Skocz do zawartości

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Zdjęcie
- - - - -

W cieniu bliźniaka...


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
64 odpowiedzi w tym temacie

#26 michau

michau
  • 436 postów

Napisano 04 lutego 2008 - 22:22

Stąd niezliczone klony a to sprzętu (Minimig itp), to systemu (MorphOS, AROS).

W życiu nie widziałem działającego klona Amigi ani jej systemu. Jeden mój kolega był o krok od kupienia Pegaososa, ale to już raczej nie amiga. Powiedziałbym, że jest znacznie więcej faktycznie używanych klonów c64 niż wszystkich nowożytnych amig. Te maszyny to raczej proof-of-concept, że się da.

Swoją drogą, coś w komputerze AMIGA być musi, skoro tak długo istnieje bardzo wyraziste, scalone i zamknięte środowisko wokół niej- na całym świecie.

heh, ugrzęźli w najbardziej propietary i unupgradeable środowisku sprzętowym, które na dodatek przez lata budowało swoją tożsamość na podstawie twierdzeń typu "tryb HAM wymiata", "następna generacja układów AGA będzie przepotężna", "architektura 68x0 jest przyszłościowa", do tego flekując userów innych platform. Teraz mogą zakwestionować cały swój system przekonań, schować Amisię do piwnicy i przesiąść się na jakiś współczesny system albo nadal tkwić w wykreowanym przez siebie świecie potężnej, rewolucyjnej, niedocenianej Amigi…

#27 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 05 lutego 2008 - 12:31

Michau, i nie zobaczysz. To proste-dzisiaj co tydzien pojawia sie jakas kolejna dystrybucja Linuksa, ktora moze uruchomic sobie kazdy na najbardziej szmatlawym pececie albo slabym Maku. Dystrybucje wygladaja coraz lepiej a dziala przy nich tyle osob, ze np w dwa tygodnie mozna poprawic jakiegos buga, na poprawienie ktorego w AmigaOS4 bedzie sie czekac pol roku, a i to bez widoku na przyszlosc. I tyle. Amiga nie ma raci bytu jako platforma komputerowa. Zobacz sobie na polski portal amigowy: tam jest glosowanie jaka amigowska giera jest na topie, oni jeszce przezywaja Settlers (PIERWSZA CZESC!), Cannon Foder itd itd. To sa Pompeje, zakonserwowany skansen technologii. Ale na wlasne zyczenie, kazdy robi to co lubi :)

#28 radekw

radekw
  • 266 postów
  • SkądKraków

Napisano 25 marca 2008 - 13:46

Ciekawa dyskusja. Sam bardzo długo jestem już (teraz między innymi) posiadaczem Amigi i fanboyem. Marek Pampuch to był mój idol :) Z jednej strony popieram altcomputing w jego wypunktowaniu mocnych stron Ami, od siebie dodam tutaj, że A1200 była wyposazona np. w port PCMCIA w czasach gdy nie wiedzialem o co właściwie chodzi (to dowodzi innwoacyjności sprzętu ;) ) ponadto, o ile dobrze kojarzę, to Amigi z serii pro (A2000, A4000) posiadały kontroler SCSI. Z drugiej strony zgadzam się też z Ruczajem - środowisko Amigowe było mocno szowinistyczne. Chociażby pioseneczka o Atari ("Możliwości ma Spectruma, lecz to Atarowców duma"), która mnie mocno ubodła, bo kiedy kumpel (świerzy posiadacz A500) puszczał mi ten kawałek to miałem wtedy jeszcze Atari 800XL, który zresztą też był niezłym komputerem ale to inna bajka :). Mentalność dobrze obrazuje jedno z bardziej popularnych compo na copy parties, które polegało na niszczeniu płyt głównych PC. Zresztą zasadniczy program copy parties stanowił dosyć krótką część (mówię tu z autopsji na podstawie odwiedzonych edycji Rush Hours i Intel Outside), reszta to dziwaczne crazy compo i picie do nieprzytomności - może stąd ta integracja ;) Muszę też stwiedzić, że akurat inni Amigowcy, z którymi miałem kontkat to bardzo mili i sympatyczni ludzie. Niech zobrazuje to też przykład gdy byłem swego czasu na wakacjach nad morzem i zobaczyłem w jakiejś lokalnej telewizji reklamy, które do złudzenia wyglądały jakby były robione w programie SCALA. Poszedłem tam, powiedziałem o mojej obserwacji, po czym zostałem wpuszczony do studia, gdzie faktycznie stało sporo Amig i całe popołudnie zeszło na miłej konwersjacji na temat Amig :) Opiszę tutaj kilka moich doświadczeń z tym kompem. Będzie to zdanie nieco wypośrodkowane pomiędzy tymi przedstawionymi przez altcomputing i Ruczaja. Znajdzie się też kilka ciekawostek dla osób, które nie miały kontaktu z tą platformą a interesują się historią :) Otóż dawno temu (w ósmej klasie podstawówki, rok circa 1995) dostałem na urodziny A1200 (podstawowy konfig, czyli procesor MC68020/14 MHz - o ile dobrze pamiętam i 2MB Chip RAM). Absolutny zachwyt towrzyszący przejściu z architektury 8bit (Atari 800XL) na 32 bity. Początkowo podpięta pod telewizor i gry z A500 bo nie miałem innego źródła softu. Pierwsze rozczarowanie - duża część gier nie działała poprawnie lub nie działała wcale co objawiało się zwisami i Guru Meditation. Przez pierwsze dwa lata był to komputer zasadniczo do zabawy, ale zacząłem zajmować się grafiką. Deluxe Paint działał znośnie, ale bardziej zaawansowane programy wymagały już HDD i trochę więcej ramu. Pierwszym zakupem był dysk (dla informacji Seagate 1,2 GB kosztował około 1500 zł). Dysk, wbrew temu co pisze Ruczaj, zmieścił się bez problemu w obudowie A1200 - kontroler był już wbudowany. Co prawda w obudowie A1200 przewidziano miejsce dla dysku 2,5", ale wystarczyło wyjąć metalowe szyny podtrzymujące dysk i napęd 3,5" mieścił się już bez problemu. Potrzebny był też specjalny kabelek sygnałowy, który z jednej strony miał węższą wtyczkę a z drugiej "normalną" do dysku 3,5". Tu ciekawa obserwacja - wszystkie A1200 miały wbudowany kontroler ATA z jednym wyjściem (do podpięcia dwóch urządzeń), ale niektóre były sprzedawane fabrycznie z dyskiem (bodajże 40MB - A1200HD) a część nie - dodatkowa dyskietka z programem do partycjonowania dysku i instalacji na nim Workbencha był dodawany tylko do A1200HD, które już miały preinstalwoany system! Dokupiłeś HDD do "gołej" A1200 - radź sobie sam! Bez problemu mogłem zrobić sobie jedną partycję na 1,2 GB - o ile pamiętam królujący nam wtedy MS Widnows 95 miał z tym problem. No, teraz Ami pokazała pazur, nie dość, że cały mój zasób softu zajmujący kilka pudełek po butach zajął teraz ułamek pojemności HDD to mogłem swobodnie korzystać z programów pokroju ImageFX czy SCALA. Miałem też wtedy grę Tornado (mój pierwszy oryginał!), która - tu ewenement w amigowym światku - dostarczana była tylko w wersji instalacyjnej na HDD, nie dało się grać z dyskietek! Zrobiłem też wtedy prezentację interaktywną na targi szkolne w programie SCALA, po tym jak zobaczyłem wypociny kolegi z klasy, który na PC napisał program w Pascalu scrollujący napis. Prezentacja robiła furorę - można było sobie samemu przeglądać prezentację, był quizz o historii szkoły :) Nie mogłem się powstrzymać przed kryptoreklamą i dodałem planszę "credits" gdzie było napisane, że prezentacja została stworzona na A1200 :) Od tego czasu, na każdych kolejnych targach edukacyjnych były kolejne wersje tej prezentacji. Zachciało mi się grafiki 3D, niestety Lightwave wymagał koporocesora arytmetycznego do pracy. Kupiłem więc kartę Blizzard z procesorem M68030/50MHz i 16 MB Fast RAM (SIMM). Nooo! Teraz, jak to się mówi, urywało łeb przy samej d... Średnio skomplikowany rendering na LW zajmował tak około dwóch, trzech dni :) A1200 nadal była w swojej oryginalnej obudowie. Dokupiłem też monitor VGA i sprzętowy FlickerFixer by dało się wyświetlać na nim obraz z Ami. Wprawdzie A1200 miała kilka trybów graficznych, które były wyświetlane na monitorach od PC, ale problemem były gry, które z reguły otwierały własny ekran PAL i kicha. Z tego okresu pochodzi też problem, który do dzisiaj spędza mi sen z powiek - bo nie wiem o co chodzi. Otóż po włożeniu karty Blizzard nie było widać zainstalowanej na niej pamięci! Po zastosowaniu metody prób i błędów okazało się, że winna tu była taśma sygnałowa od HDD (???????) Kolejnym zakupem był CD-ROM. No, tego się już do obudowy Ami wcisnąć nie dało :) więc dokupiłem wieżę ElBoxu. Niezłe bydle :) teraz to się nazywa big-tower. Zacząłem się też bawić emulatorem shapeshifter i to był początek mojej fascynacji macami. W ten sposób uzyskałem na Ami dostęp do programów takich jak Photoshop, MS Office, Bryce... Ami też swobodnie wystarczała do "biurowej" pracy. Miałem arkusz kalkulacyjny, nie pamiętam nazwy :( a także procesor tekstu, który nazywał się WordWorth i obsługiwał czcionki TrueType, wyglądem interfejsu użytkownika nie odbiegał od ogólnych trendów. Nie było problemu z drukowaniem np. referatów na pierwszym roku studiów. Drukarką był Lexmark. Tutaj jeden dżings: trzeba było przeciąć jeden kabelek w kablu LPT - tak pisało w MA, w sumie to nie wiem po co - było to dosyć mętnie opisane, to był bodajże pin 5. Dało się też swobodnie słuchać mp3 i oglądać filmiki qt i avi (filmiki wprawdzie często musiałem redukować do odcieni szarości... ale działało :) ). Był też taki wynalazek co nazywał sie ARexx, a co można porównać do AppleScript - czyli język, w którym można było pisać skrypty automatyzujące pewne procesy. Ogólenie system dostarczał dużo satysfakcji. Cieszyłem się jak dziecko, gdy dopisałem sobie linijkę w Startup-Sequence wyświetlającą animację z napisem "Welcome to Amiga" przy starcie systemu - insiporwałem się startowym splashscreenem Windows 95 :) W kwestii usprawiedliwienia się, wymieniam tu sporo nazw programów, otóż to były czasy, kiedy nie istniało słowo "piractwo". W sklepach komputerowych leżały na ladach katalogi, z których wybierało się gry/programy i sprzedawca przynosił dyskietki. Problem pojawił się w schyłkowej epoce klasycznych Amig i wtedy też zacząłem kupować oryginalne gry/programy. EDIT: Jeszcze apropos gier. Doom 1/2 chodził bez zarzutu - po tym jak Id uwolniło kod i powstały porty. Było też kilka Amigowskich produkcji 3D - Cytadela, Alien Breed 3D, Breathless... Działał też Quake - który już był "prawdziwą" grą 3D, w przeciwieństwie do Dooma gdzie przeciwnicy i broń to "duszki". Chociaż na mojej konfiguracji to był slide show z fps rzędu 0,5 :D

#29 Harry Brown

Harry Brown
  • 373 postów
  • SkądKrakau

Napisano 25 marca 2008 - 14:30

Atari rullllezzzzzz!!!!! Co tam Amiga. Atari to dopiero były maszynki! Amigi 500, 600 wymiękały przy STe. Podobnie 1200 przy Falconach... no i żywot Atari (firmy) zakończył się jakoś gwałtowniej, karkołomniej. to TU jest czego żałować ;)

#30 MacRayers

MacRayers
  • 66 postów
  • SkądToruń

Napisano 25 marca 2008 - 15:33

Witam,

dołączę się do dyskusji...

Uważam, że Amiga w latach 80-tych była przełomowym komputerem. Kilka przyczyn :

- Workbench 1.3 vs inne systemy w roku 1985
- Specjalizowane układy
- wielozadaniowość (pełna).

Nie wiem, czy w roku 1986 postawił bym wszystkie pieniądze na Apple, Amigę czy PC. Mogło się to różnie skończyć. Uważam, że potencjał Amiga miała niesamowity. Strategia Commodore - zepchnięcia tego sprzętu jako maszyny do gier i brak planów rozwoju (linia PRO, linia Home), spowodowała upadek.

Czy Apple było wtedy takie genialne ? Niedawno na forum prezentowano (i słusznie) zarys historii naszej ulubionej firmy. W pewnym momencie, gdyby nie pomoc MS to byśmy siedzieli na PC z Linuksami (lub Windowsem). Nie było jednak nikogo (gateway dobił a nie pomógł), kto chciałby pomóc Amidze. Maki przetrwały nie dzięki systemowi, a dzięki profesjonalnym programom do DTP. Na amidze było programy profesjonalne do 3D ale Commodore nic nie zrobiło by pokazać twórcom Imagine, Lightwave, Real 3D, że warto pozostać na tej platformie....

"I nie zawiniło tu wcale złe podejście Commodore - po prostu sprzęt był do niczego. Jakieś drobne przewagi nad ówczesną konkurencją (lepszy dźwięk niż PC, więcej softu niż na ST, taniej niż Mac) nie przełożyły się na pakiet zdecydowanych korzyści dla użytkownika.
"

Sprzęt do niczego ? Hm, pamiętam doskonale, co mogłem zrobić na Amidze w 1994 roku. Amiga CDTV + stacja dyskietek ze Skalą i robiło się*czołówki do taśm edukacyjnych (wygrałem w ramach ogólnopolskiego konkursu Moja Szkoła - Szkołą Przedsiębiorczości w 1995 lub w 1996 rok, przedstawionym biznesplanem : A1200 + HD + Genlock + SCALA = komputer do wykonywania edukacyjnych taśm (historia, chemia, fizyka etc.) Co wtedy mogłem zrobić na PC, kiedy powerpoint klatkował tak, że nie można było patrzeć ?

Zresztą, wystarczy obejrzeć to demo : YouTube - Amiga demo - Technological death by Mad elks - 1993
wymagania : 7,14 MHz zegar, 1 MB ram, stacja dyskietek.
EDIT: Dla tych co nie wiedzą co to takiego. Demo - to była produkcja mająca pokazać możliwości danej grupy (składającej się z muzyka, kodera, grafika, swappera etc). Chodziło o to by zaprogramować maksimum i by mieściło to jak najmniej miejsca. To co widać w demie polskiej grupy Mad Elks, powstało w 1993 r, rozprowadzane było na jednej dyskietce. Wkładało się to do komputera a reszta leciała. Nie była to animacja odtwarzana (np. jakiś avi czy coś) tylko na żywo generowane elementy przez komputer.
Na marginesie - demo State of the Art grupy Spaceballs coś mi przypomina.... Reklamę jednego produktu, który jest dość popularny na naszym forum. Problem takie, że demo powstało na party World of Commodore chyba 1993 roku.... vide : YouTube - Spaceballs - State of the Art (Amiga Demo Scene)


Potencjał więc w sprzęcie był. Brak biznesowego potraktowania Amigi przez właściciela spowodował jej upadek. Co do użytkowników (amifanów) powiem tylko, że nie są (byli) mniej "chamscy" jak to określił kolega ruczaj, niż wielu aktualnych użytkowników apple.
Howgh.

#31 radekw

radekw
  • 266 postów
  • SkądKraków

Napisano 25 marca 2008 - 15:51

Tak, tak! A1200 + HD + Genlock + SCALA to swego czasu był standard w studiach TV. na potrzeby domowe też wystarczało i to bez genlocka, taki iMovie :) Robiłem czołówki do filmów z wycieczek i okolicznościowych. Podpinałem Ami do magnetowidu, zgrywałem animację, potem podpinałem kamerę, cofałem trochę taśmę i nagrywałem film :) Raz wypożyczyłem genlock z zaprzyjaźnionego studia i mogłem wtedy nakładać obraz z Ami na nagranie z kamery. Wypas :) i to w latach 90-tych :) Mając genlocka można było sobie wideo umieścić jako tapetę na pulpicie :) Sam tak zrobiłem. Ubaw po pachy :D

