Skocz do zawartości

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Zdjęcie
- - - - -

W cieniu bliźniaka...


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
64 odpowiedzi w tym temacie

#1 altcomputing

altcomputing
  • 1 098 postów
  • SkądŚwidnica

Napisano 03 lutego 2008 - 23:47

*
Popularny

Wszystkich kochających politykę, którzy w pierwszej kolejności pomyśleli o pewnych braciach, którzy już raz próbowali ukraść księżyc, muszę rozczarować. Tekst ten nie będzie o nich. Niniejszy tekst potraktujcie jako pytanie, czy chcielibyście dowiedzieć się więcej z zapomnianych kart historii informatyki. Czekam na Wasze propozycje. W połowie lat 80. dwudziestego wieku, tuż po debiucie komputera, który tak kochamy, miał miejsce potężny przełom. Przełom, który nie został zauważony, nie został doceniony, i został pogrzebany wraz z firmą, która nigdy nie doceniała jego znaczenia. Przełomem owym był komputer Amiga. Od strony technicznej Amiga jest po dzisiejszy dzień komputerem o bardzo nowoczesnej architekturze. Z założenia system wielozadaniowy, o unikalnej architekturze zarówno sprzętu, jak i systemu operacyjnego. Choć zarówno Mac, jak i Amiga przez bardzo długi okres czasu opierały się na procesorach serii Motorola MC68k, Amiga zawsze była konstrukcją o wyższej wydajności. Powodem takiego stanu rzeczy była architektura Amigi, oparta o kilka układów koprocesorowych, mających za zadanie minimalizowanie potrzeby wykorzystywania głównej jednostki obliczeniowej komputera do zadań nie związanych ściśle z obliczeniami. Toteż procesor w Amidze nie zajmował się obsługą pamięci, grafiką, dźwiękiem, obsługą stacji dysków czy portów wejścia/wyjścia. Zadania te realizowane były przez szereg dedykowanych układów specjalizowanych, połączonych ze sobą szyną DMA (bezpośredniego dostępu do pamięci), co powodowało, iż w chwili gdy przykładowo układ Paula odtwarzał próbkę dźwiękową, a układ CIA odczytywał dane z portu szeregowego, procesor mógł wykonywać obliczenia nie zważając na nieprzerwaną pracę pozostałych układów. Jednym zdaniem: Amiga na wiele lat przed innymi komputerami posiadała prawdziwie wielozadaniowy sprzęt oraz system operacyjny. Niestety, nie ma róźy bez kolców. Mimo, iż przez kilka lat Amiga była supernowoczesną konstrukcją, powalającą możliwościami w zakresie multimediów (4096 kolorów, rozdzielczości do 676x576, wielokanałowy dźwięk stereo, a wszystko bardzo płynne i szybkie wobec Macintosha: 512x342 w czarno-białym, dźwięk mono, i Pecetów - do 640x480 w 16 lub 64 kolorach, piszczałka lub karta MIDI), na początku lat 90. przewaga technologiczna zaczęła drastycznie maleć. Firma Commodore, która nigdy nie świeciła przykładem w dziedzinie marketingu i strategii rozwoju, zdawała się nie widzieć zagrożenia. W dodatku zamiast promować komputer Amiga jako profesjonalne narzędzie o ogromnych możliwościach, postawiła na rynek gier video. Efektem tego było stałe zmniejszanie się dystansu technologicznego pomiędzy Amigą a Pecetami i Macintoshami, oraz powstanie wizerunku Amigi, jaki zapewne znają wszyscy, którzy nigdy nie próbowali na Amidze robić niczego poważnego - Amigi jako taniej maszynki do gierek, na której można jedynie grać, i która jest pseudokomputerem. Firma Commodore zdała sobie sprawę dopiero w chwili, kiedy było już za późno. Technologia posunęła się do przodu. Macintoshe stały sie kolorowe, zyskały stereofoniczny dźwięk, wysokorozdzielcze układy graficzne zdolne do wyślietlania milionów kolorów. To samo Pecety, dodatkowo pognane mile naprzód dzięki procesorom Pentium, szynie PCI oraz pierwszym akceleratorom 3D. Amiga zatrzymała się niemal w miejscu, i na nic zdała się rozpaczliwa próba przywrócenia jej świetności w postaci odświeżenia zestawu koprocesorów. Pomimo zaimplementowanej w 1992 roku zdolności wyświetlania 262144 kolorów w dowolnej rodzdzielczości - nawet do 1440x576, 32-bitowej pamięci, a także nowemu systemowi operacyjnemu w wersji 3.0, było już o 2-3 lata za późno. Rynek zdominowały Pecety, a zaraz za nimi stały Macintoshe. Skończyło się to bardzo tragicznie dla Commodore. 20 czerwca 1994 firma przestała istnieć. Amiga stała się komputerem bezpańskim. W tym momoencie rozpoczął się wielki exodus tej platformy, który byłby dobrym tematem na odrębny artykuł. Ja natomiast skupię sie na powinowactwie Amigi i Macintosha. Obie platformy w tamtym czasie pracowały pod kontrolą procesorów rodziny Motorola MC68k. Amiga wspomagała tenże procesor dodatkowymi układami specjalizowanymi. Komputer ten kosztował ułamek ceny Macinotsha. W dodatku powstało oprogramowanie umożliwiające bardzo wydajną (z racji posiadania identycznego procesora, wspomaganego rzeszą elektroniki) i wierną emulację (udawanie) komputerów Apple Macintosh. Wielu użytkowników w obliczu niechybnej agonii Amigi wybrało przesiadkę na peceta ze względów ekonomicznych. Życzymy im powodzenia. Pozosali zaś podzielili się na dwie grupy - tych którzy do dziś twardo siedzą przy Amigach i utrzymują sprzet oraz system AmigaOS przy życiu (i należy przyznać, że całkiem nieźle im to wychodzi, Atari ST już dawno umarł a Amiga trzyma się dzielnie), oraz tych, którzy poprzez wspomniany emulator Macintosha poznali świat jabłkiem płynący. Kiedy w momencie, gdy w Macintoshach panowały procesory MC68040 taktowane 33MHz firma Apple zrezygnowała z dalszego ich stosowania w swoich produktach i przeniosła się na architekturę PowerPC. Tymczasem procesory MC68k kontynuowały pochód jeszcze parę lat, poprzez jednostki znane z ostatnich nie-Power-Maków, przyspieszone o dodatkowe 7 MHz, a także nową, o wiele wydajniejszą jednostkę, MC68060. Procesory te znalazły zastosowanie w kartach przyspieszających do komputerów Amiga, co w połączeniu z akcelerowaną koprocesorowo architekturą, oraz powstałymi w międzyczasie szybkimi kartami graficznymi dla komputerów Amiga, spowodowało, iż od tego czasu najszybszymi maszynami zdolnymi pracować pod kontrolą MacOS, bazowanymi na MC68k, były de facto właśnie komputery z logo Amiga na obudowie. Przez wiele lat użytkownicy Amigi, których nie stać było na kupno Macintosha (np. ja), ciułali na karty turbo i megabajty RAM-u do swoich "przyjaciółek" (Amiga z hiszp. - "przyjaciółka"), aby emulator chodził szybciej, lepiej itd... Dodatkowym atutem, prócz ceny, przemawiającym za zastosowaniem Amigi do pracy pod kontrolą MacOS-a była możliwość jednoczesnej pracy pod MacOS oraz AmigaOS w pełnym multitaskingu (wielozadaniowości). Wartym wspomnienia faktem jest również powstanie iFusion - pierwszego w świecie emulatora komputerów rodziny PowerMacintosh na jakąkolwiek platformę inną niż Mac. Jakkolwiek dziwnie to brzmi, nie był to całkowicie pierwszy emulator PowerMaca - gdyż nieco wcześniej zadebiutował SheepShaver dla BeOS. Jednak BeOS byl systemem działającym wyłącznie na... PowerMacintoshu, więc jego pierwszeństwo nie ma tutaj znaczenia. I chociaż iFusion nigdy tak naprawdę nie nadawał się do pracy - był bardzo niestabilny, do tego stopnia, iż nierzadko wcale nie dało się jego uruchomić, poraz kolejny Amiga udowodniła iż jest architekturą, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. Artykuł ten powstał, abyście, drodzy czytelnicy, przestali postrzegać Amigę w sposób stereotypowy - jako przestarzałą maszynkę z joystickiem, podłączoną do TV, służącą do mordowania kosmitów, albo siebie wzajemnie w Mortal Kombat. To komputer, który od zawsze wyprzedzał swoją epokę, co w połączeniu z nieudolnym zarządzaniem jej właścicieli spowodowało zepchnięcie tej platformy na margines. Na sam koniec podam małą ciekawostkę. Nigdy nie udało mi się znaleźć odtwarzacza mp3 dla Macintosha z procesorem MC68k (dlaczego? rzekomo były zbyt słabe) PowerMacintosh wymaga minimum 100MHz, aby mógł w miarę płynnie odtwarzać popularne empetrójki. Podobnie Pecet - tutaj 90MHz Pentium jest absolutnym minimum. Co w tej sytuacji robi Amiga? mp3 na Amidze da się odtwarzać w połowie częstotliwości próbkowania, posiadając procesor MC68040/33MHz (a więc najmocniejszy ze stosowanych w pierwszej generacji Macintoshach). Do zupełnie płynnego odtwarzania mp3, Amiga potrzebuje procesora MC68060 taktowanego 50MHz. W tym przypadku rezerwa mocy pozwala na zupełnie spokojną pracę z innymi programami podczas odtwarzania. Nie muszę chyba nic dodawać?

#2 nevton

nevton
  • 14 postów

Napisano 04 lutego 2008 - 00:37

Dzieki za ten tekst - az sie lezka w oku kreci. Do tego przypominam sobie jeszcze o Lightwave ktory zajmowal 500 kb i w tamtym okresie byl najlepszym softem 3D na ktorym zrobili Babylon 5, Blade Runer, i troche Parku Jurajskiego. Nalezy tez pamietac o doskonalym spasowaniu sygnalu karty graficznej z sygnalem telewizyjnym. A Directory Opus w swojej 5 wersji plus caly "Magic" - ech - jeszcze nie spotkalem komputera i systemu operacyjnego tak ladnie i bezbolesnie wykonujacego kilka operacji na raz ot chocby kopiowania plikow. Dlugo by mozna wspominac...

#3 bartosz

bartosz

  • 1 644 postów

Napisano 04 lutego 2008 - 01:28

Dołączona grafika

#4 altcomputing

altcomputing
  • 1 098 postów
  • SkądŚwidnica

Napisano 04 lutego 2008 - 01:32

haha, jeden z pierwszych programów użytkowych jakie poznalem :D

#5 Witos

Witos
  • 4 400 postów

Napisano 04 lutego 2008 - 01:51

Mnie też się łza w oku kręci, ale nie za Amigą, nigdy jej nie miałem, ale nad losem wszystkich rzetelnych, innowacyjnych i wyprzedzających epokę firm. Prosta i okrutna prawda, że tak naprawdę rządzi reklama i marketing, dobija. Nie wszyscy są cwani, przez co przegrywają, a świat zdobywają dyrektorzy marketingu, sprzedający gówna i zamulający głowy. Mam nadzieję, że Stefan ma jak najlepszych speców od marketingu, rzetelność już mamy.

#6 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 04 lutego 2008 - 01:59

Nudy, nudy... po co ciagle odgrzewac ten temat? Jak ktos chce, niech sobie idzie na amiga.pl. To jest forum dla uzytkownikow Apple. Nie wiem jaki sens jest w umieszczani tutaj tego tekstu. Tak samo jak historia Atari, historia C64, historia ZX Spectrum, historia Windowsa.. - to nie to forum. Na pierdoly o odtwarzaczu mp3, ze niby Mac tak slaby itd to rece opadaja, co to ma byc? I to pretensjonalne glupie "Nie muszę chyba nic dodawać?" Moze dodaj cos, to sie razem posmiejemy.. Boze.... Nie wiem, mamy sie tu biczowac ze Amiga skonczyla na smietniku?? To idz sobie na forum chłamigi. Sami mialem Amige (nie jedna), ale wowczas,a o dniu dzisiejszym nawet nie wspomne, to był rzęch w porownaniu z Makiem. Tylko ze cala subkultura chłamigowcow byla zbyt zarozumiala, zapatrzona w mity o Amidze, zeby zrozumiec ze stali kiedy naokolo wszystko poszlo do przodu. Sam bylem zafascynowany Amiga, dalem sie nabierac na te bzdury o ilosci klatek na minute, o ilosci wyswietlanych kolorow, o multitaskingu, o przetwodnikach dzwiekowych, ah cuda niewidy, normalnie moznaby uwierzyc ze Amiga na kazdym polu zostawiala w polu konkurencje.W gebie amigowcy byli silni. Ale jak sie zdjelo te klapy z oczu, to stawalo sie jasne ze to teoria i ze te super parametry byly tylko na papierze. Te rozdmuchane parametry nijak sie nie przekladaly na komfort pracy uzytkownikow ani na profesjonalna prace. Nawet slawetny Lightwave - i tak wychodzil na inne platformy, na Maka tez. Maxon tez zaczal puszczac soft na inne platformy. Niby chłamiga miala byc taka super do grafiki, ale zaden program amigowski nie dorownywal i tak swiatowym standartom. Nawet w swiecie rozrywki, gdzie niby Amiga miala rzadzic - jak wyszla jakas gra na peceta czy Maka, to kasowala o lata swietlne tandetne pod wzgledem wykonania gierki amigowskie , nie daj Boze jeszcze pisane w Amosie... Itd itd itd... Powtarzam, to nie jest to forum. MyApple jest poswiecone sprzetowi Apple. Co do tych filmow:ah, no oczywiscie pamietam te ciagle upajanie sie tymi glodnymi kawalkami jak to Amiga utrzymuje Hollywood.Ale.. Jurassic Park byl renderowany na silikonach, na amigach tylko projektowano czesc obiektow-i to tez tylko do pewnego momentu bo w trakcie produkcji filmu studio preszlo calkowicie na silikony; Babylon 5 - na amidze "robiono" tylko fragment pilota serialu.. Zreszta, i tak ta jakosc byla niedostepna dla przecietnego amigowca, bo na poczatku do Lightwave'a trza bylo miec specjalna karte video VideoToaster (zreszta zaraz potem wyszla na peceta). Pamietam, jak gruchnela w naszym amigowskim srodowisku wiesc, ze na Amidze "robiono" serial SeaQuest. Matko, jaki halas, ile puszenia sie. Wreszcie telewizja to puszcza. 97% tego niskobudzetowego serialu jest filmowane we wnetrzach, cala robota Amigi to paru sekundowe wstawki w trakcie filmu pokazujace np przeplywajaca lodz podwodna majace uwiarygadniac ze akcja dzieje sie pod woda - zreszta te animacja z daleka bily po oczach nierealistyczna grafika komputerowa.Itd itd. Szkoda Amigi, szkoda Atari, no ale trudno, moze kiedys Apple tez padnie, nie wiem. Ale nie ma co przezywac i wiecznie odgrzewac starych kotletow.

#7 Witos

Witos
  • 4 400 postów

Napisano 04 lutego 2008 - 02:09

Jak chcesz to się biczuj, widać takie posty wg Ciebie mają wywołać rewolucję. Cóż, typowe podejście- wszystko musi być szybkie, niepowtarzalne, odlotowe. A może ten post miał na celu po prostu poruszenie tematu ? może nawet i poruszanego już, ale w inny sposób ? nawet jeśli Ci nie podchodzi to chociaż nie krytykuj, nic się złego nie stało, ewentualnie napisz coś sam, zobaczymy jak będzie. Mnie się to miło czytało.

#8 tatajaga

tatajaga
  • 30 postów

Napisano 04 lutego 2008 - 02:31

... z przyjemnością przeczytałem. Mam jedną uwagę do: "...Jakkolwiek dziwnie to brzmi, nie był to całkowicie pierwszy emulator PowerMaca - gdyż nieco wcześniej zadebiutował SheepShaver dla BeOS. Jednak BeOS byl systemem działającym wyłącznie na... PowerMacintoshu, więc jego pierwszeństwo nie ma tutaj znaczenia...." BeOS przychodził w postaci płyty z dyskietką. Z płyty odpalała się instalacja na PowerMAC a z dyskietki - instalacja na PC - po włożeniu do napędu tej samej płyty CD. Wiem, bo mam ten ORYGINALNY rarytasik w swoim rupieciowniku ze starociami.

#9 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 04 lutego 2008 - 04:01

Jak chcesz to się biczuj, widać takie posty wg Ciebie mają wywołać rewolucję. Cóż, typowe podejście- wszystko musi być szybkie, niepowtarzalne, odlotowe.
A może ten post miał na celu po prostu poruszenie tematu ? może nawet i poruszanego już, ale w inny sposób ? nawet jeśli Ci nie podchodzi to chociaż nie krytykuj, nic się złego nie stało, ewentualnie napisz coś sam, zobaczymy jak będzie.
Mnie się to miło czytało.


Widac Ty nie rozumiesz tego co piszę.. Wlasnie NIE chce sie biczowac... Pewnie ze nic sie nie stalo, tylko ze te glupoty niektorzy moga wziac za dobra monete. No i dolozyles altocimputingowi, ktory wlasnie (nie wiem po co) odgrzewa stare wojny religijne miedzy komputerowcami i udowania ze to co lepsze musi byc "szybkie, niepowtarzalne, odlotowe", czyli wiecej kolorow, wiecej rozdzielczosci, dwukanalowy dzwiek, nie to co na Maku wtedy, bida...

W przeciwienstwie do wielu mlodziakow z forum ja mialem do czynienia z Amiga, i to intensywnie (przez lata moj podstawowy komputer) i co gorsza, ze srodowiskiem amigowym (kupa buców, naprawdę, dla kolegow amigowcow od momentu kupienia Maka stalem sie wiesz, kims gorszym, he he, ale potem przylazili zebrac o soft do Shapeshiftera)... To bylo bardzo specyficzne srodowisku, nigdy przedtem ani potem nie spotkalem sie z takim szowinizmem komputerowym i ocenianiem ludzi od katem sprzetu jakiego uzywaja. I to ciagle wietrzenie spiskow ze caly swiat sie uwzial na Amige, ze Amiga jest super hiper tylko inni sie nie poznali i sa zli (rekordy bil redaktor nacz. Magazynu Amiga, ktory nawet doszukal sie ze TVP nie chcac pokazac co potrafi Amiga wziela wyciela ekran z amigowskiego programu Real 3D i wkleila do pecetowskiego monitora!!! - oczywiscie to byla bujda, poniewaz program Real 3D tez byl na pececie i pokazywano jego pecetowska wersje, ale co tam). Na marginesie: Real 3D jest tez na Maca.
Zawsze jest ta sama propaganda, tak samo pisana, kurcze, naprawde styl jest ten sam co w latach 90: bierze sie jakies dane techniczne, np ilosc wyswietlanych kolorow, ilosc klatek animacji, jakis wydumany multitasking itd i to sie zestawia z innymi komputerami, tak zeby zawsze Amiga wyprzedzala wszystko o glowe. Tylko ze nic z tego nie wynika, z takiego blyskania samymi danymi technicznymi.

Dlatego na te bzdury o super hiper amidze juz jestem odporny i to wlasnie z Amigi przeszedlem na Maka (zreszta, nawet w Amiga Computer Studio kiedys napisali ze Amiga to taki Mac dla ubogich). Wiekie gadanie o wielkiej amidze, o wspieraniu swojego kompa. Po prawdzie w Polsce wygladalo to tak, ze cale wspieranie Amigi koncentrowalo sie na ponizaniu innych kompow, wysmiewaniu ich uzytkownikow, i na przekonaniu ze tylko Amiga jest komputerem z prawdziwa wielozadaniowoscia, multimedialnym itd itd. Wiem, bo niestety sam w tym uczestniczylem ;)
A potem np byly targi amigowskie i wsciekli handlowcy z Cloanto apelowali do polskich amigowcow, ze jesli juz kradna ich programy (ksiegowosc wykazalo zerowa sprzedaz do Polski), to chociaz niech bezczelnie nie rejestruja sie na stronie w celu zuzyskania supportu (wykazalo wielu polskich uzytkownikow ktorzy rejestrowali skrakowane programy na stronie producenta). Itd itd... Tak wspierali amige...

O Amidze pisywalem na forum, poszukaj sobie.

No i trzeba uswiadomic jedno: Amiga byla traktowana jak komp do gier, bo byla sprzedawana w takiej konfiguracji ze tylko do tego sie nadawala (a i to nie zawsze). Wspominam o tym, zeby dla tych ktorzy nie mieli z Amiga do czynienia jasne bylo, ze te wszystkie tak wydajnie uzywane procesory 680x0 itd nie byly seryjnie montowane i trzeba bylo sobie dokupowac karty turbo, obudowy zeby weszly jakiekolwiek karty rozszerzajace zorro, specjalne monitory zeby nie oslepnac od przeplotu itd itd. Amigi wowczas nie mialy twardych dyskow, trzeba bylo kombinowac samemu, i samemu do niektorych programow przypisywac assign (bo wiele programow nie mialo installera na hd!!!). Przy Maku i pierwszych windowsach Amiga wcale nie byla latwiejsza w obsludze, ani intuicyjna itd. Intuicyjny wtedy byl tylko Mac. Np pierwszy szok dla mnie, ze zeby cokolwiek na Maku zainstalowac na HD wystarczylo to przeciagnac na dysk. Proste, na owczesnej Amidze nie do pomyslenia.. Dla przypomnienia podaje adres jak np zainstalowac na HD gre Bard's Tale: How to get those old Amiga games working! - The Bard's Tale
To rzezbienie w komendach assign, to przypisywanie kolejnych bibliotek do sciezki na dysku, co jakis czas error...
Dzisiaj cwaniacy beda wmawiali, ze owczesny AmigaOs byl fajny, przyjazny i lepszy od innych systemow - bo kto to dzisiaj sprawdzi. Ale tak nie bylo. Ja uzywalem wowczas Maca, jeszcze przez pewien czas z Amiga rownolegle, i nie dziwie sie dlaczego to Mac na swiecie kojarzyl sie z komputerem przyjaznym. W kazdym momencie, na Maku dzialalem (jeszcze nie znajac go) zupelnie intuicyjnie, Amiga czy pecet byly wydumane. Nawet od strony etsteycznej to byl szok, bo Mac mial ladny wysmakowany design, a amigowy Workbench z tymi burymi kolorami, z dziwnymi nieproporcjonalnymi ikonami itd wygladal jak system operacyjny skrawarki, jakiejs maszyny, nie wiem... :)
Ja po pierwszych latach na Maku zrozumialem, ze o tym, czy komp jest lepszy nie decydowalo to, ze wyswietla o iles tam kolorow wiecej czy iles tam rozdzielczosci wiecej, tylko to co przecietny uzytkownik moze na nim zrobic.
To bylo wlasnie to. Np takie zestawienie: amigowcy pysznicacy sie paleta kolorow wyliczona co do jednego odcienia (cytujac kolege altcomputinga:"4096 kolorów, rozdzielczości do 676x576") -a w Mac Osie mielismy bezpretensjonalne ustawienie: "thousands of colors" albo "milions of colors". I tyle! To tak jak w Rolls Royce, gdzie w danych technicznych pod haslem moc silnika nie podaje sie liczby koni tylko pisze "wystarczajaca" :D
Albo np polowie lat 90 interesowalem sie mocna grafika. Na Maku mialem otwarte jednoczesnie Photoshopa i ColorIt, w jednym programie zaznaczalem fragment np zdjecia i po prostu PRZECIAGALEM do drugiego! Bez zadnego kopiuj-wklej, bez save-load. I co mi z super osiagow technicznych systemu Amigi, jak nie moglem wtedy czegos tak ulatwiajcego zycie zrobic na Amidze ani na pececie, a na Maku bez problemu?

To takie drobiagi, ale codziennie pokazywaly ze Mac jest komputerem dla ludzi.

Tak wiec, zeby miec Amige zdatna do czegos wiecej niz granie, trzeba bylo wlozyc w nia od razu przy zakupie wiecej szmalu, niz kosztowal sam komputer w sklepie. Czyli zupelnie inna filozofia niz Mac, ktory od zawsze po wyjeciu z pudla byl gotowy do akcji :)
Np Amiga 1200: zeby robic cos wiecej na niej, trzeba bylo dokupic osobno: naped CD (uwaga! firmowy naped byl drozszy od samej Amigi!), twardy dysk, karte turbo z procesorem, czasem zeby to pomiescic to jeszcze obudowe wieksza, kontroler do twardego dysku, szyny do gniazd, monitor itd itd. Aha, no i karty kartom nierowne. Wiekszosc tych a miare dostepnych to byly karty z procesorami 680x0 w wersji EC, czyli bez koprocesora. Za karty turbo z pelnym procesorem trzeba bylo dac znowu wiecej,co znowu podrazalo. Tych lepszych kart zazwyczaj nie bylo od reki na stanie itd itd.
Amigowcy glosno zachwycali sie 680x0, ze to wciaz dobre procesory, ze niech sobie Makowcy idą w PPC. Itd itd. Ale jak tylko pojawila sie mozliwosc pakowania procesorow PPC w karty amigowskie, to od razu zmienili front i spiewali w druga strone: PPC jest super, Amiga znowu w czolowce itd itd. W Magazynie Amiga z wypiekami na twarzy redakcja puszczala zdjecia z monitora z jakis targow, gdzie Amiga z PPC generowala fraktala (wow! :) ).

I tak to sie krecilo...

#10 altcomputing

altcomputing
  • 1 098 postów
  • SkądŚwidnica

Napisano 04 lutego 2008 - 08:02

Nie przeczytałeś tekstu od początku do końca, albo nie zwróciłeś uwagi na pewien szczegół.

Komputer Amiga został zabity przez Commodore. To była maszyna o możliwościach, z których ta firma nawet nie zdawała sobie sprawy. Nieudolne zarządzanie, zły kierunek rozwoju - to były przyczyny takiego stanu rzeczy jaki ty znasz. A popatrz na sprawę od strony czysto technicznej, i powiedz że nie mam racji mówiąc, że Amiga była komputerem nowoczesnym, daleko wyprzedzającym konkurencję. Jeśli powiesz, zę to nieprawda, to wytłumacz mi, dlaczego Pecetowa architektura zapożyczyła tak wiele z architektury Amigi (DMA, akceleracja - dedykowane procesory graficzne, dźwiękowe itp)? A może powiesz, że to nie ma nic wspólnego z Amigą, i nawet gdyby nie było Amigi, tak by się stało? Może i tak, ale na pewno nie tak wcześnie. I kto wie, w jakiej formie znalibyśmy dzisiaj komputery.

Ja też przeszedłem etam Amigowy, i byłem jej fanem. Znałem jej wady i zalety. I znam do dziś. I powiem szczerze, gdyby nie brak supportu ze strony paru "wielkich" do dziś siedziałbym przy jakimś MorphOS albo AmigaOS4.



A na sam koniec:

Jeżeli masz zamiar krytykować wszystko, co napiszę, to mogę nie pisać wcale. Poczekam aż Ty coś napiszesz. Dzięki.

Widac Ty nie rozumiesz tego co piszę.. Wlasnie NIE chce sie biczowac... Pewnie ze nic sie nie stalo, tylko ze te glupoty niektorzy moga wziac za dobra monete. No i dolozyles altocimputingowi, ktory wlasnie (nie wiem po co) odgrzewa stare wojny religijne miedzy komputerowcami i udowania ze to co lepsze musi byc "szybkie, niepowtarzalne, odlotowe", czyli wiecej kolorow, wiecej rozdzielczosci, dwukanalowy dzwiek, nie to co na Maku wtedy, bida...

W przeciwienstwie do wielu mlodziakow z forum ja mialem do czynienia z Amiga, i to intensywnie (przez lata moj podstawowy komputer) i co gorsza, ze srodowiskiem amigowym (kupa buców, naprawdę, dla kolegow amigowcow od momentu kupienia Maka stalem sie wiesz, kims gorszym, he he, ale potem przylazili zebrac o soft do Shapeshiftera)... To bylo bardzo specyficzne srodowisku, nigdy przedtem ani potem nie spotkalem sie z takim szowinizmem komputerowym i ocenianiem ludzi od katem sprzetu jakiego uzywaja. I to ciagle wietrzenie spiskow ze caly swiat sie uwzial na Amige, ze Amiga jest super hiper tylko inni sie nie poznali i sa zli (rekordy bil redaktor nacz. Magazynu Amiga, ktory nawet doszukal sie ze TVP nie chcac pokazac co potrafi Amiga wziela wyciela ekran z amigowskiego programu Real 3D i wkleila do pecetowskiego monitora!!! - oczywiscie to byla bujda, poniewaz program Real 3D tez byl na pececie i pokazywano jego pecetowska wersje, ale co tam). Na marginesie: Real 3D jest tez na Maca.
Zawsze jest ta sama propaganda, tak samo pisana, kurcze, naprawde styl jest ten sam co w latach 90: bierze sie jakies dane techniczne, np ilosc wyswietlanych kolorow, ilosc klatek animacji, jakis wydumany multitasking itd i to sie zestawia z innymi komputerami, tak zeby zawsze Amiga wyprzedzala wszystko o glowe. Tylko ze nic z tego nie wynika, z takiego blyskania samymi danymi technicznymi.

Dlatego na te bzdury o super hiper amidze juz jestem odporny i to wlasnie z Amigi przeszedlem na Maka (zreszta, nawet w Amiga Computer Studio kiedys napisali ze Amiga to taki Mac dla ubogich). Wiekie gadanie o wielkiej amidze, o wspieraniu swojego kompa. Po prawdzie w Polsce wygladalo to tak, ze cale wspieranie Amigi koncentrowalo sie na ponizaniu innych kompow, wysmiewaniu ich uzytkownikow, i na przekonaniu ze tylko Amiga jest komputerem z prawdziwa wielozadaniowoscia, multimedialnym itd itd. Wiem, bo niestety sam w tym uczestniczylem ;)
A potem np byly targi amigowskie i wsciekli handlowcy z Cloanto apelowali do polskich amigowcow, ze jesli juz kradna ich programy (ksiegowosc wykazalo zerowa sprzedaz do Polski), to chociaz niech bezczelnie nie rejestruja sie na stronie w celu zuzyskania supportu (wykazalo wielu polskich uzytkownikow ktorzy rejestrowali skrakowane programy na stronie producenta). Itd itd... Tak wspierali amige...

O Amidze pisywalem na forum, poszukaj sobie.

No i trzeba uswiadomic jedno: Amiga byla traktowana jak komp do gier, bo byla sprzedawana w takiej konfiguracji ze tylko do tego sie nadawala (a i to nie zawsze). Wspominam o tym, zeby dla tych ktorzy nie mieli z Amiga do czynienia jasne bylo, ze te wszystkie tak wydajnie uzywane procesory 680x0 itd nie byly seryjnie montowane i trzeba bylo sobie dokupowac karty turbo, obudowy zeby weszly jakiekolwiek karty rozszerzajace zorro, specjalne monitory zeby nie oslepnac od przeplotu itd itd. Amigi wowczas nie mialy twardych dyskow, trzeba bylo kombinowac samemu, i samemu do niektorych programow przypisywac assign (bo wiele programow nie mialo installera na hd!!!). Przy Maku i pierwszych windowsach Amiga wcale nie byla latwiejsza w obsludze, ani intuicyjna itd. Intuicyjny wtedy byl tylko Mac. Np pierwszy szok dla mnie, ze zeby cokolwiek na Maku zainstalowac na HD wystarczylo to przeciagnac na dysk. Proste, na owczesnej Amidze nie do pomyslenia.. Dla przypomnienia podaje adres jak np zainstalowac na HD gre Bard's Tale: How to get those old Amiga games working! - The Bard's Tale
To rzezbienie w komendach assign, to przypisywanie kolejnych bibliotek do sciezki na dysku, co jakis czas error...
Dzisiaj cwaniacy beda wmawiali, ze owczesny AmigaOs byl fajny, przyjazny i lepszy od innych systemow - bo kto to dzisiaj sprawdzi. Ale tak nie bylo. Ja uzywalem wowczas Maca, jeszcze przez pewien czas z Amiga rownolegle, i nie dziwie sie dlaczego to Mac na swiecie kojarzyl sie z komputerem przyjaznym. W kazdym momencie, na Maku dzialalem (jeszcze nie znajac go) zupelnie intuicyjnie, Amiga czy pecet byly wydumane. Nawet od strony etsteycznej to byl szok, bo Mac mial ladny wysmakowany design, a amigowy Workbench z tymi burymi kolorami, z dziwnymi nieproporcjonalnymi ikonami itd wygladal jak system operacyjny skrawarki, jakiejs maszyny, nie wiem... :)
Ja po pierwszych latach na Maku zrozumialem, ze o tym, czy komp jest lepszy nie decydowalo to, ze wyswietla o iles tam kolorow wiecej czy iles tam rozdzielczosci wiecej, tylko to co przecietny uzytkownik moze na nim zrobic.
To bylo wlasnie to. Np takie zestawienie: amigowcy pysznicacy sie paleta kolorow wyliczona co do jednego odcienia (cytujac kolege altcomputinga:"4096 kolorów, rozdzielczości do 676x576") -a w Mac Osie mielismy bezpretensjonalne ustawienie: "thousands of colors" albo "milions of colors". I tyle! To tak jak w Rolls Royce, gdzie w danych technicznych pod haslem moc silnika nie podaje sie liczby koni tylko pisze "wystarczajaca" :D
Albo np polowie lat 90 interesowalem sie mocna grafika. Na Maku mialem otwarte jednoczesnie Photoshopa i ColorIt, w jednym programie zaznaczalem fragment np zdjecia i po prostu PRZECIAGALEM do drugiego! Bez zadnego kopiuj-wklej, bez save-load. I co mi z super osiagow technicznych systemu Amigi, jak nie moglem wtedy czegos tak ulatwiajcego zycie zrobic na Amidze ani na pececie, a na Maku bez problemu?

To takie drobiagi, ale codziennie pokazywaly ze Mac jest komputerem dla ludzi.

Tak wiec, zeby miec Amige zdatna do czegos wiecej niz granie, trzeba bylo wlozyc w nia od razu przy zakupie wiecej szmalu, niz kosztowal sam komputer w sklepie. Czyli zupelnie inna filozofia niz Mac, ktory od zawsze po wyjeciu z pudla byl gotowy do akcji :)
Np Amiga 1200: zeby robic cos wiecej na niej, trzeba bylo dokupic osobno: naped CD (uwaga! firmowy naped byl drozszy od samej Amigi!), twardy dysk, karte turbo z procesorem, czasem zeby to pomiescic to jeszcze obudowe wieksza, kontroler do twardego dysku, szyny do gniazd, monitor itd itd. Aha, no i karty kartom nierowne. Wiekszosc tych a miare dostepnych to byly karty z procesorami 680x0 w wersji EC, czyli bez koprocesora. Za karty turbo z pelnym procesorem trzeba bylo dac znowu wiecej,co znowu podrazalo. Tych lepszych kart zazwyczaj nie bylo od reki na stanie itd itd.
Amigowcy glosno zachwycali sie 680x0, ze to wciaz dobre procesory, ze niech sobie Makowcy idą w PPC. Itd itd. Ale jak tylko pojawila sie mozliwosc pakowania procesorow PPC w karty amigowskie, to od razu zmienili front i spiewali w druga strone: PPC jest super, Amiga znowu w czolowce itd itd. W Magazynie Amiga z wypiekami na twarzy redakcja puszczala zdjecia z monitora z jakis targow, gdzie Amiga z PPC generowala fraktala (wow! :) ).

I tak to sie krecilo...


---- Dodano 04-02-2008 o godzinie 08:04 ----

... z przyjemnością przeczytałem. Mam jedną uwagę do:

"...Jakkolwiek dziwnie to brzmi, nie był to całkowicie pierwszy emulator PowerMaca - gdyż nieco wcześniej zadebiutował SheepShaver dla BeOS. Jednak BeOS byl systemem działającym wyłącznie na... PowerMacintoshu, więc jego pierwszeństwo nie ma tutaj znaczenia...."

BeOS przychodził w postaci płyty z dyskietką. Z płyty odpalała się instalacja na PowerMAC a z dyskietki - instalacja na PC - po włożeniu do napędu tej samej płyty CD. Wiem, bo mam ten ORYGINALNY rarytasik w swoim rupieciowniku ze starociami.


Dzięki za informację, nie wiedziałem o tym. Nie zmienia to jednak sensu tekstu, gdyż na pecetowym BeOS-ie nie działał wspomniany emulator Sheepshaver.

#11 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 04 lutego 2008 - 11:54

Komputer Amiga został zabity przez Commodore. To była maszyna o możliwościach, z których ta firma nawet nie zdawała sobie sprawy. Nieudolne zarządzanie, zły kierunek rozwoju - to były przyczyny takiego stanu rzeczy jaki ty znasz. A popatrz na sprawę od strony czysto technicznej, i powiedz że nie mam racji mówiąc, że Amiga była komputerem nowoczesnym, daleko wyprzedzającym konkurencję. Jeśli powiesz, zę to nieprawda, to wytłumacz mi, dlaczego Pecetowa architektura zapożyczyła tak wiele z architektury Amigi (DMA, akceleracja - dedykowane procesory graficzne, dźwiękowe itp)? A może powiesz, że to nie ma nic wspólnego z Amigą, i nawet gdyby nie było Amigi, tak by się stało? Może i tak, ale na pewno nie tak wcześnie. I kto wie, w jakiej formie znalibyśmy dzisiaj komputery.

A na sam koniec:

Jeżeli masz zamiar krytykować wszystko, co napiszę, to mogę nie pisać wcale. Poczekam aż Ty coś napiszesz. Dzięki.


Alez nie obrazaj sie tak.... Ja pisuje tutaj dosyc duzo, poszukaj sobie.
Zdenerwowal mnie ton Twojego postu, to takie pouczanie i porownanie z Makiem na niekorzysc tegoz Maka. Albo piszesz tekst przypominajacy albo odgrzewasz wojne eligijna miedzy komputerami. A Ty wlasnie wrociles do tego starocia pt. komputer X jest lepszy od Y, bo....

Skad wiesz, ze pecet zapozyczyl tak wiele z Amigi? Znowu Amiga pepkiem swiata? Otoz wyobraz sobie, ze wowczas bylo wiele zaawansowanych technologicznie komputerow, systemow itd itd z ktorych czerpano wzorce. Nie kazde rozwiazanie musialo byc z Amigi.

Twoj post mnie wkurzyl z paru powodow:
1 to typowa proaganda amigowcow, uwielbiajacych konflikty i wojny religijne na temat sprzetu. twoj tekst jesy zywcem wyjety z pewnej epoki ;)

2 przylozyles Makowi dokladnie w taki sposob jak to robia pecetowcy: piszac o osiagach itd pecetowcy zawsze to samo powtarzaja-ze za te cene to oni maja Quada (albo inny superprocesor), karte grafiki iles razy lepsza niz ta w Maku itd itd. Zawsze skupiajac sie tylko na osiagach Mac nigdy nie dorowna topowemu aktualnie pecetowi.

3 to co napisales bylo pewnie prawdziwe, ale co z tego? uzytkownik nic z tego nie mial. nie kazdy zajmowal sie grafika 3d na Lightwave - niektorzy chcieli na Amidze robic inne rzeczy.
Amiga miala super osiagi graficzne (niby..) ale nie miala zadnego programu ktory chociazby do piet dorastal np Painterowi, Photoshopowi itd
Amiga miala super osiagi muzyczne (niby) a byl jedynie Bar&Pipes lub Protracker, ktore i tak nic nie znaczyly w srodowisku studyjnym i generalnie Amiga nie znaczyla wiele w spolecznosci muzycznej (nie mowie o demoscenie).
Amiga miala niby super system operacyjny, ale : tez sie wieszal (pamietasz Guru..?), wcale nie byl intuicyjny i przyjazny (o problemie instalacji czegokolwiek na HD pisalem) no i byl brzydki jak noc.
Nawet w okresie swietnosci Amigi przecietny uzytkownik musial przejsc droge przez meke zeby zmusic drukarke do drukowania polskich liter.Itd itd. To nie byl komputer przyjazny.
Tylko tyle.
pozdr
  • Relentless lubi to

#12 ajfik

ajfik
  • 263 postów

Napisano 04 lutego 2008 - 12:17

No i mała wojna się rozpętała, ale to dobrze bo wielu ciekawych rzeczy się dowiedziałem. A z Amigą nie miałem wiele doświadczenia, tylko kilka razy u kolegi pograłem i to wszystko. Poproszę o kolejne ciekawostki :)

#13 altcomputing

altcomputing
  • 1 098 postów
  • SkądŚwidnica

Napisano 04 lutego 2008 - 12:32

Ruczaj, przede wszystkim piszę o sprzęcie. Ty wyskakujesz z programami i popagandą, podczas gdy ja piszę o świetnym sprzęcie, który został pogrążony przez niepoważne podejście samego producenta, a co za tym poszło, developerów oprogramowania. To jest geneza tego co mówisz. I tak, zgadzam się z tym co mówisz, nie zauważasz tylko, że źle rozumiesz moje słowa.
  • Relentless lubi to

#14 Relentless

Relentless
  • 269 postów

Napisano 04 lutego 2008 - 14:57

Ależ ciekawy temat na forum,

altcomputing: Dziękuje za posta i rozpoczęcie dyskusji. Swego czasu, do 1998 roku byłem zapalonym amigowcem. Zaczęło się na początku lat 90' od 600-tki a skończyło na 1200-tce, AmigOS, wielkim pudle i peryferiach :)

Ruczaj z kolei słusznie ripostuje. Doskonale pamiętam duszność jaką sobą reprezentowało Amigowe środowisko. Ba, pamiętam jak wściekle tryskałem żółcią (oczywiście tutaj nikt tak zapalczywie nie pisuje, mam na myśli siebie) na inne platformy i bolałem nad śmiercią Amigi a do dziś wspominam drużyny piłkarskie ze sponsorem Commodore i te czasy. Miałem takie poczucie, że Amiga umarła niesprawiedliwie (ha, ha, ha...)

Pchałem się w Amigę już dawno po jej śmierci za nierozsądne- jak na to co ten komputer oferował- pieniądze, równocześnie do codziennej pracy używając P166. Wow, w godzinę robiłem to, co użytkownik Windows 3.11 robił w 10 minut. I jeszcze się chełpiłem tym faktem!

