Skocz do zawartości

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Zdjęcie
- - - - -

Ile lat musi mieć dobry pracownik?


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
61 odpowiedzi w tym temacie

#26 Hackmaniak

Hackmaniak
  • 459 postów

Napisano 25 kwietnia 2007 - 21:52

Jestem bliski tej stawki. Nie mam jeszcze dziewietnastu lat (koncze w tym roku) i pracuje od poczatku wrzesnia zeszlego roku, czyli 8 miesiecy. Nie chce sie tu chwalic tylko powiedziec ze po prostu mozna dobrze zarabiac w polsce nie bedac magistrem, i nie majac w grunice rzeczy ogromnego doswiadczenia. To jest moja pierwsza praca wiec wczesniej doswiadczenia brak.

Oczywiście, że można też tak jak Ty. Tylko, że po prostu jest czasem trudniej bez wykształcenia, czy doświadczenia. Wiem, że to nie jest niemożliwe. Studiuje ze mną kilka osób w moim wieku, którzy żyją z giełdy i osiągają tam wielkie sukcesy. Jeden zrobił licencje maklera w wieku 20 lat. Egzamin jest bardzo trudny, więc to naprawdę duży sukces. Ja nie mam tak ogromnej wiedzy z jednej dziedziny.

Hmmm jestem szczerze ciekaw o jakiej wolności opowiadasz...

Co mogę jeszcze napisać o wolności? Po prostu wolność do maksimum.

naprawdę załóż działalnośc i pogadamy, bo póki co Twoje doświadczenie z prowadzeniem własnej firmy są z tego co przypuszczam raczej żadne...

Nie wykluczone, że kiedyś założe, ale mam teraz ważniejsze sprawy. To nie ucieknie. Moje doświadczenia praktyczne faktycznie są prawie żadne. Poza sprzedażą na Allegro badziewia jakie mieli też inni, za wyższą od nich cene i z dobrymi rezultatami nie robiłem nic ciekawego w tym zakresie. Teraz nawet w to się nie bawie, bo tak jak pisałem mam ważniejsze sprawy i raczej bardzo mało czasu.

powodzenia, ale mam nadzieję, że nie bazujesz swojej przyszłej kariery na tylko zaliczeniu tego kursu...

To szkolenie to jedynie krok, który ma mnie zbliżyć do pewnego celu.
P.S. W Polsce wystarczy odbyć to szkolenie. Nie ma zaliczenia czy egzaminu. Każdy uczestnik dostaje certyfikat.
Nie zależy mi wogóle na papierku, ale na umiejętnościach, które stamtąd wyniose.

Stary nie jesteś nikim fantastycznym, oprócz Ciebie jest setki młodych osób, które są ambitne, otwarte i pracowite...

W którym dokładnie miejscu napisałem, że jestem fantastyczny? Na jakiej podstawie Ty twierdzisz z całą pewnością, że tak nie jest. Z tego co wiem nie znamy się.
Wiem, że są inni. Niektóre moje posty tylko przedstawiały, że pewien problem istnieje i to wszystko. Nie pisałem tylko o sobie, ale może też o tych setkach młodych osób

które rozumieją co to jest kariera, że jest to proces i każdy musi go pokonać... bardziej zdolni dokonają tego szybciej... jednak wszyscy przyjmują to jako szansę pokazania się, wykazania się i zrealizowania się...

Jak ładnie napisane i czytelnie sformułowane. Nawet ja nie mam się do czego przyczepić

Mam wrażenie, że troszkę za bardzo jesteś zapatrzony w siebie i arogancki...

Wrażenie w zasadzie prawidłowe. Ja bym to określił jako pewny siebie, ale może i arogancki momentami. Raczej to pierwsze ze skutkami ubocznymi.

stopień magistra nie da Ci nic, o licencjacie nawet nie wspominam...


Nie robiłbym czegoś nie mając z tego korzyści. I nie musi tutaj chodzić o dobrą pracę i dużo kasy. Za dużo by pisać co z tego mam. Jestem zadowolony z samego faktu studiowania, z wyboru szkoły i zdobywanej wiedzy. Zwątpienie jest tylko przy okazji sesji.
Nie wiem, czy będe chciał stopień magistra. Mam zwyczaj kończenia tego co zaczynam i dlatego tak mi zależy na licencjacie. Wiem, że jak przerwie, to nigdy w życiu prawdopodobnie drugi raz się nie zmobilizuje.

więcej ogłady i otwartości na współpracę...

Ogładę czasem pokazuje jak jest taka potrzeba, a co do współpracy to jestem jak najbardziej otwarty.

#27 clr

clr
  • 1 326 postów

Napisano 25 kwietnia 2007 - 21:59

twoj problem to nieureglowany stosunek do sluzby wojskowej. NLP i inne zostaw sobie na pozniej jak ci w ksiazeczke wojskowa wpisza odroczony albo cos innego. Hackmaniak i daj sobie troche czasu bo Ci młodość ucieknie ;)

#28 Hackmaniak

Hackmaniak
  • 459 postów

Napisano 25 kwietnia 2007 - 22:09

twoj problem to nieureglowany stosunek do sluzby wojskowej.

To nie jest żaden problem. Może i ważne było jak kończyłem liceum, ale nie teraz. Mogłem iść na 6 tygodni na przeszkolenie wakacyjne i uregulował bym tym samym swój stosunek. Wojsko to naprawdę nie jest aż tak poważna sprawa. I pozbycie się problemu kosztuje o wiele mniej niż moje studia.

NLP i inne zostaw sobie na pozniej jak ci w ksiazeczke wojskowa wpisza odroczony albo cos innego.

Tak jak pisałem książeczka wojskowa to nie problem, ale nauka NLP nie zwalnia z tego, więc zupełnie nie rozumiem co masz na myśli i do czego zmierzasz.

Hackmaniak i daj sobie troche czasu bo Ci młodość ucieknie ;)

A niech ucieka. Jest jeszcze druga młodość, trzecia itd. Mnie nie interesuje to co robią niektórzy w moim wieku.

#29 teodozjusz

teodozjusz
  • 190 postów

Napisano 25 kwietnia 2007 - 22:14

Niestety , ale świat nigdy nie był sprawiedliwy.

#30 borcenty

borcenty
  • 141 postów
  • SkądKatowice / Krakow

Napisano 25 kwietnia 2007 - 22:17

daj sobie troche czasu bo Ci młodość ucieknie ;)


nie masz pojecia jak bardzo sie mylisz... :)

pozniej bedzie za pozno bo bedzie mnostwo innych wydatkow i wazniejszych rzeczy do zrobienia (rodzina, dzieci, itp).

Ktos mi kiedys zarzucil podobnie jak Ty teraz ze nie mialem nic z mlodosci. Ale to nie tak. Mozna spedzic ten czas na trzepaku i na imprezach, a mozna spedzic go robiac konkrety. Ja zawsze staralem sie spedzic go na konkretach. Przez to musialem sobie odpuscic niektore imprezy itp, ale... moglem sobie kupic sprzet wspinaczkowy i pojechac na wakcje na Mont Blanc...

Kwestia tego co kto woli :)

#31 clr

clr
  • 1 326 postów

Napisano 25 kwietnia 2007 - 22:21

To nie jest żaden problem. Może i ważne było jak kończyłem liceum, ale nie teraz. Mogłem iść na 6 tygodni na przeszkolenie wakacyjne i uregulował bym tym samym swój stosunek. Wojsko to naprawdę nie jest aż tak poważna sprawa. I pozbycie się problemu kosztuje o wiele mniej niż moje studia.
.


jak kosztuje mniej niz studia to dlaczego tego jeszcze nie zalatwiles?:D wlasnie ty sobie mozesz myslec co chcesz na temat wojska itd. Pracodawca musi myslec w perspektywie dluzszej i nie pozwoli sobie na 6 miesieczny urlop pracownika. Zmierzam do tego ze za bardzo komplikujesz sobie sprawe a rozwiazanie jest proste..moze to nie to wojsko ale na pewno bardzo proste.


borcenty, chyba nie chyciles pojecia mlodosc ;).

btw po 1 mlodosci , 2ga juz pewnie nie jest taka sama nie mowiac o 3. ;)

#32 woocash

woocash
  • 1 624 postów

Napisano 25 kwietnia 2007 - 23:00

@hackmaniak: przepraszam, że pytam, ale to tylok z ciekawości: ile masz lat? Czytając twoje posty i teksty takie jak: "cenię sobie wolność na maxa", "nigdy nie założę rodziny i nie chcę mieć dzieci", "moim celem jest 3000" odnoszę wrażenie, że... no nic, poczekam na odpowiedź:-)

#33 clr

clr
  • 1 326 postów

Napisano 25 kwietnia 2007 - 23:20

woocash, hack ma 20 lat z pierwszego postu tak wynika ;)

#34 dareks9

dareks9
  • 268 postów
  • SkądKatowice

Napisano 25 kwietnia 2007 - 23:39

.....
Teraz moje pytanie. Czy to normalne, że muszę mieć ze 23 - 24 lata, żeby się udało, czy może źle szukam. ...



Zacznę od tego, że jestem pełen podziwu dla młodych ludzi myślących i żyjących tak jak Ty. Mam już niestety swoje lata ale muszę przyznać, że nasza młodość była chyba jednak prostsza - o ile nie przeszkadzał komuś zbytnio socjalizm, puste półki itp.

A teraz do rzeczy:

Powiedziano tu conieco o pracy w małych i średnich firmach oraz o własnej działalności gospodarczej. To ja dorzucę kilka zdań o tym, jak to wygląda w firmach dużych (np. korporacjach finansowych) - sam ćwiczę ten temat już od dosyć dawna.

W korporacji wyróżnia się z grubsza trzy kategorie najemnych stanowisk pracy:

a) stanowiska wymagające od pracowników pełnego zaangażowania osobistego, wielkiego poświęcenia i maksymalnej determinacji. Te stanowiska to z grubsza sprzedaż, kontakt z klientem, nowe technologie i kanały dystrybucji - w skrócie tzw. front office. Na te stanowiska preferuje się ludzi młodych - zresztą nie bez powodu. Bezwzględnie wykorzystuje się ich ambicję, energię, głód sukcesu i jednocześnie największą podatność na psychologiczną manipulację i frazesy o "budowaniu wielkości firmy", "kształtowaniu wizerunku marki". "ścieżce rozwoju", "budowaniu zespołu" itp.
Wymagania co do ich kwalifikacji są proste: bazuje się na wiedzy jaką zdobyli na studiach i uzupełnia ją - w miarę bezkosztowo - na wewnętrznych szkoleniach, kursach i wyjazdach. Ich wynagrodzenie w mniejszej części stanowi stała pensja, a w większej premia za osiągnięte wyniki. I tu zwykle rotacja zatrudnienia jest relatywnie największa.
Doświadczenie nie jest tu wymagane - czasami stanowi wręcz przeszkodę w zatrudnieniu.

B) przeciwny biegun stanowią stanowiska kluczowe dla korporacji ze względu na formalno-prawne warunki jej działania. Stanowiska te wymagają najwyższych kwalifikacji i zalicza się do nich m.in.: prawników, aktuariuszy, speców od bezpieczeństwa, wszelkiej maści audytorów, speców od podatków, pracowników kontroli wewnętrznej (taka policja w firmie) oraz menedżerów projektów z certyfikacją A i B.
Korporacja starannie wyselekcjonowała tych ludzi i wpakowała ogromną kasę w ich wyszkolenie. Te stanowiska są niemal święte - można je stracić tylko przez własną głupotę. Na wynagrodzenie składa się tu wysoka pensja oraz zawsze wysoka premia - bez względu na wyniki firmy.
Dojście do tych stanowisk jest bardzo trudne: wymaga sporo szczęścia, dobrego mentora wewnątrz firmy i poświęcenia min. 10 lat pracy dla korporacji.

c) pomiędzy tymi biegunami rozciąga się obszar stanowisk średniego szczebla, do których zaliczyć można wszystkich specjalistów i menedżerów niższego szczebla wyspecjalizowanych w określonych dziedzinach. Zaliczyć tu można np. IT, księgowość, ludzi od tworzenia nowych produktów oraz specjalistów od kształtowania strategii marketingowej.
Wymagane kwalifikacje: studia i doświadczenie, uzupełnione o dodatkowe kursy i certyfikaty zdobyte na rynku za pieniądze firmy oraz z własnej inicjatywy. Wynagrodzenie: niezła pensja uzupełniona o premię, która dość luźno jest związana z wynikami firmy (jak wyniki są dobre - to i premia dobra. Jak gorsze - to gorsza).
Dojście do takiego stanowista to średnio 5 - 6 lat pracy dla firmy w połączeniu z umiejętnością szukania ciekawego miejsca dla siebie. Rotacja jest tu oczywiście dużo mniejsza i zależy głównie od spadków i wzrostów koniunktury na rynku.