#32 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 25 marca 2008 - 16:49

Otóż dawno temu (w ósmej klasie podstawówki, rok circa 1995) dostałem na urodziny A1200 (podstawowy konfig, czyli procesor MC68020/14 MHz - o ile dobrze pamiętam i 2MB Chip RAM). Absolutny zachwyt towrzyszący przejściu z architektury 8bit (Atari 800XL) na 32 bity.
[...]
Pierwszym zakupem był dysk (dla informacji Seagate 1,2 GB kosztował około 1500 zł). Dysk, wbrew temu co pisze Ruczaj, zmieścił się bez problemu w obudowie A1200 - kontroler był już wbudowany. Co prawda w obudowie A1200 przewidziano miejsce dla dysku 2,5", ale wystarczyło wyjąć metalowe szyny podtrzymujące dysk i napęd 3,5" mieścił się już bez problemu. Potrzebny był też specjalny kabelek sygnałowy, który z jednej strony miał węższą wtyczkę a z drugiej "normalną" do dysku 3,5". Tu ciekawa obserwacja - wszystkie A1200 miały wbudowany kontroler ATA z jednym wyjściem (do podpięcia dwóch urządzeń), ale niektóre były sprzedawane fabrycznie z dyskiem (bodajże 40MB - A1200HD) a część nie - dodatkowa dyskietka z programem do partycjonowania dysku i instalacji na nim Workbencha był dodawany tylko do A1200HD, które już miały preinstalwoany system! Dokupiłeś HDD do "gołej" A1200 - radź sobie sam!
Bez problemu mogłem zrobić sobie jedną partycję na 1,2 GB - o ile pamiętam królujący nam wtedy MS Widnows 95 miał z tym problem. No, teraz Ami pokazała pazur, nie dość, że cały mój zasób softu zajmujący kilka pudełek po butach zajął teraz ułamek pojemności HDD to mogłem swobodnie korzystać z programów pokroju ImageFX czy SCALA. Miałem też wtedy grę Tornado (mój pierwszy oryginał!), która - tu ewenement w amigowym światku - dostarczana była tylko w wersji instalacyjnej na HDD, nie dało się grać z dyskietek! Zrobiłem też wtedy prezentację interaktywną na targi szkolne w programie SCALA, po tym jak zobaczyłem wypociny kolegi z klasy, który na PC napisał program w Pascalu scrollujący napis. Prezentacja robiła furorę - można było sobie samemu przeglądać prezentację, był quizz o historii szkoły :) Nie mogłem się powstrzymać przed kryptoreklamą i dodałem planszę "credits" gdzie było napisane, że prezentacja została stworzona na A1200 :) Od tego czasu, na każdych kolejnych targach edukacyjnych były kolejne wersje tej prezentacji.
Zachciało mi się grafiki 3D, niestety Lightwave wymagał koporocesora arytmetycznego do pracy. Kupiłem więc kartę Blizzard z procesorem M68030/50MHz i 16 MB Fast RAM (SIMM). Nooo! Teraz, jak to się mówi, urywało łeb przy samej d... Średnio skomplikowany rendering na LW zajmował tak około dwóch, trzech dni :)
A1200 nadal była w swojej oryginalnej obudowie. Dokupiłem też monitor VGA i sprzętowy FlickerFixer by dało się wyświetlać na nim obraz z Ami. Wprawdzie A1200 miała kilka trybów graficznych, które były wyświetlane na monitorach od PC, ale problemem były gry, które z reguły otwierały własny ekran PAL i kicha.
Z tego okresu pochodzi też problem, który do dzisiaj spędza mi sen z powiek - bo nie wiem o co chodzi. Otóż po włożeniu karty Blizzard nie było widać zainstalowanej na niej pamięci! Po zastosowaniu metody prób i błędów okazało się, że winna tu była taśma sygnałowa od HDD (???????)
Kolejnym zakupem był CD-ROM. No, tego się już do obudowy Ami wcisnąć nie dało :) więc dokupiłem wieżę ElBoxu. Niezłe bydle :) teraz to się nazywa big-tower. Zacząłem się też bawić emulatorem shapeshifter i to był początek mojej fascynacji macami. W ten sposób uzyskałem na Ami dostęp do programów takich jak Photoshop, MS Office, Bryce...
Ami też swobodnie wystarczała do "biurowej" pracy. Miałem arkusz kalkulacyjny, nie pamiętam nazwy :( a także procesor tekstu, który nazywał się WordWorth i obsługiwał czcionki TrueType, wyglądem interfejsu użytkownika nie odbiegał od ogólnych trendów. Nie było problemu z drukowaniem np. referatów na pierwszym roku studiów. Drukarką był Lexmark. Tutaj jeden dżings: trzeba było przeciąć jeden kabelek w kablu LPT - tak pisało w MA, w sumie to nie wiem po co - było to dosyć mętnie opisane, to był bodajże pin 5.
Dało się też swobodnie słuchać mp3 i oglądać filmiki qt i avi (filmiki wprawdzie często musiałem redukować do odcieni szarości... ale działało :) ).
Był też taki wynalazek co nazywał sie ARexx, a co można porównać do AppleScript - czyli język, w którym można było pisać skrypty automatyzujące pewne procesy.
Ogólenie system dostarczał dużo satysfakcji. Cieszyłem się jak dziecko, gdy dopisałem sobie linijkę w Startup-Sequence wyświetlającą animację z napisem "Welcome to Amiga" przy starcie systemu - insiporwałem się startowym splashscreenem Windows 95 :)
W kwestii usprawiedliwienia się, wymieniam tu sporo nazw programów, otóż to były czasy, kiedy nie istniało słowo "piractwo". W sklepach komputerowych leżały na ladach katalogi, z których wybierało się gry/programy i sprzedawca przynosił dyskietki. Problem pojawił się w schyłkowej epoce klasycznych Amig i wtedy też zacząłem kupować oryginalne gry/programy.

EDIT: Jeszcze apropos gier. Doom 1/2 chodził bez zarzutu - po tym jak Id uwolniło kod i powstały porty. Było też kilka Amigowskich produkcji 3D - Cytadela, Alien Breed 3D, Breathless...
Działał też Quake - który już był "prawdziwą" grą 3D, w przeciwieństwie do Dooma gdzie przeciwnicy i broń to "duszki". Chociaż na mojej konfiguracji to był slide show z fps rzędu 0,5 :D


He, he, ja wlasnie ok. 1995 r. konczylem z Chłamigą, bo zostalem zainfekowany Macintoshem. Na poczatku jeszcze nie mialem swojego, siedzialem godzinami w sklepie Gandalf gdzie staly LC a potem pierwszy PowerMac z PPC (60 mhz!). Po tych zabawach z Makiem wracalem na domowa Amige i po prostu czulem sie jak by mnie zeslali na galery. Brzydko, wolno, nieprzyjaznie dla uzytkownika itd .

Napisz tylko, ile za to wszystko do Amigi zaplaciles a i tak miales za to sprzet, ktory nie ze wzgledu na mozliwosci ale na tandetne oprogramowanie mogl i tak zrobic ulamek tego co pecet za te cene, o Maku nie wspomne.

Natomiast wspomniales o 1 waznej rzeczy, na ktora zwrocili uwage potem moi kumple amigowcy: porzadne programy i gry na Amidze tak naprawde pojawily sie TYLKO I WYLACZNIE za sprawa emulacji Maka. Natywne programy na Amige to bylo dno, poza Lightwavem, o ktrym pisalem wczesniej ze i tak byl dostepny na peceta i na Maka i na silikona. Potem przylazili do mnie moi kumple z Amigami, bo potrzebowali softu na Shapeshiftera. W pewnym momencie (na co sie uskarzal nawet Marek Pampuch) prawie wszystkie dema na demoscenie byly robione albo poprawiane na makowych programach: Bryce, Painter, Photoshop. O ile caly rozwiniety swiat graficzny juz dawno mial do bolu ograne np flary z Photoshopa, to amigowcy dopiero wtedy je odkryli i zaczeli stosowac w swoich grafikach (plus niesmiertelny rzucik cegłą), przez co to wszystko znowu wygladalo na zapoznione... ;)
Z Shapeshifterem tez nie bylo latwo, bo znakomita wiekszosc amigowcow ktorych znalem mogla co prawda jakos tam odpalac soft z Maka, ale tylko w 256 odcieniach szarosci.

Alien Breed 3D, Cytadela, Breathless - mialem na Amidze AB 3D. Grafika na tle innych systemow to byla ciezka zenada. Pixeloza na maksa. Zreszta, dalej mam tego Aliena, bo tam sa na plycie nawet niezle kawalki audio ;)
AlienBreed3D mial ciekawe zabezpieczenie przed piraceniem, ksiazeczka kodow jest wydrukowana czarnym na czarnym. Nie da sie skserowac ani zeskanowac, trzeba ja czytac odpowiednio ustawiajac pod swiatlo ;)

Na Maku nie trzebab bylo nic dopisywac, zeby sie pojawilo przy starcie systemu. Wystarczylo to cos nazwac "startup...cos tam", wrzucic do folderu systemowego i juz sie pojawialo przy ladowaniu programu.

Nie wyobrazam sobie, i nawet nigdy nie mialem takiej chwili przy uzywaniu Maka zeby wrocic do AmigaOSu. Wrecz przeciwnie, Mac to bylo wybawienie i objawienie :) Dlatego w 1995 r. zamiast dopasionej Amigi 1200 w Tower (HD, karta turbo z pelnym procesorem :), pamiec itd itd) za te sama cene kupilem Apple Performe z nowym wowczas procem PPC.
Co bylo szokiem? Ze razem z Makiem w cenie kompa dostalem od razu: karta grafiki lamiaca Amige na pół; dobra karta dzwiekowa z wbudowanym mikrofonem [na Chłamige byl potrzebny sampler]; modem 14400 [za dodatkowa oplata mozna bylo kupic sobie Amige 1200 Surfer z modemem 9600];twardy dysk; CDrom 4X ;); kolorowy monitor z glosnikami; kolorowa drukarke SW1500; oczywiscie system itd; zestaw gier: Myst [wtedy po Myscie juz nie chcialo sie grac w cokolwiek innego], Daedalus Encounter na 3 CD itd; programy uzytkowe: pakiet biurowy ClarisWorks, pakiet biurowy Star Office (plus wlasny edytor grafiki); programy muzyczne; programy dla dzieci plus tone ksiazek, kuponow rabatowych o naklejce z teczowym jabluszkiem nie wspomne :)

Po Amidze system Maka byl dla nie wrecz za prosty, cos jakby dzisiaj zabawa telefonem komorkowym. Wszystko plytko schowane, zadnych menu podmenu itd. Wszystko dzialalo.
Estetycznie to i system, i komputer Apple zabijal, i estetyka i jakoscia wykonania. Nie tylko owczesna Amige, ale zwlaszcza pecety.

Do Amigi nic nie mam, bo w swoim czasie dalbym sie za nia pociac :) Ale wkurza mnie potem to tworzenie mitu super komputera. Bzdura! Jak juz wielu tu pisalo, nie tylko ja, od pewnego momentu Amiga stala w miejscu.
Bardziej mnie denerwuje skakanie na Atari, bo to byl komputer ktory zdecydowanie wiecej zdzialal dla swoich uzytkownikow, zwlaszcza muzykow.

---- Dodano 25-03-2008 o godzinie 17:30 ----
A ze ten temat jest sentymentalny, dla mlodszych forumowiczow tak jako ciekawostke wrzucam zdjecie softu, jaki byl w 1995 dodawany przez Apple do Performy :)
Dołączona grafika

A tu zblizenie plyt:
Dołączona grafika

Od lewej: RapRocknRoll (domowy program z gotowymi podkladami, loopami, bitami, rifami itd do popularnych gatunkow muzyki-dzisiaj Garage Band:) ); ConcertWare (dzisiaj Logic :) ); Fistaszki czyli nauka jezykow obcych; super giera MYST; MusikMalkasten dla dzieci; gigantyczna gra Daedalus Encounter z boska Tia Carere (owczesna Angelina Jolie :) ); Star Office; system Mac Os 7; Apple Internet Kit (soft do modemu i internetu: programy pocztowe, przegladarki www, asystent laczenia z internetem itp); Asterix dla dzieci; encyklopedia Groliera; 3D Atlas (trojwymiarowy atlas kuli ziemskiej); Claris Works (paliet biurowy typu Office); At Ease.
Czesc softu byla preinstalowana z kompem i na dysku systemowym.
W 1995 r. taki pakiet zwalal z nog.

#33 MacRayers

MacRayers
  • 66 postów
  • SkądToruń

Napisano 25 marca 2008 - 17:44

"He, he, ja wlasnie ok. 1995 r. konczylem z Chłamigą, bo zostalem zainfekowany Macintoshem." Hm... bez urazy, ale obrażasz użytkowników Amigi, takie "he he" świadczy o Twoim poziomie. Masz rację, jesteś mastah bo masz japco.... Żenua....

#34 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 25 marca 2008 - 17:56

"He, he, ja wlasnie ok. 1995 r. konczylem z Chłamigą, bo zostalem zainfekowany Macintoshem."

Hm... bez urazy, ale obrażasz użytkowników Amigi, takie "he he" świadczy o Twoim poziomie. Masz rację, jesteś mastah bo masz japco....

Żenua....


Sam jestes zenua.. A co to "mastah"? Mam sie obrazic? :)
Zenujace to jest odgrzewanie przez paru mlodych kolegow wojny religijnej z lat 90...
Zenujace to jest wlasnie obrazanie uzytkownikow Maka takimi bzdurami jak pisza co niektorzy w tym watku...

#35 MacRayers

MacRayers
  • 66 postów
  • SkądToruń

Napisano 25 marca 2008 - 18:18

Wybacz kolego, ale powtórzę raz jeszcze : żenujące określenie komputera Amiga (chłamiga) i stwierdzenie "he he ja wlasnie ok. 1995 r [...] bo zostalem zainfekowany Macintoshem". Infekcja chyba niezbyt komputerowa. Stwierdzasz, że "odgrzewanie przez paru mlodych kolegow wojny religijnej z lat 90" oraz "to jest wlasnie obrazanie uzytkownikow Maka takimi bzdurami"... Khe ? Kolego, napinasz się aż trzeszczy, sam określasz inny komputer dość kompromitująco, sam odgrzewasz wojnę. PO CO ? Byś stwierdził, że jako jedyny wpadłeś na genialny pomysł i przeszedłeś na platformę Apple ? Wierz mi, znam sporo osób (np. Rafał Wiosna), którzy zaczynali od Amigi, mają o niej bdb zdanie jako o komputerze na tamte czasy. Dzisiaj te osoby są naprawdę uznawanymi markami w świecie IT (video Rafał jeden z pierwszych adminów Polboksu, potem inne duże sieci etc). Czytam sporo Twoich postów i mam wrażenie, że starasz się udowodnić wszędzie, że wiesz wszystko najlepiej. Wybacz, ale trochę to takie przemądrzałe z Twojej strony. Pozdr.

#36 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 25 marca 2008 - 18:44

To masz taki problem ktory nazywa sie nadinterpretacja, sam sobie cos dopowiadzasz itd. Kto ci powiedzial biedaku ze jako jedyny wpadlem na pomysl?? Uwazaj, bo cie zaraz z tego forum wyniosa :) bo takich jak ja jest tutaj "cale mnostwo", tj. ludzi ktorzy w pewnym momencie przeszli na Maka. Mi tam wisisz, ale zara cie dopadna mlodzi milosnicy Jobsa i nowo nawroceni Apple-maniacy...:D :D twoim kolega nie jestem i nie bede, wiec nie tytuluj mnie w ten sposob. Jak jestes taki nerwowy i "wyrywny", to moze spacerek, moze jakas silownia? Rozladuj sie gdzies indziej, na boisku moze i daj spokoj. Poczytaj sobie ten watek od poczatku, moze do ciebie dotrze o co sie "rozchodzi". P.S co to jest "mastah"?? Pamietam wiele z amigowskiego slownika nienawisci wobec uzytkownikow ktorzy osmielili sie uzywaci innych komputerow niz jedyna sluszna amiga, ale mastaha sobie nie przypominam :)

#37 MacRayers

MacRayers
  • 66 postów
  • SkądToruń

Napisano 25 marca 2008 - 18:54

1. Słowo Kolego jest obowiązujące na forum - vide netykieta. Nie obawiaj się, nie zakolegujemy się - to rzecz pewna, zbyt duża różnica mentalna między nami. 2. Biedakiem się nie czuję. 3. "Mi tam wisisz," - zostawię bez komentarza. 4. "Jak jestes taki nerwowy i "wyrywny", to moze spacerek, moze jakas silownia? " Nie jestem nerwowy, wyrywny. Jestem uczulony na głupotę, chamstwo i prostackie zachowania z odzywkami. 5. Mastah - przykładem może być Ruczaj (w swoim i tylko swoim mniemaniu) piszący na forum Myapple.pl. Pozdr.

#38 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 25 marca 2008 - 19:17

Jestes biedakiem... bo nie o dobra materialne chodzi ale o intelekt...
W tym watku kazdy cos wniosl, ot taki watek dla ramoli pamietajacych swoje boje z amiga, ze starymi kompami wogole. A nagle nie wiadomo skad ty zes przylazl i robisz flame. Po co ci taki agresor? Chce ci sie w dzisiejszych czasach umierac za amige?
Nie boisz sie przylazic na forum uzytkownikow Makow i pluc im w twarz? Tak bardzo cie ubodla fraza dzwiekonasladowacza "he he"?? Czlowieku, sa gorsze sprawy na tym swiecie (i na forum).
P.S mimo wszystko nie nazywaj mnie kolega, ciebie netykieta (ani zadna etykieta) nie łapie. Dla ciebie jestem "uzytkownikiem Ruczajem" , "tym R." czy cos takiego....
P.S 2 Mimo roznic miedzy mna a altkomputingiem co do amigi, z nim mozna sie dogadac bo przynajmniej zna temat. To on zaczal ten watek. Ty wleciales tutaj z bluzgami i jakims paranoicznym doszukiwaniem sie tresci, ktorych nie ma. I tylko za to obrywasz cięgi. Zanim dociagniesz do 30 postu moze postaraj sie napisac cos fajnego w tym temacie, a nie tylko bluzgi. Wtedy nikt nie bedzie mial do ciebie pretensji i bedziemy sobie dalej pisac o prehistorii komputeryzacji :) [uwazaj, bo tzw smieszek moze byc odczytany jako "he he"!! ]
Praszczaj!

#39 MacRayers

MacRayers
  • 66 postów
  • SkądToruń

Napisano 26 marca 2008 - 00:27

1. "Jestes biedakiem... bo nie o dobra materialne chodzi ale o intelekt..." : zapraszam do mnie na Uniwersytet (UMK Toruń, WNH, Stosunki Międzynarodowe), porozmawiamy o intelekcie. Twoja wypowiedź dotycząca systemu Windows w poście "W czym Leopard jest lepszy" godna przynajmniej nagrody Pulitzera.
2. "skad ty zes przylazl i robisz flame" - bez komentarza.
3. "Nie boisz sie przylazic na forum uzytkownikow Makow i pluc im w twarz? " : na forum się nie przyłazi, tylko z niego korzysta; nikomu z twarz nie pluje, ale jak widać masz problemy nadal ze zrozumieniem tekstu pisanego
4. "I tylko za to obrywasz cięgi. Zanim dociagniesz do 30 postu moze postaraj sie napisac cos fajnego w tym temacie, a nie tylko bluzgi. Wtedy nikt nie bedzie mial do ciebie pretensji i bedziemy sobie dalej pisac o prehistorii komputeryzacji"
Nie sądzę bym obrywał cięgi. Nie zauważyłem tego. Postów napisałem w swoim życiu wystarczająco i nie sądzę by ilość miała znaczenie. Moja żona zwykła czasami twierdzić, że lepiej nic nie mówic i udawać głupiego niż coś powiedziec i rozwiać wszelkie wątpliwości.
Moje rozwiałeś zupełnie. Używasz wobec mnie stwierdzeń "przylazłeś", "wleciałeś z bluzgami" etc. Trochę kultury i dystansu do siebie. To, że napisałeś 2 tysiące postów nie stawia Ciebie nad innymi.
Каждый раз, когда мне кажется, что хуже быть не может, кто-нибудь обязательно доказывает мне, что я глубоко заблуждаюсь

#40 Ka

Ka


  • 6 050 postów
  • SkądKraków

Napisano 26 marca 2008 - 00:50

Panowie, zeszliście nieco z tematu :(

#41 MacRayers

MacRayers
  • 66 postów
  • SkądToruń

Napisano 26 marca 2008 - 01:05

ok, faktycznie zrobił się OT. Wracając do temu Amigi i lat 80-tych / 90-tych. Uważam, że w tamtych czasach Amiga była bardzo dobrym komputerem, z dobrym systemem operacyjnym i miała killerapp jakim była norweska SCALA oraz VideoToaster. Tak samo, Maki miały bdb programy do DTP (Atari miał Calamusa), a Atarynki świetny program muzyczny jakim był Cubase. Nie zgodzę się, że Amiga to "Chłamiga". Pod koniec lat 80-tych Apple nie miał porównywalnego rozwiązania w zakresie edycji Video w tym przedziale cenowym. Amiga nie miała za to (poza PageStreamem) dobrego programu do DTP. Koło się zamyka. Powtórzę, że gdyby nie pomoc MS na początku lat 90-tych, to byśmy nie siedzieli na naszych makach. Apple przetrwało kryzys, wyszło dzięki Bogu obronną ręką. Amiga, niestety nie. Miałem przyjemność obcować z komputerami od Spectruma (rok 1985) - na nim nauczyłem się programować. Były potem inne komputery, inne systemy i wiem, że nic nie trwa wiecznie. Amigi - szkoda, bo była to ciekawa platforma. Nie wykorzystała swojej szansy i zostało po niej (miłe) wspomnienie. Cieszmy się z tego, że możemy dzisiaj pracować na czymś innym niż jedyny słuszny system (nawet jeśli byłby on złoty, wolę mieć wybór).

#42 altcomputing

altcomputing
  • 1 098 postów
  • SkądŚwidnica

Napisano 26 marca 2008 - 01:19

Ruczaj, nie wzywaj mego imienia nadaremnie ;) Ruczaj, kolega ma trochę rację, popatrz na poprzednią stronę, sam chcąc-niechcąc stałeś się uczestnikiem wojny międzyplatformowej rodem z lat 90.... zejdźmy nieco z tonu. Stanę jeszcze chwilkę w obronie kolegi MacRayers (nie żebym tu jakoś stronniczo się chciał zachować). Jeszcze gdzieś w 2003 w Polsacie używano Amig do overlayingu (kiedyś wskoczyła przypadkowo plansza ze Scali, kiedy oglądałem TV). To świadczy o tym, że Amiga podobnie jak Mac, w pewnych sytuacjach po prostu się nie starzeje tak szybko jak Pecety. Nie kłócić się Panowie, jutro przyniosę dodatkowe dwa komplety łopatek i wiaderek, i zamówię wywrotkę piasku ;) I niech zostanie na tym że amigowców i makowców łączy(ło) podobnieństwo sprzętowe (te same procki) przez tyle lat... :)

#43 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 26 marca 2008 - 02:19

No wiesz, ale akurat Polszmat nie jest za dobra rekomendacja: jakosciowo Polsat zawsze bardziej przypominal telewizje osiedlowa, mam na mysli wszelkie elementy digitalizowane. Dopiero ostatnio sie wzieli w garsc :) Ale jak zwykle to niczego nie zmienia. Nic nas nie laczylo - Amiga to calkiem inny komp i inny system. Co mi po procesorach ;) Ja nawet nie widze jaki tam w srodku jest procesor czy inne bebechy. Dla mnie jako uzytkownika wazny jest system, bo z nim sie stykam przez caly czas. Atari tez mialo te same motorolle - czyli z nimi tez powinienem czuc powinowactwo :) Tak samo z Sega Megadrive, Atari Jaguar i innymi konsolami ktore chodzily na 680x0 ;)

#44 Ka

Ka


  • 6 050 postów
  • SkądKraków

Napisano 26 marca 2008 - 02:46

Dopiero ostatnio sie wzieli w garsc :)


E tam, PM g5 to juz dawno u nich staly ;)

#45 radekw

radekw
  • 266 postów
  • SkądKraków

Napisano 26 marca 2008 - 09:12

Też widziałem Scalę w Polsacie - nie byłem pewny za bardzo po tylu latach, więc nie pisałem wcześniej :) Muszę wziąć nieco w obronę soft z Ami. Tam naprawdę było dużo bardzo fajnych prorgamów: 1. Wspominana tu SCALA, którą jak tu można wyczytać wykorzystywało się do dodawania różnych efektów (np. napisów) do obrazu wideo, można było też robić przejścia. Linia edycyjna wyglądała jak ta z iMovie HD - dodawało się klipy na timeline. Posiadała też język skryptowy i można było robić automatyczne prezentacje, pętle, itp. Można też było robić prezentacje interaktywne - ja np., o czym już pisałem, robiłem quizzy z punktacją. Czyli takie skrzyżowanie KeyNote i iMovie :) 2. Lightwave 3D, ostatni numerek wydany na Ami to 5. Bardzo dobry program graficzny 3D. Bezpośredni konkurent 3D Studio Max. Najnowszy LW to bodajże 7. Inny soft do 3D na Ami to np. Real 3D czy Cinema 4D. Do tego wyspecjalizowane programiki generujące krajobrazy (takie namiastki Bryce) z całkiem niezłym efektem. 3. Image FX. Doskonały, moim zdaniem, program do dodawania różnych efektów do obrazków/zdjęć. Bardzo duża ilość filtrów (tak, Ruczaj, w tym flary, które to podobno amigowcy odkryli dopiero w Photoshop). Możliwość dodawnia własnych. Narzędzia do automatyzacji edycji wielu obrazów. Czytał wszystkie popularne wtedy formaty zapisu/kompresji obrazu. Od stricte amigowskich jak tiff po jpeg, gif, targa, etc. 4. Deluxe Paint - flagowy program do malowania. Miał bardzo dużo ciekawych opcji, w tym wypełnianie teksturą, perspektywę, animację poprzez klatki kluczowe, itp. 5. Cloanto (?) - tu potrzebuję pomocy bo z tym programem nie miałem kontaktu, ale ze screenshotów jakie widziałem w MA to, przynajmniej interfejsem, bardzo przypominał Photoshopa. 6. Filemaster/DirectoryOpus - Amigowskie odpowiedniki Windows Commander i to istniejące w czasie gdy o tym ostatnim nikt jeszcze nie słyszał. Oba obsługiwały system wtyczek, które pozwalały bezpośrednio z nich przeglądać obrazki, animacje, dokumenty, itp. 7. Różne nakładki na Workbench (jak MagicWB), w tym dodające docka jak w MacOS - tu pytanie do starszych ode mnie stażem macowców: dock to kiedy się pojawił? 8. Wordworth - procesor tekstu typu WYSIWYG kompletnie nieodbiegający wyglądem od programów tego typu na inne platformy i obsługujący czcionki wektorowe. To tak na szybko - znalazło by się tego więcej, muszę tylko zainstalować UAE i zgrać zawartość swojego amigowskiego HDD to sobie wszystko przypomnę :) Pododaję tu screenshoty na potwierdzenie swoich słów :)

#46 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 26 marca 2008 - 12:13

Też widziałem Scalę w Polsacie - nie byłem pewny za bardzo po tylu latach, więc nie pisałem wcześniej :)

Muszę wziąć nieco w obronę soft z Ami. Tam naprawdę było dużo bardzo fajnych prorgamów:
1. Wspominana tu SCALA, którą jak tu można wyczytać wykorzystywało się do dodawania różnych efektów (np. napisów) do obrazu wideo, można było też robić przejścia. Linia edycyjna wyglądała jak ta z iMovie HD - dodawało się klipy na timeline. Posiadała też język skryptowy i można było robić automatyczne prezentacje, pętle, itp. Można też było robić prezentacje interaktywne - ja np., o czym już pisałem, robiłem quizzy z punktacją.
Czyli takie skrzyżowanie KeyNote i iMovie :)
2. Lightwave 3D, ostatni numerek wydany na Ami to 5. Bardzo dobry program graficzny 3D. Bezpośredni konkurent 3D Studio Max. Najnowszy LW to bodajże 7. Inny soft do 3D na Ami to np. Real 3D czy Cinema 4D. Do tego wyspecjalizowane programiki generujące krajobrazy (takie namiastki Bryce) z całkiem niezłym efektem.
3. Image FX. Doskonały, moim zdaniem, program do dodawania różnych efektów do obrazków/zdjęć. Bardzo duża ilość filtrów (tak, Ruczaj, w tym flary, które to podobno amigowcy odkryli dopiero w Photoshop). Możliwość dodawnia własnych. Narzędzia do automatyzacji edycji wielu obrazów. Czytał wszystkie popularne wtedy formaty zapisu/kompresji obrazu. Od stricte amigowskich jak tiff po jpeg, gif, targa, etc.
4. Deluxe Paint - flagowy program do malowania. Miał bardzo dużo ciekawych opcji, w tym wypełnianie teksturą, perspektywę, animację poprzez klatki kluczowe, itp.
5. Cloanto (?) - tu potrzebuję pomocy bo z tym programem nie miałem kontaktu, ale ze screenshotów jakie widziałem w MA to, przynajmniej interfejsem, bardzo przypominał Photoshopa.
6. Filemaster/DirectoryOpus - Amigowskie odpowiedniki Windows Commander i to istniejące w czasie gdy o tym ostatnim nikt jeszcze nie słyszał. Oba obsługiwały system wtyczek, które pozwalały bezpośrednio z nich przeglądać obrazki, animacje, dokumenty, itp.
7. Różne nakładki na Workbench (jak MagicWB), w tym dodające docka jak w MacOS - tu pytanie do starszych ode mnie stażem macowców: dock to kiedy się pojawił?
8. Wordworth - procesor tekstu typu WYSIWYG kompletnie nieodbiegający wyglądem od programów tego typu na inne platformy i obsługujący czcionki wektorowe.

To tak na szybko - znalazło by się tego więcej, muszę tylko zainstalować UAE i zgrać zawartość swojego amigowskiego HDD to sobie wszystko przypomnę :)
Pododaję tu screenshoty na potwierdzenie swoich słów :)


Jako stary chłamigowiec znam prawie wszystkie te programy i juz spiesze z odpowiedzia, nikomu i niczemu nic nie ujmujac:
-Scala od pewnego momentu tez byla na peceta i np. w placowkach Poczty Polskiej w Warszawie byla uzywana do obslugi tablic informacyjnych, ale wersja pecetowska
-Lightwave tez od pewnego czasu byl programem na inne platformy, poczatkowo na Silikona (i to na wersji silikonowej robione wiekszosc tych filmow, ktorymi sie szczycili amigowcy). W 1995 wyszla wersja na peceta i niestety, o czym pismo pana Pampucha nie informowalo juz, od tego czasu wiekszosc pluginow do Lightwava wychodzilo (i wychodzi) na peceta. Od lat 90 mamy tez Lightwave na Maka.
Real3D byl od dawna tez na peceta (jest tez na Maka), tak samo Cinema.
- Image FX . Ach, pamietam z jakim szumem weszla wersja 2.0. Pamietam, bo wowczas moj szwagierowski skladal na Powermaku 7600 profesjonaly prospekt dla jednej z firm sportowych. Ja mu sie pochwalilem amigowskim Image FX 2.0 - niestety, ale to byl domowy program. Cos na poziomie Paint Shopa, na Maku mogl konkurowac jedynie z amatorskim Color It- a tez nie do konca, bo ColorIt mial port filtrow Photoshopa i mozna go bylo dowolnie rozbudowywac. Nie wspominalbym o tym, gdyby nie fakt ze ImageFX 2.0 reklamowano jako produkt dla profesjonalistow, zeby przekonac do Amigi. Tylko puchar dla tego, kto zdolalby np zrobic z tego proofa w drukarni (wylewki, kolory, korekcje barwne itd). Szwagier powiedzial, ze delikatnie mowiac go nie przekonalem (wowczas bylem bij-zabij amigowcem :) ) Przy Photoshopie 3.0 byl cienki ten IFX.
-Deluxe Paint - fajny program, ale do malowania pikselami (bez filtrow do zdjec), wowczas na Makach czy pecetach bylo wiele podobnych programikow. Ja skonczylem na Delux Paince wersji V. Pamietam, ze w ostatnim okresie uzywania Amigi robilem na nim proste animacje stroboskopowe na imprezy.
-Cloanto. Troche Ci sie pomylilo :) ale prostuje. Cloanto to byla wloska firma, ktora amigowcy powinni calowac po nogach i wynosic na wysokosci :D Oni zrobili fajny program cos-tam Paint (Personal Paint? Image Paint?), ktory byl calkiem gut do grafiki. W przeciwienstwie do topornego DeluxePainta w programie z Cloanto mozna bylo np rysowac realistycznie węglem, kredą itd. Troszeczke to przypominalo makowskiego Paintera, chociaz nie bylo tak zaawansowane.
W ostatnim okresie Amigi, to ja uwazam ze Cloanto robilo najwartosciowszy soft na Amige.
-Directory Opus sluzyl do nieco innych celow niz ogladanie "obrazkow, animacji, dokumentow". To byl o ile dobrze pamietam menedzer plikow, proteza dla systemu Amigi.
Ja zakonczylem "kariere" przy czesci piatej :)
- odpowiednik Docka to byl na Maku odkad pamietam, bo zawsze w systemie mozna bylo uruchomic tzw Control Strip (w polskiej wersji jezykowej: Pasek :)) na dole ekranu-albo z wcisnietym jabkiem mozna bylo go myszka przeciagnac w dowolne miejsce na ekranie i tam sie uruchamial. Seryjny wygladal tak:
http://www.mozilla.o...mac_taskbar.GIF
Ale oczywiscie byly dziesiatki programow uatrakcyjniajacych wyglad.
Magic WB nie robil niczego super specjalnego, czego nie mozna bylo zrobic na innych systemach -znowu jakis mit amigowski, a to po prostu kolejna nakladka, jakich na innych kompach bylo wiele. Na Maku wszystkie wtyczki, panele kontrolne itp dodawalo sie duzo duzo prosciej i byly tego tony.
Napisalem wtedy list do Magazynu Amiga, bo tam w jednym artykule o tzw commodities Workbencha autor udowadniajac wyzszosc Amigi bardzo brzydko klamal, jak to na Maku trudno zainstalowac rozszerzenie systemowe (a na Maku po prostu sie przeciagalo do folderu Rozszerzenia :) )... Bez reakcji.
Np jedno male rozszerzonko Aron dodawalo w systemie 3D, innego uzywalem do dodawania tla-wybranej grafiki w POSZCZEGOLNYCH folderach itd itd (tego bym nawet dzisiaj nie umial zrobic na OsX a robilem na Os 7 :) ). Dodatkowo w starych MacOsach bylo menu Jablko tak jak dzisiaj w lewym gornym rogu, gdzie mozna bylo wrzucic sobie tez programy, ba! nawet foldery z programami, np Gry, Graficzne jak tam kto chcial i soft sie odpalal po prostu z menu jabzo :)
-czcionki wektorowe na Maku to nie byl problem, przeciez Mak to byl glownie komp poligraficzny itp

To wlasnie mnie pod koniec wkurzalo - uzywalem jednoczesnie Amige (juz tylko z rozpedu) i Maka . Wtedy dopiero zobaczylem, ile bzdur pisza w Magazynie Amiga czy w ACS, zwlaszcza jesli chodzilo o Maka. Zasada byla jedna i niezmienna: pogarda dla nie-amigowcow, dowolne bzdury na temat innych systemow, i zawsze kreowanie Amigi jako najlepszego kompa na swiecie oraz naginanie rzeczywsitosci do tej tezy. O Makach dyskutowali ze mna wowczas amigowcy, ktorzy Maka znali tylko z amigowskich gazetek ale wiedzieli lepiej ode mnie, swiezo upieczonego wlascicela Maka (tak, amigowcy np deli w jedna tube z pecetowcami, ze co mozna zrobic na jednoklawiszowej myszce :) ).
Amigowskie dowalanie Makowi wygladalo mniej wiecej tak jak dzisiejsze dowalanie nam przez pecetowcow minus jeden "argument" o predkosci procesora :)
Do tego przedstawiano jakies pierdoly jako super pomysl na Amidze, a pomijano ze to cos bylo juz od dluzszego czasu np na Maku.
Pisalem wtedy do pana Pampucha, a chodzilo o taki program na Amige, ktory mial odlotowy interfejs i prasa amigowska sie wrecz zachlystywala ze inne systemy moga tylko o czyms takim marzyc. Problem polegal na tym, ze to byla kopia wydanego 2 lata wczesniej na Maka KPT Goo. Pamietacie Goo?? Swojego czasu czesto robiono nim "twarze" w TV :) Opisalem to wraz ze skrinszotami panu Pampuchowi, zamowil nawet u mnie artykul o sofcie na Maka, tym bardziej ze wtedy juz wielu odpalalo Mac Osa na Shapeshifterze. Ale nic z tego nie wyszlo...

Faktycznie, byl np Lightwave na poczatku tylko na Amige - ale chodzil tez na pcozatku jedynie z karta graficzna Video Toaster. Poza tym, jak sie okazalo potem, sila komputera nie sa drogie programy dla niewielu ale rzesza uzytkownikow ktorzy maja na tyle silna platforme ze moga sie obyc bez peceta. Taka platforma byl, jak pokazal czas, tylko Mac i tylko on przetrwal z tej mnogosci systemow operacyjnych lat 80 i 90.
Ja przez lata, do czasu zakupu iMaka C2D, nie mialem wlasnego windowsa, nigdy przez 14 lat nie musialem odchodzic od Maka zeby cos zrobic (a w tym czasie mialem kilka roznych Makow). I dlatego nie dam na Maka zlego slowa powiedziec :)

Ten rzekomo przyjazny dla uzytkownika system Amigi byl tortura w porowaniu z latwoscia, lekkoscia i intuicyjna, zdrowo rozsadkowa obsluga Mac Osa. Poza tym, co tu ukrywac, Mac Os byl zrobiony z jajem, co objawialo sie m.in w jajcarskich komunikatach, w slynnym CowDogu (Krowopsie) przy drukowaniu, w ukrytych w systemie widoczkach Cupertino, w malo precyzyjnym i bezpretensjonalnym pokazywaniu np liczby kolorow na ekranie ("Tysiace kolorow"), podawaniu czasu kopiowania ("Gdzies okolo minuty") no i w super fajnym, staropolskim "Poniechaj" itd. Ja na poczatku mialem wrazenie ze Mac Os byl pisany przez jakiegos cholernego hipisa :D
Wowczas bardzo sie to czulo, ze Mac Os przyciagal wlasnie ludzi charakterystycznych, luzakow, takich ktorzy slabo sie czuli w starciu z technologia komputerowa i woleli miec kompa ktory przypomina zwierze domowe a nie maszyne :D

---- Dodano 26-03-2008 o godzinie 16:00 ----
Mam na strychu wszystkie numery Magazynu Amiga (poczawszy od pierwszego, czyli numeru zero). I tak w pierwszych z brzegu, odlozonych ze wzgledu na Maka:

Jeszcze apropos gier. Doom 1/2 chodził bez zarzutu - po tym jak Id uwolniło kod i powstały porty. Było też kilka Amigowskich produkcji 3D - Cytadela, Alien Breed 3D, Breathless...


Odpowiadam cytatem z MA nr 9/97, artykul "Jabluszko na Amidze", strona 38 - 39:

Autor pisze "Na mojej Amidze tj. A4000/040/25 mhz + Cybervision 4 MB gram sobie swobodnie w 3d strzelanki makowe i niestety powiem brutalnie, "Gloom", "Breathless", "Alien Breed 3D" sa cienkie jak d... węża przy ich odpowiednikach na Maka, które działają na karcie i dodatkowo w multitaskingu[...] "

Tutaj wielokrotnie przedstawiano ze Amiga spokojnie odpalala Mac Osa. Ale warto jednak nadmienic, ze ekonomiczny sens operacji byl tylko taki, ze nie trzeba bylo sie pozbywac Amigi, bo zeby cokolwiek sensownie robic na emulowanym Maku i tak sprzetowo trzeba bylo Amige podniesc do poziomu Maka. Z tego samego artykulu:
" [...] jak ktoś chce grać w Dooma, Wolfa, Marathon czy X-Winga [...], musi mieć przynajmniej A1200/16 MB/030/50 mhz. Może to być 030/25 mhz, ale wtedy jest potrzebna jeszcze karta graficzna np. EGS. Mile widziane Zorro 3, na dwójce niestety wszystko działa o 20 % wolniej, nawet przy procesorze 060. Do tej konfiguracji z AGA koniecznie potrzebny jest external video driver o nazwie SAVAGE. Każdy, kto nie ma karty graficznej, powinien się od razu w niego zaopatrzyć. Dzięki niemu można swobodnie grać nawet na niemiłosiernie powolnych kościach AGA. Gry typu Doom będą chodzić w jakiejś 1/3 ekranu, ale z Wordem czy innymi programami [...] będzie wystarczająco szybko. "

A zeby Doom chodzil to trzeba bylo wylaczyc rozszerzenia Mac Osa, wylaczyc oryginalny dzwiek, low details, 1/3 ekranu itd Tak samo z innymi makowskimi grami co jest mozolnie opisane w tym tekscie.

Wspominana tu SCALA, którą jak tu można wyczytać wykorzystywało się do dodawania różnych efektów (np. napisów) do obrazu wideo, można było też robić przejścia. Linia edycyjna wyglądała jak ta z iMovie HD - dodawało się klipy na timeline. Posiadała też język skryptowy i można było robić automatyczne prezentacje, pętle, itp. Można też było robić prezentacje interaktywne - ja np., o czym już pisałem, robiłem quizzy z punktacją.
Czyli takie skrzyżowanie KeyNote i iMovie


Stary, nie wciskaj kitu z tym Keynote i iMovie :D

Prosze bardzo, Magazyn Amiga nr 3/98, "Makowa Scala Action" s. 75. Jest to opis makowego programu Action, ktory mozna bylo odpalac na emulatorze Maka na Amidze. Jak sie okazalo, program makowski zniszczył Skalę, co musiał przyznać nawet autor:

"Action to program podobny do Scali, ale posiada możliwości, których w niej zabrakło. Jak wiadomo Scala na Amidze ma problemy przy obrazkach mających wiecej niż 256 kolorów. [...] Niestety w napisach robią się krzaki. W związku z tym pozostaje ograniczenie do 256 kolorów co nie zawsze jest pożądane, Action natomiast pracuje na wszystkich ekranach Maka co możemy wykorzystać przy naszych napisach."

Action przeciwnie do Scali, nie mial tez ograniczenia odtwarzania animacji i mogl otwierac filmiki w skalowanych oknach a nie jak amigowska Scala tylko na calym ekranie.

A teraz cos, co przeczy twierdzeniu kolegi radkaw o timeline w Scali.
Bo oto co uderza autora artykułu, żeby nie było amigowca Michala Bujaka z jednej z grup demowych (a wiec czlowieka obeznanengo z Amiga) w programie Action na Maka:

"Kolejna zaleta, która wyróżnia ten program to zrobiony na wzór programów Timeline. Jest to rewelacyjne rozwiązanie. Można kolejne sceny, obiekty, efekty ustawiać na scieżkach. Można robić zakładki, gdzie jeden efekt zanika, drugi się pojawia (zarówno dla muzyki jak i grafiki). Pozwala to na miksowanie efektów a tym samym zwiększa ich ilość kombinacji. Dodatkowo możemy kolejno poustawiać różne sceny i porobić odpowiednie łączenia. Wszystko robi się intuicyjnie.[...] Całość przypomina bardziej system montażowy działający w czasie rzeczywistym niż program do napisów. Jest to niewątpliwa zaleta"

Musze sam przyznac ze to perfidna metoda zeby za pomoca cytatow z pism amigowskich zbijac amigowskie mity, ale przynajmniej nikt mi nie zarzuci ze to ja wymyslam! :)

Aha, jedna swoja mysl sprostuje: napisalem ze A1200 surfer miala modem 9600. Nie, jednak teraz patrze w ogloszenie w starym numerze MA, byl to modem 14400, ale... z niewiadomych przyczyn wersja dolaczana do Amigi byla na port szeregowy a nie na pcmcia, mimo ze Amiga miala to lacze!! Kolejny przyklad absudru i glupoty, ktorych Amiga niestety wiele doswiadczala.

#47 altcomputing

altcomputing
  • 1 098 postów
  • SkądŚwidnica

Napisano 26 marca 2008 - 19:50

Ruczaj, Do DOOMa i Quake'a wcale nie trzeba było emulować Maka. DOOM 1/2 działał bardzo ładnie w fulscreenie z pikselami 1x1 na 030/40MHz i kostkach AGA, a na dowolnej 040 można było pojechać na całość o odpalić toto w 640x480 z pikselami 1x1. Oba DOOMy przeszedłem na Amisi właśnie z 040 i przy 640x480, jak na sprzęt z epoki 1990-1992 to powiem szczerze, naprawdę nieźle się to prezentowało.

#48 Ruczaj

Ruczaj
  • 3 528 postów
  • SkądPoznan

Napisano 26 marca 2008 - 20:24

To fajnie. Ja tylko cytowalem artykul, w tym czasie ja juz mialem prawdziwego Maca z prawdziwym natywnym Doomem czy Hexen czy Duke Nukem 3D wiec nie siedzialem w temacie. Jako byly amigowiec nie mam nic przeciwko Amidze, wrecz przeciwnie, przeciez mlodosc, pierwsze hakowania :) it wszystko robilem na Amy. Ale mnie wkurzylo zbyt cukierkowe przedstawianie Amigi, a co gorsza (tego nie wybacze nigdy i nigdzie!;) ) nieuprawnione pisanie ze przewyzszala Maka itd. Nie przewyzszala. To tak jak dzisiaj jest z Nintendo Wii - wszyscy sie smiali, ze krok wstecz, ze slabsze uklady graficzne niz konkurencja itd. A Wii tak naprawde zrobilo skok jakosciowy nie ilosciowy i bije rekordy sprzedazy. Jak czytalem w Wall Street Journal, Nintendo tak skoczyla sprzedaz ze w indeksie gieldowym Nikkei jest na drugim miejscu, przewyzsza ich tylko Toyota.

#49 owz

owz
  • 3 360 postów
  • SkądPoznań

Napisano 27 marca 2008 - 02:11

ktoś wspominał o demoscenie (Ruczaj?). Czasami na AXN SCI-FI między serialami puszczają jakieś dema. Nazwy grup nie pamiętam ale jest adres www: kinyitoid.demoscenehu.ownz taka zbieranina węgierskich twórców

Jak widać pomimo śmierci Amigi, na której demoscena się zaczęła ludzie nadal tworzą. Pamiętam jak jeszcze gdzieś w 98-99 roku CD Action dołączało klipy demo na płytkach, nie powiem zafascynowany byłem :)

#50 radekw

radekw
  • 266 postów
  • SkądKraków

Napisano 27 marca 2008 - 11:26

@Ruczaj
Dołączona grafika
Jak nazwiesz to co jest na obrazku? Jak najlepiej przybliżyć ideę pracy ze Scalą. Coś jak Timeline.
Po odnośniku do Keynote i iMovie był uśmieszek - a więc żart. Jak inaczej też przybliżysz funkcjonalność programu osobom, które nie miały z nim nigdy kontaktu? Przez analogię do znanego im softu. Poza tym wcale nie zrównuję tych programów: Pamiętajmy, że mówimy o hardware/software SPRZED PONAD 10 LAT!! Siłą rzeczy nie może równać się ze współczesnym softem.

Nigdy nie negowałem też, że takie programy jak LW były tylko na Ami, bo wiem, że tak nie było. LW dla przykładu był Amiga Only do wersji 3.5.

Nie napisałem też, że Filemaster czy DirectoryOpus służyły do przeglądania grafik. To funkcjonalność DODATKOWA. Były to przede wszystkim programy do zarządzania plikami. Tak jak Windows Commander. A dodatkowo można było łatwo rozszerzyć ich funkcjonalność za pomocą "wtyczek" (na zasadzie dopisywania skryptów, coś a'la batch i podpinania ich pod wolne przyciski). I czemu piszesz o nich jako o protezach? Z jednej strony piszesz, że nic do Ami nie masz, a z drugiej używasz tak wielu pejoratywnych określeń ile się tylko da. Bez urazy, ale nie próbujesz czasem celowo rozdmuchiwać "flejma"? Windows Commander to też proteza? A Midnight Commander? Też? Jest to soft ułatwiający pracę osobom, które wolą układ dwuokienkowy i posługiwanie się klawiaturą niż wiele okien i ikonek.
Filemaster (część przycisków widocznych po środku była pusta i można je było obłożyć własnymi funkcjonalnościami, na screenshocie są to np. polecenia lha czyli rozpakowywanie i pakowanie archiwów):
Dołączona grafika
A to już Directory Opus. Tu niewiele mogę powiedzieć, poza tym, że znam. Sam korzystałem przede wszystkim z Filemastera:
Dołączona grafika

Uważam, że zmiany nazwy obrazka, który chcę mieć jako startowy czy przekopiowanie go do odpowiedniego katalogu, na pewno jest bardziej intuicyjne, ale też nie wymaga o wiele mniej czasu niż dopisanie do startup-sequence linijki typu "show DH1:animacja.anim" - a do tego sprowadzało się uzyskanie efektu animacji pokazywanej przy starcie systemu.

Układ katalogów (w nomenklaturze AmigaOS były to "szuflady") systemowych w Workbenchu też był przejżysty. C - polecenia konsoli (Commands), S - pliki konfiguracyjne systemu (System) czyli głównie startup-sequence i user-startup. Libs - biblioteki, Commodities - wtyczki systemowe, Fonts - czcionki dostępne dla systemu, itd. Układ pozostałych katalogów był dowolny. Program zajmował jeden katalog - nie śmiecił po całym dysku, jak ma to miejsce w Windows, a więc idea podobna do tej znanej z MacOS. Przypisania dysków (Assign) odbywało się z reguły z automatu przy odpalaniu skryptu uruchamiającego program. Kliknięcie ikonki programu uruchamiało najpierw skrypt przypisujący dyski a potem program - procedura dotyczyła jedynie programów przeznaczonych do uruchamiania z dyskietek i uporczywie szukających plików w napędzie DF0: zamiast w DH0:, były to głównie gry. Jak już pisałem przy pomocy wtyczek do systemu można było sobie zrobić coś a'la dock lub jakieś inne rozwiązanie - ja np. mam na dole ekranu listy rozwijane, jak menu Start w Windows. Osobną z programami, osobną z grami i dodatkowo monitor aktywności systemu (zużycie procesora i pamięci). Dodatkowo Amiga miała taki wynalazek, który nazywał się Ram Disk. Była to wydzielona część pamięci operacyjnej, która zachowywała się jak dodatkowy napęd, wielce pożyteczne :). Ponadto też dało się mieć kilka tapet. Może nie inną dla każdego folderu, ale już dla okienek tak. Windows nie umie tego do dziś (chyba że coś się zmieniło w Viście), nie wiem czy MacOS umie (?) - problemem było to, że przy ilości RAMu, jakim Amigi dysponowały było to niepraktyczne rozwiązanie ;)
Ponadto Workbench rozpoznawał pliki po nagłówku, nie po rozszerzeniu. Dlatego np. plik radekw.smieszna.animacja był poprawnie rozpoznawany jako właśnie animacja.

Co do innych programów to jednak taki Deluxe Paint był jednak chyba rozbudowanym narzędziem (kursy w MA były praktycznie co miesiąc przez cały okres istnienia pisma czyli circa 5 lat) i można było w nim uzyskiwać całkiem ciekawe efekty. I tak, jest to program stricte malarski o czym pisałem - nie służył do obróbki zdjęć, chociaż to też było do zrobienia - wieczorem dorzucę tu moją graficzkę zrobioną w Deluxe Paint ze zdjęć właśnie.
Screenshot z DPainta:
Dołączona grafika

Zwróć uwagę na lewy górny róg :D

Wychodzi, że DP był też na Maki, czy to podwyższy jego ocenę u Ciebie? :)

ImageFX też źle chyba nie wyglądał (tu w wersji 4.5):
Dołączona grafika

Lightwave 5 w wersji amigowskiej:
Dołączona grafika

I przykładowy efekt jego pracy:
Dołączona grafika


AmigaOS 3.0 (oczywiście z wtyczkami) czyli ten z A1200 i A4000:
Dołączona grafika

I bez wtyczek:
Dołączona grafika


Na koniec screenshot z ostatniego oficjalnego wydania AmigaOS (OS 4) działającego na Amigach PPC (AmigaOne i Classic z odpowiednią kartą rozszerzeń).
Dołączona grafika

Taki brzydki i niefunkcjonalny?

Co do MA, to niestety nie mam wszystkich, brakuje mi kilku pierwszych numerów i pojedynczych późniejszych - ktoś pożyczył na wieczne nieoddanie i już nie pamiętam kto :(. Ale nie przypominam sobie ataków na Maki, wręcz przeciwnie. Przynajmniej ja pamiętam swoje odczucia, które były raczej pozytywne, że Maki to takie bratnie komputery, ale o wiele droższe i nieosiągalne w Polsce. I artykuły o emulacji (czy to był Frodo, czy ShapeShifter) zawsze były bardzo entuzjastyczne... Moim zdaniem Marek Pampuch zrobił bardzo dużo dla polskiego środowiska. Przez ostatni okres sam przecież wydawał MA, kiedy wydawnictwo Lupus już zrezygnowało. Nie pamiętam dokładnie, ale napewno był to okres ponad roku.

Acha, jeszcze jedno. AmigaOS i to, o ile dobrze kojarzę, od najwcześniejszych wersji pozwalał na otwarcie wielu "ekranów", czyli coś a'la spaces :) Ekrany otwierały się warstwowo i chcąc zajrzeć na kolejny "łapało" się ten otwarty myszką za górną krawędź i "ściągało" na dół. Pomiędzy otwartymi programami i ekranami można też było poruszać się skrótem kalwiszowym Amiga+Tab. Znamy? :D




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych