Też widziałem Scalę w Polsacie - nie byłem pewny za bardzo po tylu latach, więc nie pisałem wcześniej 
Muszę wziąć nieco w obronę soft z Ami. Tam naprawdę było dużo bardzo fajnych prorgamów:
1. Wspominana tu SCALA, którą jak tu można wyczytać wykorzystywało się do dodawania różnych efektów (np. napisów) do obrazu wideo, można było też robić przejścia. Linia edycyjna wyglądała jak ta z iMovie HD - dodawało się klipy na timeline. Posiadała też język skryptowy i można było robić automatyczne prezentacje, pętle, itp. Można też było robić prezentacje interaktywne - ja np., o czym już pisałem, robiłem quizzy z punktacją.
Czyli takie skrzyżowanie KeyNote i iMovie 
2. Lightwave 3D, ostatni numerek wydany na Ami to 5. Bardzo dobry program graficzny 3D. Bezpośredni konkurent 3D Studio Max. Najnowszy LW to bodajże 7. Inny soft do 3D na Ami to np. Real 3D czy Cinema 4D. Do tego wyspecjalizowane programiki generujące krajobrazy (takie namiastki Bryce) z całkiem niezłym efektem.
3. Image FX. Doskonały, moim zdaniem, program do dodawania różnych efektów do obrazków/zdjęć. Bardzo duża ilość filtrów (tak, Ruczaj, w tym flary, które to podobno amigowcy odkryli dopiero w Photoshop). Możliwość dodawnia własnych. Narzędzia do automatyzacji edycji wielu obrazów. Czytał wszystkie popularne wtedy formaty zapisu/kompresji obrazu. Od stricte amigowskich jak tiff po jpeg, gif, targa, etc.
4. Deluxe Paint - flagowy program do malowania. Miał bardzo dużo ciekawych opcji, w tym wypełnianie teksturą, perspektywę, animację poprzez klatki kluczowe, itp.
5. Cloanto (?) - tu potrzebuję pomocy bo z tym programem nie miałem kontaktu, ale ze screenshotów jakie widziałem w MA to, przynajmniej interfejsem, bardzo przypominał Photoshopa.
6. Filemaster/DirectoryOpus - Amigowskie odpowiedniki Windows Commander i to istniejące w czasie gdy o tym ostatnim nikt jeszcze nie słyszał. Oba obsługiwały system wtyczek, które pozwalały bezpośrednio z nich przeglądać obrazki, animacje, dokumenty, itp.
7. Różne nakładki na Workbench (jak MagicWB), w tym dodające docka jak w MacOS - tu pytanie do starszych ode mnie stażem macowców: dock to kiedy się pojawił?
8. Wordworth - procesor tekstu typu WYSIWYG kompletnie nieodbiegający wyglądem od programów tego typu na inne platformy i obsługujący czcionki wektorowe.
To tak na szybko - znalazło by się tego więcej, muszę tylko zainstalować UAE i zgrać zawartość swojego amigowskiego HDD to sobie wszystko przypomnę 
Pododaję tu screenshoty na potwierdzenie swoich słów 
Jako stary chłamigowiec znam prawie wszystkie te programy i juz spiesze z odpowiedzia, nikomu i niczemu nic nie ujmujac:
-Scala od pewnego momentu tez byla na peceta i np. w placowkach Poczty Polskiej w Warszawie byla uzywana do obslugi tablic informacyjnych, ale wersja pecetowska
-Lightwave tez od pewnego czasu byl programem na inne platformy, poczatkowo na Silikona (i to na wersji silikonowej robione wiekszosc tych filmow, ktorymi sie szczycili amigowcy). W 1995 wyszla wersja na peceta i niestety, o czym pismo pana Pampucha nie informowalo juz, od tego czasu wiekszosc pluginow do Lightwava wychodzilo (i wychodzi) na peceta. Od lat 90 mamy tez Lightwave na Maka.
Real3D byl od dawna tez na peceta (jest tez na Maka), tak samo Cinema.
- Image FX . Ach, pamietam z jakim szumem weszla wersja 2.0. Pamietam, bo wowczas moj szwagierowski skladal na Powermaku 7600 profesjonaly prospekt dla jednej z firm sportowych. Ja mu sie pochwalilem amigowskim Image FX 2.0 - niestety, ale to byl domowy program. Cos na poziomie Paint Shopa, na Maku mogl konkurowac jedynie z amatorskim Color It- a tez nie do konca, bo ColorIt mial port filtrow Photoshopa i mozna go bylo dowolnie rozbudowywac. Nie wspominalbym o tym, gdyby nie fakt ze ImageFX 2.0 reklamowano jako produkt dla profesjonalistow, zeby przekonac do Amigi. Tylko puchar dla tego, kto zdolalby np zrobic z tego proofa w drukarni (wylewki, kolory, korekcje barwne itd). Szwagier powiedzial, ze delikatnie mowiac go nie przekonalem (wowczas bylem bij-zabij amigowcem

) Przy Photoshopie 3.0 byl cienki ten IFX.
-Deluxe Paint - fajny program, ale do malowania pikselami (bez filtrow do zdjec), wowczas na Makach czy pecetach bylo wiele podobnych programikow. Ja skonczylem na Delux Paince wersji V. Pamietam, ze w ostatnim okresie uzywania Amigi robilem na nim proste animacje stroboskopowe na imprezy.
-Cloanto. Troche Ci sie pomylilo

ale prostuje. Cloanto to byla wloska firma, ktora amigowcy powinni calowac po nogach i wynosic na wysokosci

Oni zrobili fajny program cos-tam Paint (Personal Paint? Image Paint?), ktory byl calkiem gut do grafiki. W przeciwienstwie do topornego DeluxePainta w programie z Cloanto mozna bylo np rysowac realistycznie węglem, kredą itd. Troszeczke to przypominalo makowskiego Paintera, chociaz nie bylo tak zaawansowane.
W ostatnim okresie Amigi, to ja uwazam ze Cloanto robilo najwartosciowszy soft na Amige.
-Directory Opus sluzyl do nieco innych celow niz ogladanie "obrazkow, animacji, dokumentow". To byl o ile dobrze pamietam menedzer plikow, proteza dla systemu Amigi.
Ja zakonczylem "kariere" przy czesci piatej

- odpowiednik Docka to byl na Maku odkad pamietam, bo zawsze w systemie mozna bylo uruchomic tzw Control Strip (w polskiej wersji jezykowej: Pasek

) na dole ekranu-albo z wcisnietym jabkiem mozna bylo go myszka przeciagnac w dowolne miejsce na ekranie i tam sie uruchamial. Seryjny wygladal tak:
http://www.mozilla.o...mac_taskbar.GIF
Ale oczywiscie byly dziesiatki programow uatrakcyjniajacych wyglad.
Magic WB nie robil niczego super specjalnego, czego nie mozna bylo zrobic na innych systemach -znowu jakis mit amigowski, a to po prostu kolejna nakladka, jakich na innych kompach bylo wiele. Na Maku wszystkie wtyczki, panele kontrolne itp dodawalo sie duzo duzo prosciej i byly tego tony.
Napisalem wtedy list do Magazynu Amiga, bo tam w jednym artykule o tzw commodities Workbencha autor udowadniajac wyzszosc Amigi bardzo brzydko klamal, jak to na Maku trudno zainstalowac rozszerzenie systemowe (a na Maku po prostu sie przeciagalo do folderu Rozszerzenia

)... Bez reakcji.
Np jedno male rozszerzonko Aron dodawalo w systemie 3D, innego uzywalem do dodawania tla-wybranej grafiki w POSZCZEGOLNYCH folderach itd itd (tego bym nawet dzisiaj nie umial zrobic na OsX a robilem na Os 7

). Dodatkowo w starych MacOsach bylo menu Jablko tak jak dzisiaj w lewym gornym rogu, gdzie mozna bylo wrzucic sobie tez programy, ba! nawet foldery z programami, np Gry, Graficzne jak tam kto chcial i soft sie odpalal po prostu z menu jabzo
-czcionki wektorowe na Maku to nie byl problem, przeciez Mak to byl glownie komp poligraficzny itp
To wlasnie mnie pod koniec wkurzalo - uzywalem jednoczesnie Amige (juz tylko z rozpedu) i Maka . Wtedy dopiero zobaczylem, ile bzdur pisza w Magazynie Amiga czy w ACS, zwlaszcza jesli chodzilo o Maka. Zasada byla jedna i niezmienna: pogarda dla nie-amigowcow, dowolne bzdury na temat innych systemow, i zawsze kreowanie Amigi jako najlepszego kompa na swiecie oraz naginanie rzeczywsitosci do tej tezy. O Makach dyskutowali ze mna wowczas amigowcy, ktorzy Maka znali tylko z amigowskich gazetek ale wiedzieli lepiej ode mnie, swiezo upieczonego wlascicela Maka (tak, amigowcy np deli w jedna tube z pecetowcami, ze co mozna zrobic na jednoklawiszowej myszce

