC.

co, prosze? apple przedstawia taka sama oferte bez wzgledu na rodzaj rynku??? to o czym my rozmawiamy?

No właśnie.

SAD cares. nie wiem, czy ja sie nie jasno wyrazam, czy co....

Jasno, ale wciąż negujesz fakt, że SAD nie sprzedaje swoich produktów, a więc musi się dostosować do odgórnych wymagań producenta. Jest niezależny jako firma, w sensie sam się musi utrzymać, ale jest zależny jako przedstawiciel.

toz to jasno pokazuje, ze SAD powinien wpierw zainwestowac w materialy szkoleniowe dla swoich resellerow, a nie zaczynac od przyslowiowej d... strony i kazac sobie jeszcze za to placic. preferencja czasowa resellera jest znacznie nizsza niz dystrybutora, wiec jesli kazac mu czekac na zwrot inwestycji, to warto byloby wytlumaczyc dlaczego. natomiast preferencja czasowa konsumenta jest najnizsza, on chce miec zwrot swej inwestycji w rynek w postaci zakupionego dobra, teraz. nie wiem czemu odwracac stan rzeczy do gory nogami...

A nie inwestuje? Przecież prowadzi bezpłatne szkolenia, tworzy materiały. Każe sobie płacić? 10 gr za broszurę? No bez jaj. Za 10 zł można otrzymać 100 sztuk broszury i rozdawać ją zainteresowanym. To dużo? Dlaczego tylko SAD ma aktywnie zabiegać o klientów? Dlaczego Cortland może również to robić, mieć swoje własne publikacje i oferować nam wysoki poziom obsługi? Może po prostu trzeba zapomnieć o modelu "czekamy na klienta, którego nam nagoni SAD"?

#355 sir_skiner

sir_skiner
  • 149 postów

Napisano 11 sierpnia 2006 - 19:55

Nie mam pojęcia, bo cały czas twierdzę, że absurdem jest zakładanie, że firmie nie zależy na zwiększaniu zysków. Pewnie ktoś wierzący w życzeniowość rynku.

a ja napisalem:
ktos tu, skadinad slusznie, zauwazyl, ze absurdem jest nie zakladac, ze firmie zalezy na zwiekszeniu zyskow.
tak slepo bronisz swej teorii, ze aby ja obronic sam sobie zaprzeczasz... wystarczy ze operator logiczny lezy po "zlej" stronie przecinka.

Owszem. Ale nie do wszystkich klientów, a jedynie tych, którzy należą do założonej grupy docelowej. Innymi słowy tych klientów, których stać na sprzedawany produkt. Jeżeli badania rynkowe lub doświadczenie pokazują, że jakiś region lub rynek nie posiada odpowiedniej siły nabywczej (innymi słowy potencjalne zyski nie zrównoważą kosztów wejścia i utrzymania się na danym rynku), po prostu się go pomija w planach marketingowych. Na tej samej zasadzie umieszcza się reklamy produktów w czasopismach. Zauważ, że inne produkty reklamowane są w pismach w rodzaju "Vogue" czy "Cosmopolitan", a inne w "Przyjaciółce".

tak. i? naprawde, sila nabywcza regionu nie bierze sie z woli posiadania danego dobra przez tubylcow. potrzeba jeszcze odpowiednia stopa zamoznosci. wracamy wiec do punktu wyjscia - no cash, no fun. s@ntee co prawda napisala ze Polakow stac na maki. no, ale ja znam takich bardzo niewielu. twierdze wiec, ze przy braku glownego bodzca do wzrostu sily nabywczej, wzrostu bogactwa, wszelkie formy jej wewnetrznej aktywacji sa:
a] marnotrawstwem energi.
b] strzalem w noge naturalnym mechanizmom rynkowym, mogacym zredukowac przedzial miedzy realnym poziiomem bogactwa, a progiem weryfikujacym tzw. target makow.

To nie założenie lecz praktyka. Apple nie oferuje kilkudziesięciu produktów, ale kilkanaście. Porównaj oferty w różnych sklepach Apple w Europie, tam gdzie działa Apple jako Apple, a nie przez IMC.

w Niemczech: http://store.apple.c...nclm=MacBookPro
we Francji: http://store.apple.c...nclm=MacBookPro
podobnie w przypadku innych produktow. roznice niewielkie, ale makroekonomicznie uzasadnione. a to tylko sklep online, nie bierzemy pod uwage promocji, wyprzedarzy w terenie.

Jasno, ale wciąż negujesz fakt, że SAD nie sprzedaje swoich produktów, a więc musi się dostosować do odgórnych wymagań producenta. Jest niezależny jako firma, w sensie sam się musi utrzymać, ale jest zależny jako przedstawiciel.

co zatem SAD moze? bo jesli sie okaze ze nic nie moze, toz to nie bedzie przedstawiciel, a zwykly figurant.

A nie inwestuje? Przecież prowadzi bezpłatne szkolenia, tworzy materiały.

jesli tak, to najwyrazniej nieskutecznie.

Każe sobie płacić? 10 gr za broszurę? No bez jaj. Za 10 zł można otrzymać 100 sztuk broszury i rozdawać ją zainteresowanym. To dużo?

100 sztuk? no nie wiem... ale skoro to tak nie duzo dla Cortlandu to i tymbardziej dla SADu. oczywiscie nie twierdze, ze resellerzy nie sa zobowiazani do promocji w ogole, ale jesli to wygladalo na zasadzie "hej, chlopcy i dziewczeta, kupcie od nas kilka broszur" bez wstepnych konsultacji, uzgodnien czy chocby wstepnej informacji o planowanej akcji promocyjnej, to szczerze mowiac, wcale sie nie dziwie takiej reakcji.

Dlaczego tylko SAD ma aktywnie zabiegać o klientów? Dlaczego Cortland może również to robić, mieć swoje własne publikacje i oferować nam wysoki poziom obsługi? Może po prostu trzeba zapomnieć o modelu "czekamy na klienta, którego nam nagoni SAD"?

nie, nie tylko, ale napewno przedewszystkim, a dlatego, ze ma 100% (lub blisko 100%) przychodow ze sprzedarzy produktow okoloaplowskich w swoich obrodach, bo ma w tym najwiekszy interes.

#356 Lack

Lack
  • 2 171 postów
  • SkądGdynia

Napisano 11 sierpnia 2006 - 20:53

100 sztuk? no nie wiem... ale skoro to tak nie duzo dla Cortlandu to i tymbardziej dla SADu. oczywiscie nie twierdze, ze resellerzy nie sa zobowiazani do promocji w ogole, ale jesli to wygladalo na zasadzie "hej, chlopcy i dziewczeta, kupcie od nas kilka broszur" bez wstepnych konsultacji, uzgodnien czy chocby wstepnej informacji o planowanej akcji promocyjnej, to szczerze mowiac, wcale sie nie dziwie takiej reakcji.


Hm, skoro do wydania 10 zł na kilka broszur mogących pomóc w sprzedaży trzeba konsultacji, uzgodnień czy akcji promocyjnej to przychodzi mi na myśl tylko jedno pytanie: ilu resellerów potrzeba żeby wkręcić żarówkę?

#357 sir_skiner

sir_skiner
  • 149 postów

Napisano 11 sierpnia 2006 - 21:25

Hm, skoro do wydania 10 zł na kilka broszur mogących pomóc w sprzedaży trzeba konsultacji, uzgodnień czy akcji promocyjnej to przychodzi mi na myśl tylko jedno pytanie: ilu resellerów potrzeba żeby wkręcić żarówkę?

tu chodzi o traktowanie kontrahenta po partnersku, a nie na zasadzie "Mietek podaj cegle/rozdaj ulotki"

#358 s@ntee

s@ntee
  • 596 postów
  • SkądBanbury, UK

Napisano 11 sierpnia 2006 - 21:38

Chlopaki, bo nas zagranica smiechem zabije za rostrzasanie kwestii wydania 1,5 funta na promocje ;-) Dobra kawa kosztuje 2 funty ;-)

#359 Heidi

Heidi
  • 830 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 11 sierpnia 2006 - 21:42

a ja napisalem:
ktos tu, skadinad slusznie, zauwazyl, ze absurdem jest nie zakladac, ze firmie zalezy na zwiekszeniu zyskow.
tak slepo bronisz swej teorii, ze aby ja obronic sam sobie zaprzeczasz... wystarczy ze operator logiczny lezy po "zlej" stronie przecinka.

Masz rację, po złej, bo istnieje znacząca różnica między nie zakładaniem warunku, a założeniem braku tego warunku. Brak założenia tworzy sytuację logicznie otwartą, warunek może być spełniony lub nie, i nie przesądza, z definicji, istnienia założenia przeciwnego. Natomiast założenie braku warunku tworzy sytuację logicznie zamkniętą. Ale może rzeczywiście to zbyt wysoki poziom i nie powinienem się czepiać. Przepraszam. Ale sam przyznaj, nie świadczy to o zaślepieniu, lecz jedynie o nieuważnym czytaniu. I niekoniecznie z mojej strony.

tak. i? naprawde, sila nabywcza regionu nie bierze sie z woli posiadania danego dobra przez tubylcow. potrzeba jeszcze odpowiednia stopa zamoznosci. wracamy wiec do punktu wyjscia - no cash, no fun. s@ntee co prawda napisala ze Polakow stac na maki. no, ale ja znam takich bardzo niewielu. twierdze wiec, ze przy braku glownego bodzca do wzrostu sily nabywczej, wzrostu bogactwa, wszelkie formy jej wewnetrznej aktywacji sa:
a] marnotrawstwem energi.
b] strzalem w noge naturalnym mechanizmom rynkowym, mogacym zredukowac przedzial miedzy realnym poziiomem bogactwa, a progiem weryfikujacym tzw. target makow.

"Znam bardzo niewielu" to doprawdy doskonały argument, gdybyśmy tylko wiedzieli, ilu Polaków znasz. Milion, 10 milionów, wszystkich? Ale abstrahując od liczby Twoich znajomych, ogólna siła nabywcza rynku jest swego rodzaju średnią siły nabywczej poszczególnych jednostek. Część z nich jest poniżej tej średniej, a część powyżej. Ci powyżej mogą kupić w kraju lub zagranicą. Istnieje dodatkowo rynek instytucjonalny, na przykład zamówienia edukacyjne, który musi kupować w kraju. IMC powstał głównie dla zaspokojenia tego segmentu. Ale jeżeli IMC wykaże sprzedaż detaliczną spełniającą określone progi, firma dojdzie do wniosku, że opłacalną jest inwestycja w lokalny oddział. Ale, jeżeli IMC nadal będzie wykazywał głównie sprzedaż instytucjonalną, a detaliści nadal będą zaopatrywali się zagranicą, to po co tworzyć oddział lokalny, skoro obecny model działa? I o to właśnie w tym chodzi.

w Niemczech: http://store.apple.c...nclm=MacBookPro
we Francji: http://store.apple.c...nclm=MacBookPro
podobnie w przypadku innych produktow. roznice niewielkie, ale makroekonomicznie uzasadnione. a to tylko sklep online, nie bierzemy pod uwage promocji, wyprzedarzy w terenie.

