500 userow w sieci rozległej z windowsami i bieganie po to by usuwac 100 wirusów dziennie, nawet jesli jest sstem zarzadzający, który w pewnych konfiguracjach sieci, sieci rozseparowane, itp itd firewalle nie zaje egzaminu.
W przypaku gd biura zaczely przechodzic na maca, siedzimy i piejmy kawke. O czasu przejscia na maki support odpoczywa skonczyly sie telefony to działa to nie dziala, dlaczego nie działa, mam wirusa, przestał działac program.
Dopuki masz swoj sprzet i sie na nim znasz to takie roznice nie wychodzą.
Zarządzaj tysiacem koputerow z windows to zobaczysz jakie to gówno
---------- Wpis dodano o 13:57 ---------- Poprzedni wpis dodano o 13:43 ----------
Etam, takie pierdu pierdu odnośnie tych problemów z windows, 15 letni informatyku. Mówi Ci to 20 paro letni informatyk (ale to jest nie istotne ile kto lat w zawodzie). Ja aż takiej różnicy między OSX a Windows nie widzę, lubię obydwa tak samo i są tak samo dobre jak dla mnie.
Nie jest to kwestia lubienia, nie lubienia, ja lubie wódke co nnie ozacza, że nalezy ja pić :-)
oże nie wizisz róznicy, ale wszystko z czym miałes do czynienia to Twój komputer na biurku. Popracój sobe w sieciach heterogenicznych, rozległych, rozseparowanych. Mac to UNIX - standard ogólnie przyjęty zero problemow w takich przypadkach. Windows + oprogramowanie wymagające pracy w sieciach rozległych to jeden wielki szajs, do teo wirusy, gówniane zarzadzanie - windows to standard billa gatesa, a ne standard ogolnie istniejacy na śiwecie.
Windows to sianie po sieci gównianymi protokołami MS, rozsiewanie wirusów po sieci Microsoft Windows, oszty zarzadzania 3 razy wieksze niz unixa, a usługi katalogowe active directory sprawdzaja sie do 1000 userów, a potem to g. sie rozwala.
Może ty nie wizisz problemów bo nigdy nie znalazles sie w takiej systuacji, w której te problemy sie uwidczniły.
Uzywasz swoich windowsow do grania w picipolo  w win7 i to ci wystarcza