Jeszcza a propos tego zwalczania Maka w MA i srodowisku amigowym. Pojawienie sie Shapeshiftera nieco zmienilo sytuacje, bo ludzie nagle mogli (chociaz w bardzo ograniczony sposob) emulowac Maka. Wtedy bylo widac, ze wiara trzyma fason jeszcze (np wspomniany artykul o programie Action na Maka jest zakonczony absurdalny stwierdzeniem autora ze mimo ze Mac z Action jest lepszy to Amiga ze Scala rulez, a program nazywano arogancko Makowa Scala) to jednak powoli amigowcy podziwiali Maka. Widzialem to po moich kumplach, ktorzy brali soft na Maka ode mnie - niektorzy juz widzieli, ze gdyby z Amiga nie bylo tych wpadek, tego zamieszania (Escom, Gateway itd itd) to moze Amiga rozwijalaby sie w kierunku jaki wyznaczyl Mac, oczywiscie zapozniona, ale zawsze.
Byl jeden strzal, ktory odsadzil amigowcow o lata od Maka - pierwsze iMaki i ciagly rozwoj PPC. W Magazynie Amiga (nawet z ciekawosci wczoraj to czytalem) pan Pampuch juz ISTNIEJACEMU iMakowi przeciwstwial SZKICE Amigi NG i zachwalal ze (juz wiedzial z gory) bedzie lepsza od iMaka. A dlaczego? Bo zdaniem Pampucha "znana wada iMaka byl to ze nie mozna odlaczyc monitora od komputera"... To byla oczywiscie bzdura, wlasnie tysiace ludzi pokochalo iMaki za to ze maja wszystko razem. Albo w jednym numerze MA triumfalizm, ze Opera pewnie szybciej wyjdzie na Amige niz na Maka.
Wkurza mnie tez wlasnie takie gledzenie amigowcow jak mniej wiecej u Ciebie

, ze Amiga przodowala we wszystkim jak nie przymierzajac w propagandzie Zwiazek Radziecki: ramdysk, Lightwave, system itd itd. A to nie prawda.
pozdro
---- Dodano 27-03-2008 o godzinie 15:09 ----
Soft na Amigę równał w dół. Podczas gdy na innych platformach soft napędzał rozwój hardware na amigowskim podwórku było odwrotnie. Nikt z dużych studiów programistycznych nie pomyślał by pisać programy pod najnowsze Amigi zmuszając innych amigowców do upgradu. Wszystko miało chodzić na "pięćsetkach" 
Poniżej skrin z gry Napalm, jednej z dosłownie KILKU, które nie działały na A500 czy "gołej" A1200
No wlasnie.... Co chociazby widac w sasiednim watku o Amidze 500, gdzie jakis kolega chwali sie Lightwavem i Jurasic Parkiem

Dzisiaj sie mowi Amiga, amigowcy, a przeciez to byla zroznicowana platforma. Bezwzgledna wiekszosc do konca Amigi w Polsce to byli ludzie z A500 i 1 mb chip ramu, potem gole 1200.
A ile bylo nieudanych Amig? 500+, 600, Walker...
Tak naprawde tylko ulamek ze srodowiska amigowcow mial jako taki sprzecior, czyli dopalone A1200 (A4000 to byla rzadkosc) - ale kazdy sie chwalil mozliwosciami Amigi
Gier, ktore nie dzialaly na golej Amidze bylo, zwlaszcza pod koniec troche wiecej. Jesli jednak ktos chcial zostac na nierzobudowanej Amidze to byl skazany na Cytadele, Wacusia, Kolo Fortuny itp slabizny.
---- Dodano 27-03-2008 o godzinie 15:43 ----
Dopiero teraz doczytalem....
Tak, na poczatku Apple nie bylo w Polsce popularne. Ale ok. roku 1995, 1996, idac do sklepu komputerowego juz mialem szanse kupic sprzet z oznaczeniem MacOs na pudelku. Amiga juz wowczas w ogolnym handlu praktycznie nie istniala, w sensie peryferiow czy softu.
Sam widzisz, ze srodowisko amigowskie mylilo arogancje z wola trwania, i do niczego to nie doprowadzilo. A z drugiej strony bylo widac np w prasie amigowskiej, ze niestety ale reagowano jak choragiewki na wietrze byleby wykazac ze Amiga jest lepsza od wszystkiego co stworzyl czlowiek

