Ale ja pytam serio - nie dość, że naczytałem się historii w internecie, to jeszcze znajoma z polskimi korzeniami, która całe swoje życie w stanach przesiedziała, potwierdza - w wielu miejscach nie wierząc można się czuć jak obywatel drugiej kategorii.
Ale brednie.
Ale np o tym, że sąsiadka na Ciebie nakabluje z o wiele większą chęcią wiedząc, że wierzysz w jakiśtam, fuj, ewolucjonizm (pozwolę sobie przytoczyć na końcu posta znane i lubiane obrazki na ten temat 
Prędzej Cie sąsiad odstrzeli za to, że zaparkowałeś samochód na jego miejscu, które odśnieżał pół dnia.
Od owej dziewczyny usłyszałem jeszcze, że ona lubi NY, a NY nie lubi LA. W NY nie ma jak po chodniku przejść, a w LA ludzie zagadują do Ciebie w metrze, bo nie mają się na co dzień do kogo odezwać, a chodniki są puste... bo wszyscy jeżdżą samochodami
(mnie bardziej ciągnie właśnie do LA i zawsze tak było)
Jak wyżej brednie. W metrze jedynie zostaniesz zaczepiony z prośbą o kopsnięcie parę centów.Ciągnie Cię do LA, powiem miasto niczego sobie, ale cena życia i podatki w takim mieście i ogólnie w stanie CA, mogą Cię zaskoczyć i odpukać staniesz się wcześniej wspomnianą osobą.
Oczywiście mówię to wszystko z lekkim przymrużeniem oka, ale we wszystkim jest przecież ziarnko prawdy...
No mam nadzieję.
Nie wyjeżdaj nigdzie bo zawsze za granicą nawet jak się dorobisz i już nie będziesz postrzegany to sam nazwałeś "burakiem" a będziesz obywatelem 2 kategorii. To są słowa mojego kolegi, który urodził się w USA skonczył 2 kierunki bardzo dobrze zarabia a i tak dla amerykańców jest jakby "imigrantem"
To zjawisko pomału zanika, obecnie panuje za duża mieszanka narodowości na całym świecie. Zależy też, jak bardzo będziesz związany z Polonią i Polską już w danym miejscu. W wielu przypadkach, Polonia nie wykształciła sobie dobrej opinii.
ex3v jeżeli boisz się linczu z powodu tego, że jesteś emigrantem, wybierz sobie miejsce, gdzie jest dużo Polaków. Są polskie szkoły, sklepy kościoły, będziesz miał sąsiada Polaka, z którym w weekend zrobisz grilla, napijesz się polskiego piwa - może nie doniesie na Ciebie, że jesteś niewierzący

Tak na poważnie, to powodzenia i trochę bardziej realnego spojrzenia na sytuację życzę.