Dla jasności. Nie bronię Apple. Niemniej potrafię rozważyć stronę konsumenta jak i sprzedawcy a bardzo często o tej drugiej się zapomina.
Wracając do meritum. Chyba mylicie pojęcia. Pył i kurz który dostaje się pod wasze klawiatury (wspomniał o tym bee3) to nie jest wada konstrukcyjna. Jedni pracują w okolicach bardzo czystych inni trochę mniej. Przykładem może być zwykła budowa obok miejsca pracy. Dla przykładu obok mojego mieszkania była budowa bloku przez co kurzyło się niemiłosiernie. Wtedy też prawdopodobnie zarysowałem lekko ekran telefonu. Czy to wina producenta? Nie. Zresztą ani z obecną ani z poprzednią klawiaturą nie miałem problemu z kurzem. Jak ktoś je nad laptopem to później tak jest.
Wszyscy albo większość chce cienkich laptopów. Apple poszło w tym kierunku i wadą tego rozwiązania jest klawiatura która sama w sobie jest super ale może się przycinać od kurzu oraz pewna jednorazowość sprzętu. Niemniej jest to trend i nie można powiedzieć że tylko Apple ma problem.
Natomiast winą producenta jest wszelakie dziwne klikanie zacinanie itp rzeczy się które występuje zaraz po wyjęciu z pudełka bądź kiedy czyszczenie sprężonym powietrzem nic nie daje. Sam miałem problem z klawiaturą. Za drugim razem dostałem nową. Wydaje mi się że spoko. Problem zaczyna się kiedy skończy się gwarancja. Atakuje Apple ale zapominacie że po wykupieniu AppleCare macie aż 3 lata gwarancji. Jak wspomniałem moglibyśmy nie dostać jej w ogóle. Pewnie że każdy chciałby mieć pewność że jak kupi drogi sprzęt to zawsze ktoś mu coś naprawi ale to tak nie działa. Gdyby tak było Apple wydawałoby krocie na naprawę starych sprzętów dawno nie wspieranych a których żywot musieliby utrzymać. Wszystko by kosztowało co się po prostu nie opłaca. Wiadomo komputer to nie telefon i nie wymienia się go tak często ale cóż poradzić. Rękojmia plus gwarancja i tyle. Więcej ani u Apple ani nigdzie indziej nie dostaniecie. I nie mówicie że inni producenci po okresie gwarancyjnym cokolwiek wam z chęcią naprawią. Jeśli nie wprowadzą programu naprawczego na 99% odprawią was z kwitkiem.
Poza tym Apple ma tak dużo klientów że kolejny obrażony czy niezadowolony nic im nie zmieni. Gdybyście kupili Bentleya to fakt pewnie wyglądałoby to inaczej ale nawet wtedy postawcie się na pozycji sprzedawcy i spróbujcie uwierzyć klientowi że coś mu się zepsuło po 5 latach i na pewno to wasza wina.