Teraz tak pobieznie przegladam te MA, i to sie rzuca w oczy w kazdym miejscu. Przyklad: do Amigi CD32 wychodzi modul FMV do czytania plyt video. Triumfalizm, oczywiscie obowiazkowe przypomnienie ile kolorow mniej wyswietla pecet, blitter, ramki animacji itp pierdoly. Za rok koniec produkcji modulu FMV - doslownie trzy linijkowa wzmianka ukryta miedzy innymi wzmiankami w dziale news, bez zadnego komentarza,nic.
Czy Atari mialo jakies hiper lepsze osiagi niz Amiga? Nie. Ale mialo wsparcie w postaci swietnego softu, naprawde dobrze dopasowanego do sprzetu (np Cubase, Calamus), mialo swietne peryferia topowych firm (no karta muzyczna firmy Emagic wtedy? stary... amigowskie Toccaty czy Delphiny sie chowaly) itd.
To samo bylo i jest z Makiem. Moze Mak nie mial tych wodotryskow co Amiga, tych nigdy nie wykorzystanych pierdol typu multitasking, tryby graficzne i inne super hiper odjazdowe fiuczery Amiga OS. Ale perfekcyjnie odpowiadal na potrzeby uzytkownikow. Tym Apple wygralo na calej dlugosci, i to ze wszystkimi. Ludziom z polibudy np moze i na papierze cyferki Amigi imponowaly, ale zwykly uzytkownik nic z tego nie mial. Nawet w fajne gry nie mogl pograc
A propos gier: z lektury Magazynu Amiga wnioskuje, ze do konca strasznym kompleksem amigowcow byl fakt, ze nie dalo sie nigdy zrobic gry typu Comanche (dla mlodszych: taka wowczas na pecetach super gra, ze sie lecialo nad gorami i strzelalo w srodowisku 3D). Na przemian, albo pisano ze oto sie zbliza jakas super gra na AMe ktora pograzy Comancha albo ze smutkiem ze przydalby sie taki Comanche

No wlasnie, kolejna rzecz na Amidze typowa: jest styczen 1998 (na przyklad), w prasie amigowskiej pojawia sie zapowiedz programu: gra, uzytkowy, cokolwiek. Sa robocze skrenszoty, jest opis mozliwosci, doslownie zdmuchujacy z powierzchni ziemi pecetowskiego odpowiednika. Mija pewien czas, program/gra nigdy nie wychodzi albo pozostaje wciaz w sferze plotek. I tak co chwila z czyms bylo. Nie wspomne ze pojawienie sie Amigi CD32 bylo wogole nie dogadane z producentami softu i nikt tej konsoli nie kupowal bo na poczatku nie bylo na nia gier. Potem sie pojawily, ale to byly rzeczy z A1200 tylko przepisane na CD.
Jak Amiga miala przyciagnac kogos, kto nie byl fanatykiem tylko zwyklym uzytkownikiem?
Gdy wszystko, kazdy program byl "moze" "w pierwszym kwartale" itd.
Ile mozna czekac na program, ktory w koncu nigdy nie powstawal??
P.S pomijam Scale, ale szkoda ze nie wspomniales o innym, dla mnie super programie na Amige. Mam go w szafie do dzisiaj

nazywa sie Video Creator i pozwalal robic wlasne teledyski do muzy z plyty CD.To byl dopiero owczesny Keynote (przejscia!). Oczywiscie mial wady Amigi i Scali - jesli wykorzystywano przejscia to na obrazie mogla byc tylko okreslona liczba kolorow, np 2 obrazki po 32 kolory kazdy

Ale... Gdyby ten program wciaz sie rozwijal, dzisiaj bylby napewno duzym i drogim profesjonalnym programem w branzy

A tak, zginal w pomroce dziejow.