I teraz konkluzja: mówisz, źe masz 20 lat. Jak sądzisz: gdzie na początek zatrudni Cię korporacja? (oczywiście pomijam możliwość protekcji oraz wyjątkowego szczęścia).

Moja propozycja dla Ciebie: Sporo banków rozbudowuje w tej chwili sieć sprzedaży poprzez małe, tzw. detaliczne oddziały. Taki oddział to zwykle Kierownik plus 3 - 4 pracowników. Zaczniesz najpewniej od okienka. Jeśli będziesz dobry, naprawdę dobry, to będziesz miał dwie możliwości:

a) Kierownik Cię wywali z obawy, że zajmiesz jego miejsce - i wtedy wracasz na początek gry,

B) ktoś Cię zauważy i powierzy Ci stanowisko Kierownika nowej, małej placówki. Od tego momentu wszystko zależy od Ciebie. Korporacja Cię zauważyła i otwiera przed Tobą drzwi do lepszych szkoleń i większej kasy. Rób swoje i dalej szukaj dla siebie dobrego miejsca. Pamiętaj jednak zawsze o tym, że Twoi klienci to ludzie. Jeśli wepchniesz komuś na siłę np. kredyt na który tak naprawdę go nie stać, to możesz przyłożyć się do prawdziwej ludzkiej tragedii. Pracuj dla korporacji rzetelne i uczciwie, ale nie zapominaj że jesteś człowiekiem, a nie maszynką do nabijania kasy za wszelką cenę.

Powodzenia

#35 Hackmaniak

Hackmaniak
  • 459 postów

Napisano 26 kwietnia 2007 - 06:28

jak kosztuje mniej niz studia to dlaczego tego jeszcze nie zalatwiles?:D wlasnie ty sobie mozesz myslec co chcesz na temat wojska itd. Pracodawca musi myslec w perspektywie dluzszej i nie pozwoli sobie na 6 miesieczny urlop pracownika. Zmierzam do tego ze za bardzo komplikujesz sobie sprawe a rozwiazanie jest proste..moze to nie to wojsko ale na pewno bardzo proste.

Nie jest to dla mnie takie istotne, bo jak skończe licencjata to będą mieć 1,5 roku aby mnie złapać. Potem automatycznie przechodze to rezerwy. Rozmawiałem z człowiekiem z mojego WKU i on powiedział, że od 5 lat żadnego absolwenta uczelni wyższej nie wzieli. Pozwa mi to czuć się bezpiecznie.
Twoje zdanie, że jest to główne źródło moich problemów nie jest prawdziwe. Żaden pracodawca jeszcze nie prosił aby nawet nie pytał o papiery w tej sprawie. Może faktycznie wiedzą, że wojsko nie jest już takim zagrożeniem. I staraj się czytać ze zrozumieniem. To przeszkolenie trwa 6 tygodni, czyli 1,5 miesiąca. A w najgorszym wypadku mogę iść na 3 miesiące, ale to mało prawdopodobne.

btw po 1 mlodosci , 2ga juz pewnie nie jest taka sama nie mowiac o 3. ;)

Oczywiście, że nie taka sama. Zależy co komu potrzeba. Jak dla mnie wystarczy.

@hackmaniak: przepraszam, że pytam, ale to tylok z ciekawości: ile masz lat?

A wystarczyło przeczytać od początku wątek. Mój wiek nie jest tajemnicą.

woocash, hack ma 20 lat z pierwszego postu tak wynika ;)

Dokładnie tak, ale jestem rocznik 1986. W sierpniu dopiero w pełni będe miał 21 lat. Aktualnie jest to 20.

Czytając twoje posty i teksty takie jak: "cenię sobie wolność na maxa", "nigdy nie założę rodziny i nie chcę mieć dzieci", "moim celem jest 3000" odnoszę wrażenie, że... no nic, poczekam na odpowiedź:-)

Przedstawiłeś tutaj 3 zarzuty i naprawdę mnie dziwi jeśli uważasz, że słuszne.
Wydaje mi się, że pragnieniem każdego człowieka jest być wolnym. U mnie jest to bardzo silne. Jak będe mieszkał już bez rodziców, nie będe miał swojej rodziny, będe miał niezależność finansową i nie będe uzależniony od jednej firmy to poczyje się naprawdę wolny i niezależny. Trzeba by tu dodać jeszcze kilka punktów, ale pomine, bo nie to jest tematem wątku
I znów co jest złego w tym, że ktoś nie chce mieć rodziny? Wiem, że w Polsce jak ktoś nie ma rodziny, to jest albo księdzem, albo pedałem jednak może słyszałeś, że na świecie istnieją single. Z czasem i w Polsce będzie ich więcej. Z moim podejściem to naprawdę lepiej, że chce pozostać sam. Chce mieć możliwość zrobienia ze swoim życiem i z sobą wszystkiego co będe chciał nie krzywdząc nikogo przy tym. Tego też myśle, że nie trzeba dalej rozwijać.
Co złego jest, że ktoś ma taki cel jak ja też nie wiem. Uwierz mi, że jak by moim celem było dużo zarabiać to prawdopodobnie nigdy tego nie osiągne. Ja mam jasno określony cel i myśle, że za kilka lat go osiągne. Zawsze myślałem, że to pierwsze podejście jest mniej dojrzałe.

Zacznę od tego, że jestem pełen podziwu dla młodych ludzi myślących i żyjących tak jak Ty. Mam już niestety swoje lata ale muszę przyznać, że nasza młodość była chyba jednak prostsza - o ile nie przeszkadzał komuś zbytnio socjalizm, puste półki itp.

Ja akurat nie chciałbym żyć w tych czasach, ale nawet kilka lat wcześniej było o wiele łatwiej z pracą. Wiem to z relacji starszych kolegów, rodziców i znajomych. Gdybym urodził się 10 lat wcześniej podejrzewam, że nie miał bym problemów o których pisze. Teraz się troche zmieniło.

I teraz konkluzja: mówisz, źe masz 20 lat. Jak sądzisz: gdzie na początek zatrudni Cię korporacja? (oczywiście pomijam możliwość protekcji oraz wyjątkowego szczęścia).

Problem w tym, że utknąłem i tu gdzie jestem już raczej daleko nie zajde, a gdzie indziej musze zacząć znów od początku. Chyba faktycznie własna firma to dla mnie dobre rozwiązanie.

Moja propozycja dla Ciebie: Sporo banków rozbudowuje w tej chwili sieć sprzedaży poprzez małe, tzw. detaliczne oddziały. Taki oddział to zwykle Kierownik plus 3 - 4 pracowników. Zaczniesz najpewniej od okienka.