).
Amigowskie dowalanie Makowi wygladalo mniej wiecej tak jak dzisiejsze dowalanie nam przez pecetowcow minus jeden "argument" o predkosci procesora

Do tego przedstawiano jakies pierdoly jako super pomysl na Amidze, a pomijano ze to cos bylo juz od dluzszego czasu np na Maku.
Pisalem wtedy do pana Pampucha, a chodzilo o taki program na Amige, ktory mial odlotowy interfejs i prasa amigowska sie wrecz zachlystywala ze inne systemy moga tylko o czyms takim marzyc. Problem polegal na tym, ze to byla kopia wydanego 2 lata wczesniej na Maka KPT Goo. Pamietacie Goo?? Swojego czasu czesto robiono nim "twarze" w TV

Opisalem to wraz ze skrinszotami panu Pampuchowi, zamowil nawet u mnie artykul o sofcie na Maka, tym bardziej ze wtedy juz wielu odpalalo Mac Osa na Shapeshifterze. Ale nic z tego nie wyszlo...
Faktycznie, byl np Lightwave na poczatku tylko na Amige - ale chodzil tez na pcozatku jedynie z karta graficzna Video Toaster. Poza tym, jak sie okazalo potem, sila komputera nie sa drogie programy dla niewielu ale rzesza uzytkownikow ktorzy maja na tyle silna platforme ze moga sie obyc bez peceta. Taka platforma byl, jak pokazal czas, tylko Mac i tylko on przetrwal z tej mnogosci systemow operacyjnych lat 80 i 90.
Ja przez lata, do czasu zakupu iMaka C2D, nie mialem wlasnego windowsa, nigdy przez 14 lat nie musialem odchodzic od Maka zeby cos zrobic (a w tym czasie mialem kilka roznych Makow). I dlatego nie dam na Maka zlego slowa powiedziec
Ten rzekomo przyjazny dla uzytkownika system Amigi byl tortura w porowaniu z latwoscia, lekkoscia i intuicyjna, zdrowo rozsadkowa obsluga Mac Osa. Poza tym, co tu ukrywac, Mac Os byl zrobiony z jajem, co objawialo sie m.in w jajcarskich komunikatach, w slynnym CowDogu (Krowopsie) przy drukowaniu, w ukrytych w systemie widoczkach Cupertino, w malo precyzyjnym i bezpretensjonalnym pokazywaniu np liczby kolorow na ekranie ("Tysiace kolorow"), podawaniu czasu kopiowania ("Gdzies okolo minuty") no i w super fajnym, staropolskim "Poniechaj" itd. Ja na poczatku mialem wrazenie ze Mac Os byl pisany przez jakiegos cholernego hipisa

Wowczas bardzo sie to czulo, ze Mac Os przyciagal wlasnie ludzi charakterystycznych, luzakow, takich ktorzy slabo sie czuli w starciu z technologia komputerowa i woleli miec kompa ktory przypomina zwierze domowe a nie maszyne
---- Dodano 26-03-2008 o godzinie 16:00 ----
Mam na strychu wszystkie numery Magazynu Amiga (poczawszy od pierwszego, czyli numeru zero). I tak w pierwszych z brzegu, odlozonych ze wzgledu na Maka:
Jeszcze apropos gier. Doom 1/2 chodził bez zarzutu - po tym jak Id uwolniło kod i powstały porty. Było też kilka Amigowskich produkcji 3D - Cytadela, Alien Breed 3D, Breathless...
Odpowiadam cytatem z MA nr 9/97, artykul "Jabluszko na Amidze", strona 38 - 39:
Autor pisze "Na mojej Amidze tj. A4000/040/25 mhz + Cybervision 4 MB gram sobie swobodnie w 3d strzelanki makowe i niestety powiem brutalnie, "Gloom", "Breathless", "Alien Breed 3D" sa cienkie jak d... węża przy ich odpowiednikach na Maka, które działają na karcie i dodatkowo w multitaskingu[...] "
Tutaj wielokrotnie przedstawiano ze Amiga spokojnie odpalala Mac Osa. Ale warto jednak nadmienic, ze ekonomiczny sens operacji byl tylko taki, ze nie trzeba bylo sie pozbywac Amigi, bo zeby cokolwiek sensownie robic na emulowanym Maku i tak sprzetowo trzeba bylo Amige podniesc do poziomu Maka. Z tego samego artykulu:
" [...] jak ktoś chce grać w Dooma, Wolfa, Marathon czy X-Winga [...], musi mieć przynajmniej A1200/16 MB/030/50 mhz. Może to być 030/25 mhz, ale wtedy jest potrzebna jeszcze karta graficzna np. EGS. Mile widziane Zorro 3, na dwójce niestety wszystko działa o 20 % wolniej, nawet przy procesorze 060. Do tej konfiguracji z AGA koniecznie potrzebny jest external video driver o nazwie SAVAGE. Każdy, kto nie ma karty graficznej, powinien się od razu w niego zaopatrzyć. Dzięki niemu można swobodnie grać nawet na niemiłosiernie powolnych kościach AGA. Gry typu Doom będą chodzić w jakiejś 1/3 ekranu, ale z Wordem czy innymi programami [...] będzie wystarczająco szybko. "
A zeby Doom chodzil to trzeba bylo wylaczyc rozszerzenia Mac Osa, wylaczyc oryginalny dzwiek, low details, 1/3 ekranu itd Tak samo z innymi makowskimi grami co jest mozolnie opisane w tym tekscie.
Wspominana tu SCALA, którą jak tu można wyczytać wykorzystywało się do dodawania różnych efektów (np. napisów) do obrazu wideo, można było też robić przejścia. Linia edycyjna wyglądała jak ta z iMovie HD - dodawało się klipy na timeline. Posiadała też język skryptowy i można było robić automatyczne prezentacje, pętle, itp. Można też było robić prezentacje interaktywne - ja np., o czym już pisałem, robiłem quizzy z punktacją.
Czyli takie skrzyżowanie KeyNote i iMovie
Stary, nie wciskaj kitu z tym Keynote i iMovie
Prosze bardzo, Magazyn Amiga nr 3/98, "Makowa Scala Action" s. 75. Jest to opis makowego programu Action, ktory mozna bylo odpalac na emulatorze Maka na Amidze. Jak sie okazalo, program makowski zniszczył Skalę, co musiał przyznać nawet autor:
"Action to program podobny do Scali, ale posiada możliwości, których w niej zabrakło. Jak wiadomo Scala na Amidze ma problemy przy obrazkach mających wiecej niż 256 kolorów. [...] Niestety w napisach robią się krzaki. W związku z tym pozostaje ograniczenie do 256 kolorów co nie zawsze jest pożądane, Action natomiast pracuje na wszystkich ekranach Maka co możemy wykorzystać przy naszych napisach."
Action przeciwnie do Scali, nie mial tez ograniczenia odtwarzania animacji i mogl otwierac filmiki w skalowanych oknach a nie jak amigowska Scala tylko na calym ekranie.
A teraz cos, co przeczy twierdzeniu kolegi
radkaw o timeline w Scali.
Bo oto co uderza autora artykułu, żeby nie było amigowca Michala Bujaka z jednej z grup demowych (a wiec czlowieka obeznanengo z Amiga) w programie Action na Maka:
"Kolejna zaleta, która wyróżnia ten program to zrobiony na wzór programów Timeline. Jest to rewelacyjne rozwiązanie. Można kolejne sceny, obiekty, efekty ustawiać na scieżkach. Można robić zakładki, gdzie jeden efekt zanika, drugi się pojawia (zarówno dla muzyki jak i grafiki). Pozwala to na miksowanie efektów a tym samym zwiększa ich ilość kombinacji. Dodatkowo możemy kolejno poustawiać różne sceny i porobić odpowiednie łączenia. Wszystko robi się intuicyjnie.[...] Całość przypomina bardziej system montażowy działający w czasie rzeczywistym niż program do napisów. Jest to niewątpliwa zaleta"
Musze sam przyznac ze to perfidna metoda zeby za pomoca cytatow z pism amigowskich zbijac amigowskie mity, ale przynajmniej nikt mi nie zarzuci ze to ja wymyslam!
Aha, jedna swoja mysl sprostuje: napisalem ze A1200 surfer miala modem 9600. Nie, jednak teraz patrze w ogloszenie w starym numerze MA, byl to modem 14400, ale... z niewiadomych przyczyn wersja dolaczana do Amigi byla na port szeregowy a nie na pcmcia, mimo ze Amiga miala to lacze!! Kolejny przyklad absudru i glupoty, ktorych Amiga niestety wiele doswiadczala.