Poinformuje właściciela że sprzedawca działa na szkodę spółki? Narobi opinii? Kto w takiej sytuacji wygra?
pozdr.
Jak widać opinię i tak robią te "tysiące" niezadowolonych klientów ispotów. Gdzieś wcześniej zauważyłem tekst "Skąd tylu niezadowolonych klientów ispotów ?". Proszę zauważ jedną rzecz. Niestety (to chyba wina naszej narodowej mentalności) nikt nie pisze o rzeczach dobrych. O rzeczach dobrych / pozytywnych możemy przeczytać tylko przy okazji pisania rzeczy złych, Jeżeli pojawia się negatywna opinia zdarza się, że ktoś napisze np. że nie rozumie o co chodzi, ponieważ on został obsłużony bardzo dobrze i wogóle jest zadowolony.
Pokaż mi jedną pozytywną opinię. Nie ma.
Ja rozumiem, że komuś może się nie podobać jak został obsłużony. Wszystko rozumiem z wyjątkiem głupoty. Jeżeli ktoś uważa, że wchodząc do sklepu jest panem i władcą , dla mnie z miejsca jest nikim innym jak tylko czlowiekiem "intligentnym inaczej". Sytuacja wygląda tak. Jeżeli ktoś wchodzi do sklepu z zamiarem zakupienia czegoś staje się jedną stroną ew. przyszłej transkacji. Drugą stroną tejże transakcji jest firma która chce mu coś sprzedać (w wielu przypadkach handlowiec reprezentujący tą firmę). Jeżeli dojdzie do transakcji to znaczy, że wszystko było ok i dwie strony się dogadały. I tak powinno być. Obie strony tejże transacji powinny traktować się z szacunkiem. To wszystko.
A wracając do tej hipotetycznej sytuacji o której pisałem wczesniej, czyli że sprzedawca może nie sprzedać towaru klientowi. Owszem ten (klient) może narobić rabanu itd. Ale co się stanie gdy przyczyną tego że handlowiec nie sprzedał towaru było np. chamskie zachowanie klienta włączając w to znieważanie handlowca / sprzedawcy ? Co stanie się jeśli sprzedawca uda się z tą sprawą do sądu ? Czy sąd będzie rozstrzygał sprawę patrząc na nią poprzez pryzmat tego kto jest "Panem i władcą" a kto "służącym"?
Podsumowując, uważam że jeśli ktoś sądzi, iż klient w sklepie jest Panem, Bogiem lub innym nadprzyrodzonym stworzeniem lub że powinien być tak traktowany, musi być osobnikiem o bardzo małym rozumku...
A tak na marginesie wyobraź sobie człowieka, który stawia się w pozycji "Pana i władcy" i wchodzi do sklepu, a właściwie "wpływa", gestykuluje, jest wyniosły, wspaniały, PIĘKNIE PACHNIE

On nie może zostać dobrze obsłużony z prostej przyczyny. W tym momencie cały personel
leży na ziemi i kwiczy ze śmiechu...
---- Dodano 17-08-2008 o godzinie 02:45 ----
Witam byłem w kilku tych przybytkach polskich ,WROCŁAW,GDAŃSK,KRAKÓW ITD moge tu jeszce kilka wymienic ,mam to do siebie iż dużo po polsce śmigam.W kilku tych ispotach to poprostu nawet mi sie rozmawiac z pracownikiem nie chciało bo nie było o czym .Moj rekordzista to ispot Gdanski poprostu dno na podstawowe pytania nawet nie starali mi sie udzielic odpowiedzi a byli zajeci swoimi sprawami co w monitorach ich jest chamstwo totalne mam na mysli GALERIE BAŁTYCKA ten ispot to pomyłka .
Moja żona miała na drugie "pomyłka". A może oni akurat konfigurowali komputer jakiemuś normalnemu klientowi ?