Pracuje w obsłudze klienta i niestety niektórzy z nich to takie tłuki, że jak bym osobiście miał z nimi rozmawiać to bym już musiał psychiatrę zacząć odwiedzać.
Natomiast niektórzy to naprawdę fajni ludzie z którymi chętnie bym nawiązał bliższy kontakt.
Wszystko zlaeży jaki bank, ale wcale nie są tacy chętni do zatrudniania.

Jeśli będziesz dobry, naprawdę dobry, to będziesz miał dwie możliwości:
a) Kierownik Cię wywali z obawy, że zajmiesz jego miejsce - i wtedy wracasz na początek gry,

To zależy od sytuacji. Jednak nad kierownikiem też ktoś jest, a ja z różnymi ludźmi sobie potrafię radzić. Myśle jednak, że nie było by tak źle.

Jeśli wepchniesz komuś na siłę np. kredyt na który tak naprawdę go nie stać, to możesz przyłożyć się do prawdziwej ludzkiej tragedii.

Ja nie mam takich oporów. Przecież 99,9% firm bazuje na niewiedzy i w jakiś sposób oszukuje klientów. Nie wepchne komuś takiego kredytu tylko dlatego, że w większości bym za to odpowiadał. Ocena zdolności klienta do spłacania leży w gestii kogoś takiego o kim piszesz lub innego działu, który narzuci mu decyzje. Nie jestem wszechmogący, że tam albo nie, bo mi się tak podoba i pozbyłem się problemu.

#36 clr

clr
  • 1 326 postów

Napisano 26 kwietnia 2007 - 07:35

Nie jest to dla mnie takie istotne, bo jak skończe licencjata to będą mieć 1,5 roku aby mnie złapać. Potem automatycznie przechodze to rezerwy. Rozmawiałem z człowiekiem z mojego WKU i on powiedział, że od 5 lat żadnego absolwenta uczelni wyższej nie wzieli. Pozwa mi to czuć się bezpiecznie.
Twoje zdanie, że jest to główne źródło moich problemów nie jest prawdziwe. Żaden pracodawca jeszcze nie prosił aby nawet nie pytał o papiery w tej sprawie. Może faktycznie wiedzą, że wojsko nie jest już takim zagrożeniem. I staraj się czytać ze zrozumieniem. To przeszkolenie trwa 6 tygodni, czyli 1,5 miesiąca. A w najgorszym wypadku mogę iść na 3 miesiące, ale to mało prawdopodobne.


Ja sie nawet nie musze starac zeby czytac ze zrozumieniem wiec takie uwagi zachowaj dla siebie. To ze zaden pracodawca nie poprosil Cie o papiery jeszcze nie tlumaczy tego w jaki sposob Cie postrzega, heh moze nawet nie dotarles do tego w swojej rozmowie z nim. wiem ile twa przeszkolenie bo sam moglem w nim uczestniczyc ale odpuscilem. Licencjat to nic ...sam juz go uzupełniam i wszystkim to radze..ale jesli chcesz sie podpisywac gdzies ze masz nie pelne wyzsze to nie ma problemu...Kwasniewski tez tak ma :D.


Z ta wolnoscia to przesadzasz z lekka , pogadamy za 5 lat jak Ci sie horyzonty poprzestawiaja bo narazie widze nie widzisz nic tylko czubek swojego nosa, kto by z takim czlowiekiem chcial małzenstwo popełnic :D

Z moim podejściem to naprawdę lepiej, że chce pozostać sam. Chce mieć możliwość zrobienia ze swoim życiem i z sobą wszystkiego co będe chciał nie krzywdząc nikogo przy tym.


jw.

#37 spoco

spoco
  • 1 035 postów
  • SkądWawa

Napisano 26 kwietnia 2007 - 08:19

a ja odpowiem najkrocej jak sie da na pytanie postawione w temacie: "Tyle ile chce szef" Jedyna w pelni prawdziwa odpowiedz ;)

#38 dareks9

dareks9
  • 268 postów
  • SkądKatowice

Napisano 26 kwietnia 2007 - 08:52

Ja akurat nie chciałbym żyć w tych czasach, ale nawet kilka lat wcześniej było o wiele łatwiej z pracą. Wiem to z relacji starszych kolegów, rodziców i znajomych. Gdybym urodził się 10 lat wcześniej podejrzewam, że nie miał bym problemów o których pisze. Teraz się troche zmieniło.




Owszem, zmieniło się. Na lepsze. 10 lat temu? Hackamaniak: koniec lat 90-tych i początek nowego wieku to był najgorszy czas na polskim rynku pracy licząc od 1989 roku w ogromnej większości dziedzin. Recesja w gospodarce i brak dostępu do rynków pracy w UE. Tej tezy nie muszę nawet udowadniać - wystarczy spojrzeć na przekrojowe dane o gospodarce.


Problem w tym, że utknąłem i tu gdzie jestem już raczej daleko nie zajde, a gdzie indziej musze zacząć znów od początku. Chyba faktycznie własna firma to dla mnie dobre rozwiązanie.


Bardzo możliwe. Zawsze warto spróbować swoich sił w walce o Klienta i z polską machiną urzędników ZUS, US itp.
Zaczynać od początku? Masz dopiero 20 lat. Jeszcze mnóstwo razy będziesz musiał zaczynać wszystko od początku, może nawet całkiem od zera. Jeśli się poddasz, skończysz w przytułku.


Ja nie mam takich oporów. Przecież 99,9% firm bazuje na niewiedzy i w jakiś sposób oszukuje klientów. Nie wepchne komuś takiego kredytu tylko dlatego, że w większości bym za to odpowiadał. Ocena zdolności klienta do spłacania leży w gestii kogoś takiego o kim piszesz lub innego działu, który narzuci mu decyzje. Nie jestem wszechmogący, że tam albo nie, bo mi się tak podoba i pozbyłem się problemu.


Wiem, że decyzja nie zależy od Ciebie. Między innymi dlatego, że - jak większość młodych ludzi - nie masz oporów. Z wiekiem zaczniesz je mieć i wtedy przyjdzie czas na na prawdę odpowiedzialne stanowiska. A swoją drogą fajne rozgrzeszenie: "to nie ja, to kolega w innym dziale". A ja pytam Cię wprost: czy premię za udzielenie tego kredytu dostajesz, czy nie?
Jak mówi stare powiedzenie: "Jak się pracuje przy gównie, to trudno się nie ubrudzić". Ważne tylko, żeby zachować do tego wszystkiego zdrowy dystans. Zwłaszcza do tego, co będzie Ci tłoczył do głowy trener w czasie szkolenia.

Pozdrawiam

#39 Hackmaniak

Hackmaniak
  • 459 postów

Napisano 26 kwietnia 2007 - 19:29

Licencjat to nic ...sam juz go uzupełniam i wszystkim to radze..ale jesli chcesz sie podpisywac gdzies ze masz nie pelne wyzsze to nie ma problemu...

Może i nic, ale jak mi kiedyś będzie wykształcenie wyższe potrzebne to przede mną będzie 2 lata nauki, a nie 5. Przeliczyłem wszystko dobrze i wiem, że dla mnie to korzystne skończyć licencjata i nawet później nie iść na uzupełniające. To czy pójde, czy nie będzie zależało od mojej obecnej sytuacji. Zdecyduje się jak będzie bliżej.

Z ta wolnoscia to przesadzasz z lekka , pogadamy za 5 lat jak Ci sie horyzonty poprzestawiaja bo narazie widze nie widzisz nic tylko czubek swojego nosa, kto by z takim czlowiekiem chcial małzenstwo popełnic :D

I nie wykluczam, że tak będzie. Nigdzie nie napisałem, że nigdy w życiu się nie ożenie, ale napisałem, że na dzień dzisiejszy uważam, że tak będzie.
A czy ktoś by chciał, czy nie to sprawa odrębna. Tak ten świat jest dziwnie skonstruuwany, że praktycznie każdy znajduje swojego partnera. Czasem w wieku 16 lat, a czasem powyżej 40, czy więcej lat. Nie jest to kwestia moich możliwości, ale braku chęci. Jestem wolny z wyboru, a nie z konieczności.

a ja odpowiem najkrocej jak sie da na pytanie postawione w temacie:

"Tyle ile chce szef"

Jedyna w pelni prawdziwa odpowiedz ;)

Racja, to mi pozostaje szukać szefa, co chce młody zespół mieć.

Owszem, zmieniło się. Na lepsze. 10 lat temu? Hackamaniak: koniec lat 90-tych i początek nowego wieku to był najgorszy czas na polskim rynku pracy licząc od 1989 roku w ogromnej większości dziedzin. Recesja w gospodarce i brak dostępu do rynków pracy w UE. Tej tezy nie muszę nawet udowadniać - wystarczy spojrzeć na przekrojowe dane o gospodarce.

Czy ja wiem, czy najgorszy. Zrobiła się demokracja, ludzi po studiach było naprawde mało, a zagraniczne firmy wkraczały i takich potrzebowały. Dużo ludzi wtedy właśnie zdobyło to cenione dzisiaj doświadczenie i stali się uznanymi pracownikami. Ludzie przedsiębiorczy mogli się realizować, bo jeszcze nic nie było. Niektórzy wtedy swoje fortuny zbudowali.
Nie chce tutaj wprowadzać swoich racji, bo ja w tych czasach to byłem za młody aby wszystko wiedzieć i rozumieć otaczający świat w pełni.

Bardzo możliwe. Zawsze warto spróbować swoich sił w walce o Klienta i z polską machiną urzędników ZUS, US itp.
Zaczynać od początku? Masz dopiero 20 lat. Jeszcze mnóstwo razy będziesz musiał zaczynać wszystko od początku, może nawet całkiem od zera. Jeśli się poddasz, skończysz w przytułku.

Tylko, że ja zawsze zanim się za coś zabiorę musze pomyśleć i zaplanować. Mam jeszcze trochę czasu, a tak jak pisałem mam teraz inne sprawy.

Wiem, że decyzja nie zależy od Ciebie. Między innymi dlatego, że - jak większość młodych ludzi - nie masz oporów.

Uważam to za bardzo pozytywną ceche. Opory strasznie utrudniają życie.

Z wiekiem zaczniesz je mieć i wtedy przyjdzie czas na na prawdę odpowiedzialne stanowiska.

Nie chce być ograniczony w taki sposób. To już wole zrezygnować z tych odpowiedzialnych stanowisk.

A swoją drogą fajne rozgrzeszenie: "to nie ja, to kolega w innym dziale".

Zdaje sobie sprawę kim jestem i niepotrzebuje się rozgrzeszać. Napisałem to aby zaznaczyć, że osoba przy okienku raczej nie decyduje, czy dać komuś kredyt. Zwłaszcza jak ktoś chce wziąć kredyt, a wiadomo, że nie spłaci. Bank to nie instytucja charytatywna. Raczej starają się dawać tym co mogą spłacić. Mają analityków od oceny.

A ja pytam Cię wprost: czy premię za udzielenie tego kredytu dostajesz, czy nie?

Dostaje, ale za coś innego. Tak jak wyżej pisałem. Nie za danie kredytu komuś niewypłacalnemu.

Jak mówi stare powiedzenie: "Jak się pracuje przy gównie, to trudno się nie ubrudzić".

W pewnym momencie tego gówna jest tyle, że albo przestaje przeszkadzać, albo kończe zabawę.

Zwłaszcza do tego, co będzie Ci tłoczył do głowy trener w czasie szkolenia.

Sprzedawałem różne buble. Wiedziałem, ż nikt tego nie potrzebuje i że jest to warte kilka razy mniej. Czułem niesamowitą satysfakcje jak się udało. Bardzo lubie sobie pogadać z takimi trenerami i to nawet poza pracą.

#40 maniacco

maniacco
  • 382 postów
  • SkądPiekary Śląskie

Napisano 26 kwietnia 2007 - 21:34

hackmaniaku - sorry za dosadność - ale może lepiej napisz w dziale KNOW HOW poradnik w stylu - JAK MNIE ZATRUDNIĆ - lub raczej - DLACZEGO ZATRUDNIŁBYM SAMEGO SIEBIE I ILE BYM SOBIE PŁACIŁ ktoś wyżej napisał : "tyle ile chce szef" i obawiam sie że muszę się pod tym podpisać. moja ogólna charakterystyka szefów jest taka wiek - 20-80 lat orientacja seksualna - różna płeć - różna wiara - różna ulubiony kolor - różny najważniejsze w życiu - ciężko powiedzieć i co najważniejsze : główne kryterium przy zatrudnianiu pracownika : RÓŻNE czyli pójdziesz do jednego banku - gadasz z kolesiem w swoim wieku idziesz do drugiego - nie gadasz z nikim - bojuż sekretarka twoje cv odsegregowała zgodnie z zaleceniem szefa który właśnie jest w hiszpani - czyli trafiasz na pojemnika zwaneo KOSZEM NA ŚMIECI - zgodnie z kryterium : 1 if "mgr" go 2 else go 3 2 if age < 25 go 3 else go 4 3 move trash 4 call him next week jeszcze inny koleś założył firmę bo wygrał w totka i nie ma pojęcia o tym co się dzieje i przyjmuje cię bo wasi ojcowie lubią tę samą drużynę piłki ręcznej na ilu rozmowach kwalifikacyjnych byłeś ? ile cv wysłałeś mailem ? ile pocztą ? ile dostarczyłeś osobiście ? na ile procent z nich otrzymałeś jakąkolwiek odpowiedż ? problem nie leży w wieku... tylko w konkurencji nie wierzę że po złożeniu CV nie mając praktycznie nic w papierach dostałeś się do etapu rozmowy kwalifikacyjnej... chyba że tylko ty przez kilka dni w całej polsce miałeś internet i nikt inny nie przeczytał danego ogłoszenia ja pracowałem już u tapicera w restauracji roznosiłem ulotki na budowie u ogrodnika nadzorowałem promocje firmy HP w hipermarketach w dużej sieci internetowej - jako monter - potem awansowałem na koordynatora teraz jestem na prawie bezpłatnym okresie próbnym w wydawnictwie sportowym jako operator DTP - i mimo że mogą mnei tam nawet nei zatrudnić to poznałem jak się je ten chleb - i nauczylem się tam więcej niż przez 2 lata studiów... i zdobywam najróżniejsze doświadczenia i każde z nich mnei wzbogaca... teraz nie szukam pracy - szukam możliwości uczenia się - i wiem że jeśli zdobytą przez te lata wiedzę będę mógł poprzeć tutułem MGR INŻ to znajdzie się mniej sekreterek które wrzucą mnei do kosza.... czy na prawde myślisz że w poważnych firmach na rozmowie kwalifikacyjnej gadasz z szefami ?? rzadko... od czego są działy kadr ?? znam kolesia który w wieku 22 lat zarabiał więcej niż moi i jego rodzice razem wzięci i co miesiąc z francji mu przysyłali nowy komputer - tylko że on jest nieprzeciętnie dobrym programistą - który już od dziecka na pierwszym commodore 64 programował (za darmo) w basicu. i gdy tylko na uczelni jeden z wykładowców zauważył co ten chłopak potrafi - od razy znalazł numer telefonu pod który ma zadzwonić... reszta potoczyła się sama zmierzam do tego że wybierając studia zaoczne - mimo wszystko wybierasz UCZENIE SIĘ - za jak to wykożystasz - twoja sprawa - i każdego z nas - bo w końcu przyjdzie czas kiedy będziesz siedział sam w biurze czy domu przed komputerem czy telefonem i żadne szkolenia ci nie pomogą - będzie liczyło się to jak poradziłeś sobie w danej sutuacji i jak wybrnołeś z problemu - dla tego ja osobiście zauważyłem to po praconikach którzy byli "podemną" w w/w sieci internetowej - ci co siedzą cicho - nie kłucą się o swoje po prostu robią a jak nei wiedzą to pytają - zawsze wychodzą na swoje - krzykacze - mniej. a jeśli jesteś tak zajebisty jak twierdzisz - to zaryzykuj : powiedz pracodawcy że chcesz zarabiać przez 3 miesiące najniższą stawkę - a po trzech miesiącach poczekasz na propozycję podwyżki - wtedy możesz albo dostać kubeł zimenj wody - o okaże się że takich jak ty jest na pęczki - i woli co 3 miesiące zatrudniać nowego za 600 zl, albo (czego ci życzę) podpisze z tobą umowę na czas nieokreślony zaproponuje 3k zł/miesiąc i w dodatku pochwali cię za to ile wniosłeś do firmy. następne moje przemyślenie jest takie - że nei odważyłbym się poprosić o 3000 zł nigdy nikogo - przynajmniej póki nie będę wiedział że na to nie zasługuję - biortąc poważną kasę myślę że trzeba już mieć ogromny asortyment doświadczenia i wiedzy teoretycznej - i nie dopytywać, ale wręcz doradzać....

#41 Hackmaniak

Hackmaniak
  • 459 postów

Napisano 27 kwietnia 2007 - 06:21

hackmaniaku - sorry za dosadność - ale może lepiej napisz w dziale KNOW HOW poradnik w stylu - JAK MNIE ZATRUDNIĆ - lub raczej - DLACZEGO ZATRUDNIŁBYM SAMEGO SIEBIE I ILE BYM SOBIE PŁACIŁ

Gdyby taki był mój cel to uwierz, że napisał bym taki poradnik i umieściłbym go w stosownym dziale. Wolałem jednak zadać pytania i jak widze wywiązała się ciekawa dyskusja. Brały w niej udział nawet osoby do których pytanie kierowałem. Nawet PM mi niektórzy wysłali i uwierz, że nie były to wiadomości z wydźwiękiem negatywnym.

ktoś wyżej napisał : "tyle ile chce szef" i obawiam sie że muszę się*pod tym podpisać

Ja też się pod tym podpisuje co już wcześniej napisałem.

pójdziesz do jednego banku - gadasz z kolesiem w swoim wieku
idziesz do drugiego - nie gadasz z nikim - bojuż sekretarka twoje cv odsegregowała zgodnie z zaleceniem szefa który właśnie jest w hiszpani - czyli trafiasz na pojemnika zwaneo KOSZEM NA ŚMIECI - zgodnie z kryterium :

Ja jestem ekologiczny. Wysyłam PDFy i dzięki temu nie muszą być wycinane niepotrzebnie drzewa. Papierowe CV przynoszę tylko jak już mnie zaproszą.

1 if "mgr" go 2 else go 3
2 if age < 25 go 3 else go 4
3 move trash
4 call him next week

Dobra zasada. Myśle, że właśnie tak się dzieje tylko warunki sobie dostosowują.

na ilu rozmowach kwalifikacyjnych byłeś ?
ile cv wysłałeś mailem ? ile pocztą ? ile dostarczyłeś osobiście ? na ile procent z nich otrzymałeś*jakąkolwiek odpowiedż ?

Byłem na kilku. Nie była to wielka liczba, ale nie pamiętam, bo od pewnego czasu zaprzestałem słania CV. Wszystkie dostarczyłem w formie PDFa z moim podpisem na e-mail tak, żeby łatwo było wydrukować jak potrzebne. Procentowo też nie licze na ile miałem odpowiedź, ale raczej mała część.

problem nie leży w wieku... tylko w konkurencji

To ja odpowiem pytanie. Czy masz całkowitą pewność, że tak jest? Składałem CV do pracy gdzie idealnie pasowało moje doświadczenie i wykształcenie. Ogólnie wymagania w pełni spełnione. Nie była to prestiżowa praca, ale infolinia, którą wybierałem głównie pod kątem zdobywania nowych doświadczeń i nawet odpowiedzi nie dostałem. Nie wiem ilu ludzi się zgłosiło, którzy mieli dłuższe niż ja doświadczenie w podobnej pracy i studiowali FiB na drugim roku. Aby pracować na infolini nie trzeba mieć mgr, a nawet nie widziałem ludzi po studiach siedzących na infoliniach. W większości studencji zaoczni, albo nawet z samym średnim.

nie wierzę że po złożeniu CV nie mając praktycznie nic w papierach dostałeś się do etapu rozmowy kwalifikacyjnej...

Tak jak pisałem ja nie składałem CV na stanowisko kierownika, dyrektora, specjalisty, ale na takie na które miałem doświadczenie i nie zawsze, ale najczęściej na takie gdzie mój kierunek studiów pasuje. Przykładowo infolinia w firmie ubezpieczeniowej. To mnie dziwi, bo na tej rozmowie ja jedyny miałem jakiekolwiek doświadczenie w tej branży, ale Pani kierowniczna pierwsze co zrobiła jak zaczęła moje CV czytać to powiedziała: O! Ale Pan jest młodziutki. Dosłownie tak ani słowa ani litery nie przekręciłem. Szkoda trochę, że zaczęli czytać jak już byłem, a nie wcześniej.

chyba że tylko ty przez kilka dni w całej polsce miałeś internet i nikt inny nie przeczytał danego ogłoszenia

Kandydatów zapewne było więcej. Jednak nie mam wglądu w statystyki aby to sprawdzić.

ja pracowałem już*u tapicera
w restauracji
roznosiłem ulotki
na budowie
u ogrodnika
nadzorowałem promocje firmy HP w hipermarketach

Raczej nic z tej listy mi nie odpowiada.

czy na prawde myślisz że w poważnych firmach na rozmowie kwalifikacyjnej gadasz z szefami ?? zadko... od czego są działy kadr ??

Przeczytaj jeszcze raz od początku. Pisałem, że na początku najczęściej dział HR, a później ewentualnie na końcu jakiś kierownik, czy szef z którym mam pracować.

ci co siedzą cicho - nie kłucą się*o swoje po prostu robią a jak nei wiedzą to pytają - zawsze wychodzą na swoje - krzykacze - mniej.

Ci co siedzą cichą mogą tak siedzieć do końca życia. Krzykacze mogą opuścić firmę bardzo szybko. Jednak o swoje trzeba się czasem upomnieć aby coś uzyskać. Ja się upomniałem, uargumentowałem to i od kolejnego miesiąca mam podwyżkę, a reszta nie.

następne moje przemyślenie jest takie - że nei odważyłbym się*poprosić o 3000 zł nigdy nikogo - przynajmniej póki nie będę wiedział że na to nie zasługuję - biortąc poważną kasę*myślę*że trzeba już*mieć*ogromny asortyment doświadczenia i wiedzy teoretycznej - i nie dopytywać, ale wręcz doradzać....


Ja się nie upomnę, bo w firmie w której pracuje to mogło by być odebrane jako żart. Tutaj mało kto tyle zarabia. Chyba, że na stanowiskach kierowniczych. Ja już od kilku miesięcy nie pytam, ale doradzam wszystkim dookoła. Nie jest to dla mnie problemem, a nawet to lubie.

#42 woocash

woocash
  • 1 624 postów

Napisano 27 kwietnia 2007 - 19:18

@ hackmaniac: Przeczytałem Twojego posta, podejścia do życia nie rozumiem, ale przecież to Twoje życie :-) Wracając do tematu: też jestem rocznik 86, też sierpień, konkretnie 30 :-) Praca i płaca wg. mnie zależy od wieku, ale podstawą są umiejętności. Ja dzięŻi temu że siedziałem przed kompem sporo, bo miałem starego laptopa na którym gry nie działały - nauczyłem się wiele i pierwszą pracę dostałem w 1 klasie liceum. Już wtedy stawka była taka jak średnia Polska pensja miesięczna. W tej chwili pracuję dalej ( przerwa po 1 roku studiów) i w ciągu roku utrzymuję sie i odłożyłem/odłożę wystarczającą ilość pieniążków na kolejne 4 lata trzymania i studiów. Wiedza, wiedza, wiedza - podstawa. Potem aparycja, szczęście, kontakty itp :-) PS. Pracy nie dostałem "z polecenia" tylko właśnie "z ulicy" :-) PS2 - możesz mi na maila albo PW podesłać swoje CV? Może znajdzie się jakaś praca dla Ciebie ;-) PS3 - Pracując nigdy nie będziesz w pełni wolny :-)

#43 naresh

naresh
  • 2 079 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 27 kwietnia 2007 - 20:02

Ja w swojej pracy jestem przezadowlony :) W sumie moja historia jest podobna. Propozycje pracy w tej firmie dostalem bedac w drugiej klasie liceum, przyjalem dopiero na poczatku klasy trzeciej. Tez mialem sprzet na ktorym sobie nie gralem, zaczalem programowac, zaczalem nawet prowadzic samemu jeden projekt, ktory tu na forum zamiescilem... i potem juz sie zaczela praca :)

#44 Hackmaniak

Hackmaniak
  • 459 postów

Napisano 27 kwietnia 2007 - 20:53

@ hackmaniac:
Przeczytałem Twojego posta, podejścia do życia nie rozumiem, ale przecież to Twoje życie :-)

I to jest bardzo pozytywne. Pomyśl co by było jak by każdy myślał i robił tak samo. Ten świat nie był by w stanie funkcjonować.

Wracając do tematu: też jestem rocznik 86, też sierpień, konkretnie 30 :-)

A ja 20, czyli jestem 10 dni starszy. Jak dobrze. Wreszcie ktoś na tym forum jest ode mnie młodszy ;-)

Praca i płaca wg. mnie zależy od wieku, ale podstawą są umiejętności.

Nie tylko od wieku, ale w bardzo dużym stopniu. Umiejętności mają olbrzymie znaczenie i to najbardziej widać na przykładzie tych co potrafią naprawdę dużo.

