320zł na rok - i nawet PHP ani ROR nie ma. Jedyny plus to tylko - co prawda całkiem duży i w przypadku Mac dość wygodny do użycia - dysk sieciowy (iDisk). Aczkolwiek cena z kosmosu, biorąc pod uwagę to co oferują inne (nawet darmowe) serwisy (jak choćby Gmail, gdzie dostęp do poczty jest również dostępny z większości telefonów komórkowych, a nie tylko z iPhone, który to mnie osobiście nie podoba się - jest czymś w rodzaju radzieckiej gierki "w jajeczka" albo "przeskakuj lawę wulkaniczną" marki "Eljektronika")... Synchronizacja to słaby argument - tzn. dla indywidualnego użytkownika (nie będącego w grupie użytkowników grupy, firmy itp. i nie mającego iPhone oraz "innych" Maców "gdzieś tam") - to gadżet zupełnie nieużyteczny. Tym bardziej, że to tylko na siłę tłumaczenie jakie to fajne rzeczy można robić w programach na Macu w połączeniu (tylko) z serwisem me.com. Na Gmailu można zalogować się zewsząd z praktycznie czegokolwiek, do tego za darmo i z opcjonalnością niebotycznie większą...
Powinno być za darmo -albo co najwyżej za 9.99$ - biorąc pod uwagę jaką cenę płaci użytkownik za sprzęt Apple i software (nadmienić trzeba że np. system zakupiony z każdym Mac jest praktycznie po 1,5-2 latach niezwykle przestarzały i z promilową perspektywą rozwoju, innymi słowy: staje się "koniecznym do zmiany na nowy", a po czterech latach oznacza to zmianę również komputera na nowy PC marki Apple). Najgorsze teraz dopiero będzie: Me.com działa tylko na Mac i Windoz z Safari lub Firefox... Że-na-da!: nie działa na Linux z Firefox. Powinni sami zapłacić, za to że skorzysta się z tego badziewiastego (czytaj: dla typowego amerykanina) alla-serwisu. Łącznie uaktualnienia do systemu wyniosły około 100MB, tylko po to, aby w preferencjach systemu i w opcjach programów (takich jak iLife, iChat itp.), ikonka .Mac została zmieniona na Me.com (oraz etykiety tekstowe w opcjach menu tychże programów)... Dla mnie produkt spalony: prywatnie OSX, a w pracy Linux - na Linux nie działa, stąd dla mnie produkt Me.com to następny "Aqua-Candy-Stuff/Gadget", i tylko tyle (to tak jak z AppleTV i innymi tego typu śmiesznymi udziwniaczami za cenę spod napleta). Nic więcej. Za 320zł nie ma sensu kupować sieciowego dysku 20GB. Lepiej kupić fizyczny dysk o znacznie większej pojemności...
Poza tym opłacam inny hosting (bazujący na Macach), bardziej zaawansowany technologicznie (za zbliżoną cenę), a Me.com nie wykazuje nawet nutki konkurencyjności w tej kwestii (jedyne co przyciąga to tylko - co już napisałem najsajmpierw - duży, bo 20GB, dysk sieciowy, zwany iDisk, czy też iSrak)...
Zaś co do galerii: picassa na google jest za free i na dodatek "gada" do odbiorców w ich języku (dla ludzi z Polski oznacza to interface po polsku).
Kalendarze można edytować i publikować na gmailu, bez jakichś tam wymyślnych synchronizacji (których rezultatów działania jak się i tak nie sprawdzi, to nie ma się pewności co tak na prawdę zostało dodane, usunięte albo zmienione), co za problem: jedyny koszt to zalogować się na darmowe konto Gmail (do tego można odchudzić system usuwając iSynki, iCale i inne podobne "aJebsy").
Hosting (100% Mac) - niebotycznie i piorunująco miażdżący prowizorkę w postaci me.com - czyli taki dla tych "Think for yourself and don't be a fag*ot":
np.:
MacDock - Mac Based Web Hosting lub np:
Server Logistics, Inc. -
to name a few...
Nie pozdrawiam użytkowników iPhone, gdyż mają oni słabe telefony - właściwie takie zabawkowe jakieś - o obłym kształcie, z nieuzasadnioną powłoką połyskową i śmiesznym wyglądzie, zwłaszcza panelu przedniego... Laski -te takie
1st class ladies - na widok takiego telefonu mawiają: "ale wiocha", albo "co to za przedłużacz męskości"...