Zgadzam się z Ruczajem w całej rozciągłości a polemizuję z altcomputing z następujących powodów:

Problem Pierwszy. Mit wspaniałej Amigi i tego, że fatalny marketing ją pogrążył

Piszesz o zaletach Amigi, o jej ciekawej, nowoczesnej architekturze.
Są to suche fakty i z nimi nie dyskutuję. Zaiste, Amiga była sprzętem wysokiej klasy, o ciekawej architekturze i po premierze- o imponujących właściwościach, które nam wyłożyłeś. Faktycznie, wydajność była wysoka.

Jednak już dawno zrozumiałem, że najważniejszy jest Software. Gdy ma wystarczająca podporę sprzętową a działa wyśmienicie- to co może jej zagrozić potwór wydajnościowy, ktory ma wąskie gardło software'owe

Commodore się nie rozwijało a czerpało profity. Amiga wrażenie jakby się przed postępem tym broniła. Pecety się rozwijały, Amiga stała w miejscu. Oczywiście, pojawiały się innowacje, ale to było za mało.
Do tego dochodzi to, o czym piszesz. Czyli fatalne zarządzanie przez Commodore. Ale to nie jest powód ostateczny. Nie można traktować Amigi jako wspaniałego sprzętu, który mógł podbić świat, lecz tego nie uczynił tylko dlatego, że zniszczył ją brak wyobraźni i regres zamiast rozwoju .

Przede wszystkim, Amiga była sprzętem do grania. Sama polityka firmy to potwierdza (ostatnia nadzieja: również bardzo ciekawy sprzęt: Amiga CD32, ale to fiasko i firma już klęknęła zupełnie)
Dlaczego?

Ruczaj dotknął tutaj sedna sprawy. Otóż nic z tych megaherców, kolorów, stereo- jeśli użytkowanie Amigi to był prawdziwy horror dla zwykłych użytkowników, stara czasów dla power-userów i szpan dla środowiska Amigowskiego

Interfejs był odpychający a zrobienie czegokolwiek było domeną prawdziwych pasjonatów, znawców i guru.
Zapomnijmy o wygodnym użytkowaniu Amigi OS, pracy na programach w domu: bo to mity.
Gdyby tak właśnie było, Amiga być może istniała by do dziś.
Podczas Gdy Windows 95 i MacOS oferowały atrakcyjny wizualnie system, wygodne instalowanie, Plug & Play, system drag n drop, wsparcie developerów to Amiga to olała a sam rozwój Amigi oS i peryferiów był popychany jedynie przez grono wysokich specjalistów i pasjonatów, którzy później też na Amigę machnęli reką, bo sposób pracy i obcowania z tym komputerem wydłużał czas pracy i ograniczał jej efekty. Reszta sobie spokojnie grała w wielkie hity jak Another World, Flashback, Moonstone, Lotus a do pracy miała inny komputer.

Amiga to była de facto maszyna do gier, lecz na tyle fantastyczna, że pozwalała na coś więcej! Ale to, że można było mieć HDD, CD-ROM, Internet i system operacyjny nie oznacza, że było to proste, przyjemne. Była to możliwość
Zapomnijmy o kupieniu Amigi w sklepie, podłączeniu i używaniu.
To mnóstwo pieniędzy, kupa czasu i bardzo wyzywające rozwiązanie.


Ergo: Owszem, Amigę zabił brak wizjonerstwa Commodore i świadomości możliwości maszyny.
Jednak to właśnie przez brak rozwoju tej maszyny i w szczególności oprogramowania zabił ten platformę, więc stawiam wniosek paradoksalny:

Amiga sobie umarła bo właśnie była zacofana a nie taka nowoczesna. Była zacofana względem PC i Maka i dlatego umarła. Niepotrzenie koncentrujemy się na sprzęcie.

MacOS i Windows podbiły świat nie komputerami a Softwarem! W tym ujęciu Amidze imponujące parametry niczego nie wróżyły!
To playstation a nie Windows i MacOS podbił świat hardwarem. Amiga wymiękła i z czasem była starocią a nie sprzętem nowoczesnym- Commodore nie potrafiło sobie poradzić z rozwojem.
A pisanie o możliwościach tego sprzętu po raz kolejny odrzucam: cóż z tych możliwości jeśli to było na papierze, a przeciętny kowalski musiał się nieźle napocić żeby coś zrobić. Pecety były słabsze i wygrały. Ponieważ de facto były silniejsze: softem.
Co z tego, że oferowała wspaniałe możliwości przez jakiś czas po premierze, skoro przez ten czas musiala zdobyć popularność.

Zdobytą popularność Amiga winna pielęgnować, a to olała nastawiając się na profity od twórców gier, traktując możliwości techniczne Amigi względem pracy jako 'efekt uboczny'. I w sumie rozumiem, bo to była konsola.
Playstation np. też ma potężne możlwości i magicy wiele na niej robią. W 1999 roku Irak skupował te układy bo ich procesory doskonale nadawały się do urządzeń rakietowych. i co z tego?


W naturze nic nie ginie, i pewne rozwiązania przetrwały dalej, ale kierunek w jakim zmierzała Amiga, podczas gdy Microsoft i Apple nieustannie ułatwiały obsługę i upraszczały swoje produkty, to była pewna śmierć i żaden marketing nie zastąpi ciężkiej pracy tutaj.
Poza tym, jak już zaznaczyłem:

Do tego wszystkiego dodajmy fakt, iż wspomnienia podlegają idealizacji, i że bardzo miło się wspomina czasy z kochaną Amisią (ja tak wspominam) i że w istocie była potencjalnie potężna i można niepotrzebnie popaść wnioski, że zmarnowano cudowne, genialne dziecko, które o lata wyprzedzało swoje czasy...


Sorry winetou, Newton też był genialny i był znacznie lepiej promowany niż Amiga a i tak poszedł na śmietnik historii.

Amiga nie była wygodna, prosta, kompatybilna ergo służyła do grania bo tylko to było na niej łatwe. Więc umarła tak samo jak Sega Dreamcast.

#15 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 04 lutego 2008 - 16:23

Jezu, dzieki Koobson, o to wlasnie mi chodzilo.
Amiga byla komputerem bardzo niewygodnym w obsludze, zeby byc Amigowcem trzeba bylo byc po trochu:

-altruista: bo sprzet byl drogi, a kupujac sama Amige mialo sie w zasadzie polprodukt: komputer z wbudowana klawiatura, portami i jedynym napedem: stacja dyskietek FDD 720 kb, nietypowa i niekompatybilna z czymkolwiek. Potem trzeba bylo wydawac mnostwo kasy na dodatkowy osprzet (monitor, twardy dysk, naped CD, kontroler twardego dysku, obudowe, nowy procesor bo ten seryjnie montowany nie nadawal sie do niczego, pamiec ram bo komputer byl sprzedawany z iloscia ktora nie starczala wowczas nawet na odpalenie niektorych standartowych programow dla Amigi, po tym wzgledem Amiga byla ewenementem na skale swiatowa, modem itd). Bylo to wywalanie masy pieniedzy, wiecej niz kosztowal Mac czy pecet. Dodam, ze to pieniadze ktore sie nigdy nie zwrocily.

-majstrem: bo zeby te wyzej wymienione rzeczy dzialaly to trzeba bylo sie niezle nastarac. To nie tak jak w Maku, gdzie sie kupowalo np naped ZIP instalowalo sterownik i juz. O nie, na Amidze to wszystko bylo droga przez meke, trzeba bylo przebudowac caly komputer zeby cokolwiek w nim doinstalowac (zainstalowanie twardego dysku w Amidze wymagalo umiejetnosci Davida Copperfielda i McGyvera razem wzietych, bo producent nie przewidzial w koncu lat 90 ze ktos bedzie chcial miec w Amidze twardego!!!)

-informatykiem: jak juz pisalem, glupie zainstalowanie programu na twardym dysku wymagalo umiejetnosci pisania skryptu, przypisania bibliotek itd itd. A pisanie makr, pamieta ktos?

-twardzielem: kiedy caly swiat szedl do przodu, nalezalo tkwic w geccie. Dla mnie Mac to byl takze szok estetyczny. System Amigi, programy, interfejsy, belki menu, ikony, palety kolorow itd - to wszystko bylo na Amidze oblesne, po prostu odpychajace.
Zobaczcie chociazby na to:
http://www.medien.if...rich/os20_2.gif

http://www.mtb.ee/~m...m/workbench.gif

W tym samym czasie ja na Maku mialem pierwsze programy ze stajni KPT: Bryce 1 i potem Bryce 2, filtry Kai Power Tools itd. Przepasc estetytczna i w latwosci obslugi czegokolwiek na Maku i na Amidze byla przerazajaca.

-faszysta, zwlaszcza wobec Atarowcow, ale innych tez. Nalezalo opluwac kazdy inny komputer, wysmiewac i zawsze, zawsze powtarzac ze Amiga wyprzedza swoje czasy.
I tak kurna wyprzedzala, ze az sie zestarzala pare lat przed Makiem i pecetem :)

Przecietny uzytkownik nie mial szans w starciu z Amiga.Byl to, zwlaszcza w ostatnich jego dniach, sprzet niewygodny, drogi, nieprzyjazny uzytkownikowi, w zasadzie bez powaznego, uzytecznego oprogramowania (ewenement: do konca dni Amigi nie udalo sie na tym komputerze wypuscic jakiegos normalnego, powszechnie uzywanego edytora tekstow! byl niby Cygnus Edytor,ale znowu ewenement, byl to porgram bez interfejsu! ) Oto jak wyglada Cygnus Editor w wersji 4 (chyba najwyzszej), po prostu jego "piękno" poraza :)
http://www.amiworld....mi/ced/ced4.gif

I jeszcze jedno: Amigowcy wysmiewali pecety, to jasne. Wysmiewali Maka i ponizali go (te komentarze cyrki Weslawskiego w Magazynie Amiga, ze niby na Maku jak jest tylko jeden przycisk myszy to narysowanie czegokolwiek to tortura, bo na Amidze kasowalo sie prawym...). Ale dyzurnym kozlem ofiarnym bylo Atari i atarowcy. Tylko, ze Atari ST przynajmniej dawalo ludziom prace, wielu muzykow jescze dlugo po smierci Atari uzywali tego sprzetu w studiu. Cubase wyrosl wlasnie z Atari. Atari mialo przynajmniej wbudowane midi itd.

Dzisiaj to prehistoria.
pozdro

#16 MacDada

MacDada

    MyApple Team

  • 7 237 postów
  • Skąd3city

Napisano 04 lutego 2008 - 16:42

Przecietny uzytkownik nie mial szans w starciu z Amiga. Byl to, zwlaszcza w ostatnich jego dniach [...]

Ostatnich dniach użytkownika czy komputera? :lol:

#17 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 04 lutego 2008 - 16:49

Przy probie zmuszenia Amigi do drukowania po polsku, polskimi literami a nie zeby litere Ł robic znaczkiem funta - to wychodzilo na jedno, i koniec kompa i koniec uzytkownika ;) Oczywiscie tam chodzilo o koniec komputera, nie nieszczesnego uzytkownika :) Stylistycznie mi wyszlo jak w tym zdaniu ze szkolnego wypracowania, ze "na lekcji wychowawczej zbieralismy makulature a potem ja sprzedalismy do skupu razem z pania" :)

#18 michau

michau
  • 436 postów

Napisano 04 lutego 2008 - 18:32

Gdyby Amiga była tak genialna jak wynika z tego opisu, to byśmy dziś wszyscy siedzieli na Amigach, a nie Makach i PieCach. I nie zawiniło tu wcale złe podejście Commodore - po prostu sprzęt był do niczego. Jakieś drobne przewagi nad ówczesną konkurencją (lepszy dźwięk niż PC, więcej softu niż na ST, taniej niż Mac) nie przełożyły się na pakiet zdecydowanych korzyści dla użytkownika. Najtańsze modele nie nadawały się do poważniejszego grania (brak HDD, CD), na dodatek brakowało wstecznej kompatybilności pomiędzy kolejnymi generacjami 500/+/600/etc. Gdybym kupił sobie na samym początku pięćsetkę, to szlag by mnie trafił przy kolejnych upgradeach. W pececie nie było takich jazd, hardware był tani i kompatybilny. Przełomowe rozwiązania multimedialne - CDTV, CD32 - awaryjne, za późno, bez sensu, bez wsparcia producentów gier. Zastosowania profesjonalne - konieczność dokładania do gołego sprzętu kuriozalnych kart rozszerzeń, w sumie taka dopakowana 1200 mogła mieć z półtora metra szerokości (żart ;-). Co to za profesjonalny komp, skoro fabryczny procesor i karta graficzna nie nadają się do żadnej pracy? Karta rozszerzeń kosztowała więcej niż podstawowa maszyna. Do tego kombinacje z pamięcią - fast, chip, to już nawet pecetowe 640 kilo dla każdego było bardziej zrozumiałe ;) Oczywiście można było kupić coś w towerze (A4000? anybody?) i niby wtedy nie wyglądało to już tak amatorsko, problemem nadal była cena. Dopakowana A4000 to już poziom cenowy ówczesnych stacji graficznych SGI. Bo nie bardzo sobie wyobrażam innych zastosowań takiego amigomonstrum niż grafika (no chyba że emulowanie Maka albo za pomocą jeszcze jednej karty rozszerzeń - peceta, ale przyznacie, że to niezbyt interesujące zastosowanie dla tak drogiego sprzętu). I to nie dlatego, że złe Commodore nie promowało a developerzy nie wspierali softem, po prostu platforma nie była przyszłościowa. Procesory 680x0 szeroką ławą odchodziły sobie na półki historii, konkurencja - pomijam tu nawet PPC - w postaci intelowskich dx2/66 startowała z poziomu, który dla Motoroli był szczytem możliwości wydajnościowych. Z jednej strony mamy domowe multimedialne komputery do grania do których trzeba za kupę kasy dokupić CD i HDD (A1200) lub za kupę kasy do CD dokupić komputer (CD32). Z drugiej strony sprzęt profejsonalny, który w podstawowej wersji ledwo nadawał się do odpalenia portu Quake (żart) a w rozsądnej konfiguracji był zwyczajnie za drogi. No i nie oferował żadnej ścieżki dalszego upgrade (czekanie aż motorola wypuści 68060 i jego następców nie liczę jako rozsądna ścieżka rozwoju) Na to wszystko jeszcze paskudny OS, brzydszy niż Windows 3.0, choć z bardziej zaawansowanym multitaskingiem. Fakt, że w tym multitasku nie za bardzo jest co sensownie włączyć już amigowcom raczej umykał. Osobiście bardzo się cieszę, że dawno temu uniknąłem wdepnięcia w A2000 (już jechałem z kasą do sklepu) i w ostatniej chwili zdecydowałem się na PC/AT. PS. Denerwują mnie takie ody do sprzętu. Pamiętam doskonale idiotyczne wojny (Amiga vs. Atari, Amiga vs. PC). Historia je osądziła, wychwalana przez fanbojów Amiga gryzie ziemię. One more: taki NEXT był przynajmniej tak samo rewolucyjny, a też nie przetrwał próby czasu, zniknął jeszcze szybciej niż Amiga. Teraz zobaczcie, jak na dzisiejsze komputery wpłynęły krótko produkowane NEXTy, a jak - długo i boleśnie konająca Amiga.

#19 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 04 lutego 2008 - 19:59

He he, nie wdepnales w A2000, a ja mialem juz szmal ale ręka (noga, oko cokolwiek) boska czuwała nade mną i nie wtopilem w A1200 Tower tylko w Maka Performę. Wczesniej facet w sklepie pare dni cierpliwie mnie znosil, jak przesiadywalem na PowerMaku 6100 i zwariowalem na tle Maka, ze prawie spac nie moglem :) Jak wracalem z tego Maka do chaty to mialem ochote te chłamige kopnac do zsypu od razu... Michau poruszyl temat braku kompatybilnosci. No to byl temat rzeka, kolejne kuriozum. Nie dosc ze bylo zamieszanie z wersjami romu (Kickstarty), jakies wrabianie ludzi w slepe uliczki (A500 + zwana "pluskwa", A600) itd, to jescze poszczegolne Amigi nie byly kompatybilne miedzy soba mimo identycznych parametrow. Np: pojawila sie Amiga CDTV, bajerancki komp z monitorem i napedem CD,sterowany pilotem, rewelka na tamte czasy. Ale zabojczo drogi, oczywiscie. Malo komu chcialo sie sprzedawac swoja Amige 500 zeby doplacic i to kupic, tym bardziej ze parametry techniczne CDTV i A500 byly takie same, poza napedem CD. No to frajerzy za ciezki szmal dokupowalo oryginalny naped CD do Amigi 500. o ile pamietam A572. I co? I okazalo sie, ze A500 z napedem CD nie byla kompatybilna z CDTV, czesc gier i programow nie dzialala. W zasadzie nie wiadomo po co byl ten naped, bo nie mozna bylo zapisywac danych tylko czytac, naped nie czytal plyt z CDTV, plyt z pecetowskimi plikami naped Amigi nie mogl zobaczyc itd itd. Typowo amigowski kanał.... To samo na linii Amiga CD32 i A1200: teoretycznie oba modele identyczne, ale np niektore programy (pamietam ze jakas encyklopedia) na jednym dzialal a na drugim nie. Amiga CD32 miala specjalny chip o nazwie Akiko, chluba amigowskiej prasy niby do poprawienia plynnosci gier. Tylko nikt nie wie dokladnie, po co. Bo ow Akiko nie mial specjalnego znaczenia, gry na CD32 to byly po prostu gry z Amigi 1200, tylko ze nagrane na plyte CD a nie na dyskietki. OK, dodawano jakies intro, moze czasem sciezke audio, ale sama gra dalej zabierala gora 5-8 mb na plycie CD :) Gry to byly do konca jakies glupkowate platformowki, Amiga mimo takiej super grafiki nie potrafila wspomagac grafiki 3D i nie bylo nawet opcjonalnych kart 3D (w tym czasie pecetowcy juz mieli Voodoo 3D FXa i pierwsze gry z dymem, texturami, woda itd). Ehh, wiele moglbym zalu lac... Albo modul do czytania filmow na CD32 - chodzilo o sprzetowy dekoder do obrazow mpeg, bo Amiga nie potrafila sobie z tym poradzic progamowo. Tyle ze modul byl sakramencko drogi (drozszy od amigi), w Polsce prawie niedostepny, filmy tylko w jezykach obcych no i malo. To szczegol, ale pokazuje generalna zasade w swiecie Amigi: zawsze szla pod prad, szla w jakies porabane schylkowe standarty itd itd.

#20 altcomputing

altcomputing
  • 1 098 postów
  • SkądŚwidnica

Napisano 04 lutego 2008 - 20:52


-twardzielem: kiedy caly swiat szedl do przodu, nalezalo tkwic w geccie. Dla mnie Mac to byl takze szok estetyczny. System Amigi, programy, interfejsy, belki menu, ikony, palety kolorow itd - to wszystko bylo na Amidze oblesne, po prostu odpychajace.
Zobaczcie chociazby na to:
http://www.medien.if...rich/os20_2.gif

http://www.mtb.ee/~m...m/workbench.gif

Oto jak wyglada Cygnus Editor w wersji 4 (chyba najwyzszej), po prostu jego "piękno" poraza :)
http://www.amiworld....mi/ced/ced4.gif


Dzisiaj to prehistoria.



Na zakończenie naszej wojny pokażę kawałek prehistorii.

AmigaOS - System Operacyjny Amigi

AmigaOS - System Operacyjny Amigi

AmigaOS - System Operacyjny Amigi

Przynajmniej AmigaOS jest nadal rozwijany ;)

#21 Relentless

Relentless
  • 269 postów

Napisano 04 lutego 2008 - 21:09

alt: żadna to wojna, bardzo przyjemnie się wszystkim czyta ten topic- wiele ciekawych rzeczy przeczytać i zobaczyć dane nam było. Swoją drogą, coś w komputerze AMIGA być musi, skoro tak długo istnieje bardzo wyraziste, scalone i zamknięte środowisko wokół niej- na całym świecie. W Polsce istnieją portale amigowe- duże, z forami i dziennymi newsami a to update, a to program itd. itd. Rzecz bardzo ciekawa. Wszyscy z tego światka żyją wokół amigi, pasjonują się nią, tworzą na scenie, jeżdża na zloty, kupują i modenrizują sprzęt- ciekawe i warto się nad tym zastanowić:)
  • Ruczaj lubi to

#22 altcomputing

altcomputing
  • 1 098 postów
  • SkądŚwidnica

Napisano 04 lutego 2008 - 21:16

alt: żadna to wojna, bardzo przyjemnie się*wszystkim czyta ten topic- wiele ciekawych rzeczy przeczytać i zobaczyć dane nam było.

Swoją drogą, coś w komputerze AMIGA być musi, skoro tak długo istnieje bardzo wyraziste, scalone i zamknięte środowisko wokół niej- na całym świecie.
W Polsce istnieją portale amigowe- duże, z forami i dziennymi newsami a to update, a to program itd. itd.
Rzecz bardzo ciekawa. Wszyscy z tego światka żyją wokół amigi, pasjonują się nią, tworzą na scenie, jeżdża na zloty, kupują i modenrizują sprzęt-
ciekawe i warto się nad tym zastanowić:)


To, co mi osobiście podoba się w Amidze, to system AmigaOS. Może i niedoskonały, może i nieraz upierdliwy. Za to przygoda z nim to doskonała nauka. Osobiście zaczynałem od Amigi, i 95% całej swojej obecnej wiedzy zawdzięczam tym wszystkim zarwanym nocom spędzonym przy dłubaniu to w sprzęcie, to w systemie.
System jest przejrzysty, każdy pliczek jest jasno nazwany, i wiadomo do czego służy. Masz nad wszystkim kontrolę, nic nie dzieje się automagicznie. Możesz zaingerować w dowolny proces odbywający się w systemie, zmienić sposób jego działania, skroić system pod własne widzimisię - to komputer i OS dla kombinatorów, majsterkowiczów.

Stąd przywiązanie wielu ludzi (również i mnie) do tej platformy. Stąd dalszy jej rozwój, w cieniu Maków i pecetów. Stąd niezliczone klony a to sprzętu (Minimig itp), to systemu (MorphOS, AROS).

#23 Maciej

Maciej
  • 696 postów
  • SkądPoznań

Napisano 04 lutego 2008 - 22:06

Rzecz bardzo ciekawa. Wszyscy z tego światka żyją wokół amigi, pasjonują się nią, tworzą na scenie, jeżdża na zloty, kupują i modenrizują sprzęt-
ciekawe i warto się nad tym zastanowić:)


Roznymi rzeczami ludzie sie fascynuja, sa maniacy Trabantow, Garbusow itd. ;)
Osobiscie nic do Amigi nie mam, pamietam jak sie zachwycalem grafika w jakiejs
grze motocyklowej (wujek mial A500 a ja wtedy mialem Maca LC, PC AT i Atari 65XE hehe).

#24 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 04 lutego 2008 - 22:08

E tam, kazdy staroswiecki sprzet ma swoja scene i swoich oddanych fanow, nie tylko taki szmelc jak chłamiga ;) Podam przyklad: mam swoj profil muzyczny na myspace, napisal do mnie teraz jakis gosc z Anglii, ktory jest w calym ruchu miksujacych muzyke na tasmach magnetofonow szpulowych ;) A te zdjecia altcompting, to nie zaden kawalek prehistorii tylko w miare swieze ujecia MacOsa. Sa co prawda komputery, no ale taki Mini z Morphosem kosztuje ponad 4 tysiaki w sklepie na necie, a ma procesor znajomy bo G3 800 mhz ;) I tak uwazam ze do nauki to najlepszy byl MacOs, z ktorym jestem bez przerwy od MacOs 7.0 i takiej prostoty i elastycznosci nie widzialem w zadnym innym systemie (np rozszerzenia systemowe, te male puzzle, np dorzucanie obrazka przy ladowaniu komputera przez nazwane go po prostu "startup image", albo dzwieku poprzez.. tak, nazwanie go "startup sound"). Itd itd. Amigi nie znosze. Gdyby AmigaOS byl dobry , to bylby popularny chociaz troche na miare tego, co ma dzisiaj Linux. A nie jest. Kiedy bedzie mozna powiedziec ze Amiga zyje? Kiedy wyjdzie komputer Amiga nawiazujacy do klasycznej linii. I tyle. Kiedy pojawi sie osprzet do Amigi, soft itd itd. No niech ma nawet procesor G5 :) Przyszlosc? Jesli AmigaOs ma miec jakakolwiek przyszlosc, to moze w urzadzeniach typu palmtop albo sublaptopy? Asus Eee ma specjalny system zbudowany w oparciu o Linuxa. Rownie dobrze moglby to byc specjalnie opisany AmigaOS, zwlaszcza ze w kompie z 4 GB dysku miejsce sie liczy. Ale o czym mowa, od lat amigowcy nie moga sie dochrapac swojej wersji Firefoxa a bardzo by chcieli. Byla demoscena, cala para poszla w dema, niepotrzebne fajerwerki i wodotryski a ludzie z demosceny mogli wykorzystac swoj talent do napisania amigowskich portow programow, chociazby na dobry poczatek, z open source. A tak zostaly tylko piesci w kieszeni i operetkowa subkultura.

#25 altcomputing

altcomputing
  • 1 098 postów
  • SkądŚwidnica

Napisano 04 lutego 2008 - 22:20

racja... trochę tego nie rozumiem, Amigowcy zawsze potrafili wepchać w 1kB kodu tyle rzeczy że się w pale nie mieści, a opensourcowego FF jakoś nikt nie raczył przepisać... ale jest paru "dzielnych" - pewien Polak portuję znajomy nam wybitnie WebKit (Safari? - zna ktoś ten programik?) na MorphOS i docelowo być może również AmigaOS4. Podobno działa to już całkiem nieźle.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych