Jump to content

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Photo
- - - - -

kradziez dozwolona???


  • Please log in to reply
136 replies to this topic

Poll: kradziez dozwolona??? (0 member(s) have cast votes)

  1. Tak (43 votes [61.43%])

    Percentage of vote: 61.43%

  2. Nie (23 votes [32.86%])

    Percentage of vote: 32.86%

  3. Nie mam zdania (4 votes [5.71%])

    Percentage of vote: 5.71%

Vote Guests cannot vote

#101 Ka

Ka


  • 6050 posts
  • SkądKraków

Posted 30 July 2006 - 02:56

Kradzież to kradzież. Nie ma o czym mówić.

#102 Lack

Lack
  • 2171 posts
  • SkądGdynia

Posted 30 July 2006 - 09:52

a czy przewage powinni miec ci, ktorzy maja swietna sytuacje finansowa na samym starcie ze wzgledu na rodzine i jej aktualny stan finansowy? nie. a maja?....... :)


Pomijając, że chodzi tu o uprzywilejowanie pewnej grupy studentów która może łatwiej kraść ze względu na postać niematerialną przedmiotu kradzieżu to:
Tak, powinni mieć. Ich rodzice, dziadkowie czy inni krewni pracowali na tą przewagę i mają zasrane prawo z niej korzystać wedle własnego uznania. Rolą państwa jest jednak umożliwienie innym zdobycia podonej przewagi, co poczynając przez cały szereg zasiłków i stypendiów a kończać na darmowych studiach właśnie robi.

#103 Monika_M

Monika_M
  • 858 posts
  • Skądz Banowana

Posted 30 July 2006 - 10:03

a czy przewage powinni miec ci, ktorzy maja swietna sytuacje finansowa na samym starcie ze wzgledu na rodzine i jej aktualny stan finansowy? nie. a maja?....... :) .


Na ten temat w zasadzie się wypowiadałam, zatem tylko przypomnę casus suwaka logarytmicznego, zatem, że dotyczy to wszystkich studentów, co więcej mnie jako studentki też. Pewnie jak bym chciała wymyślić sobie, jaka kradzież ułatwiłaby mi studia i start to pewnie bym coś znalazła. Mój problem polega na tym, że nawet nie myślę tymi kategoriami. Ze względu na choćby na wychowanie, kradzież jest mi nie tylko obca i także obrzydliwa.
I proszę bardzo: jak ktoś chce się śmiać – niech się śmieje

Ale:

czyn nielegalny - na pewno.
karalny? tak.
w takim samym wymiarze? nie.


Co upoważnia mnie (patrz podpis) do zadania pytania: jeżeli em_slim sam uważa, że praca na nielegalnym oprogramowaniu jest nie tylko czynem nielegalnym, ale również czynem karalnym, -
to dlaczego uważa, że przewagę powinni mieć ci, którzy zdolni są do czynu karalnego, nad tymi, którzy takich czynów popełniać nie są zdolni?
Albo inaczej. Czy czyny nielegalne są preferowaną przez em_slim’a droga wyrównywania szans?

Rozumiem, że jest to forum głównie dla informatyków i przyszłych informatyków., ze dyskusja sprowadza się do zagadnienia środowiskowego. W innym miejscu tego forum przeczytałam, jak ktoś chciał porady bo miał szansę ze względu na konfiguracje swego laptopa miał szansę na zainstalowanie chyba Tigera, a nie bardzo mu to wychodziło. Dostał szybką reprymendę, że Tigera wymyślono na Apple, zatem nielegalna jest używanie go na innych komp’ach i nikt na tym forum mu nie pomoże. Wątek został zamknięty.
Okazuje się, kwestia legalności lub nie, nie jest tak oczywista, bowiem można po prostu poddawać ja pod dyskusję co leży u podstaw zadanego w tym wątku pytania ankiety, a nawet jest istotą samego wątku.


oczywiście szlachetni obrońcy praw autorskich z terabajtami ukradzionych danych na płytach dvd ;P



Przyznaje, że nie mam nawet kilobajta,, ale cóż (tym razem pełna dumy) :

#104 Ka

Ka


  • 6050 posts
  • SkądKraków

Posted 30 July 2006 - 10:14

Okazuje się, kwestia legalności lub nie, nie jest tak oczywista, bowiem można po prostu poddawać ja pod dyskusję co leży u podstaw zadanego w tym wątku pytania ankiety, a nawet jest istotą samego wątku.


Kwestia jest bardzo oczywista, sposob argumentacji i obrony czynow nielegalnych tez - kazdy szuka usprawiedliwienia i wymysla nie wiadomo co, byle jego przestepstwo nie wygladalo na przestepstwo.

#105 cyprian.pl

cyprian.pl
  • 162 posts
  • SkądWarszawa, PL

Posted 30 July 2006 - 10:46

Chcialem wtracic moje dwa grosze do tej jakze burzliwej dyskusji. Jak wspomnial insider "kradziez to kradziez", wszyscy sie z tym zgodza. Jednakze zyjemy w takiej, a nie innej rzeczywistosci. Program latwiej ukrasc niz przedmiot materialny, poza tym nie wiaze sie to z bezposrednia strata osoby okradanej, a raczej z brakiem korzysci, whatever. Moim zdaneim nie ma co deliberowac na ten temat - ten swiat jest tak, a nie inaczej skonstruowany, ludzie maja rozne potrzeby, nie sa w stanie zaspokoic wszystkich na raz zatem dopuszczaja sie kradziezy oprogramowania bo tak jest najlatwiej, a jedna z nadrzednych cech powodujacych dzialaniami czlowieka jest wlasnie chodzenie na latwizne.

#106 Wookasch

Wookasch
  • 306 posts
  • SkądBerlin

Posted 30 July 2006 - 11:42

Dla mnie "legalnosc" nawet nie jest tutaj glownym argumentem. Sa przepisy prawne bzdurne calkiem i nieprzestrzeganie ich uwazam czasem za objaw zdrowego rozsadku a nie przestepstwo/wykroczenie. W sprawie wlasnosci intelektualnej to raczej postawa moralna: uzywam programu, place temu kto go napisal ew. szukam darmowego odpowiednika. LUbie muzyke zespolu - wspieram artyste kupujac album i umozliwiajac mu prace nad kolejnym. Itd.

#107 Monika_M

Monika_M
  • 858 posts
  • Skądz Banowana

Posted 30 July 2006 - 13:45

nie wiaze sie to z bezposrednia strata osoby okradanej, a raczej z brakiem korzysci, whatever..



jedna z nadrzednych cech powodujacych dzialaniami czlowieka jest wlasnie chodzenie na latwizne.



Przepraszam pogubiłam sie z tych 0,03 zł, zatem można (należy) kraść?
Ma to byc usprawiedliwone? A może pójdźmy dalej. Uznajmy kradzież oprogramowania za cnotę!




Przepraszam, wspominałam już, relatywizm moralny to nie dla mnie i wrecz przestrzegam przed mi, ale cóż:

#108 cyprian.pl

cyprian.pl
  • 162 posts
  • SkądWarszawa, PL

Posted 30 July 2006 - 14:04

@Monika To bylo 0,02 PLN gwoli scislosci :) Nigdzie nie napisalem, ze usprawiedliwiam kradziez. A za cnote? Hmm czemu nie! Wtedy bedziemy mieli baaardzo duzo cnotliwych ludzi na ziemi! Proponuje rozpisac referendum :) A tak serio - swiat jest po prostu skomplikowany. Mozemy sobie tutaj gadac i pisac, ze nie uznajemy relatywizmu moralnego, ale swiat jest relatywny i tyle. Wszystko jest relatywne. A co do problemu: moim zdaniem ma on trzy dna: - swiadomosc ludzka (swiadomosc tego czynu), - problem z dostepnoscia legalnego oprogramowania (m.in. jego koszt), - ludzie sami w sobie (vide: chodzenie na latwizne). Jeszcze raz podkresle - niczego nie usprawiedliwiam. Po prostu rozumiem problem. PS. Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem ;)

#109 krzyfar

krzyfar

    The Hunter

  • 5642 posts
  • Płeć:

Posted 30 July 2006 - 14:17

Cała to dyskusja i tak do niczego nie doprowadzi. Świat nie jest czarno-biały tylko w odcieniach szarości. Dowód? Nawet ci którzy wypowiadali się w tym wątku i zapewniali że nie posiadają nic nielegalnego nie są bez winy. Dlaczego? Ponieważ znają z pewnością niejedną osobę która nielegalne oprogramowanie czy muzykę posiada. W związku z tym powinni powiadomić odpowiednie organa o popełnieniu przestępstwa. Jeśli tego nie czynią sami są winni przynajmniej zatajenia tego faktu. Nie znam się na prawie wystarczająco dobrze żeby przytoczyć odpowiednie paragrafy, niemniej one istnieją.

#110 Monika_M

Monika_M
  • 858 posts
  • Skądz Banowana

Posted 30 July 2006 - 14:20

nie napisalem, ze usprawiedliwiam kradziez


a czym jest w istocie:

swiat jest po prostu skomplikowany. Mozemy sobie tutaj gadac i pisac, ze nie uznajemy relatywizmu moralnego, ale swiat jest relatywny i tyle. Wszystko jest relatywne.


poza tym:

Proponuje rozpisac referendum



"Gratuluje" pomysłu. Referendum poddamy normy moralne. (oczywiście w celu demokratycznego wprowadzenia zmien do zmian do tychże) - Nie wezme udzialu.


To prawda, było 0,02 zł podbiłam o jedna trzecia dla zwiększenia wagi problemu. Pewnie zrozumiesz, tak to:

#111 cyprian.pl

cyprian.pl
  • 162 posts
  • SkądWarszawa, PL

Posted 30 July 2006 - 14:24

Cała to dyskusja i tak do niczego nie doprowadzi. Świat nie jest czarno-biały tylko w odcieniach szarości.[..]


W pelni sie z Toba zgadzam Krzyfar (z całym postem).

#112 em_slim

em_slim
  • 182 posts
  • SkądPoznan

Posted 30 July 2006 - 14:59

to dlaczego uważa, że przewagę powinni mieć ci, którzy zdolni są do czynu karalnego, nad tymi, którzy takich czynów popełniać nie są zdolni?
Albo inaczej. Czy czyny nielegalne są preferowaną przez em_slim’a droga wyrównywania szans?

absolutnie nie uwazam, iz przewage powinni miec ludzie zdolni do czynu karalnego.
uwazam natomiast, iz uzywanie nielegalnego softu, muzyki itp. powinna byc karalna w inny sposob i rozpatrywana w innych kryteriach, ze wzgledu chociazby na jej koncowy efekt.
i jak juz powiedzialem, jest to tylko moja prywatna opinia.

kradziez to kradziez. w pelni sie z tym zgadzam.
natomiast wypowiedz KRZYFARA to tez sporo prawdy.

Dowód?
Nawet ci którzy wypowiadali się w tym wątku i zapewniali że nie posiadają nic nielegalnego nie są bez winy.
Dlaczego?
Ponieważ znają z pewnością niejedną osobę która nielegalne oprogramowanie czy muzykę posiada. W związku z tym powinni powiadomić odpowiednie organa o popełnieniu przestępstwa. Jeśli tego nie czynią sami są winni przynajmniej zatajenia tego faktu.


czyli suma sumarum kazdy z nas jest przestepca.
bo nie wierze w UFO ani w to, iz ktokolwiek z was ( z nas ),
nie zna osoby posiadajacej nielegalny soft, muzyke etc, lub sam nie mial z tym stycznosci.

p.s. MONIKO_M tak z ciekawosci. we wczesnych mlodych latach ;)
szkoly sredniej, tudziez podstawowki, nigdy przenigdy nie sluchalas mp3 nielegalnych, nigdy nie przegralas sobie od kogos kasety w czasach walkmanow, nigdy nie skopiowalas plyty CD w pozniejszych czasach?
nigdy nie widzialas filmu DIVX ze znajomymi, etc. etc.

i jak z innymi? ktos jest w stanie z czystym sumieniem sie przyznac?
bo nawet jesli teraz wszyscy sa legalni, to nic to nie zmienia.
zlodziej, ktory ukradl samochod, zrobil to.
teraz moze byc w zakonie i byc czystym jak lza.
ale juz to zrobil. dopoki sie nie przyzna i nie odbedzie kary, nigdy nie bedzie czysty.

tak samo z nami ( z wami ).
gdyby dana osoba chciala byc teraz rzeczywiscie tak prawa i sprawiedliwa,
to oprocz tego ze w obecnym momencie uzywa wszystkiego legalnie, musialaby wrocic do czasow, w ktorych nie do konca tak bylo, przyznac sie, zaplacic grzywne lub odbyc kare,
zadoscuczynic (np danemu artyscie).

nikt tego nie zrobi. wszyscy kiedys choc przez 5 minut byli zlodziejami.
nawet moj tato, ktory pewnie w latach 80tych skopiowal sobie niejedna kasete od znajomego.

p.s. ciekawy jestem co powiedziano by nam na komendzie POLICJI,
gdybysmy przyszli i powiedzieli: ;)
"chcialbym przyznac sie do wykroczenia, w wieku XXX lat, kolega pozyczyl mi kasete DR ALBANA i skopiowalem ja na domowej UNITRZE.

:D :) ;)

pozdrawiam ;)

#113 Monika_M

Monika_M
  • 858 posts
  • Skądz Banowana

Posted 30 July 2006 - 15:04

Kiedyś wyczytałam na tym forum jęk rozpaczy: „o matko huto” przepraszam autora, że nie podaję źródła i zacznę:

„O matko huto”

Ponieważ znają z pewnością niejedną osobę która nielegalne oprogramowanie czy muzykę posiada. W związku z tym powinni powiadomić odpowiednie organa o popełnieniu przestępstwa. Jeśli tego nie czynią sami są winni przynajmniej zatajenia tego faktu. Nie znam się na prawie wystarczająco dobrze żeby przytoczyć odpowiednie paragrafy, niemniej one istnieją.


Każdy system prawny (w każdym państwie) zobowiązuje do informowania organów ścigania niezwłocznie po podjęciu wiadomości o zaistniałym przestępstwie. I to prawda. Z tym, że przynajmniej ja pisałam o normach etycznych czy moralnych, a nie o przestępstwach. Lekko wytykając zasadność takiej dyskusji. (posty wcześniejsze).
Po „przewalających” się dyskusjach związanych lustracją, zaczynam mieć wątpliwości co do moralności normy prawnej zobowiązującej mnie do informowania organów ścigania o popełnionym przestępstwie, zwłaszcza że nie jestem przygotowana do dyskusji o zaistnieniu lub nie przestępstwa, bo jak praktyka w tej materii dowodzi, że przestępstwo jednak istnieje choć z powodu niskiej szkodliwości czynu (też norma prawna) odstępuje się od wymierzania kary, czy nawet umarza się śledztwo, co w zasadzie odstąpieniem od nazwania czynu przestępstwem. . Zresztą z tego samego powodu, nie zgłaszam kradzieży lusterek zewnętrznych, które giną mi regularnie jak tylko zaparkuje w Polsce w miejscu nie strzeżonym. Prawo, a szczególnie jego przestrzeganie jakie jest każdy widzi i nie ma co z tym polemizować. Wydawało mi się jednak, że na tym forum, można bez specjalnych wątpliwości uzgodnić normę etyczna, że nie zalegalizowane korzystanie z cudzej własności jest de facto kradzieżą, a w konsekwencji korzystający jest złodziejem. To wszystko. I nie wnikam w to, czy ktoś z tym będzie się czuł dobrze, czy może nie najlepiej bo to już inna bajka.

Sama zawstydzona, że nie podałam autora mimo, iż jego tekst wykorzystałam na wstępie, poprawiam się, i przedstawiam to jest Heidi. A odnosiło sie do zupełnie czegoś innego. Jek rozpaczy, pozostaje jednak jękiem i to (dla mnie) przkonywująco sformułowanym. (dlatego zapożyczam).

Na koniec napisze jedszcze tak: Pewnie mi nie wszystko wychodzi, ale staram się. Nie wiem nawet dlaczego? A może dlatego, ze przy poprawieniu makijażu patrząc lusterko nie chciałabym widzieć twarzy złodziejki? Ale to takie babskie pisanie. Panowie, przecież:

#114 krzyfar

krzyfar

    The Hunter

  • 5642 posts
  • Płeć:

Posted 30 July 2006 - 15:13

Każdy system prawny (w każdym państwie) zobowiązuje do informowania organów ścigania niezwłocznie po podjęciu wiadomości o zaistniałym przestępstwie. I to prawda. Z tym, że przynajmniej ja pisałam o normach etycznych czy moralnych, a nie o przestępstwach. Lekko wytykając zasadność takiej dyskusji. (posty wcześniejsze).


Ja napisałem o tych szarościach dlatego że najczęściej przytaczanym argumentem jest jak to napisał Insider:

Kradzież to kradzież. Nie ma o czym mówić.

Czyli prawo jest wykładnią. Tyle że wypadało by być konsekwentnym i jak to było napisane powyżej zgłosić się na policję i wyznać wszelkie grzechy.

Tylko jakoś nikt tego nie robi ;)

A moralność? No cóż, to już zależy od nas samych...

I dlatego powtarzam raz jeszcze: Ta dyskusja do niczego nie doprowadzi.

#115 Ka

Ka


  • 6050 posts
  • SkądKraków

Posted 30 July 2006 - 15:20

Donos na kolegę, Krzyfar, w polskim społeczeństwie jest większym przestępstwem niż kradzież softu. Ot, cała szarość. Zgłaszając jedno przestępstwo mało kto chce samemu zostać uznanym za przestępcę.

#116 krzyfar

krzyfar

    The Hunter

  • 5642 posts
  • Płeć:

Posted 30 July 2006 - 15:34

Donos na kolegę,


To nie jest donos, to obowiązek zgłoszenia przestępstwa, taki sam jak obowiązek udzielenia pomocy poszkodowanym w wypadku. Oczywiście rozumiem że poprzedni ustrój wyrobił w nas ogromną niechęć do tego sposobu współpracy z władzami, niemniej takie jest prawo.

w polskim społeczeństwie jest większym przestępstwem niż kradzież softu


A jaką karą jest zagrożone to przestępstwo? W Kodeksie Karnym raczej nie figuruje ;)

To jest norma moralna a nie prawo. Oczywiście ja również bym nie "doniósł" na nikogo, co nie zmienia faktu że w tym momencie zachowuje się wbrew prawu.

Chciałem tylko wykazać że generalnie ta dyskusja nie ma za bardzo sensu niestety ponieważ prawo jasno określa co i jak.

#117 Monika_M

Monika_M
  • 858 posts
  • Skądz Banowana

Posted 30 July 2006 - 16:06

To jest norma moralna a nie prawo. Oczywiście ja również bym nie "doniósł" na nikogo, co nie zmienia faktu że w tym momencie zachowuje się wbrew prawu.


Nie to jest prawo, przepis nakazuje zgłoszenie o przestepstwie lub zamierze przestepstwa. Zagrożeniem jest podejrzenie o współudział w przypadku udokumentowanie, że ktoś wiedział, a nie poinformował. Jakkolwiek Art. 2. Kodeksu karnego zawiera regulacje: Odpowiedzialności karnej za przestępstwo skutkowe popełnione przez zaniechanie podlega ten tylko, na kim ciążył prawny, szczególny obowiązek zapobiegnięcia skutkowi.


p.s. MONIKO_M tak z ciekawosci. we wczesnych mlodych latach ;)
szkoly sredniej, tudziez podstawowki, nigdy przenigdy nie sluchalas mp3 nielegalnych, nigdy nie przegralas sobie od kogos kasety w czasach walkmanow, nigdy nie skopiowalas plyty CD w pozniejszych czasach? nigdy nie widzialas filmu DIVX ze znajomymi, etc. etc.



W moich czasach szkolnych (nie wspominając już o podstawówce) nie wiedziałam co to jest mp3. Dowiedziałam się jakieś 6 miesięcy temu jak kupiłam iPoda. To mój pierwszy przenośny odtwarzacz. Płyty pożyczałam od koleżanek, ale nie przegrywałam. Jak mi się jakaś płyta podobała, to tak długo „wierciłam Ojcu brzuch”, aż mi kupił. I to wszystko nie znając Ustawy o ochronie wartości intelektualnych i bez przemyślenia jej treści. A nie kupowałam sama bo nie zarabiałam i nie miałam pieniędzy. To również pisze na wszelki wypadek, czyli dla porządku. Zresztą „moja muzyka” na szczęście jest tania. W hipermarketach sprzedają ją prawie na wagę ( muzyka do wczesnego Beethovena i trochę romantyzmu i postromantyzmu rosyjskiego) .
Pewnie mam szczęście, że akurat „tanią” muzykę lubię, a może też lubię tę muzykę, bo była i jest dla mnie dostępna? – Nie wiem na pewno. Nie wiem co to jest film DIVX - dziękuje będę uważała. Filmy na DVD czasem kupuje, mam też te, które dostają wraz z niektórymi magazynami. Nie wszystkie jeszcze nawet obejrzałam. Nie kopiuje, bo nawet nie umiem i jak na razie się nie uczę kopiować płyt uważając, że akurat ta umiejętność nie jest mi potrzebna. Ale to wszystko pewnie dlatego, że:

#118 parasit

parasit
  • 187 posts
  • SkądWawa

Posted 30 July 2006 - 23:01

Wprawdzie po przerwie popiątkowej, ale:

Tak sobie myślę, że do pracy kupuje się takie narzędzia jakie są potrzebne

Jeśli już mowa o piractwie, myślisz że ktoś kto już uprawia piractwo będzie ściągał te programy które są toporne w obsłudze, wolne, zawodne itp ?

Chodziło mi w tamtym poście o coś zupełnie innego, o całkowitą utopie w której młody człowiek będzie mógł się uczyć obsługi danego programu w jego pełnej, najnowszej i niczym nie ograniczonej legalnej wersji. Po to by już jako człowiek zarabiający na tym narzędziu (tym którego obsługi się nauczył) zapłaci za niego autorowi. Ale jak już mówiłem to utopia.

Żeby było jasne, nie popieram piractwa, sam jestem programistą i o ile większość mojego oprogramowania jest wąsko specjalizowane na zamówienie dla konkretnej firmy to nie chciałbym żeby pieniążki wyciekały mi bokiem.
Mimo to wierzę w ideę OpenSource, i jeśli już nie piszę za pieniądze udostępniam moje dzieła za darmo wszystkim zainteresowanym.

#119 Monk

Monk
  • 354 posts
  • SkądWrocław / Gliwice / Przemyśl

Posted 30 July 2006 - 23:22

Chodziło mi w tamtym poście o coś zupełnie innego, o całkowitą utopie w której młody człowiek będzie mógł się uczyć obsługi danego programu w jego pełnej, najnowszej i niczym nie ograniczonej legalnej wersji. Po to by już jako człowiek zarabiający na tym narzędziu (tym którego obsługi się nauczył) zapłaci za niego autorowi. Ale jak już mówiłem to utopia.

U mnie na kierunku nie :-)
Mam dostep do tych programów których potrzebuje za darmo (do niektórych których nie lubie i tym bardziej nie potrzebuję też)
Problem o którym mówisz nie tkwi w tym że to Adobe jest takie niedobre i studentom astronomii, medycyny i filozofii nie udostepnia za darmo licencji!
Problem w tym że nie udostepnia licencji studentom-grafikom, ale to nie jest według mnie wina Adobe tylko tego ze nie mamy ani jednej uczelni krztałcącej grafików komputerowych (i to tym powinniśmy być oburzeni!).

Mimo to wierzę w ideę OpenSource, i jeśli już nie piszę za pieniądze udostępniam moje dzieła za darmo wszystkim zainteresowanym.


No dobrze, open source jest miłe jak jesteś użytkownikiem, ale nie boisz się że skończy się to kiedyś tak że nie bedziemy mieli czego sprzedać bo wszyscy będą mieli juz coś takiego za friko?
Przecież Levis nie rozdaje spodni, Ikea mebli czy Skoda aut!!!
Czemu w takim razie ktoś miałby rozdawać oprogramowanie?!

#120 parasit

parasit
  • 187 posts
  • SkądWawa

Posted 31 July 2006 - 08:20

U mnie na kierunku nie :-)
No dobrze, open source jest miłe jak jesteś użytkownikiem, ale nie boisz się że skończy się to kiedyś tak że nie bedziemy mieli czego sprzedać bo wszyscy będą mieli juz coś takiego za friko?
Przecież Levis nie rozdaje spodni, Ikea mebli czy Skoda aut!!!
Czemu w takim razie ktoś miałby rozdawać oprogramowanie?!

Nie, nie boje. Z bardzo prostej przyczyny. Praktycznie 100% pieniędzy które zarobiłem jako programista, były to pieniądze za rzeczy niestandardowe. Np program do obsługi Telegazety (ile w Polsce jest stacji z Teletekstem ?).
Taka jest zresztą idea zarabiania na OpenSource, "zrób coś dobrego, jeśli się to spodoba ludziom zapłacą ci żebyś ich tego nauczył lub przystosował do ich potrzeb".
W czasach gdzie mądrzy ludzie liczą każdego grosika, bardziej opłaca się zapłacić autorowi OS za indywidualne przeróbki, niż zatrudniać własnego programistę (zespół programistów) czy kupić 200 licencji na komercyjne oprogramowanie.

Co do Levisa, Ikei, Skody itp. różnica jest zasadnicza. Ja nie zużywam materiałów, nie płacę za robociznę, nie zatrudniam ludzi. Każda kolejna kopia programu nic mnie nie kosztuje. Jedynie pierwszy egzemplarz kosztował mnie jakąś pracę, czas itp, ale ten pierwszy powstał dla mnie. Bo był MNIE potrzebny, bo chciałem się sprawdzić, podszkolić w nowej technologii czy po prostu mi się nudziło. A skoro już coś powstało dlaczego się tym nie podzielić ? Nie ma nic milszego gdy pisze ktoś do ciebie "Stary zrobiłeś kawał dobrej roboty, bardzo mi się to przydało".

#121 mruczek

mruczek
  • 200 posts
  • SkądSosnowiec Tychy

Posted 31 July 2006 - 09:16

Powracając do poprzednich pstów odnośnie moralności, zgłaszania na policji informacji o nielegalnych mp3 i divixach, to chciałbym wtrącić swoje trzy grosze. Prawdą jest, że korzystanie z nielegalnej (czytaj nieopłaconej) kopii dzieła jest nieetyczne. Ale pomysł zgłoszenia na policję tego jest według mnie chore. Jak ktoś z forumowowiczów wcześniej napisał, każdy na pewno widział jakiś film, słuchał nielegalnego utworu... Jeśli pójdziemy tym tropem, to może zgłośmy do prokuratury wszytko po kolei: *słuchałem mp3 *zrobiłem ksero książki na uczelni *nie zapłaciłem abonamentu radiowotelewizyjnego *kupiłem piwo przed swoimi 18 urodzinami (albo papierosy) *mam kilka nielegalnych utworów *wyprzedzałem na pasach *na osiedlu użyłem klaksonu *było ograniczenie do 50km/h, a jechałem 62, proszę o mandat *brat przekroczył dozwoloną prędkość słuchając mp3 w samochodzie *wypiłem piwo w miejscu publicznym *sklinałem w miejscu publicznym *jestem "pedofilem", spojrzałem w dekolt młodej, wyuzdanej, nastolatce ubranej jak 20-latka *poświadczyłem nieprawdę..., *... W ten sposób do więzienia powinno iść 99,9% Polaków. Każdy ma coś na sumieniu... P.S. Pamiętajmy również o tym, że czasem mp3 to jedyny sposób na dotarcie do dyskografii ulubionego zespołu. Sam uwielbiam AC/DC, ale zdobycie oryginalnej płytki graniczy z cudem, o starszch albumach można zapomnieć, pozostaje nam Allegro, choć jakość tych płyt pozostawia nam wiele do życzenia. Życzę wam abyście wraz z uwolnieniem się od nielegalnego softu, przestrzegali wszystkich przepisów: kodeksu drogowego, handlowego, prawa prasowego, Biblii...

#122 Monika_M

Monika_M
  • 858 posts
  • Skądz Banowana

Posted 31 July 2006 - 13:10

to może zgłośmy do prokuratury wszytko po kolei ...


Przy całej absurdalności tego pomysłu, „uprzejmie donoszę”, że przyznanie się do winy nie jest wystarczające. Trzeba swoja winę udokumentować.

Wracając do własności intelektualnej, to z tego co wiem są jakieś wyspecjalizowane firmy i z tego co jest mi wiadome raczej koncentrują się one do ścigania zarabiających na czyjejś własności (intelektualnej). Czyli raczej wytwórców nielegalnego oprogramowania czy płyt i dystrybutorom. Czyli osobom które czerpią korzyści z tego procederu.

Trudno byłoby mi sobie nawet wyobrazić proces (czyli z orzeczeniem winy i kary) studenta, który w zaciszu domowym korzysta z nielegalnego oprogramowania.(i to z wielu względów, ale przede wszystkim w aspekcie proceduralnym- prawnym) Jeszcze tak nie jest i pewnie długo nie będzie. Co wiecej, wcale nie jestem za tym, aby tak było. Zatem byłam i jestem daleka od rozważania tego w kategoriach zbrodnia – wina- kara.
Pozostaje jednak norma etyczna. Przestrzeganie lub nie, pozostaje jak zawsze do indywidualnego wyboru każdego z nas, a nie przestrzeganie norm etycznych tak na prawdę rodzi skutki przede wszystkim nam samym chyba, że nie chce się ich dostrzec uciekając w relatywizm. Byłoby jednak miło, aby przy okazji nie dezawuować lub ośmieszać tych norm. Niech sobie będą, może inni będą ich przestrzegać i wtedy nam będzie łatwiej?.
Jedną z takich norm jest: Nie kraść. To proste sformułowanie komplikuję się w wielu sytuacjach, ale jak mi się wydawało, w relacji do czynności zaboru w celu zaspakajania własnych korzyści nie wiele się zmieniło od chwili sformułowania tej normy. Być może nadmierną atencją darzę wartości intelektualne, lub normy etyczne, ale „któż jest bez wad”?

Życzę wam abyście wraz z uwolnieniem się od nielegalnego softu, przestrzegali wszystkich przepisów: kodeksu drogowego, handlowego, prawa prasowego, Biblii...


Tak sobie pomyślałam, a właściwie dlaczego by nie? Może jak się je trochę pozna i zrozumie? Tam, tak naprawdę w przytłaczającej większości można znaleźć całkiem niegłupie przepisy. .

#123 Ka

Ka


  • 6050 posts
  • SkądKraków

Posted 31 July 2006 - 13:28


Trudno byłoby mi sobie nawet wyobrazić proces (czyli z orzeczeniem winy i kary) studenta, który w zaciszu domowym korzysta z nielegalnego oprogramowania.(i to z wielu względów, ale przede wszystkim w aspekcie proceduralnym- prawnym) Jeszcze tak nie jest i pewnie długo nie będzie. Co wiecej, wcale nie jestem za tym, aby tak było.


Nie mam potwierdzenia tych informacji ale mówiono mi, że na uniwersytecie w Princeton student przyłapany na ściąganiu z sieci bądź używaniu piratów jest wzywany do władz uczelni gdzie stawia mu się ultimatum: wydalenie z uczelni lub słona grzywna.

#124 Monika_M

Monika_M
  • 858 posts
  • Skądz Banowana

Posted 31 July 2006 - 22:35

To prawda, nie tylko Princeton. Jest jeszcze kilka uczelni, które podwyższają i egzekwują podwyższone normy etyczne. "Skończyłem Princeton!" To powiedzenie nie tylko oznacza, że odebrałam staranne wykształcenie. Oznacza to, że skończyłam uczelnie o dużych tradycjach, które mi wpojono, w tym na pewno o wyższej niż w innych uczelniach etyce ogólnej i zawodowej. Tak się to przyjęło i ten mit (lub prawda) trwa. Aby to jednak działało, nieprzestrzeganie zasad narzuconych studentowi przez uczelnie, skutkuje szczególna dolegliwością choćby publicznym napiętnowaniem. Na podstawie Regulaminów Uczelni stosowane są kary regulaminowe (w tym grzywna) Nie zastosowanie się do poleceń lub odmowa uznania kary, czy ogólniej Regulaminu, może skutkować relegowaniem z uczelni. Całość postępowania jest skutkiem wewnętrznych nie rzadko tradycyjnych (od dziesiątków lat nie aktualizowanych) regulaminów uczelni (tradycji uczelni). Które nie odnoszą się tylko do samego procesu studiów, ale regulują, czasem dość zabawnie, postępowanie całej społeczności uczelni i dotyczy także miasteczek uniwersyteckich. W tym wypadku (używanie nielegalnego oprogramowania) , głównie Uczelnia, nie może sobie pozwolić na zarzut, że dopuszcza do tego aby jej studenci w jakimkolwiek zakresie łamali prawo. Obciąża to przede wszystkim Uczelnię i jej dobrą opinie. Podobnie jest na Uniwersytecie Kalifornijskim czy MiT .(ale i innych). W mojej „szkółce” np. nikt by mi nie uwierzył, że brałam udział w dyskusji która w swej istocie jest próba usprawiedliwienia czy legalizowania czegoś co jest nielegalne, tylko dlatego, że nikt by mi nie uwierzył, ze taka dyskusja się odbyła (odbywa). Nie oznacza to jednak, że wszyscy są święci. Ale oznacza, że na pewno nie ujawni się z tym. że ma nielegalne oprogramowanie, czy nielegalna płytę, bo na pewno nie zostanie to zaakceptowane przez środowisko. Pozstałby zatem jedynie wstyd. (Ciekawe, że w Polsce to nie wstyd, to raczej zaradność). Pisałam jednak nie o wewnętrznych środowiskowych rozwiązaniach, ale o procedurze sądowej, która zakłada domniemanie niewinności, zatem i przeprowadzenie pełnego dowodu, na wymiar kary ma wpływ zarówno motyw przestepstwa, jak i poziom strat (i dolegliwość tej straty) w wyniku czynu przestępczego. Dodajmy do tego koszty postępowania. Przewlekłosc procesu. Czyli w sumie nonsens! Wymyślono zatem przepis, niestety o bardzo złej i nieadekwatnej nazwie tzn., o niskiej społecznej szkodliwości czynu. Uważam zatem, że w pełni zasadne jest odstapienie od wdrażania procedur prokuratorsko sądowych.

#125 Samp

Samp
  • 228 posts
  • SkądWarszawa

Posted 31 July 2006 - 22:49

W tym wypadku (używanie nielegalnego oprogramowania) , głównie Uczelnia, nie może sobie pozwolić na zarzut, że dopuszcza do tego aby jej studenci w jakimkolwiek zakresie łamali prawo. Obciąża to przede wszystkim Uczelnię i jej dobrą opinie. Podobnie jest na Uniwersytecie Kalifornijskim czy MiT .(ale i innych).
W mojej ?szkółce? np. nikt by mi nie uwierzył, że brałam udział w dyskusji która w swej istocie jest próba usprawiedliwienia czy legalizowania czegoś co jest nielegalne, tylko dlatego, że nikt by mi nie uwierzył, ze taka dyskusja się odbyła (odbywa). Nie oznacza to jednak, że wszyscy są święci. Ale oznacza, że na pewno nie ujawni się z tym. że ma nielegalne oprogramowanie, czy nielegalna płytę, bo na pewno nie zostanie to zaakceptowane przez środowisko. Pozstałby zatem jedynie wstyd. (Ciekawe, że w Polsce to nie wstyd, to raczej zaradność).


W Twojej "szkółce" pewnie też nikt by nie uwierzył, że gdyby polskim studentom zakazać korzystania z nielegalnego oprogramowania, to mało kto byłby w ogóle w stanie studiować. To, że Polacy kradną nie jest jedynie spowodowane ich niskimi kwalifikacjami moralnymi, lecz stanem portfela. Różnice w zasobności obywateli USA i Polski widać przecież gołym okiem.
I nie uogólniajcie tu tak, że w Polsce kradzież nie jest wstydem - owszem jest. Bo po tym wątku widać, że chyba każdy z nas zgadza się z tym, że kradzież to powód do wstydu.




1 user(s) are reading this topic

0 members, 1 guests, 0 anonymous users