Odnośniki z WebObjects są tworzone dynamicznie, więc przeklejanie ich jest bez sensu. Ale poza sklepem niemieckim i francuskim porównaj sobie ceny netto ze sklepu irlandzkiego. I zauważ, że im dalej od Irlandii tym drożej. Niedużo, ale jednak. Irlandia: 1668,60 Euro, Francja: 1671,40 Euro, Niemcy: 1680,17 Euro. A gdzie te maczki są składane? W Irlandii właśnie. A czy z Irlandii do Francji jest bliżej niż do Niemiec? Więc te drobne różnice cenowe to nic innego, jak koszt transportu.

co zatem SAD moze? bo jesli sie okaze ze nic nie moze, toz to nie bedzie przedstawiciel, a zwykly figurant.

No oczywiście. Bo przedstawiciel to sobie działa jak chce bez oglądania się na firmę matkę. No bądź poważny.

jesli tak, to najwyrazniej nieskutecznie.

Widocznie tak. A może po prostu resellerom nie zależy, bo dobrze im z tym co mają.

100 sztuk? no nie wiem... ale skoro to tak nie duzo dla Cortlandu to i tymbardziej dla SADu. oczywiscie nie twierdze, ze resellerzy nie sa zobowiazani do promocji w ogole, ale jesli to wygladalo na zasadzie "hej, chlopcy i dziewczeta, kupcie od nas kilka broszur" bez wstepnych konsultacji, uzgodnien czy chocby wstepnej informacji o planowanej akcji promocyjnej, to szczerze mowiac, wcale sie nie dziwie takiej reakcji.

Ty to piszesz na poważnie, czy sobie jaja robisz?

nie, nie tylko, ale napewno przedewszystkim, a dlatego, ze ma 100% (lub blisko 100%) przychodow ze sprzedarzy produktow okoloaplowskich w swoich obrodach, bo ma w tym najwiekszy interes.

I dlatego to SAD, a nie resellerzy, tworzy owe broszury, wydaje pieniądze na ich przygotowanie, wydrukowanie, kolportaż. Ale SAD nie zmusi nikogo do ruszenia czterech liter i zadbania o swój własny biznes. Ale SAD również nie stworzy iSpotu w każdym mieście w Polsce, bo to się najzwyczajniej w świecie nie opłaca. W innych miejscowościach powinni działać resellerzy i powinni zabiegać o klienta, a nie czekać, aż klient przyjdzie do nich.

#360 Heidi

Heidi
  • 830 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 11 sierpnia 2006 - 21:45

Chlopaki, bo nas zagranica smiechem zabije za rostrzasanie kwestii wydania 1,5 funta na promocje ;-)

Dobra kawa kosztuje 2 funty ;-)

No bo to zaczyna być parodia jakaś. SAD ma inwestować tysiące euro w promocję marki, a zainwestowanie paru euro przez resellera ma wymagać konsultacji, żeby się przypadkiem nie obraził :-D

#361 s@ntee

s@ntee
  • 596 postów
  • SkądBanbury, UK

Napisano 11 sierpnia 2006 - 22:02

Ja nie widze koniecznosci ABSOLUTNIE ZADNEJ konsultacji w tej sprawie. SAD zrobil ulotki, udostepnia je reselerom zdejmujac im z glowy problem zastanawiania sie nad reklama, po 10 gr za sztuke. Chcesz - taniej na rynku nie zrobisz - bierz i reklamuj - siebie przede wszystkim. A ze nie chca? To juz jakas parodia marketingu. 1,5 funta to naprawde zadna kwota, juz samo wspominanie o tym wykonczyloby pol Apple Europe. Skonaliby ze smiechu ;-)

#362 Heidi

Heidi
  • 830 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 11 sierpnia 2006 - 22:18

I to jest genialny patent na akcję WWAP: albo nam dacie Apple Poland, albo będziemy regularnie wysyłać wam historyjki marketingowe z Polski. Tylko czy to nie podpada pod konwencję genewską czy coś takiego? To w końcu broń masowego rażenia ;-)

#363 sir_skiner

sir_skiner
  • 149 postów

Napisano 12 sierpnia 2006 - 12:10

Masz rację, po złej, bo istnieje znacząca różnica między nie zakładaniem warunku, a założeniem braku tego warunku. Brak założenia tworzy sytuację logicznie otwartą, warunek może być spełniony lub nie, i nie przesądza, z definicji, istnienia założenia przeciwnego. Natomiast założenie braku warunku tworzy sytuację logicznie zamkniętą. Ale może rzeczywiście to zbyt wysoki poziom i nie powinienem się czepiać. Przepraszam. Ale sam przyznaj, nie świadczy to o zaślepieniu, lecz jedynie o nieuważnym czytaniu. I niekoniecznie z mojej strony.


ROTFL. czyli Twoim zdaniem firmie wszystko jedno czy ma zyski, czy nie... hmm, jakby to powiedziec: "Run, Forrest, run!":D

#364 Heidi

Heidi
  • 830 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 12 sierpnia 2006 - 12:19

ROTFL. czyli Twoim zdaniem firmie wszystko jedno czy ma zyski, czy nie... hmm, jakby to powiedziec: "Run, Forest, run!":D

Nie, czyli miejsce umieszczenia operatora logicznego "nie" po jednej lub drugiej stronie przecinka zmienia znaczenie zdania. A moje zdanie zostało wyraźnie wyrażone kilka wpisów powyżej, z operatorem "nie" umieszczonym we właściwym miejscu.
I czy przypadkiem pominąłeś całą resztę mojej argumentacji, czy to objaw "Run, Sir_Skiner, run!"?

#365 Conrad

Conrad
  • 376 postów

Napisano 12 sierpnia 2006 - 12:45

Czytam sobie wymianę poglądów, która staje się pomału długa jak Dynastia (czy coś takiego:)) i coraz bardziej wysublimowana, ergo dostępna coraz węższej grupie ludzi. Popisy z logiką, celnością odpowiedzi i dogłębną analizą z cyklu: co mój przeciwnik miał na myśli? stają się sztuką dla sztuki i zdaje się są bez efektu dla tzw. ogółu. Proponuję policzyć ilu forumowiczów bierze w niej udział mimo ambitnych 37 stron. Więc albo temat jest zbyt wczesny, albo niewłaściwie postawiony, albo fałszywie postawiony itp. Ale zdaje się, że stał się po prostu nudny. I nie ma co ukrywać: w moim przypadku (wiem, wiem jestem odosobniony, nie reprezuntuję, nie przedstawiam itd. itp :)) zniechęca mnie do myapple. Pewnie, że mogę nie czytać tego wątku i udawać, że go nie ma. Ale to nie takie proste. O ile na początku byłem za ideą Apple Poland, tak teraz, po przeczytaniu, moim zdaniem niepokojących i całkowicie przeciwnych moim odczuciom i doświadczeniu z wolnym rynkiem opiniom Heidiego i s@ntee jestem przeciwny tak postawionej idei. Od prania mózgu to ja mam "elity" kaczolandu :D i to mi wystarczy, a tu na forum chciałbym raczej czuć się u siebie, mimo, że mieszkam daleko.

#366 Heidi

Heidi
  • 830 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 12 sierpnia 2006 - 12:51

Więc pytaj, argumentuj, dyskutuj. Proste.

#367 sir_skiner

sir_skiner
  • 149 postów

Napisano 12 sierpnia 2006 - 13:33

Nie, czyli miejsce umieszczenia operatora logicznego "nie" po jednej lub drugiej stronie przecinka zmienia znaczenie zdania. A moje zdanie zostało wyraźnie wyrażone kilka wpisów powyżej, z operatorem "nie" umieszczonym we właściwym miejscu.

:D:D:D
ok, przympomne:

absurdem jest zakładanie, że firmie nie zależy na zwiększaniu zysków

czyli nie zakladasz, ze firmie nie zalezy. czyli nie wiadomo, czy jej zalezy, czy ma to gdzies.

a,

absurdem jest nie zakladac, ze firmie zalezy na zwiekszeniu zyskow.

czyli neguje brak zalozenia, ze firmie zalezy. z 1 kl. LO pamiettam, ze:
~~p=p
czyli, twierdze, ze firmie zalezy na zwiekszeniu zyskow.
dla mnie oba zdania sa intencjonalnie rownowazne, biorac pod uwage kontekst dyskursu, ale skoro Ty je rozrozniasz, i oceniasz gdzie jest "poprawniej" postawic operator negacji, to na pewno nie "moje" twierdzenie jest tu "logicznie otwarte".

I czy przypadkiem pominąłeś całą resztę mojej argumentacji, czy to objaw "Run, Sir_Skiner, run!"?

a misku, niech to beddzie objaw czego chcesz. bo idac za rada innego cytatu z Forresta Gumpa: Nawet jeżeli jesteś idiotą, staraj się nie być głupi calkiem swiadomie wycofuje sie z dyskusji z Toba, ktory nie dosc, ze wzorem m.in. Gomulki i Bieruta widzisz jedynie slusza opcje rozwoju rynku w jego zamknieciu sie do wewnatrz (przy czym nawet twardoglowi komunisci zamkneli Polske tylko na zachod, Ty postulujesz calkowita izolacje w turystyce handlowej). a zeby tego bylo malo krecisz sie w kolko, zmieniajac co chwile zdanie na temat wypowiedzianych przez siebie slow, caly czas pozostajac ze soba w sprzecznosci. byle tylko nie przyznac sie do bledu. jesli bede chcial sie w ten sposob pobawic, kupie sobie chomika.
poki co, pozdrawiam...
:)

#368 Heidi

Heidi
  • 830 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 12 sierpnia 2006 - 14:08

czyli nie zakladasz, ze firmie nie zalezy. czyli nie wiadomo, czy jej zalezy, czy ma to gdzies.
a,
czyli neguje brak zalozenia, ze firmie zalezy. z 1 kl. LO pamiettam, ze:
~~p=p
czyli, twierdze, ze firmie zalezy na zwiekszeniu zyskow.
dla mnie oba zdania sa intencjonalnie rownowazne, biorac pod uwage kontekst dyskursu, ale skoro Ty je rozrozniasz, i oceniasz gdzie jest "poprawniej" postawic operator negacji, to na pewno nie "moje" twierdzenie jest tu "logicznie otwarte".

Bardzo ładne. A teraz wróć do podręcznika i sprawdź temat "implikacja".

a misku, niech to beddzie objaw czego chcesz. bo idac za rada innego cytatu z Forresta Gumpa: Nawet jeżeli jesteś idiotą, staraj się nie być głupi calkiem swiadomie wycofuje sie z dyskusji z Toba, ktory nie dosc, ze wzorem m.in. Gomulki i Bieruta widzisz jedynie slusza opcje rozwoju rynku w jego zamknieciu sie do wewnatrz (przy czym nawet twardoglowi komunisci zamkneli Polske tylko na zachod, Ty postulujesz calkowita izolacje w turystyce handlowej). a zeby tego bylo malo krecisz sie w kolko, zmieniajac co chwile zdanie na temat wypowiedzianych przez siebie slow, caly czas pozostajac ze soba w sprzecznosci. byle tylko nie przyznac sie do bledu. jesli bede chcial sie w ten sposob pobawic, kupie sobie chomika.
poki co, pozdrawiam...
:)

1. Nie nazywaj mnie "misiek". Nie przypominam sobie, żebyśmy odbyli grę wstępną.
2. Jeżeli podałbyś chociaż gram merytorycznych argumentów, zamiast uciekać w epitety, może mniej czułbyś się jak chomik.
3. To o czym piszę jest właśnie wykorzystywaniem mechanizmów wolnorynkowych. Inwestuje się tam, gdzie jest kapitał. Jeżeli kapitał z Polski wypływa, to nie należy się również spodziewać inwestycji w Polsce. Natomiast Twój tok myślenia jest zupełnie życzeniowy. Sugerujesz, że Polacy kupując zagranicą spowodują napływ inwestycji do Polski. To tylko dwa pytania: skąd wiadomo, że pieniądze wydane w AppleStore w USA zostały wydane przez Polaka, a nie przez Amerykanina i jak wytłumaczysz to, że Francuzi, Niemcy czy inni Europejczycy nie kupują sprzętu w USA, skoro tam jest średnio 20% taniej?

#369 eyedropper

eyedropper
  • 940 postów
  • SkądŁódź

Napisano 12 sierpnia 2006 - 14:31

sir_skiner, musisz sie zgadzac z przodownikami sadewangelizacji bo dostaniesz bana jak pemekscreen na macplug.org i dopiero będzie. Heidi, skąd wiesz że nie kupują w Stanach ? Kupują znam kilka przykładów, CI ludzie nie są biedni, po prostu oszczędni, jak mieli okazję to kupili... ;) może trochę mniej im się opłaca wybrać się po maca bo u nich jednak mac'i są trochę tańsze i zarabiają więcej. Polska jest jednym z rozwijających się rynków, który rośnie i będzie rósł, nawet banda pierdół na wiejskiej na to nic nie poradzi. Samo to że powstała inicjatywa wewant... to jest chora sytuacja, ta anomalia, patologia, czy jakkolwiek to nazywać, z czegoś wynika, to Apple powinna zainteresować ludzi swoim produktem, nie odwrotnie, to nie jest rok 1990, 1991, kiedy wszyscy poza Polakami myśleli że po Warszawie biegają niedźwiedzie a polscy decydenci jeżdżą wołgami.

#370 Heidi

Heidi
  • 830 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 12 sierpnia 2006 - 14:41

sir_skiner, musisz sie zgadzac z przodownikami sadewangelizacji bo dostaniesz bana jak pemekscreen na macplug.org i dopiero będzie.

A możesz pokazać przykład zbanowania kogoś na tym forum za poglądy niezgodne z poglądami moderatora (nota bene którego moderatora, bo, gdybyś nie zauważył, moderatorzy również mają różniące się od siebie poglądy), a nie za obraźliwą formę ich wypowiadania?

Heidi, skąd wiesz że nie kupują w Stanach ? Kupują znam kilka przykładów,

Hm, a czy gdzieś napisałem, że nie kupują? Jak rany, czy ja też piszę zbyt długimi zdaniami? Owszem, kupują. I dlatego, że to klient przychodzi do Apple, Apple nie widzi potrzeby przychodzenia do klienta.

CI ludzie nie są biedni, po prostu oszczędni, jak mieli okazję to kupili... ;)

Tak, tak, to również już napisałem. W akapicie o ludziach zarabiających powyżej średniej...

może trochę mniej im się opłaca wybrać się po maca bo u nich jednak mac'i
są trochę tańsze i zarabiają więcej. Polska jest jednym z rozwijających się
rynków, który rośnie i będzie rósł, nawet banda pierdół na wiejskiej na to nic nie poradzi. Samo to że powstała inicjatywa wewant... to jest chora
sytuacja, ta anomalia, patologia, czy jakkolwiek to nazywać, z czegoś wynika, to Apple powinna zainteresować ludzi swoim produktem, nie odwrotnie, to nie jest rok 1990, 1991, kiedy wszyscy poza Polakami myśleli
że po Warszawie biegają niedźwiedzie a polscy decydenci jeżdżą wołgami.

No właśnie. Apple powinno. Ale po co ma to robić, skoro klient grzecznie pojedzie do Apple? Żeby to zadziałało, to Apple musi mieć świadomość, że te pieniądze z Polski nie wyjadą, że jeżeli chce je dostać, to musi do nas przyjść i zapracować.

#371 s@ntee

s@ntee
  • 596 postów
  • SkądBanbury, UK

Napisano 12 sierpnia 2006 - 14:45

sir_skiner, musisz sie zgadzac z przodownikami sadewangelizacji bo dostaniesz bana jak pemekscreen na macplug.org i dopiero będzie.


@eyedropper, nikt nie musi sie zgadzac z nikim, wazne jest zachowanie kultury dyskusji.

pemekscreen dostal bana za osobiste wycieczki, zreszta nie pierwsze w tym watku, a nie za nie zgadzanie sie. Jest mnostwo innych ludzi ktorzy maja odmienne zdanie i jakos nikt inny bana nie dostal.

Pewnie dlatego ze potrafia, zamist osobistych wycieczek, powiedziec 'Nie trafia do mnie ta argumentacja - jestem przeciw' , 'Uwazam ze zle myslisz' albo 'Nie masz racji, bo', a nie wysylaja dyskutantow do pielenia ogrodka, zajmowania sie rodzina i nie sugeruja ze wypowiadajace sie w watku osoby sa za stare by to robic.

#372 eyedropper

eyedropper
  • 940 postów
  • SkądŁódź

Napisano 12 sierpnia 2006 - 15:10

wywlekasz starocie żeby potwierdzić swoje racje, prymitywne.

#373 Heidi

Heidi
  • 830 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 12 sierpnia 2006 - 15:25

wywlekasz starocie żeby potwierdzić swoje racje, prymitywne.

????
Do kogo skierowana jest ta uwaga i co jest starociem?

#374 jar

jar
  • 228 postów
  • SkądWarszawa/Bydgoszcz

Napisano 12 sierpnia 2006 - 16:01

Mysle sobie, ze: 1.Osoby dla ktorych celem dzialania bylo i jest wyzalenie sie na swoje na pewno prawdziwe zle doswiadczenia sila rzeczy wypracowaly sobie negatywny stereoptyp SADu, i myslac w tej perspektywie widza SAD jako winowajce swoich zlych doswiadczen. 2. Osoby ktore ponad swoje osobiste doswiadczenia z SAD widza sprawe sytuacji Maka w Polsce w szerszej perspektywie i posiadaja ogolnie odstepna wiedze na temat: jak funkcjonuje obrot produktami Apple na skutek decyzji owego Apple, i cos probuja o tym powiedziec, lub po prostu sensownie istnieja z ta wiedza, sa, jak widac, zakwalifikowane przez te osoby z pierwszej kategorii jako zwolennicy "sadewangelizacji" Po raz kolejny pozwalam sobie prztoczyc moja trawestacje wypowiedzi Heidiego: - to Apple kopie nas w tylek. Fakt, ze noga obuta w but nazywajacy sie SAD. I widze liczne nawolywania - walczmy z butem. Jak zawsze Jacek A.R. PS Swiadomie zawezilem temat dla unikniecia napisania kolejnego dluzszego niz przecietne i tym samym niestrawnego dla niektorych odbiorcow tekstu. Wierze iz nalezy kontynuowac rzeczowa dyspute na ten temat, jak zawsze w wypadku odpowiedzialnych, konstruktywnych dialogow w atmosferze wzajemnej sympatii i szacunku, przy zastosowaniu argumentow rzeczowych dla meritum zagadnienia. Nudne, sztywne, ale prawdziwe, szczegolne w swietle tego, co czytamy w tym watku.

#375 eyedropper

eyedropper
  • 940 postów
  • SkądŁódź

Napisano 12 sierpnia 2006 - 16:48

noga bez buta znacznie mniej niebezpieczna, szczególnie że but jest mocno stalą podkuty. jezeli ta wiedza jest ogólnie dostepna to powinni posiadać ją wszyscy. to co piszecie staje się coraz bardziej enigmatyczne i coraz bardziej przypomina styl propagandy z drugiej połowy XX wieku. Powtarzajmy tak długo aż wszyscy będą myśleli że tak jest rzeczywieście, tak ? ;)




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych