Skocz do zawartości

Witaj!

Zaloguj lub Zarejestruj się aby uzyskać pełny dostęp do forum.

Zdjęcie
- - - - -

Ile lat musi mieć dobry pracownik?


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
61 odpowiedzi w tym temacie

#1 Hackmaniak

Hackmaniak
  • 459 postów

Napisano 24 kwietnia 2007 - 06:47

Na początku sprostuje dlaczego wysyłam tutaj moje pytanie. Jak zauważyłem jest tutaj trochę osób co ma swoją firmę, albo pracuje gdzieś na kierowniczych stanowiskach, więc myśle, że będą w stanie odpowiedzieć zgodnie z prawdą. Po maturze postanowiłem iść sobie na studia zaoczne, bo uważałem, że dzienne to straszna strata czasu i kasy, ale zaznaczam, że w moim przypadku. Tak nie musze rodziców obciążać i szybciej coś osiągne. Studiuje na kierunku związanym z finansami i rachunkowością. W szkole, która od wielu lat według rankingów jest pierwsza jeżeli chodzi o prywatne. Jakoś idzie ciężko, ale do przodu. Pracę znalazłem już miesiąc po ostatniej maturze. Tak sobie gadałem przez telefon i po 14 godzin dziennie, żeby zarobić i się udało płacić za szkołę i jeszcze odłożyć. Po 4 miesiącach zostałem wybrany na najbardziej prestiżowy projekt techniczny i to płatny razy 2, więc sobie siedzie 9 godzin i mi w zupełności wystarcza. Z kasą to jak każdy chce więcej, ale w porównaniu z innymi w moim wieku np. ze szkoły jakoś sobie radzę. Postanowiłem znaleźć pracę i szukałem w miejscach gdzie nadaje się po prostu idealnie, bo mam doświadczenie i szkoła w dobrym kierunku. Nigdzie nie chcieli dając do zrozumienia, a przynajmniej ja tak to odebrałem, żebym za kilka lat przyszedł. Nic nie pomogło, że jestem naprawdę odpowiedzialny i pomimo tych 20 lat mogę robić nawet bardzo wymagające zadania. Tam gdzie pracuje radzę sobie świetnie. Na to samo stanowisko wystartował kolega co zmienia pracę co 3 - 4 miesiące, zaczął kilka studiów i żadnych nie skończył, ale ma 26 lat. Przyjęli go bez problemu. Teraz moje pytanie. Czy to normalne, że muszę mieć ze 23 - 24 lata, żeby się udało, czy może źle szukam. Bo etapy rozmowy kwalifikacyjnej i zadawane pytania znam lepiej od tych wszystkich działów. Interesuje się psychologią, NLP i ogólnie tego typu zagadnieniami, więc nie ma możliwości abym gdzieś popełnił błąd. Czy normalna jest dyskryminacja pracownika ze względu na wiek, czy mi się wydaje? Bo jak tak dalej pójdzie to faktycznie za te kilka lat będe musiał wyruszyć w świat i szukać szczęścia. Dokładnie jestem na 2 roku, więc za jakieś 1, 5 roku będe wolny.

#2 maniacco

maniacco
  • 382 postów
  • SkądPiekary Śląskie

Napisano 24 kwietnia 2007 - 07:01

powiem ci coś co wiem z mojego doświadczenia nie mając skończonych studiów masz dwie opcje: - zarabiać nie najgorzej - pracując fizycznie - zarabiać fatalnie - zla zdobywać doświadczenie i staż w kierunkach które cię interesują... i jedno i drugie wymaga determinacji i szukania ja właśnie jestem na etapie przechodzienia z pierwszej opcji na drugą bo jest jeszcze trzecia o której olałem nie pisać - zarabiać kiepsko i tyrać jak wół. moja rada: nie daj sobie mydlić oczy umową zleceniem. bij wszędzie gdzie masz ochotę.... nawet jeśli nie potrzebują,,, cv zanieś jak dla mnei ciężko było mi znaleść inną pracę póki pracowałem w poprzedniej list motywacyjny i cv.... ale tego chyba nie trezba ci tłumaczyć jak bardzo istotne są i cierpliwość.... doskonale wiem że w polsce wszyscy chcą doświadczonych pracowników a nikt nei ma zammiaru doświadczenia dać ;) taki paradoksik... aha... wydaje mi się że osobom z którymi rozmawiałeś tak na prawdę nie chodziło o twój wiek... raczej wlaśnie o brak doświadczenia lub ukończenia studiów... pozdrawiam serdecznie

#3 misioslaw

misioslaw
  • 1 595 postów
  • SkądTychy

Napisano 24 kwietnia 2007 - 07:33

maniacco: po studiach też nie masz żadnego doświadczenia. z punktu widzenia pracodawcy człowiek po studiach to taki sam jak przed tylko x lat starszy.

#4 Chilon

Chilon
  • 1 930 postów

Napisano 24 kwietnia 2007 - 07:47

Ja miałem pracowałem dorywczo dopiero od 3go roku studiów, jeśli chodzi o dorobienie sobie na dzienych to też nie jest wielki problem, jest masa osób którym się po prostu "nie chce" i zapłacą za odbębnienie za nich czegoś całkiem przyzwoite sumki :> Od 5go roku pracowałem już "normalnie" z tym że w dość "wygodnch" porach co nie kolidowało mi z zajęciami, nie było lekko ciężko ciągnąć studia i pracę ale jest to do przeżycia ;) I fakt postąpiłeś bardzo dobrze, przynajmniej mnie sie tak wydaje, studia to doskonała pora na zdobycie doświadczenia ja żałuję, że nie zabrałem się za to odrobinę wcześniej.

#5 maniacco

maniacco
  • 382 postów
  • SkądPiekary Śląskie

Napisano 24 kwietnia 2007 - 08:01

maniacco: po studiach też nie masz żadnego doświadczenia. z punktu widzenia pracodawcy człowiek po studiach to taki sam jak przed tylko x lat starszy.



no wiesz... bardziej ukierunkowany i bogatszy w wiedzę teoretyczną...

#6 Chilon

Chilon
  • 1 930 postów

Napisano 24 kwietnia 2007 - 08:20

Dokładnie. Nie sądzę w żadnym wypadku, że przejście przez studia to tylko papierek i więcej lat na karku. Nawet wiedza teoretyczna, którą bębnili nam na wykładach daje przynajmniej zielone pojęcie na jakiś temat, z kolei dobrze przeprowadzone zajęcia praktyczne zakreślają sposób w jaki należy/można do niektórych problemów podchodzić. No ale to dopiero wychodzi po jakimś czasie :)

#7 borcenty

borcenty
  • 141 postów
  • SkądKatowice / Krakow

Napisano 24 kwietnia 2007 - 09:14

po pierwsze - bardzo zdrowe podejscie z tym ze poszedles na zaoczne i chcesz pracowac. Gratuluje! Dzienne studia to byl jeden z moich najwiekszych bledow choc w sumie nie chodzilem nigdy za duzo na uczelnie wiec mialem czas na prace. Wiek nie powinien byc problemem jesli potrafisz udowodnic ze naprawde masz doswiadczenie i wiedze. Co do NLP - mi sie osobiscie przejadlo i mam z miejsca negatywne nastawienie do czlowieka ktory probuje mnie tym karmic. Zastanow sie wiec czy moze z tym nie przesadzasz poprostu. Jakby mi ktos na interview powiedzial "Niech Pan sobie wyobrazi jakby to bylo, gdybym pracowal..." to obawiam sie ze bym wyprosil jeszcze przed koncem zdania :) Ciezko na forum powiedziec co robisz "zle". Najistotniejsze jest wrazenie jakie zrobisz. Osobowosc, sposob bycia, itp. Spotkalem sie kiedys z czlowiekiem ktory mial SWIETNE cv ale na rozmowie okazalo sie ze mamy diametralnie rozny sposob bycia i wspolpraca NIJAK nie mialaby szans przebiegac pomyslnie. Nie wiem jak gdzie indziej, ale u nas kwalifikace i umiejetnosci to nie wszystko. Jesli masz pracowac w jakims zespole to musimy miec pewnosc ze sie z nim dobrze bedziesz dogadywal. Nie ma nic gorszego niz zespol ktory jest sklocony lub w jakikolwiek inny sposob ma problemy komunikacyjne.

#8 misioslaw

misioslaw
  • 1 595 postów
  • SkądTychy

Napisano 24 kwietnia 2007 - 09:14

pozwole sobie zacytować dość stary dowcip.

Młodego pracownika przyjmuje majster:

-Dobra młody masz tu miotłę i pozamiataj halę.
Ale ja jestem inżynierem!
-Acha, więc patrz uważnie
-Tak wygląda miotła, a tak sie zamiata.
Tak właśnie wygląda sprawa z ludźmi "wykształconymi"

#9 ClassicGOD

ClassicGOD
  • 1 643 postów
  • SkądTychy

Napisano 24 kwietnia 2007 - 09:35

- zarabiać fatalnie - zla zdobywać doświadczenie i staż w kierunkach które cię interesują...

Aktualnie pracuje i ucze sie zaocznie - prace mam blisko domu i miedzy innymi z tego powodu bardzo mi sie ona podoba z szefem natomiast ustalilem jasno ze dopuki sie ucze to wystarczy mi tyle zeby oplacic szkole ale kiedy juz zdobede papier to zaczne sie rozgladac za lepiej platnymi posadami bo bede bogatszy o 5lat doswiadczenia i tytul magistra. Mimo to dostalem podwyzke i zarabiam aktualnie tyle ze wystarcza mi na oplacenie szkoly, splacanie rat za maczka i wiele innych :P

#10 Duckling

Duckling
  • 490 postów
  • SkądWrocław / Nysa / Czarna Góra

Napisano 24 kwietnia 2007 - 09:54

Podpisze się pod borcentym... z technikami należy uważac, a najlepszym podejściem jest podejście do rozmowy kwalifikacyjnej "mi nie zależy" - nie mówie olać rozmowę, wręcz przeciwnie dać z siebie wszystko... Ja spotykam się z różnymi osobami w momencie rozmów (prowadzę swoją firmę, a jestem dopiero po mgr)... w różnym wieku... wszystko zależy od firmy i jej kultury... może Twój kolega dostał posadę bo czymś zaimponował, coś się spodobało osobie rekrutujacej... nie liczy się tylko doswiadczenie, praca, praca... nawet częściej rzeczy poboczne mają większe znaczenia... zainteresowanie, pasje, przygody z życia, kiedy rekruter pyta Cie o "największy sukces, czy porażkę w Twoim życiu" bynajmniej nie pyta o sumę opiewającą na czeku tego kontraktu, ani o to jak straciłeś ważnego klienta... Dla mnie osobiście pracownik może mieć 20 lat, czy 50 lat (ale pozwala na to branża), jednak jeśli brakuję mu jednej ważnej cechy to za Chiny Ludowe pracy nie dostanie... a mówie o proaktywności w pracy, bo jeśli coś ma funkcjonować dobrze to nie może być takiej sytuacji, że Ktoś z batem stoi nad Toba i sprawdza czy robisz wszystkie zadania z kartki na dzisiaj...

#11 naresh

naresh
  • 2 079 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 24 kwietnia 2007 - 11:36

Nie skonczylem jeszcze liceum (klasa maturalna) i pracuje w duzej firmie na stanowisku programisty... Mozna i bez doswiadczenia i bez wyksztalcenia... i za nie najgorsze pieniadze... Zwazywszy na to ze nie "wylecialem z gniazda" tzn. mieszkam z rodzicami, moje zarobki (mimo ze pracuje tylko na pol etatu) wystarczaja mi na to zeby splacic macbooka pro i zeby jeszce sie "pobawic" ;)

#12 Hackmaniak

Hackmaniak
  • 459 postów

Napisano 24 kwietnia 2007 - 19:15

powiem ci coś co wiem z mojego doświadczenia
nie mając skończonych studiów masz dwie opcje:
- zarabiać nie najgorzej - pracując fizycznie
- zarabiać fatalnie - zla zdobywać doświadczenie i staż w kierunkach które cię interesują...
i jedno i drugie wymaga determinacji i szukania

To co ja robie jest w środku. Bo nie pracuje fizyczne, ale umysłowo i zarabiam średnio. Mieszkam z rodzicami, płacę za szkołę sam jakieś 3 000 zł na semestr + wszystkie dojazdy, poprawki, materiały, dojazdy do szkoły, pracy itp. i jestem w stanie te 800 - 900 zł odłożyć co miesiąc. Sprzęt komputerowy i Internet opłacam bez rozkładania na raty. Mam jeszcze sporo oszczędności.
Teraz dostałem podwyżkę, wcześniej premie co miesiąc. Problemem nie jest, że mało zarabiam, ale że nie pracuje w zawodzie, którego się ucze. Niektórzy tyle zarabiają co ja mam na drobne wydatki, więc nie jest tragicznie.

moja rada:
nie daj sobie mydlić oczy umową zleceniem.


Taka forma zatrudnienia mi odpowiada idealnie, bo nie jestem skazany na pracę po 160 godzin miesięcznie, ale mam zazwyczaj po 150 maksymalnie, a czasem 170. Jak studiuje i czasem potrzebuje więcej wolnego to dla mnie dobre.

doskonale wiem że w polsce wszyscy chcą doświadczonych pracowników a nikt nei ma zammiaru doświadczenia dać ;) taki paradoksik...


Zgadzam się w 100% Skąd brać doświadczonych pracowników jak im się nie stwarza możliwości zdobycia tego doświadczenia?

aha... wydaje mi się*że osobom z którymi rozmawiałeś*tak na prawdę nie chodziło o twój wiek... raczej wlaśnie o brak doświadczenia lub ukończenia studiów...

Tutaj z kolei w 100% się mylisz. Bo doświadczenie miałem ogromne. Pracowałem w czymś takim 1,5 roku co w tej branży to naprawdę bardzo długo, a studia nie były potrzebne. Jak mi dali test to miałem >95%, więc jedyną przeszkodą mógł być wiek lub moje oczekiwania, ale chciałem tyle co mi płacą obecnie.

Wiek nie powinien byc problemem jesli potrafisz udowodnic ze naprawde masz doswiadczenie i wiedze.

To nie jest prawda. Patrz wyżej. Udowadniam, ale oni kalkulują, że jak mam 20 lat i pewnie siedze z rodzicami bez swojej rodziny to oni mnie przeszkolą, a mi się znudzi. Sam bym się tego bał. Tyle, że po krótkiej rozmowie można to wywnioskować. Widocznie nie wszystkim się chce.

Co do NLP - mi sie osobiscie przejadlo i mam z miejsca negatywne nastawienie do czlowieka ktory probuje mnie tym karmic.


Na rozmowie takich tekstów nie waliłem, ale NLP mnie zafascynowało i planuje iść na Praktyka NLP do dobrego trenera. Te 3 000 zł jakoś przeżyje, ale nie wiem, czy mogę przez tydzień mieć wolne. To szkolenie kosztuje tyle co semestr mojej szkoły, a uważam, że zaprocentuje o wiele szybciej i lepiej.

#13 Carnage

Carnage
  • 98 postów
  • SkądPiaseczno

Napisano 24 kwietnia 2007 - 21:27

Nie podam za dużo swoich szczegółów, ale mam bardzo podobną sytucję. Mam 22 lata, 2 lata pracuję jako księgowy i jestem na 3 roku studiów zaocznych - ekonomia, czyli można powiedzieć że pracuję zgodnie z kirunkiem studiów.... Nie narzekam na zarobki, ale nie raz spotkałem się z twierdzeniami, że jestem za młody i podobne bzdury, a kwalifikację nie są branne pod uwagę. Żeby było śmieszniej mam kwalifikacje do tego co robię.... Żenada.... ( i dla tego właśnie zmieniam pracę :P ) A tak z innej beczki to próbował ktoś NLP ? Jakieś wrażenia, opinie, efekty ? Napiszcie, jestem ciekaw.

#14 Hackmaniak

Hackmaniak
  • 459 postów

Napisano 25 kwietnia 2007 - 05:36

Mam 22 lata, 2 lata pracuję jako księgowy i jestem na 3 roku studiów zaocznych - ekonomia, czyli można powiedzieć że pracuję zgodnie z kirunkiem studiów....

Ksiągowych naprawdę potrzebują więc jest jeszcze trochę łatwiej. Kolega, które ze mną studiuje poszedł na staż do biura rachunkowego od razu po maturze, a teraz to normalnie jest ksiągowym. Ma tyle lat co ja. Tylko, że ja wolał bym np. ubezpieczenia albo jakiś bank. Nawet nie musi być dokładnie zgodnie z kierunkiem, ale mogę dużo pracować, wykonywać jakiąś pracę z której będe zadowolony, a tak aby zapłacili minimum tyle co mam. Myśle, że na studia uzupełniające pójde na zbliżony kierunek, ale już nie ten, więc by mi to pasowało

Nie narzekam na zarobki, ale nie raz spotkałem się z twierdzeniami, że jestem za młody i podobne bzdury, a kwalifikację nie są branne pod uwagę. Żeby było śmieszniej mam kwalifikacje do tego co robię.... Żenada.... ( i dla tego właśnie zmieniam pracę :P )

No właśnie to jest ból. Robisz coś dobrze, każdy wie, że się nadajesz do tego, a w dodatku osiągnąłeś dokładnie to samo co kolega czy koleżanka, ale... Ty jesteś kilka, a może i dużo więcej młodszy. To musi budzić zazdrość, a w efekcie podobne gadanie.

A tak z innej beczki to próbował ktoś NLP ? Jakieś wrażenia, opinie, efekty ? Napiszcie, jestem ciekaw.

Ja próbowałem i efekty są rewelacyjne. Ty też pownieneś to będziesz bardziej pewny siebie i będziesz umiał np. w bardzo miły sposób skutecznie zje*** złych ludzi, którym Twój wiek nie odpowiada.
Ja dotąd tylko książki czytałem, słuchałem płyt z warsztatów i ćwiczyłem na ludziach, ale to nie co mniej. Myśle, że jak pojadę na trening to dopiero będzie to co trzeba.
Stosując NLP mówisz dokładnie to samo, ale wywołujesz taki efekt jak chcesz, a nie przeciwny, albo w najlepszym razie przypadkowy. Jak chce aby mi ktoś pomógł, to nigdy nie spytam, czy może to zrobić, ale w jaki sposób to zrobi. Taka głupota, ale efekt niewyobrażalny. Zamiast prosić kogoś, żeby się nie denerwował poproszę o zachowanie spokoju. Również efekt widoczny. W pierwszym przypadku już za chwile na mnie wrzeszczy, a w drugim działa. Bez umiaru korzystam ze wszystkich praw zmanych mi od dawna, a inni ludzie nabierają się na haczyk jak by ślepi byli.
Dodatkowo mogę sobie zaprogramować nastawienie zwycięscy, czyli tarcze odrzucającą wszystkie złe myśli i powodującą, że każdy dzień jest udany. Niezależnie od tego, czy człowiek przewiduje sukces, czy porażkę na 80% to się sprawdzi, więc moim zdaniem warto.
Jestem przekonany, że warto wydać te 3 000 zł na Practicionera u dobrego trenera. Musze tylko z czasem się zorganizować.

#15 Duckling

Duckling
  • 490 postów
  • SkądWrocław / Nysa / Czarna Góra

Napisano 25 kwietnia 2007 - 08:38

Nie podam za dużo swoich szczegółów, ale mam bardzo podobną sytucję. Mam 22 lata, 2 lata pracuję jako księgowy i jestem na 3 roku studiów zaocznych - ekonomia, czyli można powiedzieć że pracuję zgodnie z kirunkiem studiów....

Nie narzekam na zarobki, ale nie raz spotkałem się z twierdzeniami, że jestem za młody i podobne bzdury, a kwalifikację nie są branne pod uwagę. Żeby było śmieszniej mam kwalifikacje do tego co robię.... Żenada.... ( i dla tego właśnie zmieniam pracę :P )


A czy jestes uprawnionym ksiegowym, tzn. czy masz licencje na prace w tym charakterze (popraw mnie jesli sie myle co do nazwy: licencja, pozwolenie). Myślę, ze kwlifikacje kwalifikacjami, a możliwość możliwością... i chyba w takim wypadku nie możesz w pełni prowadzić czyjejś księgowości, ani dzięki temu w pełni nie odpowiadasz za błędy w niej... dlatego masz kogoś nad sobą i dlatego on za to dostaje więcej...

Jeśli po ukończeniu studiów (mniemam ze masz II stopniowe) nic sie nie zmieni zmien prace ;)

---- Dodano 25-04-2007 o godzinie 09:53 ----


Ja próbowałem i efekty są rewelacyjne. Ty też pownieneś to będziesz bardziej pewny siebie i będziesz umiał np. w bardzo miły sposób skutecznie zje*** złych ludzi, którym Twój wiek nie odpowiada.
Ja dotąd tylko książki czytałem, słuchałem płyt z warsztatów i ćwiczyłem na ludziach, ale to nie co mniej. Myśle, że jak pojadę na trening to dopiero będzie to co trzeba.
Stosując NLP mówisz dokładnie to samo, ale wywołujesz taki efekt jak chcesz, a nie przeciwny, albo w najlepszym razie przypadkowy. Jak chce aby mi ktoś pomógł, to nigdy nie spytam, czy może to zrobić, ale w jaki sposób to zrobi. Taka głupota, ale efekt niewyobrażalny. Zamiast prosić kogoś, żeby się nie denerwował poproszę o zachowanie spokoju. Również efekt widoczny. W pierwszym przypadku już za chwile na mnie wrzeszczy, a w drugim działa. Bez umiaru korzystam ze wszystkich praw zmanych mi od dawna, a inni ludzie nabierają się na haczyk jak by ślepi byli.


No o NLP dużo czytałem i nawet byłem na warsztatach o których tak ciągle wspominasz... moje zdanie jest odrobinę różne od Twojego, mianowicie... NLP bazuje na czystej semantyce słownictwa, wynikach badań i psychologii... hmmmm i to programowanie takie trochę naciągane jest... tak naprawdę świadomość semantyki słów, których używasz i ich wpływu na ludzi... a często taka wiedza wywodzi się z interakcji społecznych, gdyż jak sobie pewnie zdajesz sprawę socjologicznie srodowisko kształtuje naszą kulturę (nie mówie o kulturze osobistej)... może się myle, ale w głównej mierze jest to ukazanie słabości i oddziaływań semantyki na człowieka,, a następnie w większości wypadków "nadużywanie" ich mniej lub bardziej świadomie... problem z NLP jest taki, że tracisz orientację w przestrzeni i ciągniesz błędne koło, jeśli coś nie odpowiada Twoim założeniom... a

pewnie wiesz jak to jest:
jak Ci raz Ktoś powie, że jesteś osłem - pomyslisz głupek!
jak Ci drugi raz Ktoś powie, że jesteś osłem - pomyślisz głupek, ale może coś w tym jest...
jak Ci trzeci raz Ktoś powie, że jesteś osłem - idziesz kupić chomonto... tyle, że jesteś zaprogramowany, aby za każdym razem słyszeć to 1 raz...

#16 borcenty

borcenty
  • 141 postów
  • SkądKatowice / Krakow

Napisano 25 kwietnia 2007 - 08:56

doskonale wiem że w polsce wszyscy chcą doświadczonych pracowników a nikt nei ma zammiaru doświadczenia dać taki paradoksik...


To wyglada tak: Ludzie koncza studia i chca isc do pracy i zarabiac 3k albo 5k bo przeciez maja magistra ekonomii... Nie zdaja sobie sprawy z tego ze ten magister nie daje im NIC ale to absolutnie NIC bo w praktyce wszystko wyglada inaczej niz w podreczniku.

I teraz - pracodawca zatrudnia takiego "zoltodzioba" i - spojrzmy prawdzie w oczy - przez pierwsze 2-3 miesiace (albo wiecej zaleznie od branzy) taki pracownik nie wnosi do zespolu nic. A przynajmniej niewiele. Co wiecej - przeszkadza wszystkim innym dookola bo ma milion pytan. Na dokladke ten pracownik chce jakies abstrakcyjne kwoty zarabiac "bo przeciez skonczyl studia"

Pracodawcy BARDZO chca edukowac swoich Pracownikow - uwierz mi. Kazdemu zalezy na tym zeby miec wykwalifikowanych pracownikow. U nas np jest tak ze po 4 miesiacach pracownik wybiera sobie w czym chcialby sie specjalizowac i kim chcialby byc za rok,2,3,5 lat. Nastepnie takiemu pracownikowi tworzymy tzw "sciezke kariery" i modyfikujemy jego codzienne obowiazki tak, zeby robil jak najwiecej rzeczy zwiazanych z tym co lubi. Do tego oczywiscie zewnetrzne szkolenia oplacane przez nas itp itd.

Uwierzcie mi - pracodawcom zalezy na teamie z najwyzszej polki ale sami pomyslcie - czy inwestowalibyscie w pracownika ktory codziennie przychodzi spozniony, codziennie wychodzi przed czasem i spedza pol dnia na youtube.com jak tylko spuscisz go z oka?

co do wieku - wciaz upieram sie przy tym, ze to jednak nie wiek byl bezposrednia przyczyna odmowy. Chyba ze zachowywales sie tak jakbys mial jeszcze mniej lat :) Bez urazy - probuje tylko pomoc zlokalizowac przyczyne :)

PS - ja pod koniec liceum i przez polowe studiow pracowalem za free (lub prawie za free) - po to zeby zdobyc doswiadczenie. Nie zaluje tego ani troche i polecam ta droge mlodszym userom tego forum :)

#17 teodozjusz

teodozjusz
  • 190 postów

Napisano 25 kwietnia 2007 - 09:28

Ja też mając 19 lat stwierdziłem , że lepszym dla mnie wyjściem są zaoczne studia i praca. Najpierw przez 3 lata jako pracownik a potem zacząłem prowadzić własną działalność. Mam teraz 32 lata i nie żałuję mojej decyzji. Było cholernie ciężko , zwłaszcza na własnym ale się opłaciło. Chociaż praca u kogoś też ma wiele zalet. Wiek nie ma aż takiego znaczenia. Ja nie miałbym nic przeciwko temu by zatrudnić jakiegoś 19 latka , znającego Photoshopa , ściśle określony zakres obowiązków , 8 godzin pracy , żadnych blużnierstw ani wrzasków ze strony pracodawcy , wzajemny szacunek , niech sobie słuch ipoda i może u mnie robić przez najbliższe 20 lat. borcenty ... zgadzam się z Tobą całkowicie.

#18 voitek

voitek
  • 925 postów

Napisano 25 kwietnia 2007 - 14:17

@borcenty - sluszny post. Jednym z waznych spraw padla tez w postscriptum. Bardzo duzo ludzi, ktorzy cos osiagneli, ktorzy prowadza wlasne firmy lub stali sie autorytetami o niezaleznych pozycjach w cudzych firmach, zaczynalo od zera i tym zerem bylo przez jakis czas. Nie wyskakiwali przed szereg, nie żądali podwyżek, siedzieli cicho szczęśliwi, że mogą nie przesypiać nocy, aby sie wykazac i aby robic najgorsza robote za pochwale lub mglista nadzieje na jakis zarobek :) Nic wiec dziwnego, ze szukaja takich pracownikow, ze szukaja takich cech u kandydatow, jakie w ich wypadku zadzialaly. Czasem, aby sie wykazac i zyskac zaufanie potrzeba wielu miesiecy, a czasem i lat. A to czego najczesciej brakuje ludziom bardzo mlodym, to jest pokora i cierpliwosc. Zapytajcie pierwszego lepszego szefa firmy, ktora odniosla sukces, chocby i Steve Jobsa, czy czuja sie tacy mocni, czy czuja ze maja takie doswiadczenie, ze nic ich nie moze zaskoczyc? A mlodzi ludzie wiedza wszystko i chca od razu zarabiac. Dla mnie ktos kogo interesuje w pierwszej kolejnosci zarobek, jest skreslony na starcie. Jeśli Hackmaniak czujesz się mocny, to próbuj własnego biznesu. Im wcześniej zaczniesz tym wcześniej osiągniesz wyniki. Zasada będzie taka sama jak w wypadku pracy dla kogoś -- najpierw inwestujesz z nadzieją na zysk, stajesz na głowie, żeby przetrwać, a potem jeśli rzeczywiście jesteś dobry i zawzięty, ten zysk ma szansę się pojawić.

#19 Hackmaniak

Hackmaniak
  • 459 postów

Napisano 25 kwietnia 2007 - 15:50

A czy jestes uprawnionym ksiegowym, tzn. czy masz licencje na prace w tym charakterze (popraw mnie jesli sie myle co do nazwy: licencja, pozwolenie). Myślę, ze kwlifikacje kwalifikacjami, a możliwość możliwością... i chyba w takim wypadku nie możesz w pełni prowadzić czyjejś księgowości, ani dzięki temu w pełni nie odpowiadasz za błędy w niej... dlatego masz kogoś nad sobą i dlatego on za to dostaje więcej...

Przy firmach zazwyczaj nie kombinują, ale jak rozliczają prywatne osoby to często księgowi sami się nie podpisują tylko sami podatnicy. Szczególnie przy PITach tak jest.
Uprawnienia o których piszesz można zdobyć kończąc specjalizacje rachunkowość, pisząc pracę i obraniając ją. Wtedy można nawet własne biuro prowadzić. Jak ktoś chce po prostu firmy rozliczać to nic nie trzeba. Na dobrą sprawę te firmy same mogą się rozliczać.

Jeśli po ukończeniu studiów (mniemam ze masz II stopniowe) nic sie nie zmieni zmien prace ;)

Po studiach na pewno będzie łatwiej, tylko to dużo czasu, a w tym wieku czas płynie inaczej. Ja po licencjacie chce zmienić prace i to już najpóźniej.

pewnie wiesz jak to jest:
jak Ci raz Ktoś powie, że jesteś osłem - pomyslisz głupek!
jak Ci drugi raz Ktoś powie, że jesteś osłem - pomyślisz głupek, ale może coś w tym jest...
jak Ci trzeci raz Ktoś powie, że jesteś osłem - idziesz kupić chomonto... tyle, że jesteś zaprogramowany, aby za każdym razem słyszeć to 1 raz...

Nie mogę się w pełni z Tobą zgodzić. Mi NLP daje tyle, że dostrzegam więcej, ale cały czas jestem człowiekiem i używam rozumu.

To wyglada tak: Ludzie koncza studia i chca isc do pracy i zarabiac 3k albo 5k bo przeciez maja magistra ekonomii... Nie zdaja sobie sprawy z tego ze ten magister nie daje im NIC ale to absolutnie NIC bo w praktyce wszystko wyglada inaczej niz w podreczniku.

Może to trochę dziwne, ale ja jeszcze zanim przepracowałem swój pierwszy dzień wiedziałem, że mój cel to 3 000 zł i jak tyle będe zarabiał to będe w pełni usatysfakcjonowany. Wiedziałe, że to kilka lat potrwa i nie od razu. Nie uważam, że sam fakt studiowania w dobrej uczelni coś mi zmienia. Może komuś nie jest to potrzebne. Mój umysł jest otwarty i nie mam klapek na oczach, że jak skończe studia to musze dużo zarabiać i mieć bardzo dobrą pracę.
Na początek uważam, że całkiem sensownie jako oczekiwania podaje tyle co mam dotychczas. Jest to o wiele mniejsza kwota niż podajesz w swojej wypowiedzi.

I teraz - pracodawca zatrudnia takiego "zoltodzioba" i - spojrzmy prawdzie w oczy - przez pierwsze 2-3 miesiace (albo wiecej zaleznie od branzy) taki pracownik nie wnosi do zespolu nic. A przynajmniej niewiele. Co wiecej - przeszkadza wszystkim innym dookola bo ma milion pytan.

Są firmy, które chcą samych żółtodziobów, bo takich można sobie tak wyszkolić aby idealnie pasowali to organizacji w której funkcjonują i myśleli tak jak firma chce. Nie wszyscy chcą doświadczonych, którzy zawsze wiedzą lepiej i stwarzają problemy w zespole. Spójrz też na drugą stronę medalu. Zawsze jak ktoś na nowe stanowisko się szkoli to potrzebuje czasu na wdrożenie w nowe obowiązki. Nawet najlepsi. Ci bez doświadczenia często są o wiele bardziej ambitni i im się bardziej chce niż tym starszym.

Pracodawcy BARDZO chca edukowac swoich Pracownikow - uwierz mi. Kazdemu zalezy na tym zeby miec wykwalifikowanych pracownikow.

Nie wszyscy i nie zawsze. Jak chcą wiązac ludzi ze sobą na stałe to tak. Jak zatrudnią człowieka co ma 20 lat to często jest obawa, że się wyedukuje i pójdzie do innej pracy. Wiem, że się podpisuje stosowne umowy jednak moim zdaniem Twoje stwierdzenie za mocno uogólnia.
P. S. Jak zaczniesz działać w Warszawie i faktycznie jest tak jak piszesz, to bardzo chętnie dołącze do Twojego zespołu.

Uwierzcie mi - pracodawcom zalezy na teamie z najwyzszej polki ale sami pomyslcie - czy inwestowalibyscie w pracownika ktory codziennie przychodzi spozniony, codziennie wychodzi przed czasem i spedza pol dnia na youtube.com jak tylko spuscisz go z oka?

Chociaż pracuje na umowę zlecenie i mógłbym sobie pozwolić na olewanie, to staram się postępować tak aby być wzorowym pracownikiem. Nie miałem przez te prawie 2 lata ani jednego spóźnienia, a dojeżdżam do pracy.

co do wieku - wciaz upieram sie przy tym, ze to jednak nie wiek byl bezposrednia przyczyna odmowy. Chyba ze zachowywales sie tak jakbys mial jeszcze mniej lat :) Bez urazy - probuje tylko pomoc zlokalizowac przyczyne :)

Delikatnie mówiąc - bzdura. Rozumiem jednak, że nie byłeś na mojej rozmowie i możesz nie wiedzieć jak było. Przeanalizowałem to i rozmowa moim zdaniem była po prostu idealna. Jeżeli nie wiek to tylko zbyt duże oczekiwania finansowe.
Kiedyś startowałem do dużej firmy jak miałem jeszcze 19 lat. Najmłodsi pracownicy co widziałem mieli gdzieś 25 lat. I jak później mi koleżanka mówiła co tam pracuje faktycznie zdecydowanie chcą starszych nawet po 30, bo młodych nic nie trzyma i co ryzyko. Może być OK, ale może być tylko stracona kasa na szkolenia. Po za tym czasem rekrytacja to ściema, bo już wcześniej znany jest wynik.
Jeżeli pisząc o moim zachowaniu masz na myśli wcześniejsze moje działania na forum to informuje, że w realu zachowuje się inaczej. Tutaj to trochę zabawa.

PS - ja pod koniec liceum i przez polowe studiow pracowalem za free (lub prawie za free) - po to zeby zdobyc doswiadczenie. Nie zaluje tego ani troche i polecam ta droge mlodszym userom tego forum :)

A czy Ty też byłeś na zaocznych i musiałeś płacić tyle co niektórzy zarabiają czy też na dziennych? Bo jak na dziennych to i ja mógłbym pracować prawie za darmo, ale na zaocznych jest inaczej. Te 700 zł co musze mieć minimum z nieba nie spadnie.

Najpierw przez 3 lata jako pracownik a potem zacząłem prowadzić własną działalność.

Jeśli Hackmaniak czujesz się mocny, to próbuj własnego biznesu. Im wcześniej zaczniesz tym wcześniej osiągniesz wyniki.

Ja też chce własną działalność prowadzić, bo nie wyobrażam sobie przez całe życie pracy po 8 godzin dziennie. Jednak chce jeszcze trochę poczekać i się przygotować do tego. Mysle, że szkolenie z NLP mi bardzo pomoże. Rozważam wybór specjalizacji Marketing albo Psychologia ekonomiczna i już wiem co chce robić, ale potrzeba mi jeszcze trochę czasu na własną firmę.

Nic wiec dziwnego, ze szukaja takich pracownikow, ze szukaja takich cech u kandydatow, jakie w ich wypadku zadzialaly.

Racja. Weź jednak po uwagę iż kwestie rekrutacji często się zrzuca na działy HR i tam czasem siedzą profesjonaliści. Szefowie firm często nie uczestniczą w procesie rekrutacji przynajmniej na początku.

#20 maniacco

maniacco
  • 382 postów
  • SkądPiekary Śląskie

Napisano 25 kwietnia 2007 - 17:25

lol... hackmaniaku... to juz ktorys z twoich watkow ktore zaczynasz... pytasz o cos - po czym wytykasz ludziom ze nei maja racje a ty tak na prawde znasz odpowiedz na pytanie ktore zadales. ja osobiscie nie chce miec swojej firmy. marze o tym zeby zwiazac sie z jakas powazna firma i w niej skonac... 8 godin dziennie... nei chodzi o to... chodzi o spokój...nie w pracy ale ogólnie... dużo mnei zmartwień, zmartwień które mogą przeszkadzać w pracy. druga sprawa. niestety... zdobywanie doświadczenia - też jest edukacją... która kosztuje - w tym wypadku czas... neiwiem ile kosztuje i trwa te wasze szkoleni NLP - zakładająć że 2 miesiące i masz za nie zapłacić 3000 - to ja bym wolał 2 miechy za darmo popracować jako informatyk w jakiejś sensownej firmie - tak jak napisał BORCENTY - to jest okres w którym tylko przeszkadzasz i masz czas zeby sie oklepac i wkrtęcić w klimat pracy - i myśłę że jeśłi po 2 miesiącach sumiennego wywiązywania się z narzucownych obowiąxków zostanmiesz - to wtedy dopiero zaczynasz pracować.... póki mamusia papu robi... a tatuś płaci za ogrzewanie i wodę w domu - myśłę że możemy sobie pozwolić na jakiś czas życia skromnego... i to chyba lepsza inwestycja niż te wasze szkolenie... to już lepiej zrobić sobie jakiś certyfikat APPLE OS X ADMINISTRATOR :)

#21 menelek

menelek
  • 1 210 postów
  • Skądolsztyn

Napisano 25 kwietnia 2007 - 17:53

no właśnie, co do osoby założyciela tematu, odnoszę wrażenie, że na rozmowie kwalifikacyjnej po prostu przegadał rozmówców... i bez urazy

#22 borcenty

borcenty
  • 141 postów
  • SkądKatowice / Krakow

Napisano 25 kwietnia 2007 - 18:07

hackman - masz racje, moze troche uogolniam. Albo inaczej - zakladam z gory ze mowimy o firmie zblizonej do mojej. Tzn jak ktos szuka ludzi do roznoszenia ulotek to pewnie ze nie bedzie mu zalezalo na prowadzeniu szkolen itp. Ale jak ktos mysli o rozwijaniu firmy to raczej szuka sie pracownikow ktorzy zostana w firmie dlugo. Bardzo dlugo. Sam pomysl - koszty rekrutacji sa bardzo wysokie wiec bardziej sie oplaca znalezc czlowieka raz i miec go na stale niz zmieniac co chwile i wdrazac co chwile nowe osoby. nie kojarze Twoich postow z forum wiec nie do tego pije. Strzelam poprostu bo mialem kilka podobnych przypadkow. Nie zakladaj jednak z gory ze na pewno nie mam racji bo nie wiesz co tak naprawde zniechecilo do Ciebie pracodawcow :) firmy ktore chca zoltodziobow raczej nie chca ich po to zeby ich szybko przeniesc na kierownicze stanowiska :) studiowalem na dziennych, ale: 1 - pracowalem jeszcze zanim zaczalem studiowac 2 - znalazlem sobie drogie hobby wiec sila rzeczy mialem potrzeby finansowe :) pracowalem w roznych miejscach za rozne pieniadze. Bywalo i tak ze w tygodniu pracowal za free zeby zebrac doswiadczenie a w weekendy zbieralem ogloszenia na gieldzie samochodowej :) tzn namawialem ludzi zeby zamiescili ogloszenie w gazecie. powiem wiecej - to byly pierwsze lekcje negocjacji bo nie kazdy chcial zamieszczac :) a wydawaloby sie ze to takie durne zajecie... Jeszcze kilka slow wyjasnienia bo zawsze mnie to bawi jak ktos ma takie podejscie... Napisales ze chcesz miec wlasna firme bo nie bedizesz codziennie po 8h pracowal... Wlasna firma nie polega na tym ze sie lezy do gory brzuchem a ludzie na Ciebie robia.. MOZE z czasem do tego dojdzie ale zeby rozkrecic firme do takiego poziomu czeka Cie maaaasa roboty. Teraz idziesz do pracy na 9, konczysz o 17 i masz wolne. Jak bedziesz mial wlasna firme to tak na prawde caly czas bedziesz w pracy. Nie 8 a 16 godzin na dobe. A tak naprawde 24h bo nawet w nocy bedziesz myslal o pracy. Czy bedziesz tego chcial czy nie. Jesli myslisz o tym powaznie to lepiej zacznij juz teraz - dopoki nie masz rodziny i dzieci na utrzymaniu. Teraz bedziesz mogl sobie pozwolic na ryzykowne decyzje. Jak dzieci beda wolaly jesc to bedziesz zmuszony podejmowac ostrozne kroki. A na ostroznosci jeszcze nikt dobrego biznesu nie zbudowal :) powodzenia!

#23 Hackmaniak

Hackmaniak
  • 459 postów

Napisano 25 kwietnia 2007 - 19:48

lol... hackmaniaku...
to juz ktorys z twoich watkow ktore zaczynasz... pytasz o cos - po czym wytykasz ludziom ze nei maja racje a ty tak na prawde znasz odpowiedz na pytanie ktore zadales.

Bardzo mi przykro, że tak to odebrałeś. Nie jest moim celem wytykanie ludziom, że nie mają racji. Sam zobacz, że z niektórymi stwierdzeniami się zgodziłem, a z innymi nie. Moim zdaniem to właśnie na tym polega dyskusja. Ciesze się, że założyłem ten wątek, bo się od niektórych czegoś nowego dowiedziałem co mi się na pewno przyda. Może ktoś dzięki mnie zauważy, że nie zawsze trzeba skreślać ludzi młodych bez doświadczenia, ale za to ambitnych i otwartych na wiedze.
Jeżeli zawsze tak reagujesz jak ktoś napisze, że nie masz racji i rzeczowo to uargumentuje to może pomyśl nad zmianami.

ja osobiscie nie chce miec swojej firmy. marze o tym zeby zwiazac sie z jakas powazna firma i w niej skonac... 8 godin dziennie... nei chodzi o to... chodzi o spokój...nie w pracy ale ogólnie... dużo mnei zmartwień, zmartwień które mogą przeszkadzać w pracy.

W pełno Cię rozumiem i się zgadzam, że może to być dla Ciebie najlepsze. Jak bym trafił do naprawde dobrej firmy, która zapewniła by mi możliwości rozwoju i odpowiednie warunki do życia to może też by mi to odpowiadało.

póki mamusia papu robi... a tatuś*płaci za ogrzewanie i wodę w domu - myśłę że możemy sobie pozwolić na jakiś czas życia skromnego... i to chyba lepsza inwestycja niż te wasze szkolenie... to już lepiej zrobić*sobie jakiś certyfikat APPLE OS X ADMINISTRATOR :)

Zależy co rozumiesz po pojęciem skromnego życia. Ja się już do niektórych rzeczy przyzwyczaiłem i nie mam zamiaru z tego rezygnować. Może kiedyś będe zmuszony, ale póki mam wybór jestem zadowolony, że jak będzie trzeba to jeszcze pomogę, a nie będe wyciągał ile się da.
Jeżeli ktoś potrafi stwierdzić bez uczestniczenia w szkoleniu i bez nawet niewielkiej wiedzy na ten temat, że szkolenie nie jest warte uwagi to czuje, że mam doczynienia albo z geniuszem albo z idiotą. Napisałeś chyba i moim zdaniem było to słusznie. Nie twierdze, że moje szkolenie albo Twoje jest lepsze, bo nie byłem na obu i tymi co Ty się nie interesowałem.
A co do certyfikatu o którym piszesz to go nie chce robić, bo ostatecznie zaprzestałem rozwój w kierunku informatyki. Zrezygnowałem ze studiowania tego kierunku, więc zajme się czymś innym.

no właśnie, co do osoby założyciela tematu, odnoszę wrażenie, że na rozmowie kwalifikacyjnej po prostu przegadał rozmówców... i bez urazy

Gdybym tylko chciał, to bym to bez problemu zrobił. Jednak wiem co by to oznaczało i ograniczyłem się do rzeczowego i konkretnego odpowiadania na zadane mi pytania.
Możecie wierzyć lub nie jednak rozmowa była przeprowadzona naprawdę dobrze.
Nie było przegięcia ani w jdną ani w drugą stronę.

Nie zakladaj jednak z gory ze na pewno nie mam racji bo nie wiesz co tak naprawde zniechecilo do Ciebie pracodawcow :)

Pewności nie mam jednak sam na tych rozmowach byłem i przypuszczam z bardzo dużym prawdopodobieństwem. Chciałem po prostu abyć spojrzał na sprawę szerzej, a nie jeden powód i już tak musiało być.
Rozmawiałem z działem HR, więc to nie są w pełni osoby decyzyjne. Najgorsze jest to, że to byli strasznie niepoważni ludzie. Zapewniali sami po kilka razy, że w ciągu tygodnia oddzwonią i mnie powiadomią niezależnie od wyniku, a tu nic. Wiem, że jak jest więcej kandydatów niż miejsc pracy to nie każdy się dostanie. Fachowiec nie powinien się bać mi tego zakomunikować.

firmy ktore chca zoltodziobow raczej nie chca ich po to zeby ich szybko przeniesc na kierownicze stanowiska :)

Wiem, że kiedyś Expander takich ludzi brał i zostawali po szkoleniach doradcami finansowymi, więc dość poważne stanowisko.

Jeszcze kilka slow wyjasnienia bo zawsze mnie to bawi jak ktos ma takie podejscie... Napisales ze chcesz miec wlasna firme bo nie bedizesz codziennie po 8h pracowal... Wlasna firma nie polega na tym ze sie lezy do gory brzuchem a ludzie na Ciebie robia.. MOZE z czasem do tego dojdzie ale zeby rozkrecic firme do takiego poziomu czeka Cie maaaasa roboty. Teraz idziesz do pracy na 9, konczysz o 17 i masz wolne. Jak bedziesz mial wlasna firme to tak na prawde caly czas bedziesz w pracy. Nie 8 a 16 godzin na dobe. A tak naprawde 24h bo nawet w nocy bedziesz myslal o pracy. Czy bedziesz tego chcial czy nie.

Doskonale wiem, że własna firma to w większości 24 godziny na dobę ciężkiej pracy, ale za to ogromna satysfakcja i wolność, czyli to co cenie. Pamiętam jednak, że firmy są bardzo różne. mi idealnie by odpowiadało wyspecjalizowanie się w czymś, otworzenie własnej działalności i współpraca z kilkoma naprawdę dobrymi klientami. Wiem, że wiedza z Praktyka NLP mi bardzo w tym pomoże. Ja nie chce niczego produkować ani sprzedawać. Wielki biznes i olbrzymie obroty to nie jest coś dla mnie.

Jesli myslisz o tym powaznie to lepiej zacznij juz teraz - dopoki nie masz rodziny i dzieci na utrzymaniu. Teraz bedziesz mogl sobie pozwolic na ryzykowne decyzje. Jak dzieci beda wolaly jesc to bedziesz zmuszony podejmowac ostrozne kroki. A na ostroznosci jeszcze nikt dobrego biznesu nie zbudowal :)

Mam trochę inną sytuacje, bo na dzień dzisiejszy ja nie planuje mieć kiedykolwiek żony ani dzieci. W życia bardzo ważne są dla mnie dwie wartości - wolność i niezależność.
W bardzo niedługim czasie podejme już pewne kroki zmierzające do własnej działalności jednak narazie najważniejsze jest dla mnie skończenie tego licencjata. W mojej sytuacji rok czy półtora nie zrobi wielkiej różnicy.

#24 naresh

naresh
  • 2 079 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 25 kwietnia 2007 - 20:09

Może to trochę dziwne, ale ja jeszcze zanim przepracowałem swój pierwszy dzień wiedziałem, że mój cel to 3 000 zł i jak tyle będe zarabiał to będe w pełni usatysfakcjonowany. Wiedziałe, że to kilka lat potrwa i nie od razu.


Jestem bliski tej stawki. Nie mam jeszcze dziewietnastu lat (koncze w tym roku) i pracuje od poczatku wrzesnia zeszlego roku, czyli 8 miesiecy. Nie chce sie tu chwalic tylko powiedziec ze po prostu mozna dobrze zarabiac w polsce nie bedac magistrem, i nie majac w grunice rzeczy ogromnego doswiadczenia. To jest moja pierwsza praca wiec wczesniej doswiadczenia brak.

#25 Duckling

Duckling
  • 490 postów
  • SkądWrocław / Nysa / Czarna Góra

Napisano 25 kwietnia 2007 - 20:16

Doskonale wiem, że własna firma to w większości 24 godziny na dobę ciężkiej pracy, ale za to ogromna satysfakcja i wolność, czyli to co cenie. Pamiętam jednak, że firmy są bardzo różne. mi idealnie by odpowiadało wyspecjalizowanie się w czymś, otworzenie własnej działalności i współpraca z kilkoma naprawdę dobrymi klientami. Wiem, że wiedza z Praktyka NLP mi bardzo w tym pomoże. Ja nie chce niczego produkować ani sprzedawać. Wielki biznes i olbrzymie obroty to nie jest coś dla mnie.


Hmmm jestem szczerze ciekaw o jakiej wolności opowiadasz... naprawdę załóż działalnośc i pogadamy, bo póki co Twoje doświadczenie z prowadzeniem własnej firmy są z tego co przypuszczam raczej żadne... powodzenia, ale mam nadzieję, że nie bazujesz swojej przyszłej kariery na tylko zaliczeniu tego kursu...

Stary nie jesteś nikim fantastycznym, oprócz Ciebie jest setki młodych osób, które są ambitne, otwarte i pracowite... które rozumieją co to jest kariera, że jest to proces i każdy musi go pokonać... bardziej zdolni dokonają tego szybciej... jednak wszyscy przyjmują to jako szansę pokazania się, wykazania się i zrealizowania się...

Mam wrażenie, że troszkę za bardzo jesteś zapatrzony w siebie i arogancki... stopień magistra nie da Ci nic, o licencjacie nawet nie wspominam... więcej ogłady i otwartości na współpracę...




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych