Mi Apple na infolinii powiedziało, że jeśli raz bateria została wymieniona w ramach programu wymiany to nie przysługuje mi już druga wymiana.
iPhone 6S - wyłącza się przy 30-40%
#501
Napisano 26 grudnia 2017 - 13:06
#502
Napisano 27 grudnia 2017 - 19:05
Skoro na stronie Apple mój telefon się kwalifikuje do wymiany baterii ale ostatnie takie zdarzenie ( czyli wyłączenie się telefonu przy 30% baterii) miało miejsce jakieś przeszło 10 miesięcy temu to warto go oddawać na wymianę tzn czy jest szansa ze bateria zostanie wymieniona?
Dziękuje
Użytkownik eloszki edytował ten post 27 grudnia 2017 - 20:24
#503
Napisano 31 grudnia 2017 - 13:10
#504
Napisano 02 stycznia 2018 - 11:24
Jeśli na stronie po wpisaniu numeru seryjnego jest informacja, że dany telefon kwalifikuje się do programu to bateria zostanie wymieniona.
https://www.apple.co...pectedshutdown/
1CORE - Autoryzowany serwis Apple. Naprawy gwarancyjne i pogwarancyjne.
Jana Zamoyskiego 81, 30-519 Kraków
www.1core.pl Tel: 12 311 08 11
#505
Napisano 03 stycznia 2018 - 21:30
Aktualizacja.
Tak jak podejrzewałem, bateria w moim telefonie /6s+/ była wadliwa.
Pomimo, że wg oficjalnej wyszukiwarki Apple, mój egzemplarz nie kwalifikował się do programu wymiany baterii,
serwis potwierdził jej wadę i wymieni mi ją na nową - bezpłatnie. Reklamację zgłaszałem na podstawie rękojmi /drugi rok użytkowania telefonu/.
Ciekawe, jak się będzie sprawował po naprawie?
Promotional consideration furnished by Apple
#506
Napisano 22 stycznia 2018 - 11:43
Próbowałam wymienić baterię w iSpocie - nie polecam!Jestem bardzo rozczarowana poziomem oferowanych przez nich usług serwisowych.
Jakiś czas temu zauważyłam, że mój iphone przy baterii naładowanej do ok. 40%, w pewnym momencie się wyłącza. Na początku to olałam, pomyślałam, że może włączyłam jakieś aplikacje i to przez to tak się dzieje. Niestety nie przestawało. Sprawdziłam na stronie, okazało się, że telefon jest wciąż na gwarancji (ostatni dzień - uff, co za fart!) i szybko pobiegłam do salonu ispot w Magnolii we Wrocławiu, zgłaszając swoje obawy. Na miejscu okazało się, że to bardzo częsta przypadłość tego modelu i że nie ma problemu - wymienimy baterię. Przy wypisywaniu dokumentów, zwróciłam sprzedawcy uwagę, że krawędź ekranu jest lekko ukruszona i żeby wpisał to do protokołu - usłyszałam wtedy, że w takim razie naprawa gwarancyjna jest niemożliwa, że najpierw muszę naprawić ekran, a dopiero potem wymienić baterię. Okej, pomyślałam. Ukruszenie jest niewielkie, może jednak nie jest to aż tak wielka przeszkoda w wymianie baterii? Pan serwisu zadzwonił przy mnie do serwisanta i zapytał, czy podejmie się tej naprawy, ten odpowiedział, że tak, że następnego dnia zobaczy, ale że nie będzie z tym problemu i wymienią baterię. Niestety następnego dnia gwarancja już nie obowiązywała, ale pomyślałam, okej 129 zł (na tyle wyceniono usługę) i będę miała sprawny telefon. Wchodzę w to. Zostałam tylko poproszona o wcześniejszy telefon i przywiezienie telefonu (mogłam go od razu zostawić, ale cóż, głupia ja, nie pomyślałam o tym). Następnego dnia Pan w serwisie przyjął mój telefon na serwis pogwarancyjny, spisaliśmy potrzebne dokumenty i powiedział, że do piątku może uda się naprawić telefon. Jakie wielkie było moje rozczarowanie... W piątek otrzymałam 1 smsa z informacją, że telefon został przyjęty w serwisie (trochę późno, ale ok. powiadomienia smsowe mają czasami opóźnienie). Chwilę później dostałam kolejnego smsa z prośbą o sprawdzenie maila i ustosunkowanie się do wiadomości z serwisu. Serwis wysłał mi kosztorys płatnej naprawy, pisząc, że ze względu na uszkodzenie mechaniczne wyświetlacza nie ma możliwości wymiany baterii ze względu na możliwość trwałego uszkodzenia urządzenia. I że proponują mi wymianę telefonu na nowy, bez wad za 1600 zł (w Cortlandzie cena nowego telefonu to 1500 zł). Trochę się wkurzyłam, napisałam, że nie chcę nowego telefonu, tylko chciałabym wymienić uszkodzoną baterię. W poniedziałek dostaję kolejnego smsa z informacją, że telefon jest gotowy do odbioru. Zjawiam się więc w iSpocie po raz trzeci, inny Pan sprzedawca sprawdza moje dane, po czym informuje mnie, że koszt diagnostyki to 99 zł. Więc zapytałam jaką diagnostykę przeprowadzili, skoro wysłali informację, że ekran jest ukruszony i nie podejmą się żadnej naprawy. Diagnostyką okazała się propozycja wymianę telefonu na nowy (serio?!?! pomijam fakt, że ta obniżona cena była i tak wyższa niż w innych miejscach). Powiem tak: jeśli polityką działania całej firmy jest wyciąganie od użytkowników kasy na każdym kroku, to gratuluję strategii.
Jasne, miałam uszkodzony ekran - ale w serwisie wystarczyło powiedzieć, proszę naprawić ekran, a dopiero potem przyjść wymienić baterię i nie ma innej możliwości. Skoro wiadomo, że taki telefon nie będzie naprawiony, to po co w ogóle jest przyjmowany w serwisie?! Pomijam już fakt, że serwis mógł zaproponować wymianę ekranu oraz wymianę baterii, a nie kupienie nowego telefonu.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych