Ile placimy za sprzet Apple, a ile za marke Apple?
#101
Posted 18 August 2011 - 21:11
#102
Posted 18 August 2011 - 21:25
#103
Posted 18 August 2011 - 21:54
#104
Posted 18 August 2011 - 22:15
#105
Posted 18 August 2011 - 22:23
Mam pytanie: kto z szanownych forumowiczów pamięta chore ceny kabelków FW i płyt DVD marki Apple ? Jeśli są tutaj na forum posiadacze tychże "magicznych" produktów z logo Apple - niech napiszą czy było warto przepłacić.
pewnie, że warto:) jak można kupić kabelek bez jabłka na wtyczce, ja sobie nie potrafię tego wyobrazić
#106
Posted 18 August 2011 - 22:48
P.S. Dla chętnych jeszcze nie jest za późno
Apple 8x DVD-R media kit (5 pack) -- Musical Instruments and accessories lub Apple 8x DVD-R media kit (25 disc spindle) -- Musical Instruments and accessories
I teraz najlepsze - te magiczne płyty marki Apple za ceny wzięte z sufitu to tak naprawdę najzwyklejsze krążki marki Maxell - wystarczyło więc jeszcze dodać własne logo & stworzyć odpowiedni projekt graficzny & nadać firmowy certyfikat i mamy towar luksusowy. Prawda jakie to proste ?
#107
Posted 19 August 2011 - 08:23
#108
Posted 19 August 2011 - 11:43
Heh, ta, bo w gruncie rzeczy kupujemy Maci żeby się do kogoś upodobnić, bo w końcu większość amerykańskich gwiazd ma sprzęt AppleNo i House MD też używa, więc jestem prawie tak super jak on.
#109
Posted 19 August 2011 - 12:17
#110
Posted 19 August 2011 - 12:39
To tylko narzędzie. Jedni kupują młotek w supermarkecie, inni jakiegoś Stanleya czy Beta za 300PLN.
To ciut inaczej. Jak mam wbić 2 gwoździe, to zrobię to nawet kamieniem, jak mam ich wbić 10 miesiąc to kupię młotek w supermarkecie i mi starczy do końca życia. Jak mam ich wbijać 100 dziennie, to kupię najlepszy z możliwych i po roku pewnie będzie mi potrzebny nowy. Tak samo z komputerem. Jak nim mam pracować, to wymieniam często i kupuję sprzęt w korzystnej dla mnie konfiguracji.
#111
Posted 19 August 2011 - 12:48
#112
Posted 19 August 2011 - 13:06
Psychologia, to według mnie, nie jest nauka, to dziedzina wiedzy. Sprawdza się na grupach ludzi - im większa grupa, tym większa sprawdzalność. W przypadku pojedynczego człowieka nie mamy żadnej możliwości, żeby przewidzieć zachowanie nawet w laboratoryjnej sytuacji. Dlatego to nie nauka. Dlatego marketing to statystyka. Ani sztuka, ani rzemiosło.
Jak zwał tak zwał, ale przynosi efekty jej umiejętne użytkowanie. Ja np zwracam uwagę na różne detale wchodząc do jakiejś firmy. Np jak są opłaceni wykonawcy (i zapewne i moja działalność jako firmy zewnętrznej) idzie poznać po samochodach (lub rowerach
tak w oftopie - żyjemy w czasach w których za dużo jest pracowników w branżach nie produkujących nic. Za dużo "analityków", "marketingowców", "specjalistów od HR" i innych prestidigitatorów od zarządzania ryzykiem, flotą, wolnym czasem i sraniem-w-banie.
za dużo ludzi, którzy żyją z innych nic nie dając, a żądając od reszty społeczeństwa (tych coś realnie wytwarzających) znacznych profitów. To musi się skończyć jakąś światową katastrofą
Tu się nie zgodzę. Z punktu widzenia np mojej pracy - programisty. Mogę coś wyprodukować i to "działa". Tylko że wymaga 20 rdzeni i 5GB ram. Po włożeniu 2x tyle czasu co na produkcję w optymalizację kodu to już działa i wystarczy mu 5% cpu powyżej idle i 50MB ram - nic nie produkując a ulepszając to co jest. Przekładając to na dowolny rynek: działalność analityczno/statystyczna pozwala usprawnić np koszty czy produktywność jakiejś maszyny czy np zmiana jakiejś kolejności procesów itd. Niby nic nie jest w tym czasie produkowane, ale to przynosi zysk. Jeśli zarządzanie ryzykiem pozwala w oszczędnościach w ubezpieczeniach, a zarządzanie flotą pozwala pozbyć się 30 zbędnych aut z firmy to czemu nie?
#113
Posted 19 August 2011 - 13:13
#114
Posted 19 August 2011 - 13:24
#115
Posted 19 August 2011 - 13:33
#116
Posted 19 August 2011 - 13:37
#117
Posted 19 August 2011 - 13:54
#118
Posted 19 August 2011 - 14:10
tak w oftopie - żyjemy w czasach w których za dużo jest pracowników w branżach nie produkujących nic. Za dużo "analityków", "marketingowców", "specjalistów od HR" i innych prestidigitatorów od zarządzania ryzykiem, flotą, wolnym czasem i sraniem-w-banie.
za dużo ludzi, którzy żyją z innych nic nie dając, a żądając od reszty społeczeństwa (tych coś realnie wytwarzających) znacznych profitów. To musi się skończyć jakąś światową katastrofą
Tu się nie zgodzę. Z punktu widzenia np mojej pracy - programisty. Mogę coś wyprodukować i to "działa". Tylko że wymaga 20 rdzeni i 5GB ram. Po włożeniu 2x tyle czasu co na produkcję w optymalizację kodu to już działa i wystarczy mu 5% cpu powyżej idle i 50MB ram - nic nie produkując a ulepszając to co jest. Przekładając to na dowolny rynek: działalność analityczno/statystyczna pozwala usprawnić np koszty czy produktywność jakiejś maszyny czy np zmiana jakiejś kolejności procesów itd. Niby nic nie jest w tym czasie produkowane, ale to przynosi zysk. Jeśli zarządzanie ryzykiem pozwala w oszczędnościach w ubezpieczeniach, a zarządzanie flotą pozwala pozbyć się 30 zbędnych aut z firmy to czemu nie?
Dlaczego? Ty produkujesz coś - i to coś, co jest super istotne w dzisiejszych czasach - piszesz oprogramowanie. Jakbyś był piekarzem, murarzem, hydraulikiem, szewcem, pracował na taśmie przy produkcji samochodów, lub był reżyserem czy dyrygentem, etc, to też byś wytwarzał. Im lepszy kod, który piszesz - tzn im więcej czasu Ty lub ktoś inny poświęci na wyprodukowanie czegoś często przekłada się na jakość tego produktu i na wzrost ceny (bo Twój czas musi kosztować - a to od Ciebie będzie zależeć, czy napiszesz coś na szybko i zarobisz mniej, czy też też poświęcisz sporo czasu, zrobisz większą rzecz, bardziej dopracowaną i zarobisz za nią więcej). Tak samo ważna jest praca administratorów sieci - oni nic nie produkują, ale pozwalają na produkcje. Podobnie kierowcy ciężarówek...
Ja myślę raczej o ludziach, których spotykam - którzy przez cale godziny myślą, czy czcionka na opakowaniu produktu powinna być w kolorze takim czy siakim - a nie są grafikami. To pracownicy przykładowego działu marketingu, którzy dopiero "zbrifują" grafika, żeby zrobił to, co oni chcą.
Tak samo z firmami doradczymi, rozlicznymi pośrednikami, większością firm consultingowych, w których specjaliści doradzają jak wkładać ogórki do słoika, żeby efektywność pracy była większa (choć sami nawet na własne potrzeby nigdy nie robili żadnych przetworów domowych). Podobnie z firmami, które organizują szkolenia psychologiczne dla pracowników (głownie sprzedawców, czasem szefów działów w większych firmach). Wyrzucone pieniądze... Plus idiotyczne zaufanie do psychologii, czyli wiara. Dzisiejsze korporacje przypominają sekty - z rytuałami, dreskodami, masą wyrzuconych pieniędzy i innymi ciulstwami (przepraszam za słowo, ale jestem Ślązakiem i tam to słowo nie jest zbyt wulgarne). O tym myślałem, pisząc, że to się musi skończyć katastrofą. Ludzie to widzą. Ci, którzy coś wytwarzają zaczynają zastanawiać się dlaczego "obsługa" wytworów ich pracy zaczyna kosztować więcej niż to, co zrobili (ich praca, koszty materiałów, koszty dystrybucji i zysk dla firmy).
Jak się ma to do Apple - nie wiem. mało osób wie jak działa ta korporacja. Stąd trudno odpowiedzieć na pytanie autora wątku. Ceny jednak nie odbiegają od innych dużych producentów, zatem pewnie wygląda to podobnie. A że osiągają, jak wspominał ktoś, 30% zysku, a Dell tylko 5%, to może oznaczać, że mniej kasy tracą na takie pierdoły, o których pisałem powyżej.
pozdr
#119
Posted 19 August 2011 - 14:33
#120
Posted 19 August 2011 - 14:44
#121
Posted 19 August 2011 - 14:49
#122
Posted 19 August 2011 - 14:50
#123
Posted 19 August 2011 - 15:08
#124
Posted 19 August 2011 - 15:09
@up, ja też jestem fanem gier i maka mam do wszystkiego prócz grania, do grania powstały KONSOLE
Szkoda tylko że konsole są technologicznie kilka lat za PC. Oczywiście PC nie ma startu jeśli chodzi o same gry. Tutaj wciąż królują konsole.
#125
Posted 19 August 2011 - 15:14
Szkoda tylko że konsole są technologicznie kilka lat za PC. Oczywiście PC nie ma startu jeśli chodzi o same gry. Tutaj wciąż królują konsole.
Oprocz tego ze kazda gra ktora wychodzi i na pc i na konsolach jest lepsa na PC, kolejny powod mysz+klawiatura, Granie w FPsy, Rpgi,strategie to wszytko na korzysc PC. Na konsolach dobre sa jedynie gry wydawane przez Sony i ich studia, czyli ekskluziwy, tak samo MS i jego halo i gearsy.
1 user(s) are reading this topic
0 members, 1 guests, 0 anonymous users