Wiedza, wiedza, wiedza - podstawa. Potem aparycja, szczęście, kontakty itp :-)

Wiedze staram się zdobywać i chłonąć jak tylko mogę, ale zaczynam mocno dostrzegać, że można gówno umieć, ale tak to wykorzystać, że ostro zaprocentuje i w drugą stronę też. Można bardzo dużo umieć, ale jak ktoś nie potrafi zrobić z tego użytku to nie osiągnie zbyt wiele.
Szczęście jest naprawdę ważne chociaż im więcej zaczynam działać tym więcej mam szczęścia :-) Nie wiem, czy to zbieg okoliczności, czy coś innego.

PS. Pracy nie dostałem "z polecenia" tylko właśnie "z ulicy" :-)

Ja sam walczyłem ostro o prace. Po 4 miesiącach pracy, w wieku 19 lat zostałem wybrany w do współpracy z jedną z największych firm na świecie pokonując 8 starszych, bardziej doświadczonych, z większą wiedzą ludzi. Naprawdę dobrze wspominam ten dzień. Była to moja pierwsza praca. Wszyscy podchodzili i się pytali, bo kiedyś to naprawdę było osiągnięcie. Pierwsza rekrutacja. Jeżeli sukces można poczuć to ja właśnie wtedy miałem takie uczucie.

PS2 - możesz mi na maila albo PW podesłać swoje CV? Może znajdzie się jakaś praca dla Ciebie ;-)

Aktualnie nie szukam już tak intensywnie pracy jak kiedyś. Jeżeli jednak będzie to coś wartego uwagi to jestem jak najbardziej zainteresowany. Napisz tylko czy chodzi o Warszawe, bo to jest kluczowe.

PS3 - Pracując nigdy nie będziesz w pełni wolny :-)

W pełni wolny nie, ale jak nie muszę się bać, że mnie ktoś zwolni, a zamiast tego jak ja coś wspomnę, że może zmienię pracę i widze przerażenie to czuję się lepiej niż w tej pierwszej sytuacji.

#45 Jankesik

Jankesik
  • 479 postów
  • SkądCzęstochowa/Poland

Napisano 27 kwietnia 2007 - 21:06

coś w tym temacie przychodzę do pewnej firmy kłade cv na stół senny pan o wzroku politruka parzy na to po chwili mówi ok dobrze mi pasuje a ma pan 5 letnie doświadczenie w tym zawodzie które jest udokumentowane? mówię że nie studiowałem w tym czasie. A chociaż jest pan inwalidą to pana zatrudnie i taka refleksja czy uciąć sobie rękę ?? Aby dostać prace w wspaniałej firmie pana edka ?

#46 woocash

woocash
  • 1 624 postów

Napisano 27 kwietnia 2007 - 21:33

Chodzi o pracę głównie w Wawie ale z dość częstymi wyjazdami do różnych większych miast w Polsce, czasami w Europie.

#47 Psychopulse

Psychopulse
  • 788 postów
  • SkądLondon, UK

Napisano 29 kwietnia 2007 - 18:15

Właśnie szukam pracy ;) Ciekawe czy w moim [ 27 ] wieku mam szansę jakąś dostać ;)

#48 Hackmaniak

Hackmaniak
  • 459 postów

Napisano 29 kwietnia 2007 - 18:35

Właśnie szukam pracy ;)
Ciekawe czy w moim [ 27 ] wieku mam szansę jakąś dostać ;)

Akurat wiek nie będzie w Twoim przypadku problemem. Mieszkasz w Warszawie, a tam jest bardzo dużo różnych firm i znalezienie jakiekolwiek pracy nie jest problemem. Nie wiem czego Ty szukasz. Dużo zależy od doświadczenia i wykształcenia. Kolejność celowo właśnie taka jak podałem.

#49 Adler

Adler
  • 572 postów
  • Skądznad Czeskiej hranicy

Napisano 29 kwietnia 2007 - 19:22

UFFFFF... przebrnąłem przez cały wątek i widzisz @hackmaniak (już sam nick mówi wiele) osobiście bym Cię nie zatrudnił bo jesteś niedojrzały emocjonalnie, wiesz na rozmowie słoma z butów wpadnie prędzej w oko niż same buty ;) Moja rada, dorośnij.

#50 Hackmaniak

Hackmaniak
  • 459 postów

Napisano 29 kwietnia 2007 - 20:24

UFFFFF... przebrnąłem przez cały wątek

Gratuluje! Ja nigdy nie czytam w całości takich długich wątków. Chyba, że planuje coś sensownego napisać.

i widzisz @hackmaniak (już sam nick mówi wiele)

Oświeć wszystkich. Co takiego mówi Ci ten nick. Jak wiele mówi ten zlepek dwóch słów.
Jeżeli po tym potrafisz oceniać ludzi to może zastanów się, czy masz rację.
Wyjaśniałem to kiedyś. Bardzo mocno interesowały mnie komputery, czyli hacking tak najbardziej obrazowo dla mnie i miałem świra na tym punkcie, czyli byłem maniakiem. I tak narodził się hackmaniak. Pozwala mi to być anonimowym tam gdzie chce i zapobiega rozsiewaniu podobnych tej opinii jednego niezadowolonego człowieka.
To forum jest takie wspaniałe, że nie pozwala mi nawet na zmianę nicka.

osobiście bym Cię nie zatrudnił bo jesteś niedojrzały emocjonalnie

Świetnie! W czymś się zgadzamy. Ja nigdy bym nie chciał z Tobą pracować. Nie musisz się obawiać. Nie spotkamy się zapewne nigdy.
Wszystkie Twoje opinie o mnie wynikają tylko z kilku nieporozumień, które miałem z kilkoma moderatorami stąd i to wszystko. Nie znasz mnie, więc może jesteś jakimś jasnowidzem. W to nie wnikam. Ciekawe tylko co rozumiesz pod pojęciem dojrzałości emocjonalnej.

wiesz na rozmowie słoma z butów wpadnie prędzej w oko niż same buty ;)

Nie wiem do czego ten ostatni dziwny znaczek zastosowałeś. Bo raczej nie pasuje do reszty wypowiedzi.
Przypuszczam z dużym prawdopodobieństwem, że możesz i 100 lat się uczyć pewnych umiejętności, ale pod tym względem mnie nie prześcigniesz.
Wątpie, że przeczytałeś cały wątek. Chyba, że zrozumienia tylko zabrakło.

Moja rada, dorośnij.

Z całym szacunkiem do Twojej osoby jednak moja rada jest taka, żebyś podobne rady sobie w **** wsadził, a nie się wypowiadał nie znając sytuacji.
Powtórzyłeś tylko wypowiedź kilku osób sprzed paru miesięcy i to jeszcze z wątku zupełnie nie związanego z tym. Twoje zachowanie to rzeczywiście szczyt dorosłości oraz dojrzałości emocjonalnej.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych