Sezon? Co to jest sezon? Na rowerze jeździ się cały rok...
Mój rower za 129zł z supermarktu przejechał już 3435km.... (obecny stan licznika) nie jest to dla człowieka wielki wyczyn, ale dla tego roweru napewno takim on jest
dlatego się tym chwalę.
Ja tam nie jeżdżę dla przyjemności, nie mam hopla na punkcie części, jeżdżę bo mi szkoda na miesięczny bilet, bo zanim zejdę do metra mija 5min, zanim przyjedzie metro 3/4 czyli mamy 10 i do centrum jedzie 10 razem mamy 20 a na rowerze w centrum jestem w minut 18-22 - a jak podjechać na ochotę, lub gdzieś bliko na wolę, to rower na głowe bijię miejską komunikację.
dopóki jakiejś babie nie zacznie przeszkadzać to że jedziesz ścieżką rowerową i nie złamie ci koła to jest naprawdę fajne.
Nie pedałuje bezprzerwy, nie robię tego dla sportu czy zdrowia tylko po to zeby przemiescic sie z pkt A do pkt B ale dziennie wychodzi jakieś 12-30km. (z domu do centrum mam 6km)
Polecam wszystkim takie komunikacyjne rozwiązanie.
W sumie mam tak samo, mieszkam na Woli (koło Wola Parku) i jeżdżę do szkoły przy Wołoskiej na mokotowie. Zajmuje jakieś pół godziny, czasem nawet mniej a autobusem się tłucze prawie godzinę

Faktycznie, to rozwiązanie bije na głowę inne, np. ja jadę górczewską, prymasa tysiąclecia, bitwy warszawskiej, później żwirki i wigury i racławicką i jestem, 20 minut "jak się chce" a autobusem do Jana pawła, przesiadka i przez niepodległości do wołoskiej, raz 40 minut, raz ponad godzina

Poza tym lubię też pojeździć sobie dla tzw. sportu czy po prostu dla zabicia nudy, np. pojechać z tej mojej ohydnej woli na kabaty i się wyszaleć w lesie